Start

Strona startowa
=> Prehistoria
=> Starożytność
=> Średniowiecze
=> Nowożytność
=> XIX Wiek
=> XX Wiek
Kontakt
Ankiety
Księga gości
Słowniczek pojęć historycznych
NAPOLEON BONAPARTE
KAMPANIA WŁOSKA NAPOLEONA 1796-97

Młody, bo zaledwie dwudziestosiedmioletni generał, Napoleon Bonaparte, stanął w 1796 roku na czele wyprawy wojsk francuskich do Włoch. Mimo iż dostał drugorzędne wojsko, a i linia obronna nie była główna (główną stanowiła linia wzdłuż Renu), to wojska Napoleona jak żadne inne pokładały wielkie nadzieje w dowódcy, zdawały sobie sprawę, że razem z nim zdobędą sławę i pieniądze. Poza tym przyświecały całej wyprawie hasła równości i braterstwa, a w szeregi armii wkraczali wszyscy chętni mężczyźni. Ich ewentualne awanse spowodowane były tylko i wyłącznie zasługami w walce, a nie pochodzeniem czy zamożnością. Właśnie takie poczynania przyczyniły się do szybkiego wzrostu popularności Napoleona. Ludzie widzieli swoją przyszłość u jego boku. Już znacznie wcześniej wykazał zresztą swoje predyspozycje dowódcze, jak chociażby broniąc w czasie Rewolucji Tulonu przed angielską flotą czy tłumiąc powstanie rojalistów (zwolenników przywrócenia monarchii).

Jako dobry strateg Bonaparte obmyślał genialną strategię. Uderzył na małe państwo włoskie, Lombardię (ze stolicą w Mediolanie) przez podporządkowaną Francji, Szwajcarię. Nikt nie spodziewał się tej strony ataku, dlatego też Napoleon wraz ze swoim wojskiem poniósł ciąg zwycięstw pod Lodi, Arcole, Weroną, Mediolanem (1796 rok), Bresci i Mantuą (1797 roku). W 1796 roku zdobył także Sabaudię i Niceę - kosztem królestwa Sardynii. Następnie po zdobyciu Lombardii obiera dwa kierunki. Jedną część wojska posyła na południe przeciw Państwu Kościelnemu i Piemontowi, a drugą na wschód na Republikę Wenecką. Na przeszkodzie pięknym planom Napoleona stanęła Anglia i Austria (ta druga miała w swoim posiadaniu już wybrzeże Dalmacji, obecnie zagrożone atakiem Francuzów). Austrię niespostrzeżenie zaatakowano od południa, zmuszając do podpisania traktatu pokojowego w 1797 roku.
KAMPANIA EGIPSKA NAPOLEONA W LATACH 1798-99

Pokonanie w kampanii włoskiej Austrii nie było zbytnio trudne. Pozostawał jeszcze jeden wróg, a z Anglią problem był bardziej złożony. Jej mocną stroną, o czym później boleśnie przekona się Napoleon, jest doskonała flota. Dlatego też Bonaparte chciał zaatakować jej szlak śródziemnomorski. Aby zyskać panowanie na Morzu Śródziemnym, Francja musiałaby zdobyć cztery punkty: Tunis, południe Włoch, Gibraltar i deltę Nilu. Bonaparte nie może podjąć walk z Hiszpanią, gdyż Dyrektoriat i tak prowadzący wojny z wieloma państwami, nie chce zrobić sobie wrogów w bezpośrednich sąsiadach. Aby pokrzyżować plany Anglików związane z przeprowadzeniem szlaku lądowego do ich kolonii w Indiach, decyduje się na wyprawę do Egiptu.

W maju 1798 roku wyrusza z trzydziestoośmiotysięczną armią do Egiptu przeciwko Anglikom wspomaganym przez Turków. Tam na początku ponosi wiele zwycięstw w tak zwanych "bitwach pod piramidami", zdobywa Kair i całą deltę Nilu. Jednakże kłopoty zaczynają się w chwili, gdy na czele floty angielskiej, już bez wsparcia tureckiego, staje Haratio Nelson, który doszczętnie niszczy flotę francuską 1 sierpnia 1798 roku pod Abikurem.

Dowiedziawszy się o buntach powstałych we Francji przeciwko Dyrektoriatowi, Napoleon zostawia swoje wojsko i płynie do kraju aby objąć władzę. Pozostawieni żołnierzy szybko ulegli Anglikom, dostali się do niewoli lub uciekli z Afryki do Europy.
EUROPA DOBY NAPOLEONA

Napoleon Bonaparte (Buonaparte) urodził się 15 sierpnia 1769 roku w Ajaccio na Korsyce w niezbyt zamożnej, szlacheckiej rodzinie. Jego ojciec, Carl Buonaparte, był adwokatem, matka natomiast zajmowała się wychowywaniem licznego potomstwa. Napoleon
Bonaparte Już od najmłodszych lat Napoleon wykazywał ponadprzeciętną inteligencję. Ukończył szkoły we Włoszech, po czym udał się do Marsylii, aby studiować w Wyższej Szkole Artylerii.

W czasie Wielkiej Rewolucji Francuskiej odznaczył się przy obronie Tulonu przed flotą angielską oraz stłumieniem powstania rojalistów w Paryżu. Należał do jakobinów, a po obaleniu ich rządów został wykluczony z armii. Ponownie do niej przyjęty przy wstawiennictwie Barette (Napoleon był uważany za jego pupilka), odznaczył się między innymi doskonałą sztuką strategii. Zrobił błyskotliwą karierę i już jako dwudziestosiedmioletni generał został wysłany do Włoch, gdzie odznaczył się w swojej pierwszej kampanii (1796-99). Następnie udał się do Egiptu (1798-99), gdzie został pokonany przez Horatio Nelsona. Powrócił do kraju, gdzie zamierzał wykorzystać niezadowolenie ludu z panowania Dyrektoriatu i objąć władzę.

9 listopada 1799 roku przy poparciu bogatego mieszczaństwa i posłów, opowiadających się za zmianami w państwie i przy eskorcie wojsk francuskich, mianował siebie pierwszym konsulem. Jeszcze w grudniu tego samego roku ogłosił konstytucję roku VIII na mocy której zmienił ustrój państwa z republiki na konsulat, siebie mianował I konsulem z władzą ustawodawczą i wykonawczą oraz powołał dwóch konsulów, którzy jednak nie mieli prawie żadnego znaczenia. Zrozumiawszy, iż głównym problemem we Francji stanowi zróżnicowany system prawny, postanowił go ujednolicić, wydając w 1804 roku Kodeks Cywilny, później nazywany Kodeksem Napoleona. Na jego mocy uprawomocnił przyłączenie zdobytych ziem za panowania Dyrektoriatu, zrównywał wszystkich wobec prawa, zniósł przywileje i podziały stanowe, oddzielił kościół od spraw państwowych, nadał każdemu wolność obywatelską, wprowadził świeckość małżeństw oraz głosił zwierzchność mężów nad żonami. Umocnił gospodarkę kraju, rozwijając handel wewnętrzny i zmniejszając import towarów. Dzięki temu miał środki na prowadzenie bardzo kosztownych wojen.

W tym samym roku koronował siebie na cesarza Francuzów, koronował także swoją żonę, Józefinę. Co miało wielkie znaczenie w tamtych czasach, Napoleon sam nałożył sobie koronę na głowę, a nie jak to dotychczas czynił papież. Pius VII był zresztą obecny przy koronacji. Konsulat zmienił w cesarstwo. Powołał nowy dwór na wzór austriackiego oraz francuskiego z okresu panowania Merowingów, stąd na przykład naszywane pszczoły na płaszczach dworzan. Stworzył nową arystokrację. Ministrów i senatorów nazwał hrabiami, a marszałków książętami. Swoich braci osadził na tronach wielu zdobytych państw. Przez wielu, także przez stara arystokrację, był uważany za uzurpatora, czyli osobę która bezprawnie objęła władzę w kraju.

Te działania Napoleona sprawiły, że zawiązała się kolejna koalicja antyfrancuska, w skład której weszła Rosja, Prusy, Szwecja, Królestwo Neapolu, Anglia i Austria. Do największych bit doszło w 1805 roku pod Ulm i 2 grudnia pod Austerlitz. Bitwa pod Austerlitz nazywana "bitwą trzech cesarzy" (Aleksander I, Franciszek II i Napoleon I), zakończyła się zwycięstwem Francuzów i podpisaniem traktatu pokojowego z Rosją i Austrią. Międzyczasie Napoleon z podbitych obecnych landów niemieckich (m.in. Saksonii, Bawarii, Westfalii) utworzył Związek Reński stanowiący osobne państwo i będące wschodnią granicą posiadłości francuskich. W roku następnym pokonano Prusy w bitwach z 14 października pod Jeną i Auerstaedt, a później zdobyto także Berlin. Jednakże w dalszym ciągu nie udało się cesarzowi przełamać potęgi Wielkiej Brytanii. Anglia w 1805 roku znowu zwyciężyła nad połączoną flotą francusko-hiszpańską pod Trafalgarem (okolice Gibraltaru), ale w wyniku tej bitwy zginął jej najlepszy dowódcza - Horatio Nelson. Doszedłszy do wniosku iż drogą morską nie pokona Anglików, Napoleon zarządził blokadę kontynentalną Wielkiej Brytanii, co w praktyce miało zahamować jej rozwój gospodarczy. Państwom podległym Francji, jak i samej Francji, nie wolno było eksportować ani importować towarów na Wyspy Brytyjskie. Spowodowało to kryzys wielkich portów europejskich takich jak Antwerpia, Hamburg czy Rotterdam. W 1807 roku wyruszył zbrojnie przeciw Rosji, z którą stoczył dwie wielkie bitwy: pod Iławą Pruską oraz pod Frydlandem. Sukces Francji uwiecznił pokój w Tylży podpisany przez cara rosyjskiego, króla pruskiego, który pomagał Rosji w walkach, oraz cesarza francuskiego. Na jego mocy blokadę kontynentalną miała przestrzegać także Rosja, co doprowadziło do podupadnięcia jej gospodarki, która opierała swój handel na imporcie pszenicy, drewna do Anglii. Prusy z kolei musiały oddać ziemie II i III rozbioru jako tereny nowo powstałego państwa podlegającego Francji - Ksiestwa Warszawskiego

W 1809 roku Austria wypowiedziała Napoleonowi wojnę i wkroczyła zbrojnie nawet na tereny Księstwa. Tam właśnie, w bitwie pod Raszynem, odznaczył się po raz kolejny książę Józef Poniatowski, który stał na czele wojsk polskich. Austriacy zostali pokonani, a armia wkroczyła na tereny zaboru austriackiego. Doszło tam do zwycięskiej bitwy cesarza francuskiego pod Wagram. Austria skapitulowała i aż do 1813 roku utrzymywała pokojowe stosunki z Francją, a cesarz austriacki oddał swoja córkę, Marię Ludwikę za żonę Bonapartemu, aby ponieść rangę swojego państwa, które po porażce uważane było za kraj wasalny Francji.

W 1812 roku kiedy Rosja zaczęła łamać blokadę kontynentalną zarządzoną przez Napoleona, ten zorganizował wyprawę zbrojną przeciwko nieposłusznemu państwu. Zebrał ogromną armię liczącą blisko milion żołnierzy, w tym połowę stanowili Francuzi, a 100 tysięcy Polacy. Spodziewał się, że będzie to wojna szybka, krótkotrwała. Nie zamierzał zdobywać całej Rosji, nawet tej europejskiej jej części. Zdawał sobie sprawę, że do opanowania kraju wystarczyłoby mu podbicie dwóch stolic: Petersburga i Moskwy. Do pierwszej zaplanował udać się drogą morską, jako iż była ona największym portem rosyjskim. Do drugiej udał się lądem, oczekując poparcia od chłopów i mieszczan, którzy mieli się za nim wstawić głownie z powodu idei jakie głosił (równość wszystkich, braterstwo, wolność). Spodziewając się tego, generał Kutuzow, największy wróg Bonapartego w Rosji, rozpowszechnił opinię o Napoleonie jako o antychryście i bezbożniku. Takiego wodza nie chciało społeczeństwo, dlatego też z czerwcem 1812 roku, gdy tylko wojska napoleońskie przekroczyły granicę Niemenu, wszczęto wojnę partyzancką. Poprzez Wilno, Witebsk, Polanów i Borodino wojska wkraczały w głąb kraju. O to właśnie chodził Kutuzowi, który w przeciwieństwie do Napoleona spodziewał się długotrwałej wojny, opierającej się właśnie głownie na partyzantce. Bonaparte po krwawej i zwycięskiej bitwie pod Borodino mógł spokojnie zająć Moskwę. Jednakże okazało się, że partyzanci spalili drewniane miasto. Podpalili także niewielkie zasoby żywności Napoleona (z racji, iż nie zamierzał przebywać długo w tym państwie, cesarz rozkazał zabrać tylko najpotrzebniejsze rzeczy i krótko wystarczalne pożywienie). Żołnierze cierpieli na głód i zwiększający się mróz. Nie było co jeść, gdzie się schronić. W planach Napoleona to chłopi mieli dostarczyć im tego. Jednakże w wynikłej sytuacji nie mogli na ich pomoc liczyć. Bonaparte zarządził odwrót wojsk spod stolicy. Do Francji zaczęła powracać niewielka część potężnej armii. Do ostatniej bitwy doszło podczas przeprawy przez Berezynę, gdzie cofające się wojska napoleońskie zaatakował Kutuzow chcąc je ostatecznie wykończyć. Tylko dzięki geniuszowi cesarza nie doszło do tego. Bonaparte wyminąć zręcznie przeciwnika i 27 tys. żołnierzy w złym stanie powróciło do Paryża. Byli głodni i wymarznięci, a do tego mieli jeszcze świadomość poniesionej klęski.

Na wieść o porażce Napoleona w Rosji, zawiązała się kolejna, piąta już, koalicja antyfrancuska, w skład której weszła Anglia, Austria, Prusy, Szwecja i Rosja. Do walk doszło na terenie Saksonii. Napoleon wygrał bitwy pod Budziszynem, Lützen, Dreznem i Lipskiem (16-19 października 1813 roku) - "bitwa narodów". W skutek tej ostatniej Bonaparte zmuszony był do abdykacji. Został zesłany na Elbę, którą dostał w posiadanie oraz pozwolono mu zachować tytuł cesarza.

Na tronie Francji zasiadł tymczasem Ludwik XVIII (Ludwik XVII został zamordowany po objęciu tronu przez Napoleona), brat Ludwika XVI, który zniósł wszystkie reformy Napoleona, jego Kodeks Cywilny oraz przywrócił podział stanowy. To nie spodobało się społeczeństwu. Wybuchło powstanie antyludwikowskie, które wykorzystał Bonaparte uciekając z Elby do Marsylii i dostawszy się do Paryża, stanął na jego czele (Sto Dni Napoleona). Do dwóch znaczących bitew doszło na terenie Belgii. Chociaż powiodło mu się pod Ligny, to następnie poniósł druzgocącą klęskę 18 czerwca 1815 roku pod Waterloo.

Zmuszony po raz drugi do abdykacji, Napoleon został zesłany na Wyspę Św. Heleny (Zatoka Gwinejska), gdzie zmarł 5 maja 1821 roku podobno podtruwany cyjankiem, a na pewno jedną z głównych przyczyn śmierci była malaria i niedobry dla niego klimat afrykański. Jego zwłoki przewieziono w latach pięćdziesiątych XIX wieku do Kościoła Św. Magdaleny we Francji.

KOALICJE ANTYNAPOLEOŃSKIE

I koalicja - 1793-97
skład: Austria, Prusy, Anglia, Hiszpania, państwa niemieckie i włoskie, Holandia
bitwy: Valmy [z Austrią] - 1792
pokoje: Bazylea [z Prusami, Hiszpanią] - 1795; Haga [z Holandią] - 1795; Campo Formio [z Austrią] - 1797

II koalcija - 1798-1802
skład: Austria, Rosja, Anglia, Królestwo Neapolu
bitwy: Marengo, Hohenlinden [z Austrią] - 1800; pod piramidami i Abikur [z Anglią] - 1798; góra Tabor [z Anglią i Turcją]
pokoje: Luneville [z Austrią] - 1801; Amiens [z Anglią] - 1802

III koalicja - 1805
skład: Rosja, Anglia, Austria, Szwecja, Królestwa Neapolu
bitwy: Ulm, Austerlizt [Austria+Rosja]; Trafelgar [Anglia] - 1805
pokoje: Bratysława [z Austrią] - 1805

IV koalicja - 1806-07
skład: Rosja, Anglia, Prusy, Hiszpania, Portugalia
bitwy: Jena, Auerstaedt [Prusy] - 1806; Iława Pruska, Frydland [Rosja] - 1807; Somosierra - 1808
pokoje: Tylża [z Prusami, Rosją] - 1807

V koalicja - 1809
skład: Anglia, Hiszpania, Rosja, Austria, Szwecja, Prusy
bitwy: Wagram, Raszyn, Zamość, Lublin [Austria] - 1809; Smoleńsk, Borodino, Brezyna [Rosja] - 1812
pokoje: Schonbrunn [z Austrią] - 1809

VI koalicja - 1813
skład: Rosja, Prusy, Austria, Anglia i inne państwa walczące z Napoleonem
bitwy: Budziszyn, Lipsk ["bitwa narodów"] - 1813
pokoje: Paryż [wszystkie narody; niekorzystny dla Francji] - 1813
BITWA POD JENĄ

Prusy, Prusy Fryderyka Wielkiego, wojny siedmioletniej, Rosbachu, Leuthen i Śląska, zaczęły się wreszcie budzić ze snu. Ci Francuzi zanadto sobie pozwalali i to tylko dlatego, że udało im się raz czy dwa razy pobić Austriaków, których wszyscy zawsze bili. Czas najwyższy, aby prawdziwi żołnierze dali im nauczkę. W całej Europie nie było wojska, które wytrzymywałoby porównanie z żelazną piechotą pruską, spuścizną po Fryderyku, prowadzoną przez generałów weteranów, którzy służyli pod rozkazami tego wielkiego króla. Wprawdzie Ulm i Austerlitz były pewnego rodzaju niespodzianką, ale te zwycięstwa były odniesione nad zniewieściałymi Austriakami i barbarzyńskimi Rosjanami. Więc we wrześniu 1806 roku Prusy wypowiedziały wojnę Francji i z Berlina rozeszły się po całym kraju rozkazy mobilizacyjne. Mobilizacja nie odbyła się tak szybko i gładko, jak się spodziewano, lecz mimo wszystko wystawiono 150 000 niezwyciężonych żołnierzy i w początkach października 1806 roku zgromadzono ich w pobliżu Weimaru, na północ od lesistych wzgórz Turyngii.

W chwili wypowiedzenia wojny Francuzi byli na leżach w południowych Niemczech, wypoczywając po straszliwych trudach 1805 roku. Z siedmiu korpusów spod Ulmu znajdowało się tam sześć (Marmont z drugim korpusem był wówczas w Dalmacji) w ogólnej sile 170 000 ludzi. Z Paryża wysłano pośpiesznie rozstawnymi końmi 20 000 gwardii. Lannes wciąż jeszcze dąsał się w Gaskonii i pod jego nieobecność dowództwo nad piątym korpusem sprawował stary Lefebvre.

W pierwszych dniach października Davout musiał zarzucić tańczenie walca, której to rozrywce oddawał się z wielkim zamiłowaniem, gdyż armia ruszyła w pochód. Wtedy po raz pierwszy Napoleon wprowadził szyk zwany czasem "bataillon carre" czasem zaś formacją czworoboku. Olbrzymi wachlarz lekkiej kawalerii jechał na czele armii, zbierając wiadomości o siłach wroga i uniemożliwiając mu pracę wywiadowczą, gdy tymczasem czworobok maszerował z tyłu na przestrzeni około 100 kilometrów, o ile możności różnymi drogami. Całe piękno tego szyku polegało na tym, że w jednej chwili wojska mogły zwrócić się frontem w dowolnym kierunku. W ten sposób, jeśli na przykład kawaleria dała znać, że nieprzyjaciel znajduje się po lewej stronie, każda jednostka zwracała się na lewo. Wtedy oddziały znajdujące się dotychczas na lewym skrzydle były na przedzie, te, które były przedtem na przedzie, stawały się prawym skrzydłem, to zaś, co było rezerwą, stawało się skrzydłem lewym.

Dwudziestego ósmego września 1806 roku cesarz przybył z Paryża do Moguncji i objął naczelne dowództwo nad armią. Przybył w sam czas. Nawet najwięksi ludzie popełniają błędy. Napoleon zaś popełnił ten błąd, że czasowo dał naczelne dowództwo Berthierowi, zupełnie o tym zapomniał, dał je później Muratowi i o tym zapomniał również. Przez pewien czas dwaj marszałkowie, z których każdy był przekonany, że jest naczelnym wodzem, wydawali sprzeczne rozkazy. Ponadto Napoleon sądził, że znajdzie Berthiera w Moguncji, lecz z jakiegoś powodu szefa sztabu tam nie było. Cesarz przeto sam zasiadł do pracy i pracował bez przerwy tak długo, jak nigdy w całym swoim życiu. Chociaż tylko co przybył z Paryża i w swym powozie pracował niemal nieprzerwanie w ciągu trzydziestu sześciu godzin, zasiadł w południe 29 września do pisania i dyktowania rozkazów i pracował tak do drugiego października rano, drzemiąc tylko godzinę co pewien czas. Ale w końcu nawet mózg Napoleona zaczął odczuwać znużenie i ostatnie jego rozkazy były często niezrozumiałe. W ten sposób w ciągu czterech pierwszych dni jenajskiej kampanii nieszczęśliwi dowódcy korpusów otrzymywali trzy różne serie rozkazów, zawsze ze sobą sprzecznych i często niezrozumiałych. Piątego października wszystko zaczęło się wyjaśniać i uporządkowywać. Tego dnia przybył wreszcie Lannes - w najlepszym usposobieniu - i jakby nic nie zaszło, odebrał swój korpus od Lefebvre'a. Dla starego Lefebvre'a praca stawała się już ponad siły, więc Napoleon taktownie napisał do niego: "Cesarz, chcąc mieć Pana bliżej przy sobie, powierza Panu dowództwo nad dywizją swej gwardii". Poczciwy stary Lefebvre był tak uradowany z tej nominacji, jak w dniu zamachu Brumaire'a z otrzymania szabli z Egiptu. Lannes wybrał Victora na swojego szefa sztabu. Victor był dawnym towarzyszem broni Bonapartego w Tulonie oraz Lannes'a pod Montebello i Marengo. On i Marmont byli dwoma generałami, którzy najwięcej ze wszystkich gniewali się o to, że nie zostali marszałkami.

Bitwa pod Jeną
Joachim Murat pod Jeną

Ósmego października Wielka Armia ruszyła w pochód poprzez lasy Turyngii. Tej jesieni pogoda była piękna i nawet straszna ulewa trzydziestego września nie popsuła dróg spieczonych przez długotrwałe upały, jeno przybiła pył. Koła armat turkotały po twardej nawierzchni dróg. Okolica obfitowała w żywność dla ludzi i w paszę dla koni, więc 190 000 żołnierzy, wesołych i mających zupełne zaufanie do swego wodza, że pobije nawet słynną pruską piechotę, z łatwością robiło 25 do 30 kilometrów dziennie. Lannes w ciągu pięciu dni przeciętnie przebywał po 25 kilometrów dziennie i w tym czasie stoczył trzy potyczki, Davout przeszedł 85 kilometrów w ciągu czterdziestu ośmiu godzin. Trzynastego października 1806 roku pierwsza część zadania była już wypełniona, gdyż cesarz zgrupował całą swą armię przeciw lewemu skrzydłu pruskiemu tak szybko i cicho, jak to uczynił przed rokiem przeciw skrzydłu Macka. Pozostawało tylko pobić Prusaków.

Dzięki szybkim marszom kampania, podobnie jak pod Ulmem, została wygrana, zanim padł jeden strzał, i nawet błędy popełnione przez Francuzów nie mogły już uratować Prusaków. W dniu bowiem bitwy Francuzi popełnili szereg błędów. Sam Napoleon nie miał dokładnego pojęcia, gdzie znajduje się nieprzyjaciel i jakie są jego siły. Wiedział tylko, że Prusacy są gdzieś przed nim i że rankiem następnego dnia, 14 października, trzeba ich zaatakować. W ciągu nocy poprzedzającej bitwę korpus Lannes'a i gwardia cesarska zajęły małą wyżynę Landgrafenberg pod Jena i stanęły tu tak zwartym szykiem, że żołnierze dotykali się wzajemnie ramionami i tornistrami. Tak zbita masa ludzi powinna była być zmieciona przez pruską artylerię z chwilą, gdy się dostatecznie rozwidniło. Lecz przypadkiem ranek 14 października był mglisty, Francuzi nie zostali spostrzeżeni przez Prusaków i przeto bez żadnej z ich strony przeszkody mogli się rozwinąć. Było to wyjątkowe ich szczęście. Następny błąd popełnił Ney. Otrzymał on rozkaz, aby swój szósty korpus uszykował pomiędzy Lannes'em w środku a Soultem na prawym skrzydle, lecz, najwidoczniej, nie przeczytał dokładnie rozkazu. Główne siły szóstego korpusu po całodziennym marszu we mgle i ciemności doszły do Jeny dopiero o świcie i awangarda korpusu pod wodzą młodego Colberta znalazła się poza korpusem Lannes'a. Sam Ney, który noc spędził na rozpoznawaniu okolicy z Napoleonem, Lannes'em i Berthierem, z niecierpliwością oczekiwał na swe wojska w pobliżu Landgrafenbergu. Godziny bowiem mijały - i zdawało się, że Lannes walczy sam i zyska niepodzielną sławę, wojsk zaś Neya nie było. O dziesiątej rano Ney już nie mógł wytrzymać dłużej męki oczekiwania. Znalazł wreszcie we mgle oddział Colberta i na jego czele pośpieszył na linię walczących. Ale rudy marszałek był tak niecierpliwy, że zamiast dokładnie przeczytać rozkaz, jak rozjuszony byk rzucił się tam, gdzie wrzała najbliższa walka. Znalazł się na lewym skrzydle Lannes'a, pomiędzy nim i Augereau, a nie tam, gdzie być był powinien, w przerwie pomiędzy Lannes'em a Soultem. Dalej było jeszcze gorzej, nie tylko bowiem z garścią swoich żołnierzy zaatakował wroga w złym miejscu, lecz i zapędził się zbyt daleko. Nagle mgła się rozwiała i o strzał muszkietu zobaczył przed sobą zwarte szeregi pruskiej piechoty.

"Nawarzyliśmy piwa" - powiedział Ney do Colberta wzruszając ramionami - "musimy je wypić". Dwaj kawalerzyści poprowadzili desperacką szarżę i udało im się przebić przez zastępy wrogów. Tymczasem główny korpus Neya przybył z Jeny i nie mógł znaleźć swego dowódcy. Dopiero po kilku godzinach jednemu z adiutantów przyszło do głowy szukać Neya tam, gdzie powinni go byli szukać od razu, to znaczy na linii walki.

O pierwszej po południu Soult na prawym skrzydle obszedł lewe skrzydło Prusaków, piechota Neya była już na swoim stanowisku, kawaleria Murata stała za gwardią, Augereau z łatwością utrzymywał Niemców na lewym skrzydle. Według wyrażenia Napoleona "bitwa dojrzała". Cała linia francuska zaczęła przeć naprzód, w dwie godziny później, około trzeciej po południu, nie było już pruskich batalionów na polu walki i Murat rozpoczął pościg. Ale plan Napoleona rozbicia Prusaków nie polegał jedynie na zaatakowaniu ich na wąskim odcinku frontu pod Jena. Napoleon chciał nie tylko pobić armię pruską, lecz zniweczyć ją zupełnie. W planie jego leżało, aby w czasie, gdy toczyła się bitwa pod Jena, korpus Bernadotte'a obszedł przez Dornburg lewe skrzydło Prusaków, Davout zaś miał zrobić jeszcze większy łuk i przez Naumburg zająć Prusakom tyły. W ten sposób nieprzyjaciel rozbity na Landgrafenbergu miałby do czynienia z 50 000 świeżego żołnierza na swym lewym skrzydle i tyłach. Ostatni rozkaz wysłany przez Napoleona Davoutowi brzmiał: "Idź przez Naumburg. Jeśli Bernadotte jest z tobą, możecie iść razem, lecz sądzę, że on już zajął pozycję w Dornburgu". Bernadotte był istotnie z Davoutem i widział ten rozkaz, lecz postanowił trzymać się swego poprzedniego rozkazu i iść do Dornburga. Pod jednym jednak względem Napoleon się mylił. Gdy po bitwie pod Jena zasiadł, jako wzorowy małżonek, do pisania listu do Józefiny i donosił jej o odniesionym nad Prusakami zwycięstwie, zupełnie nie przeczuwał, że wcale nie miał do czynienia z głównymi siłami pruskimi.
BITWA POD WATERLOO - 18.06.1815

Opis pola bitwy

Pole tej właściwie najważniejszej bitwy Napoleona opisanej w tak wielu książkach nie było wcale zbyt rozległe ani pofałdowane. Po prostu łąki, pola i niewielkie zabudowania. Przez środek pola przebiega z południa na północ główna szosa z Genappe do Brukseli. Leżą przy niej zabudowania farm La Belle Alliance, La Haye Sainte, Mont St. Jean i miejscowość Mont Saint Jean. Na wschód od szosy na południu pola leży miasteczko Placenoit, a na tej samej długości lecz bardziej ku północy farmy Papelotte, Smohain, Fischermont i La Haye. Na zachód od szosy brukselskiej leży zameczek Hougoumont i otaczający go park. Niedaleko Hougoumont (na zachód) biegnie druga szosa - z Nivelles. Krzyżuje się ona z drogą brukselską w Mont Saint Jean. Całe pole bitwy poprzecinane jest siecią mniejszych polnych dróg i dróżek.

Bitwa pod
Waterloo
Waterloo

Wojska angielskie zajmują pozycje na północy. Od Braine l'Alleud przez Mont Saint Jean do La Haye. Przyczółkami Anglików wysuniętymi naprzód są farmy La Haye Sainte i Papelotte oraz zameczek Hougoumont. Na prawym skrzydle na zachód od szosy w pierwszej linii ustawiły się brygady piechoty: gen. Adama, gen. Bynga, gen. Maitlanda, gen. C. Halketta, gen. Kielmannsegga i płk. Omptedy (od zachodu do wschodu). W dalszych szeregach ustawiła się piechota von Krusego, H. Halketta, i Du Plata oraz brygady kawalerii: gen. Somerseta, gen. Tripa, płk. Arentschilda (wszystkie te to dragoni i karabinierzy), gen. de Ghigny'ego, gen. von Merlena, gen. Granta i gen. Dörnberga (leccy dragoni i huzarzy). Na lewym skrzydle (na wschód od drogi) w kolejności od zachodu do wschodu ustawiły się brygady: gen. Lamberta, gen. Kempta, gen. Bylandta, gen. Packa, gen. Besta i gen. von Wincka oraz brygady kawalerii: gen. Vandeleura i gen. Viviana. W rejonie farmy Papelotte stała brygada ks. sasko-weimarskiego Bernarda. Farmy La Haye Sainte strzec mieli żołnierze pod dowództwem mjr. Baringa (2-gi i 5-ty batalion lekkiej piechoty KGL wsparty lekką kompanią z 5-ego batalionu pieszego). Całym prawym skrzydłem dowodził książę Orański, lewym zaś gen. Picton.

Francuzi ustawili się na wysokości farmy La Belle-Alliance. Na lewym skrzydle na zachód od szosy stały dywizje: strzelców konnych gen. Pirégo, piechoty Hieronima Bonapartego, gen. Foy'a i gen. Bachelu (od zachodu do wschodu). Za nimi stała kawaleria gen. Kellermanna i gen. Guyota. W centrum na samej szosie brukselskiej i po jej obu stronach stał nieco cofnięty VI korpus piechoty gen. Lobau oraz Gwardia Cesarska. Pierwsze szeregi prawego skrzydła stanowiły dywizje gen. Allixa, gen. Donzelota, gen. Marcogneta i gen. Durrutte'a (od zachodu do wschodu). Nieco dalej na wschód znajdowała się dywizja jazdy gen. Jacquinota. W dalszych szeregach prawego skrzydła stał korpus kawalerii gen. Milhauda i kirasjerzy gen. Lefebvre-Desnouettesa. Dowództwo lewego skrzydła przypadło gen. Reille'owi, zaś prawego gen. D'Erlon. Jak widać pod Waterloo zabrakło części kawalerii i piechoty dowodzonych przez marszałka Grouchy'ego, który miał prowadzić pościg za Prusakami po bitwie pod Ligny. Gdy toczyła się decydująca batalia kampanii 1815 r. Grouchy walczył z częścią armii pruskiej pod Wavre, będąc przekonanym, że ma do czynienia z całą armią (korpusy Zietena i Bülowa dotarły w końcu pod Waterloo).

Obrona Hougoumont i walki kawalerii

Decydująca batalia kampanii 1815 r. rozpoczyna się około 11:30 gwałtownym ogniem baterii francuskich, nie przynoszącym jednak większych strat stronie przeciwnej. Pierwsze uderzenie skierowano na zameczek Hougoumont. Do szturmu pod wsparciem artylerii rusza 6-ta dywizja Hieronima Bonaparte, jednak dostając się pod silny ostrzał wycofuje się na wcześniejszą pozycję. Widząc to gen. Reille wysyła ją ponownie, lecz tym razem wspartą przez dywizję gen. Foy'a, która ma zapobiec koncentracji ognia angielskiego. Gdy obie dywizje znikają już w lasku otaczającym zameczek, artyleria angielska przenosi swój ogień na strzelców konnych Piré'go zmuszjąc ich do wycofania się na dalsze pozycje. Tymczasem po morderczych walkach wokół Hougoumont Francuzi docierają pod mury zamku i dowodzący obroną kpt. Macdonell z 2-ego regimentu gwardii (Coldstream) decyduje się zamknąć swych piechurów w zabudowaniach i bronić pozycji do ostatka. W końcu Francuzom udaje się powalić północną bramę zamku. Od razu zostają jednak "poczęstowani" salwą kilkunastu Anglików zza wrót. Wtedy Macdonell korzystając z oszołomienia atakujących wyprowadza szybki kontratak poza mury. Znów rozpoczyna się krwawa walka, zdobywanie drzewa po drzewie. Francuzi po pewnym czasie załamują się i zaczynają cofać. Poza laskiem pod ogniem baterii angielskich tracą wielu żołnierzy. W końcu ostatecznie ustępują spod zameczku nic nie zyskując, a osłabiając korpus Reille'a. Jest to pierwsze z serii niepowodzeń francuskich tego dnia.

Obrona
Hougoumont
Obrona Hougoumont

Gdy kończyły się walki o Hougoumont na prawym skrzydle francuskim rozpoczęła się kanonada ustawionych tam 72-ch dział. Po 13:30 marsz. Ney wydaje fatalny rozkaz ruszenia do ataku wszystkich dywizja korpusu gen. d'Erlona w szyku kolumnowym. W czasie marszu szybko dostają się one pod ogień artyleryjski ponosząc duże straty. 4-ta dywizja gen. Durutte'a (najbardziej na prawo) zajmuje jednak Papelotte wypędzając stamtąd wojska ks. Bernarda Sasko-Weimarskiego. Następnie pada rozkaz podciągnięcia tam baterii 30 dział w celu wsparcia Durutte'a. Jednocześnie dywizja gen. Allixa i lewa brygada dywizji gen. Donzelota rzucają się do walki o farmę La Haye Sainte. Brygada z dywizji Donzelota zostaje jednak zmuszona do odwrotu przez ogień 95-ego regimentu szkockiego Rifles wyposażonego w nowoczesne sztucery (odegrał on też dużą rolę pod Quatre-Bras). Dywizja gen. Allixa powoli zdobywa zarośla wokół farmy i podchodzi pod mury.

Gdy wokół farmy La Haye Sainte toczą się walki dywizja gen. Marcogneta przepędza znękaną ogniem dział francuskich brygadę gen. hr. Bylandta, która rzuca się do bezwładnej ucieczki ku Mont Saint-Jean. Bylandt wraz z garścią zatrzymanych z odwrotu żołnierzy stara się jednak zapełnić lukę w szyku angielskim. Francuzi zbliżają się coraz bardziej do brygad gen. Kempta i gen. Packa, chociaż ogień karabinowy zdecydowanie spowalnia tempo ich marszu. Anglicy organizują krótkie przeciwuderzenie, w którym ginie gen. Picton. Nie powstrzymuje ono jednak postępu Francuzów. W końcu dochodzi do starcia wręcz i brygady angielskie w ciężkich walkach utrzymują swe pozycje. Tymczasem Ney wysyła do La Haye Sainte kirasjerów z dywizji gen. Wathiera. Udaje im się przepędzić batalion brygady hanowerskiej gen. hr. Kielmannsegga z tyłów farmy. Wellington widząc swą stale pogarszającą się sytuację postanawia użyć swej ciężkiej jazdy. Brygady lorda Somerseta i Ponsonby'ego ruszają w celu zniszczenia "panoszącej się" wokół La Haye Sainte jazdy francuskiej i w drugim uderzeniu odparcia piechoty. Gwałtowny atak kawalerii gwardii dowodzony osobiście przez lorda Somerseta wypędza grupki kirasjerów spomiędzy czworobokówi zbliża się do lewej flanki dywizji gen. Wathiera, która obeszła już całe La Haye Sainte. 1-szy regiment Dragoon Guards i 2-gi regiment Life Guards spychają formację francuską na zachód od szosy brukselskiej, gdzie duża część kirasjerów wpada do małego jaru czy jamy zajętej przez strzelców 95-ego regimentu Rifles. Tam wszyscy zostają zakłuci lub zastrzeleni praktycznie bez walki. Reszta naciskana przez angielską gwardię przedziera się przez żywopłot niedaleko farmy i wydostaje się na flankę brygady Kempta, która natychmiast zastępuje im drogę. Zdezorientowani kirasjerzy Wathiera zaczynają w popłochu uciekać ponosząc jeszcze większe straty. Druga część brygady Somerseta złożona z regimentów 1-ego Life Guards i 1-ego Blues idzie śmiało na świeże ugrupowanie jazdy francuskiej, spychając je do tyłu. W chwili gdy 1-szy regiment Dragoon Guards i 2-gi regiment Life Guards uporały się z dywizją Wathiera do szarży rusza 2-ga brygada jazdy ciężkiej gen. Ponsonby'ego (1183 dragonów) w następującym szyku: centrum - regiment Inniskilling Dragoons, prawe skrzydło - 1-szy regiment dragonów królewskich Royals, lewe skrzydło - 2-gi regiment dragonów królewskich zwany popularnie Scots Greys. Wkrótce po monieciu własnych dywizji brygada ta uderza na korpus d'Erlona. Royals atakują 1-szą dywizję gen. Allixa i szybko łamią jej opór, zmuszając do cofania. Wkrótce lewe skrzydło korpusu d'Erlona rozpoczęło pełen odwrót. Scots Greys w tym samym czasie rozbijają dywizję gen. Marcogneta i z głośnym okrzykiem "Scotland forever!" rozpoczynają pościg. Teraz już brygada Ponsonby'ego pędzi przed sobą bezładną masę trzech dywizji korpusu d'Erlona (Allix, Donzelot, Marcognet). Uniesione zapałem brygady kawalerii angielskiej (ok. 2000 ludzi) kontynuują pościg zawzięcie galopując po własną śmierć. W swym zapale żołnierze po prostu zapomnieli, że mają przed sobą zaledwie część armii francuskiej i że tam naprzeciw czekają na nich całe dywizje kirasjerów, dragonów i lansjerów. W tym samym czasie po drugiej stronie szosy brukselskiej szarżują pozostałe regimenty kawalerii - Life Guards oraz Blues. Po drodze napotykają posuwającą się ku La Haye Sainte dywizję gen. barona Bachelu. Ta szybko formuje czworoboki i wsparta dwoma pobliskimi bateriami artylerii oraz szarżą świeżych szwadronów kirasjerów "plunęła" zabójczymi salwami prosto w twarz Anglików. Oba kawaleryjskie regimenty poniosły straty sięgające 40 % stanu pierwotnego i natychmiast zaczęły się wycofywać. Gdy pędzone przez kirasjerów Blues i Life Guards zbliżały się ku swym pozycjom dramat po drugiej stronie szosy dobiegał już końca.

Po zwycięskim odparciu piechoty francuskiej kawaleria Ponsonby'ego pędziła dalej. Nie niepokoiła jednak dywizji gen. Durutte'a w Papelotte, gdzie ta umacniała swe pozycje. Już kawalerzyści dopadli baterii francuskich i rąbią ich obsługę przejmując działa, gdy pada rozkaz Wellingtona, który zrozumiał swój błąd, o natychmiastowym odwrocie. Jest już jednak za późno. Gen. Lefebvre-Desnouettes wysyła 19 szwadronów wyborowej jazdy - 704-ech lansjerów gen. Calberta i 1267 strzelców konnych gen. Lallemanda - do kontruderzenia. Dragoni angielscy , którzy w galopie dawno stracili spoistość szyków zostają niespodziewanie zaatakowani i szybko okrążeni. Wyraźnie ujawnia się przewaga lancy nad szablą i kawaleria angielska w błyskawicznym tempie topnieje. Do tej pory ani Ponsonby, ani Somerset nie otrzymali wsparcia i ich sytuacja staje się coraz tragiczniejsza. Francuzi rozpoczynają ostateczną likwidację niedobitek dragonów Ponsonby'ego. Dopiero wtedy widząc klęskę swych kolegów gen. Vandeleur wraz z 4-tą brygadą lekkiej kawalerii (1180 ludzi) rusza w stronę ostrożnie omijając zajęte przez Francuzów Papelotte. Posuwający się ku pozycjom francuskim Vandeleur po minięciu tej farmy zostaje nagle zaatakowany na lewej flance przez konnych, którzy do tej pory biernie osłaniali tyły Durutte'a za Papelotte. Jak się okazało przeciwnikiem Vandeleura była 2-ga brygada lansjerów gen. barona Gobrechta składająca się z 3-ego i 4-ego pułku lansjerskiego (około 1400 ludzi). Vandeleur natychmiast rozkazuje zwrot, ale lansjerzy dopadają ich w czasie wykonywania manewru. Po dość krótkiej walce brygada Vandeleura była już w fatalnym stanie - zginęło bardzo wielu oficerów i żołnierzy. Wtedy do szarży rusza do tej pory bierny gen. Vivian. Jednak jego huzarska brygada dostaje się pod ostrzał do tego czasu milczącej artylerii francuskiej. 10ty i 18-ty regiment huzarów angielskich i 1-szy regiment huzarów niemieckich chcąc wydostać się spod ognia przyspieszają i zderzają się z wracającymi resztkami dragonów Ponsonby'ego. Był to już koniec bądź co bądź krótkiej szarży brygady gen. Viviana.

Ostateczny efekt szarż angielskich był tragiczny dla obu stron. Całe prawe skrzydło napoleońskie zostało zdezoragnizowane i dopiero po pewnym czasie udało się odtworzyć z rozproszonych rozbitków brygady i dywizje. Po drugiej stronie dwie najlepsze brygady kawalerii zostały właściwie zniszczone, a dwie następne poważnie przetrzebione. Lord Somerset został ranny, a gen. Ponsonby poległ. Wszystkie pozostałe przy życiu konie były kompletnie zmordowane. Wellingtonowi także z trudem udało się odtworzyć spoistość lewego skrzydła, a do tego większość jego kawalerii nie była zdolna do dalszej akcji.

Dalsze walki o Hougoumont i La Haye Sainte. Przybycie Prusaków.

W czasie gdy po wschodniej stronie szosy brukselskiej trwa zbieranie resztek oddziałów po obu walczących stronach, dowódca II-ego korpusu gen. Reille postanawia ruszyć na do tej pory niezdobyty Hougoumont. Swe działania zaczyna od gwałtownego i skutecznego przygotowania artyleryjskiego. Potem do ataku ruszają 6-ta dywizja Hieronima Bonaparte i 9-ta dywizja gen. Foy'a. gdy te docierają już do lasku i powoli "oczyszczają" go z piechoty angielskiej, w zameczku od ognia artyleryjskiego zaczyna palić się kaplica św. Sebastiana używana jako miejsce trzymania rannych. Wellington widząc pożary wnioskuje, że obrona długo się nie utrzyma i wysyła do Hougoumont 2-gi batalion 3-ego regimentu gwardii pieszej płk. Hopburna. W lasku trwają walki, a wsparci gwardzistami obrońcy radzą sobie całkiem dobrze. Tymczasem dywizja gen. Bachelu (także z korpusu Reille'a) zbliża się do La Haye Sainte. Ogień obrońców jednak znacznie zwalnia tempo marszu. Marsz. Ney wysyła do pomocy baronowi Bachelu pozbieraną już dywizję gen. Donzelota z korpusu d'Erlona. Żeby odwrócić uwagę Anglików przygotowuje natomiast atak ok. 40-stu szwadronów jazdy. Między 15:30 a 16:00 w czasie ciężkich walk o Hougoumont i La Haye Sainte Ney rozpoczyna wielką akcję kawalerii. Brygady Omptedy, Kielmannsegga, von Krusego i Halketta formują czworoboki i widząc nadciągającą nawałę spokojnie oczekują nadejścia przeciwnika. Rozpoczyna się kolejna mordercza walka. Kirasjerzy giną jeden z drugim, czworoboki czerwono umundurowanej piechoty mocno topnieją. W czasie walk kawalerii dywizje gen. Bachelu i gen. Donzelota ponawiają szturmy na La Haye Sainte niszcząc wszystkie oddziały wypadowe obrońców farmy. Atakują jednak bez skutku - La Haye Sainte trzyma się nadal. Po około godzinie zarówno piechota jak i kawaleria odstępują. W Hougoumont jednak nadal brzmią salwy. Trwa mordercza walka o każdy płot, każde drzewo i każdy krzak. Na razie pozycje obu armii prawie w ogóle się nie zmieniły, a czas gra na korzyść Anglików - w każdej chwili mogą nadejść Prusacy. Straty po obu stronach są mniej więcej równe. Napoleon jest wściekły na Ney'a za samowolny atak, który uznaje za błąd taktyczny z powodu braku wsparcia piechoty. Mimo to Napoleon wysyła gen. Flahauta z rozkazem do Kellermanna by ten atakował natychmiast. 11-ta dywizja gen. barona d'Hertiera (2 pułki dragonów i 2 pułki kirasjerów) oraz 12-ta dywizja gen. d'Hurbala (2 pułki kirasjerów i 2 karabinierów) wyruszają pierwsze. Potem bez rozkazu rusza ciężka jazda gwardii gen. Guyota, a za nią do nowej szarży rzuca się gen. Milhaud pociągając za sobą dywizję lekkiej jazdy gwardii gen. Lefebvre-Desnouettesa. Ney prowadzi do gigantycznej szarży około 15000 ludzi. Konnica wpada między czworoboki. Wellington wysyła do pomocy resztki kawalerii i przegrupowuje prawe skrzydło - na pierwszej linii ustawia brygadę płk. Du Plata do regionu zajmowanego przez brygady gen. Adama i płk. MItchella. W tym samym czasie przed frontem oddziału gen. Maitlanda (niedaleko na wschód od Adama)pojawia się jazda francuska. Po ciężkich walkach i skutecznych salwach z czworoboków szyk zostaje utrzymany, a wszystkie szarże kirasjerów odparte. Brygady francuskie gen. Bachelu i gen. Donzelota pomimo wszelkich oporów dalej szturmują La Haye Sainte. W końcu mjr. Baring (dowódca obrony farmy) wydaje rozkaz opuszczenia farmy. W czasie ucieczki okazuje się, że pozostało jedynie 42 z 365 obrońców. Francuzi wreszcie zdobywają farmę. Młody i zapalczywy książę Orański wydaje rozkaz płk. Omptedzie by rozwinął swe szyki i w walce na bagnety odzyskał farmę. Ompteda rozumiejąc bezsensowność rozkazu odmawia jego wykonania, w końcu jednak ulega przełożonemu i prowadzi do ataku 2 batalionu (5-ty i 8-my). Cały 8-my batalion niemiecki KGL zostaje jednak rozniesiony na pałaszach kirasjerów, a na jego czele ginie dzielny płk. Ompteda. Cudem ratuje się 5-ty batalion - formuje czworobok i z pomocą resztek jazdy gwardyjskiej wycofuje się do swoich. W chwilę potem książę Orański zostaje ranny i zniesiony z pola bitwy. O 18:30 Francuzi, którzy odnieśli ogromne straty w walkach o niezdobyte Hougoumont odstępują. Dywizje gen. Bachelu i gen. Donzelota natomiast umacniają się w La Haye Sainte czekając na posiłki. Armia angielska jest w fatalnym stanie - pozostał zaledwie strzęp armii z godziny 11:00 rano. Kawaleria prawie nie istnieje (niektóre bataliony "zredukowano" do kilkunastu ludzi !). Na pierwszą linię Anglicy podciągają teraz stojącą dość daleko z tyłu dywizję gen. barona Chassé'go i 10-tą brygadę gen. Lamberta (pierwszą na prawe skrzydło, drugą na same centrum przy skrzyżowaniu dróg). Korpus Kellermanna mija tymczasem Hougoumont i rusza na czworoboki angielskiego prawego skrzydła. Lord Uxbridge (dowódca kawalerii ang.) rzuca do szarży 5-tą lekką brygadę huzarów gen. Granta i ściąga z rejonu Mont Saint Jean brygadę niderlandzkich karabinierów gen. Tripa. Karabinierzy ci ruszyli do walki bez przekonania co francuscy kirasjerzy od razu wykorzystują skutecznie przepędzając brygadę aż do Mont Saint Jean (starciła ona około 1/4 stanu). Niemal natychmiast po klęsce karabinierów lord Uxbridge rzuca do walki brygadę płk. Estorffa. Jednak i ta zostaje wgnieciona w ziemię przez pędzących kirasjerów i pierzcha w popłochu. Ney widząc, że już cała piechota i kawaleria Wellingtona zaangażowana jest w walki, postanawia wysłać na pomoc bez przerwy szarżującej jeździe cesarskiej piechotę. Kiedy piechota francuska osiąga linie angielskie, kirasjerzy Kellermanna są już za drogą z Mont Saint Jean do Nivelles i dobierają się do szybko sformowanych czworoboków płk. du Plata. Wellington widząc to rozkazuje gen. Adamowi (brygada lekkiej piechoty) wesprzeć brygadę du Plata kilkoma kompaniami.

W czasie gdy między La Belle Alliance, a Waterloo trwają walki IV korpus pruski pod wodzą hrabiego Bülowa von Dennevitz maszeruje niezmordowanie w kierunku skąd dobiegają strzały. Bülow dysponuje czterema brygadami piechoty w sile 25381 ludzi i trzema brygadami jazdy pod wodzą gen. księcia Wilhelma Pruskiego, liczącymi 3081 szabel. Artylerzyści pruscy wiodą ze sobą 88 dział w większości sześciofuntowych i trochę dwunastofuntowych. Skład IV-ego korpusu Bülowa przedstawiał się następująco: 13-sta brygada (gen. von Hache) - 10 pułk piechoty, 2-gi i 3-ci pułk landwery z Neumark; 14 brygada (gen. von Ryssel) - 1-szy i 2-gi pułk landwery pomorskiej, 11-sty pułk piechoty; 5-sta brygada (gen. von Losthin) - 3-ci i 4-ty pułk landwery śląskiej, 18-sty pułk piechoty; 16-sta brygada (płk. von Hiller) - 1-szy i 2-gi pułk landwery śląskiej, 15-sty pułk piechoty. Już o 17:00 Bülow pojawia się niedaleko PLacenoit. Gdy tylko oddziały Bülowa znalazły się na skraju Lasu Paryskiego (na wschód od początkowych pozycji Francuzów) rozpoczęły ostrzeliwać pobliskie dywizje gen. Domona i gen. barona Subervie. Gdy tylko te dywizje kawalerii ruszają do ataku Napoleon przysyła im do wsparcia VI korpuys gen. Lobau. Siły Prusaków jednak z czasem rosną i w końcu osiągają trzykrotność korpusu Lobau'a. W takiej sytuacji korpus francuski zostaje zmuszony do wycofania się z Placenoit. Napoleon pragnął jak najdłużej utrzymywać Bülowa w walce by móc ostatecznie rozbić oddziały Wellingtona. Na rozkaz Cesarza rusza do walki młoda gwardia gen. Duhesme'a (4500 ludzi). W miasteczku rozgrywają się okrutne walki i w końcu gwardziści wypierają wroga. Bülow jest jednak uparty, a w odwodzie miał jeszcze wielu ludzi. Wdziera się więc ponownie do Placenoit umiejętnie wykorzystując swą przewagę artylerii. Napoleon przygotowuje jednak kolejny atak złożony z 11 batalionów gwardii, które ruszają w dwóch kolumnach dowodzonych przez gen. Maranda i gen. Peleta. Obie kolumny w morderczym ataku wypierają Prusaków z zajętej miejscowości i po 20 minutach odrzucają ich na 600 m od zabudowań. Wtedy do akcji wkraczają gen. Lobau i młoda gwardia Duhesme'a. Wspólnie odzrucają pobitego Bülowa. Prusacy Bülowa byli pokonani a Placenoit w rękach Francuzów. Napoleon podjął decyzję o użyciu gwardii przeciw Wellingtonowi. Była godzina 19:00 i bitwa wkraczała w swoją decydującą fazę.

Atak Gwardii Cesarskiej. Klęska Francuzów (19:30-22:00)

Około 19:30 ostateczny atak Napoleona jest już przygotowany. W czasie gdy korpusy gwardyjskie poruszają się wzdłuż szosy, Wellington gorączkowo szykuje obronę mającą na celu wytrwanie jak najdłużej do przybycia Prusaków. Tymczasem pruski korpus Zietena jest już bardzo blisko Papelotte. Poinformowany przez angielskiego gońca (ppłk. Freemantle) dowódca kawalerii pruskiej gen. von Röder natychmiast rozwija swe brygady do ataku. Gen. von Treskow prowadzi 2-gi i 5-ty pułk ułanów na Papelotte, a ppłk. von Lützow wraz z 6-tym pułkiem ułanów, 1-szym i 2-gim pułkiem landwery z Kurmark, 1-szym pułkiem landwery westfalskiej oraz 1-szym pułk huzarów śląskich rusza na jazdę francuską. Obie brygady kawaleryjskie nawiązują bój z Francuzami w Papelotte i dywizją kawalerii gen. barona Jacquinota. Zaraz za konnicą pruską ukazuje się 1-sza brygada piechoty gen. von Steinmetza. Wellington pewny teraz o swe lewe skrzydło zajmuje się umacnianiem prawego - przegrupowuje tam większość oddziałów i wzmacnia je rezerwowymi bateriami. Plan ataku Napoleona przedstawia się następująco: Gwardia zaatakuje w dwóch kolumnach prawe skrzydło, a korpusy Reille'a i d'Erlona ściągną na siebie ogień artyleryjski i zwiążą przeciwnika na swoich kierunkach. Napoleon nadal wierzy, że zaraz za plecami Zietena zjawi się marsz. Grouchy, co pozwoli zniszczyć także tą armię (w rzeczywistości Grouchy obecnie był w okolicach Wavre). Około 20:00 w okolicach La Belle Alliance pozostają jedynie 3 bataliony. W czasie marszu Gwardii trwają intensywne walki na innych kierunkach. O Hougoumont ponownie walczą dywizje gen. Bachelu, gen. Foy'a i Hieronima Bonaparte wsparte kawalerią gen. Piré'go i artylerią. Na prawym skrzydle Francuzów dywizja gen. Donzelota wsparta kilkoma działami z La Haye Sainte walczy z brygadami angielskimi z dywizji gen. Kempta. Około 400 metrów przed La Haye Sainte Napoleon przekazuje dowodzenie Ney'owi i żegna swych weteranów ze zdjętym kapeluszem przy okrzykach "Vive l'empereur!". Sam cesarz zostaje z jednym batalionem przy drodze. Ney początkowo prowadzi gwardzistów na północy-zachód, lecz pod wpływem ognia zmienia kierunek na bardziej północny na brygady gen. Maitlanda i gen. Adama. Najprawdopodobniej wskutek zdrady kapitana francuskich karabinierów Anglicy przygotowali straszliwe powitanie - plunęło pociskami naraz kilka baterii i salwy oddała piechota. Gwardia od samego ognia ponosi duże straty (Ney utracił piątego z kolei konia), a do tego jeszcze brygada gen. Maitlanda na rozkaz Wellingtona rusza do kontrataku w szyku czteroszeregowym. Całe natarcie Gwardii zwalnia, aż wreszcie zatrzymuje się. Wtedy Wellington rzuca do ataku ukryty 1-szy batalion 52-ego regimentu Oxfordshire, który podrywa się z ziemi i oddaje błyskawiczną salwę. Potem formując 4 szeregi odbiega trochę do tyłu i na południe, po czym uderza na flankę Gwardii (trzeba wiedzieć, że ten batalion leżał w czasie ataku Gwardii ukryty po jej lewej flance udając martwych - taktyka wypróbowana w Hiszpanii). Następnie jak spod ziemi ukazują się 1-szy batalion 71-ego regimentu lekkiego Glasgow Highland (pod ppłk. Reynellem) i 2 bataliony 95-ego regimentu Rifles (mjr. Narcott i mjr. Ross). Nagły ogień setek karabinów i sztucerów wstrząsa gwardzistami i pomimo nawoływań Ney'a nie mogą ruszyć się z miejsca. Natychmist w sukurs Francuzom przybywają kirasjerzy i dragoni, którzy po walkach nie zdołają rozpędzić natrętnych Anglików. Tymczasem lewe skrzydło angielskie ulega przewadze piechoty i powoli przestaje istnieć. Brygady martwego już Omptedy, Kielmannsegga i von Krusego rozpoczynają paniczny odwrót. Jedynie na odcinku Maitlanda, Bynga i Adama ważą się losy bitwy. 52-gi regiment atakuje Gwardię praktycznie bez przerwy. Jego działalność zostaje jednak "ukrócona" przez nagły atak kirasjerów i dopiero interwencja 23-ego regimentu lekkich dragonów angielskich ratuje sytuację oxfordczyków i pozwala odpędzić kawalerię francuską.

Wtedy wzdłuż lewego skrzydła francuskiego przebiegł fatalny i dość bezpodstawny okrzyk "La Garde recule!" ("Gwardia ustępuje!"). Piechota obezwładniona tą wieścią powoli wpada w panikę spoglądając na wolno cofających się gwardzistów. Anglicy i Prusacy zaczynają wypierać Francuzów i w końcu dochodzi do odwrotu. Wiele batalionów francuskich cofa się ku szosie brukselskiej, część w panice ucieka wpadając na szwadrony kawalerii i spychając je ku La Belle Alliance. W Placenoit trwają jeszcze walki. Gen. Lobau trzyma się mocno. Obok szosy brukselskiej na stojący czworobok gwardii wpadają angielscy huzarzy 10-ego regimentu, zostają jednak szybko wykłuci bagnetami gwardzistów. Ostatni Francuzi opuszczają już La Haye Sainte, artyleria zaczyna odchodzić od dział i uciekać w tył. Armia angielska szybko posuwa się do przodu. W rejonie La Belle Alliance napotykają czworobok 1-ego batalionu 1-ego pułku strzelców pieszych Gwardii gen. Cambronne'a. Otoczony ze wszystkich stron czworobok zostaje wezwany do kapitulacji. Wtedy padają sławne słowa, co do których autora i dokładnej treści nie ma pewności: "Gwardia umiera, ale się nie poddaje! A gówno!" (Krótką polemikę na temat tych słów przedstawia Waldemar Łysiak w książce "Empirowy pasjans"). W chwilę potem Cambronne pada trafiony kulą, a czworobok zostaje rozniesiony na strzępy. Wkrótce potem pęka obrona Placenoit i Prusacy wpadają do La Belle Alliance. Tutaj właśnie Blücher i Wellington spotykają się uściskują sobie ręce wśród wiwatów armii. W tym czasie Francuzi są już w szybkim odwrocie ku Francji, a kawaleria pruska depcze im po piętach.

Napoleon dojechał konno do Genappe, potem zaś przesiadł się w karetę, którą dojechał do granicy. Snuł plany nowej kampanii mającej ocalić Cesarstwo.

Wellington koło 23:00 powrócił do Waterloo do karczmy, gdzie umierał właśnie ppłk Alexander Gordon. Napisał jeszcze dwa listy: do Ludwika XVIII powiadamiający o wygranej i do hr. Bathursta raport z bitwy (sekretarz Departamentu Wojny I.K.M). Rano wysłał z nimi swego adiutanta mjr. Henry'ego Percy.
LEGIONY POLSKIE WE WŁOSZECH

Po III rozbiorze Polski wielu patriotów udało się na emigrację do Francji, gdyż wiązali oni swoje nadzieje na odzyskanie niepodległości właśnie z tym krajem. W 1796 roku generał Jan Henryk Dąbrowski skierował prośbę o utworzenie Legionów do rządu francuskiego, który następnie odesłał go do walczącego we Włoszech Napoleona Bonapartego. Ten z kolei, potrzebując nowych żołnierzy, wyraził zgodę na powitanie Legionów Polskich we Włoszech (koło Reggio).

Na początku 1797 roku Dąbrowski wydał odezwę do rodaków, by przybywali do Włoch i tam służyli u boku Napoleona, który pomoże im odzyskać utraconą ojczyznę. W szeregach Legionów stanęło około 7 tysięcy żołnierzy, głownie osób przebywających na emigracji oraz wojskowych, którzy dostali się do niewoli francuskiej, a wcześniej zmuszeni byli do walczenia w armii austriackiej.

Początkowo Legiony walczyły u boku Napoleona, a po pokoju z Austrią w 1797 roku przeistoczyły się w korpus posiłkowy Republiki Cysalpińskiej. Jeden oddział został wysłany do Rzymu, gdzie Francja obaliła wkrótce rządy papieskie. W listopadzie 1798 roku uczestniczył on w obronie miasta przed armią austriacką. Miesiąc później część Legionów, tzw. I liga pod wodzą Karola Kniaziewicza rozstrzygnęła o zwycięstwie Francji pod Civita Castellana.

Po kolejnym pokoju z Austrią w 1801 roku Legiony nie miały już sensu istnienia. Napoleon ogłosił ich rozpad. Około 6 tysięcy walczących w nich żołnierzy zostało skierowanych na wyspę San Domingo (obecnie Haiti), gdzie walczyli przeciwko powstaniu niewolników murzyńskich. Do Europy powróciło zaledwie kilkuset Legionistów. Pozostali zmarli zabici przez tubylców albo w skutek chorób tropikalnych.

Mimo iż historia Legionów nie jest zbyt długa, miały one wielkie znaczenie dla późniejszych losów Polski. Przede wszystkim wykształciły znakomitą kadrę przyszłych oficerów. Stały się symbolem patriotyzmu i wiary w niepodległość. W 1797 roku powstał tekst "Pieśni Legionów Polskich we Włoszech" ("Mazurka Dąbrowskiego"), którego autorem był Józef Wybicki - znany poeta i publicysta. Pieśń ta w XX wieku stała się oficjalnym hymnem narodowym Polski
KSIĘSTWO WARSZAWSKIE

Terytorium

Na mocy traktatu w Tylży z 7-go lipca 1807 roku powstało na terenach II i III zaboru pruskiego Księstwo Warszawskie. Gdańsk został wolnym miastem. Było to stosunkowo małe państwo - jego powierzchnia w 1807 roku wynosiła ok. 104 tys. km2, Herb Księstwa Warszawskiego dwa lata później była równa 154 tys. km2. Zamieszkałe było przez około 2,6 miliona ludzi. Po wygranej wojnie z Austrią, na podstawie zawartego w Schonbrunnie pokoju, Napoleon rozszerzył granice Księstwa o kolejne ziemie. Na początku państwo zostało podzielone na 6 departamentów, które z kolei dzieliły się na powiaty. W 1809 roku doszły cztery nowe.

Ustrój

Napoleon Bonaparte wprowadził w Księstwie, tak samo jak i w innych uzależnionych od Francji państwach, Kodeks Cywilny Napoleona. W Dreźnie 22 lipca 1807 roku nadał także konstytucję. Na jej mocy władcą został elektor saski, Fryderyk August. Władzą ustawodawczą był sejm złożony z senatu (kasztelanowie, wojewodowie i biskupi) i izby poselskiej (100 posłów - 60 posłów z sejmików szlacheckich, a 40 z wyboru przez zgromadzenia gmienne). Niższa izba wyrażała swoje zdanie co do polityki rządu, proponowała zmiany do ustaw. Sejm (obrady co dwa lata na dwa tygodnie) miał dyskutować i uchwalać propozycje rządu dotyczące nowych podatków i systemu menniczego państwa. Tak naprawdę władza ustawodawcza, jak i wykonawcza, należała do osoby króla. Przy jego boku działała Rada Stanu składająca się z ministrów przygotowujących projekty praw.

Urzędy w Księstwie były przeznaczone tylko dla osób, które mieszkały na stałe w Księstwie. Językiem urzędowym był polski i naturalnie francuski, ale jako drugorzędny. Zniesiono różnice stanowe, poddaństwo i feudalizm (naturalnie tylko teoretycznie, w rzeczywistości nastąpiło to dopiero w połowie XIX wieku). Wydano nawet dekret 21 grudnia 1807 roku, który potwierdzał konstytucyjny zapis o wolności osobistej chłopów. Nie nadawał im jednak żadnej ziemi. Polityka zagraniczna Księstwa musiała być podporządkowana planom Paryża. W Księstwie przebywał także dowódca armii francuskiej marszałek Davout, który za pośrednictwem Polaków sprawował faktyczne rządy w państwie.

Napoleon nadaje konstytucję Księstwu
Napoleon nadaje Księstwu konstytucję dnia 22 lipca 1807 roku w Dreźnie

Wojsko

Stan liczebny wojska Księstwa Warszawskiego wynosił 30 tysięcy ludzi. Poza tym istniały jeszcze "resztki" Legionów jako Legia Nadwiślańska w sile około 10 tysięcy, walcząca u boku armii francuskiej. Pułk swoleżerów lekkokonnych stał się częścią gwardii cesarskiej. Część piechoty polskiej została przeniesiona do Hiszpanii, gdzie tłumiła bunty tamtejszej ludności.

W 1809 roku wojska polskie wzięły udział w wojnie francusko-austriackiej. Dzięki temu możliwy był znaczny rozrost terytorialny Księstwa. Następnie na sejmie nadzwyczajnym w Warszawie w 1812 roku zadecydowano o wystawieniu 100 tysięcy wojsk polskich do tzw. "drugiej wojny polskiej" (wojna francusko-rosyjska z 1812 roku), podczas której zginęło 70% żołnierzy. Ostatni raz Polacy pomogli Napoleonowi w bitwie pod Lipskiem. W drodze powrotnej przeprawiając się przez Elsterę zginął książę Józef Poniatowski, mianowany tuż przed bitwą marszałkiem Francji.

Bezinteresowność Napoleona?

Często słyszy się głosy, że Napoleon dał Polakom własne państwo z życzliwości, sympatii lub innych tym podobnych pobudek. Cóż, pięknie byłoby, gdyby to faktycznie miała być prawda. Jednakże Napoleon jako wielki wódz i świetny strateg nie miał głównie miłości do Polaków jako głównej przyczyny powstania Księstwa. Przede wszystkim Księstwo stanowiło doskonałą bazę wylotową na Rosję, osłabiło terytorialnie i gospodarczo Prusy oraz stanowiło dobre zabezpieczenie materialne. Dlaczego? Otóż przez sześć lat istnienia Księstwa Warszawskiego, Polacy musieli zapłacić Napoleonowi za uzbrojenie polskiej armii i za sól, które skonfiskował na ziemiach polskich, Poza tym szlachta musiała spłacić długi, które miała w przejętych przez Napoleona, bankach pruskich i to z wysokim procentem! W miejscowości Bayonne we Francji zatwierdzono, że Polska winna jest Francji aż 43 miliony franków (stąd wielkie, nie do osiągnięcia sumy nazywa się sumami bajońskimi)! Zdołano jednak zmniejszyć tą kwotę do 21 milionów spłacanych w ratach przez trzy lata. Z powodu tych roszczeń finansowych, sytuacja materialna Księstwa była w opłakanym stanie.

Kres Księstwa Warszawskiego

Wraz z klęską Napoleona na frontach wojennych (głównie po przegranej wojnie z Rosją) legły w gryzach plany Polaków na odzyskanie niepodległości za pomocą Francji, a Księstwo Warszawskie znalazło się pod panowaniem rosyjskim. Praktycznie w niezmienionym składzie przetrwało po Kongresie Wiedeńskim jako Królestwo Polskie albo Kongresówka, jednakże protektorat caratu okazał się o wiele gorszy od panowania francuskiego.
KOBIETY NAPOLEONA

Jak w życiu każdego wielkiego władcy (chociażby Ludwika XIV czy Henryka IV) kobiety odgrywały ważną rolę. A Napoleon Bonaparte po prostu je uwielbiał. I potrafił z wiadomą tylko sobie łatwością zdobywać je. Ten nikczemnego wzrostu cesarz nie zaszedłby tak daleko gdyby nie pewne niewiasty, dzięki którym osiągał tak szybko kolejne etapy swojej błyskotliwej kariery.

Rola jaką pełniły kobiety dla Napoleona zmieniała się bardzo często. Na początku chodziło tylko o zwykłe ich zdobywanie, o potwierdzenie swojej męskości i atrakcyjności. Później, jak już wspomniałam, potrzebne mu były do zdobycia sławy. Następnie wykorzystywał je do zemst za zdrady (głównie chodzi tu o zdrady żony, Józefiny) i dla spłodzenia potomka.

Ilość kochanek Napoleona była wręcz niepoliczalna. Poniżej znajduje się spis tylko niektórych, tych, można powiedzieć, najważniejszych. Między nimi, a także i w czasie bycia z nimi, miewał wiele mało znaczących, przelotnych romansików z najprzeróżniejszymi aktoreczkami, śpiewaczkami, damami z dworu swojej żony. Był także posądzany o zbyt wielką zażyłość z jedna ze swoich sióstr, Pauliną. Fakt ten jednak nigdy nie został do końca udokumentowany.

Oto 40 kochanek (w tym dwie żony) w porządku chronologicznym od najwcześniejszej zaczynając:

Paryska kurtyzana
22 listopada 1787, dwudziestoletni porucznik Napoleon Bonaparte, od którego do tej pory kobiety raczej stroniły, głównie przez śmieszne nazwisko, nawiązał znajomość z paryską kurtyzaną i tej samej nocy w pałacyku de Cherbourg przy ulicy Four-Saint Honoré stracił cnotę. Jego partnerka wydawała mu się osobą pełną wdzięku i seksapilu.

Maneska Pillet
Wiosną 1789 roku nadarzył mu się krótki romans z napotkaną w Auxonne młodą Burgundką, Maneską Pillet.

G... de F... i pani Prieur
Następnie został wysłany do Serurre, gdzie nie mając zbyt wiele do roboty, pogłębił swoje znajomości z uroczą dziedziczką, panią G�de F�oraz żoną wysokiego urzędnika, panią Prieur. Poza tym, aby nie trącić cennego czasu w domu swoich gospodarzy, utrzymywał także bliższe stosunki z ich córką.

Pani Daletti
W swoim rodzinnym mieście, Ajaccio, wdał się w romans z urodziwą i pełną dumy i temperamentu, żoną kapitana gwardii narodowej, Givorniego Daletti. Gdy po kilku miesiącach, znudzony monotonnością Napoleon zapragnął odmiany, urażona kochanka poczęstowała go pewnego wieczoru grzybkami, od których Napoleon o mały włos nie pożegnał się z tym światem. Jak widać bardzo zazdrosna Korsykanka mogła nieświadomie zmienić dzieje następnych pokoleń.

Następne lata Napoleon spędza na wyspie, gdzie się urodził, Korsyce, gdzie podziwia uroki młodych pasterek, przez co traci rangę porucznika.

Charlotta Midelton
Jednakże latem 1793 roku poznaje Charlottę Midelton, córkę amerykańskiego żeglarza, która namawia Bonapartego do kontynuowania przerwanej kariery. Przede wszystkim poleciła go Barrasowi, dzięki czemu odzyskał swój stopień porucznika oraz został dowódcą batalionu.

Katarzyna Carteaux
Z czasem Napoleon doszedł do wniosku, że oprócz zaznawania przyjemności, kobiety mogą mu się przydać w zdobywaniu kolejnych etapów w czasie jego kariery. To właśnie dlatego związał się z trzydziestodwuletnią żoną generała Katarzyną Carteaux, która przyczyniła się do uzyskania przez niego dowództwa artylerii, a później - do objęcia posady generała brygady. W zamian za wyświadczone usługi, Napoleon zostawszy cesarzem obdarzył ją wieloma podarunkami i pieniędzmi. W 1813 roku przyznał jej pensję, która dwukrotnie przewyższała normalną rentę wdowy po generale.

Małgorzata Ricord
Gdy dotarły do niego wieści o Małgorzacie Ricord (z domu Rosignolly) i jej licznych skokach w bok (była kochanką m.in. Augustyna Robespierre'a) postanowił uwieść uroczą brunetkę, żonę Jana Franciszka Ricorda, jednego z głównych przedstawicieli Konwentu. Dzięki temu romansowi Napoleon został dowódcą armii włoskiej.

Emilia Laurenti
Oprócz znaczących stanowisk wojskowych do pełni szczęścia brakowało mu dogodnej sytuacji materialnej, którą według niego winna mu być zapewnić małżonka. Przebywając z misją w Genui w domu bogatego kupca Józefa Laurentiego zdołał podbić niewinne (ale bardzo majętne) serduszko jego piętnastoletniej córki, Emilii. Jednakże na to małżeństwo stanowczo nie zgadzała się jej matka podając za powód zbyt dużą różnicę wieku (Napoleon miał wówczas 27 lat).

Felicyta Turreaus
Kolejną wielką zażyłość zawarł z 24-letnią blondynką, żoną Ludwika Turreausa, Felicytą. I tak oglądając wspólnie piękno przyrody i bitwy urządzane specjalnie dla swojej kochanki, w których zresztą ginęli prawdziwi ludzie, zdołał zdobyć dla swojego brata Ludwika stopień generała, a sam umocnił swoją posadę w sztabie (dowództwo wojsk włoskich utracił w skutek zemsty komisarza Konwentu, Salicitego, odrzuconego niegdyś przez Małgorzatę Ricord).

Désirée Clary
Niemalże małżeństwem zakończył się romans Napoleona z Désirée Clary, szwagierką jego brata Józefa. Plany młodych pokrzyżowało wezwanie Bonapartego do Marsylii i kochankowie musieli się rozstać. Później, dowiedziawszy się o jego ślubie, Désirée miała mu za złe złamanie danego jej słowa. 17 sierpnia 1798 roku wyszła za generała Bernadotte'a, który występował przeciwko Napoleonowi. Dzięki Désirée, która donosiła małemu generałowi o zamiarach męża, Napoleon mógł objąć tron. Historycy są zgodni w sądzie, że robiła to z miłości, którą ciągle darzyła byłego kochanka.

Pani de la Bouchardie i Małgorzata Brunet
Wkrótce prawie zdesperowany i biedny Napoleon, którego odsunięto od czynnej służby, starał się o zdobycie 55-letniej pani de la Bouchardie, a później byłej aktorki, panny Montansier (naprawdę: Małgorzata Brunet), starszej od swojej poprzedniczki o, bagatela, 10 lat.

Łucja Desfougéres
Kolejny przelotny romans Napoleon nawiązał z Łucją Desfougéres, którą poznał pewnego dnia w teatrze.

Pani Permon
Jednakże poważniejsze plany miał co do przyjaciółki swojej matki, pani Permon (z domu Stephanopoli-Comnéne). Pragnę połączyć swoją biedną rodzinę z jej bogatą familią poprzez małżeństwo jej syna ze swoją siostrą Pauliną i poprzez swoje małżeństwo z samą panią Permon. Jednakże plany młodego Napoleona zostały okrutnie wyśmiane.

Zuzanna
Znieważony Napoleon za radą swojego towarzysza, Barresa zaczął bywać w "chacie" Teresy Tallien. To właśnie tam poznał swoją przyszłą żonę Józefinę de Beauharnais. Ale zanim doszło do ich ślubu poznał dogłębniej pewną Zuzannę (nazwisko nieznane), osiemnastoletnią bywalczynię teatrów, dzięki której powiększył swoje i tak mizerne dochody.

Maria Józefina Róża de Beauharnais - I żona
W sumie jego małżeństwo z Marią Różą (Józefiną) nie doszłoby do skutku, gdyby nie to, że niezgrabna i głupiutka Kreolka zaczęła zawadzać Barrasowi w jego romansie z panią Tallien. Chcąc się jej pozbyć oszukał Napoleona twierdząc, że owa wdowa po panu de Beauharnaisie ma wielki majątek. Mniej więcej to samo przekazał biednej i zadłużonej Marii Róży. Jednakże Napoleon nie wyszedł z tego małżeństwa (ślub odbył się 9 marca 1796 roku) całkowicie bez pożytku. Dzięki Józefinie zdobył utracone niegdyś dowództwo armii włoskiej. Poza tym był w niej szaleńczo zakochany, ze swoich wielu podróży pisał do niej miłosne listy, które ona często odczytywała w obecności swojego kochanka, Hipolita Charlesa, na obecność którego Napoleon często przymykał oczy, chociaż, oczywiście, był bardzo zazdrosny o swoją podobno piękną żonę. Ślub kościelny wzięli dopiero 1 grudnia 1804 roku, a następnego dnia Napoleon koronuje ją na cesarzową. Rozwiódł się z nią 15 grudnia 1809 roku z powodu jej bezpłodności, a także w skutek swoich i jej licznych romansów. W zamian za podpisany protokół rozwodowy, Józefina zażądała od Napoleona zamka (Malmaison) i trzech milionów franków rocznie.

Panna Zenab
Nieskazitelną opinię Napoleona wśród swoich podwładnych podważył pewnego razu Nelson pokazując im kompromitujące małego generała listy, w których opisuje problemy małżeńskie swojemu bratu Józefowi. Aby uzyskać stracony prestiż wśród żołnierzy francuskich przebywających obecnie w Egipcie, gdzie Napoleon toczył walki z Anglikami i Turkami, postanowił wziąć sobie nową kochankę. Panna Zenab była córką bogatego szejka El Bekri'ego, jednakże nie spełniała do końca swojej roli.

Paulina Fourés
Pewnego dnia podczas przejazdu na bal koło Kairu, Napoleon w tłumie żołnierzy dostrzegł niewiastę, która od razu przykuła jego wzrok. Szybko zainteresował się pochodzącą z Carcassonny żoną porucznika Fourésa, dwudziestoletnią i nad wyraz piękną Pauliną. Mimo iż uchodziła za kobietę cnotliwą i bardzo kochającą swojego męża, to zgodziła się na romans z Napoleonem, od którego otrzymywała drogie prezenty. Wkrótce kazał jej się rozwieść ze zbyt zazdrosnym mężem, po czym sam udał się do Francji i nie zobaczył więcej swojej egipskiej miłości. Jednakże tuż przed objęciem tronu, pod koniec 1799 roku Paulina powróciła do kraju, gdzie chciała odnowić znajomość z generałem. Gdyby na jaw wyszedł fakt o konkubinie Napoleona, najprawdopodobniej nie stanąłby on nigdy na czele Francuzów. Urzędnicy marsylscy wiedząc o konsekwencjach jakie może spowodować przyjazd Pauliny do Paryża, kazali jej zostać w mieście, gdyż jak każdy przybywający z Egiptu, musiała poddać się kwarantannie, by wyeliminować prawdopodobieństwo wystąpienie chorób tropikalnych. Później została zmuszona do małżeństwa z panem de Ranchoupem, z którym rozstała się po dziewięciu latach wspólnego życia. Z Napoleonem spotkała się dopiero w 1810 roku na jednym z bali. Po czym wyjechała na stałe do Ameryki.

Giuseppine Grassini
Mimo iż układy Napoleona z żoną układały się wspaniale, to jednak natura wodza nie pozwalała być mu długo wiernym mężem. Już w maju 1800 roku przebywając w operze la Scala zachwycił się najpiękniejszą śpiewaczką ówczesnej Europy, Giuseppine Grassini, z którą szybko zawiązał większą zażyłość. Ich szczęście nie trwało długo, gdyż Napoleon dowiedział się, że jego piękna kochanka zdradza go z młodym skrzypkiem Piotrem Rode. Tydzień po rozstaniu z generałem, panna Grassini wyjeżdża ze skrzypkiem z Paryża.

Laura Junot
Historycy podejrzewają także Napoleona o romans z żoną swojego przyjaciela, Junota, Laurą (z domu Permont), która latem 1801 roku przebywała w zamku konsula, Malmaison. Fakt ten jednak nie został do końca udowodniony.

Luiza Rolandeau
Pewnego czerwcowego dnia 1802 roku Napoleon zaprosił do swojego zamku Malmaison trupę najlepszych aktorów. Wśród nich była także młoda aktoreczka, Luiza Rolandeau, z którą łączyła Napoleona bardziej intymna znajomość. Po odkryciu ich romansu przez Józefinę, Luiza wyjechała do Gandawy, gdzie została dyrektorką teatru. W 1807 roku w skutek nieszczęśliwego wypadku, spłonęła żywcem.

Józefina Małgorzata Weymer (panna Georgina)
Następnie Napoleon był zauroczony młodziutką i bardzo wstydliwą młodą aktoreczką, Józefiną Małgorzatą Weymer, którą nazywał panną Georginą (od jej pseudonimu: panna George). Była ona oficjalną utrzymanką księcia Sapiehy (Polaka), a także ex-kochanką brata Napoleona, Lucjana. Sielankę, która trwała od listopada 1802 roku, Bonaparte przerwał na parę miesięcy, gdy w skutek nieszczęśliwego przypadku dowiedziała się o Georginie jego żona. Później pragnął odnowić związek z nią, ale już zmienił się jej stosunek do nowego cesarza. Następnie przebywając w Rosji, Georgina wdała się w romans z carem Aleksandrem I, po czym wróciła do Francji, gdzie do końca życia (do 1867 roku) klepała biedę.

Katarzyna Józefina Raffin (Duchesnois)
Duchesnois miała służyć Napoleonowi za następczynię Georginy, ale mały generał szybko się rozmyślił. Poza tym Katarzyna, również aktorka, była odwieczną rywalką Georginy.

Panna Bourgain
Następnie na dwa tygodnie związał się z młodą i ładną członkinią Teatru Francuskiego, panną Bourgain, która znajdowała się wtenczas pod protekturą chemika Chaptala, ministra spraw wewnętrznych (żartobliwie nazywała go "papą lewatywą").

Stefania de Beauharnais
Przez jakiś okres czasu myśli Napoleona krążyły wokół ponętnej siostrzenicy Józefiny, Stefanii, za którą uganiał się po korytarzach w Tuileries na początku 1805 roku. Później próbował ponownie swojego szczęścia, jednakże musiał z niego zrezygnować, gdyż młoda panna poślubiła nader brzydkiego i odpychającego brata Napoleona, Ludwika Bonapartego.

Pani Duchâtel
W lutym 1805 roku mały generał nawiązał romans z panią Duchâtel, żoną radcy stanu i dyrektora generalnego Rejestratury, który ze względu na swój sędziwy wiek nie mógł dogodzić młodej i energicznej małżonce. Wykorzystał to Napoleon, który jednakże szybko rozczarował się co do swojej nowej kochanki. Przejrzał jej niecne zamiary zostania oficjalną faworytą cesarza i panowania przy jego boku. Ku wielkiemu rozczarowaniu ambitnej kobiety, Napoleon przegnał ją precz ze swojej posiadłości

Panna N...
Pewnego razu Napoleon wśród świty swojej żony ujrzał piękną i bardzo pociągającą dziewczynę, która prędko wskoczyła do łóżka cesarza. Ich burzliwy związek zakończył się już po dwóch tygodniach, ponieważ Napoleon doszedł do wniosku, że panna N... ma "za dużo wigoru".

Anna Roche de La Costa
Gdy po odprawieniu panny N... Napoleon zaczął odczuwać nudę, zainteresował się jedną z dam dworu Józefiny, pełniącą u niej funkcję lektorki, dwudziestoletnią blondyneczką, Anną Roche de La Costa. Wykształcona i inteligentna panna była wówczas kochanką Teodora de Thriada, którego zastąpił po obdarowaniu Anny wieloma klejnotami. Została ona odesłana na wyraźne żądanie Józefiny. Później Napoleon zeswatał ją z generałem i poborcą podatkowym Levavasseur, z którym jednak długo nie wytrzymała i przeniosła się do łóżka samego cara Rosji.

Carlotta Gazzani
Dla upamiętnienia połączenia Republiki Liguryjskiej z Cesarstwem Francuskim znalazł sobie nową faworytkę, Carlottę Gazzani, córkę tancerki o wyglądzie księżniczki, która była na utrzymaniu znanego już zbyt dobrze Napoleonowi, pana de Thriada. Tym razem cesarz pozbył się konkurenta wysyłając go z daleka od panny Carlotty. Po opuszczeniu swojej kochanki w 1806 roku, powrócił do niej pod koniec września 1807 roku. Dzięki temu jej mąż otrzymał etat generalnego poborcy, a ona sama dostała roczną pensję w wysokości 6 tys. franków.

Eleonora Denuelle de la Plaigne
Tą osiemnastoletnią brunetkę, żonę przebywającego w więzieniu kapitana Revela, siostry Napoleona wynajęły, by urodziła mu potomka i tym samym pozbawiła Józefiny jej pozycji na dworze. Obawiając się, iż ich brat może faktycznie być impotentem, siostry doradziły jej aby związała się także z mężem jednej z nich, Karoliny, panem Muratem. Wkrótce zaszła w ciążę (niewiadomo z którym) 13 grudnia 1806 roku urodziła Leona, który został uznany za pierworodnego syna Napoleona Bonaparte.

Maria Walewska
Gdy Napoleon przekraczał granicę dawnej, nieistniejącej już od 13 lat Polski, patrioci, którzy za wszelką cenę pragnęli odzyskać utraconą ojczyznę, wpadli na pomysł, aby głównym negocjatorem w sprawach polskich z Napoleonem była pewna urocza 21-letnia hrabina Maria Walewska, która swoją pozycję w arystokracji zawdzięczała małżeństwu z hrabią Anastazym. Napoleona poznała 1 stycznia 1807 roku na drodze z Pułtuska do Warszawy. Wkrótce, będąc pod jej urokiem, cesarz zapragnął by została jego kochanką. Próby te jednakże się nie powiodły, gdyż Walewska jako osoba prawa i szczera nie zamierzała zdradzać męża. Później uległa urokowi Napoleona i została jego oficjalną faworytą. Rozstali się w maju 1807 roku, kiedy Napoleon rozpoczął wojny z Rosją i tworzenie Księstwa Warszawskiego. Spotkali się dopiero w 1808 roku w Paryżu, a po paru miłostkach Napoleona, zamieszkali razem w Schoenbrunnie pod koniec kwietnia 1808 roku. Wkrótce ogłosiła swojemu konkubentowi radosną nowinę - spodziewała się dziecka. W końcu 4 maja 1810 roku rodzi się Józef Florian Aleksander hrabia Colona Walewski.

Hortensja Bonaparte
Wielu historyków uważa, że Napoleon zawiązał większą zażyłość także z siostrzenicą Józefiny i żoną swojego brata Ludwika, Hortensją. Podobno miał także z nią syna, Napoleona Karola, który zmarł 26 maja 1807 roku w wieku pięciu lat.

Charlotta von Kielmennsegge
Po udanej przygodzie z Marią Walewską, Napoleon powrócił do Francji zatrzymując się na parę dni w Dreźnie, gdzie spędził czas w ramionach pięknej młodej damy, Charlotty von Kielmennsegge, która zresztą później została czołowym szpiegiem w służbie Napoleona.

Hrabina de Barral
We wrześniu w pałacu Fontainebleau cesarz nawiązał przelotną znajomość z hrabiną de Barral.

Felicyta Longroy
W październiku myśli i łóżko Napoleona zajęte były przez "damę anonsującą" (damę, która zapowiadała przychodzących gości) Józefiny.

Wirginia Guillebaut
Po przyjeździe do Marrac, Napoleon żywo zainteresował się lektorką swojej żony, Wirginią Guillebaut, która była bardzo zgrabną osiemnastolatką, ale po otrzymaniu listu od matki, w którym starsza pani Guillebaut dawała jej rady co do postępowania z cesarzem, młoda lektorka została odesłana do domu. Napoleonowi bowiem owe rady się bardzo nie spodobały.

Ewa Kraus
W czasie trwania oficjalnego związku z Marią Walewską, Napoleon miał wiele kochanek. Najbardziej zasłynęła w owym czasie dziewiętnastolatka, przybrana córka komisarza wojny, Filipa Maironiego, Ewa Kraus. Po kilku tygodniach burzliwego związku, panna Kraus, podobnie jak wcześniej Maria Walewska, zaszła w ciążę z cesarzem, co było wielkim powodem do radości dla Napoleona, który mógł tym rozwiać wszelkie wątpliwości dotyczącej jego rzekomej impotencji.

Krystyna Mathis
Napoleon swoje kobiety zdobywał dzięki nieodpartemu urokowi i tajemniczemu blasku w oczach. Na te jednak walory nie dała się zdobyć pewna Piemiontka, Krystyna Mathis, która wpierw kazała mu czekać i niecierpliwić się, aby cesarz nie zaliczył jej do tych panien, które "na wszystko zaraz pozwalają". Dopiero po kilku dniach, w czasie których Napoleon nie mógł w ogóle pracować, poszła do jego komnaty.

Maria Luiza - II żona
Po rozwodzie z Józefiną, Napoleon uparcie szukał jej następczyni. Pod uwagę brał wiele kandydatek (między innymi Annę, siostrę cara Aleksandra I), ale w końcu zdecydowała się na poślubienie (2 kwietnia 1810 roku) dziewiętnastoletniej arcyksiężniczki austriackiej, Marii Luizy (Ludwiki).
KONGRES WIEDEŃSKI

Kongres wiedeński (tak zwany "koncert mocarstw") obradował w latach 1814-15. Został on przerwany przez tak zwane "sto dni Napoleona", jednakże szybko powrócono do obrad. Na Kongresie omawiano ważne sprawy dotyczące ładu, który miał zapanować w Europie po epoce napoleońskiej. Przedstawiciele Anglii, Francji, Rosji, Austrii i Prus. Naturalnie podział ziem dostarczał wielu sporów i kłótni pomiędzy reprezentantami, każdy chciał uzyskać jak najlepsze ziemie. Bój toczono między innymi o Saksonię i Księstwo Warszawskie. Kongres ten często nazywano także "tańczącym kongresem", gdyż w czasie obrad uczestniczy wiele czasu poświęcali na bale, przedstawienia teatralne, koncerty, rewie wojskowe i wycieczki za miasto. Akt końcowy podpisano 9 czerwca 1815 roku.

kongres wiedeński

Reprezentanci

Anglia - książę Artur Wellington, Karol Stewart i Robert Stewart, wicehrabia Castlereagh
Austria - książę Klemens Lothar von Metternich będący ministrem spraw zagranicznych, cesarz Franciszek I i baron Wassenberg
Francja - książę-minister Karol de Talleyrand
Prusy - kanclerz książę Karol August von Hardenberg, Wilhelm von Humboldt oraz król Fryderyk Wilhelm III
Rosja - Karol Nesselrode, Gustaw von Stackelberg, książę Andrzej Razumowski, książę Adam Czartoryski i car Aleksander I

Na Kongresie Wiedeńskim kierowano się trzema głównymi zasadami:

Legitymizm - prawo nienaruszalności dynastii panujących przed Rewolucją Francuską do tronów europejskich, ponieważ władza ich pochodziła od Boga; było to także sprzeciwianie się hasłom rewolucji dotyczącym suwerenności narodu i jego prawie do samostanowienia; wystąpienia przeciw władcy i jego dynastii uznano za bezprawne.
Restauracja - powrót do dynastii sprzed 1789 roku, na przykład na tronie Francji znowu zasiedli Burboni (Ludwik XVIII).
Równowaga sił - jest to stosowana przez Anglie zasada tzw. "balance of power", która miała zapobiec dominacji jednego państwa kosztem innych na kontynencie europejskim; Wielka Brytania często występowała w roli arbitra.

Postanowienia terytorialne

Belgia i Holandia - połączone zostały w jedno państwo - Zjednoczone Królestwo Niderlandów. Co się wkrótce okazało strasznym błędem, nie wzięto pod uwagę dążeń Belgów do posiadania własnego państwa (w 1830 roku wybuchło tu powstanie narodowowyzwoleńcze).
Francja - granice francuskie miały mieć kształt tych sprzed 1790 roku. Na państwo nałożono wysoką kontrybucję (700 milionów franków). Wojsko ograniczono do 150 tysięcy żołnierzy. W państwie stacjonowały tymczasowo wojska państw zwycięskich. Nastąpiła restauracja Burbonów - rządy braci Ludwika XVI: Ludwika XVIII, a potem Karola X.
Rosja - otrzymała znaczne ziemie Księstwa Warszawskiego, a także Finlandię i Besarabię.
Szwajcaria - uznano ją za niepodległe, suwerenne państwo.
Wielka Brytania - zatrzymały przy sobie: Maltę, Helgoland, Wyspy Jońskie, Cejlon, Mauritius i południową Afrykę.
Włochy - powróciły do stanu sprzed rewolucji i wojen napoleońskich. Utrwalono istniejące tam wcześniej już rozbicie polityczne i ekonomiczne. Nastąpiła restauracja Państwa Kościelnego i władzy papieża. Modena i Toskania powróciły do władzy Habsburgów włoskich, Parmę z kolei oddano w dożywotnie posiadanie córce cesarza Franciszka I, żonie Napoleona I. Do Neapolu i na Sycylię wrócił Ferdynand IV Burbon, który zjednoczył południowe Włochy i stworzył Królestwo Obojga Sycylii, będąc tam królem jako Ferdynand I. Do Austrii natomiast wróciła Lombardia, Wenecja i Dalmacja.
Ziemie niemieckie - rozwiązano przede wszystkim utworzony przez Napoleona Związek Reński. Na jego miejsce utworzono Związek Niemiecki. Skupiał on 41 państw i 4 wolne miasta. Pozycję przewodniczącego powierzono Austrii, co wkrótce stało się przyczyną licznych konfliktów z rozrastającą się potęgą Prus. Utrwalono jednak rozbicie ekonomiczne i polityczne w księstwach niemieckich. Bawaria oddała Austrii Tyrol i Salzburg, ale za to zatrzymała Palatynat Reński i Würzburg. Królestwo Pruskie z kolei otrzymało część ziem Księstwa Warszawskiego (tzw. Wielkie Księstwo Poznańskie), część Saksonii, Gdańsk, Pomorze Szwedzkie z Rugią, Nadrenię i Westfalię.
Ziemie polskie - z większości ziem Księstwa Warszawskiego utworzono Królestwo Polskie zwane także Królestwem Kongresowym lub Kongresówką. Było ono w ścisłej unii realno-personalnej z Cesarstwem Rosyjskim. Pierwszym jego władcą został car Aleksander I. Austria otrzymała z kolei kopalnie soli w Wieliczce i Bochni. Wielkopolskę włączono w skład państwa pruskiego jako Wielkie Księstwo Poznańskie.

Święte Przymierze

Święte Przymierze była to próba stworzenia federacji państw, których władcy troszczyliby się o zachowanie porządku i ładu w Europie. Miano nie tylko nie dopuszczać do kolejnych rewolucji, ale także w założeniach miano się kierować braterstwem, zasadami ewangelii oraz przyjaźnią przy rozwiązywaniu konfliktów międzynarodowych. Akt ustanawiający Święte Przymierze podpisano 26 września 1815 roku z inicjatywy cara Rosji, Aleksandra I. Chociaż do Przymierza przystąpiły prawie wszystkie kraje europejskie (oprócz Państwa Kościelnego, Anglii i Turcji), to jednak główny prym wiodły trzy z nich: Austria, Rosja i Prusy. Papież odmówił wstąpienia ze względu na to, że do Przymierza weszły państwa różnych wyznań, a nie tylko chrześcijanie. Anglia z kolei uznała przystąpienie do Święte Przymierza jako niezgodne z konstytucją. Zaproszone przez cara Stany Zjednoczone również odmówiły, głównie ze względu na niechęć mieszania się w sprawy europejskie.
POWSTANIA NARODOWE
POWSTANIE LISTOPADOWE

PRZED WYBUCHEM POWSTANIA

Przyczyny powstania listopadowego są bardzo złożone. Do ogólnonarodowego zrywu niepodległościowego Polacy zbierali się od dłuższego czasu, obmyślając plany w konspiracji. W kraju pogarszała się sytuacja gospodarcza. Główną przyczyną tego zjawiska był nieurodzaj w rolnictwie oraz wzrastające bezrobocie.

Poza tym car Aleksander I przestał nawet ukrywać, że chce przestrzegać nadanej Królestwu Polskiemu konstytucji. Kiedy opozycja legalna, tak zwani kaliszanie z braćmi Wincentym i Bonawenturą Niemojowskimi na czele, zarzuciła carowi łamanie postanowień ustawy zasadniczej, ten rozwiązał sejm i nie zwoływał go przez kolejne pięć lat. Dopiero w 1825 roku obrady rozpoczęły się na nowo, a i to tylko po to, aby ogłosić niejawność obrad - bracia Niemojowscy zostali odsunięci od władzy. Kiedy zawiodła legalna opozycja, Polacy zaczęli tworzyć towarzystwa i związki konspiracyjne (m.in. Towarzystwo Patriotyczne Łukasińskiego czy Towarzystwo Filomatów z Mickiewiczem i Zenem na czele).

Z Europy do Królestwa zaczęły dobiegać nastroje rewolucji lipcowej z Francji oraz wywalczenia niepodległości w Belgii i sukcesy Greków. Głównym bodźcem do rozpoczęcia powstania była pogłoska, że wielki książę Konstanty (brat cara, dowodzący wojskiem polskim) zamierza użyć armii Królestwa do stłumienia powstania w Belgii, a do Polski miał wprowadzić wojsko rosyjskie. Działacze zdawali sobie sprawę, że jeżeli teraz powstanie nie wybuchnie, to później nie będzie już kto miał walczyć.

W tych właśnie okolicznościach swoją działalność znacznie ożywił spisek podchorążych w warszawskiej Szkole Podchorążych Piechoty pod dowództwem podporucznika Piotra Wysockiego. Spiskowcy nie mieli jednego, konkretnego planu działania - chodziło im, żeby po rozpoczęciu walk władzę oddać w ręce odpowiednich ludzi. Spisek jednak wykryto. W prasie pojawiły się wzmianki o mobilizacji. Praktycznie już nie było odwrotu.

NOC LISTOPADOWA 29/30 LISTOPADA 1830

Wydarzenia w czasie nocy

Sygnałem do wybuchu powstania miało być podpalenie browaru na Solcu. Jednak już na początku powstańcy napotkali na trudności, gdyż nie udało się podpalić starego browaru. Wieść o powstaniu dobiegała do różnych grup z opóźnieniem. Także główni dowódcy pułków starali się jak najdłużej przeciągnąć rozpoczęcie akcji. Zresztą postawa generalicji była praktycznie niezmienna przez całe powstanie i późniejszą wojnę. Tłumaczyli oni, że nie da się Rosjan pokonać na drodze wojennej, odciągali od jakichkolwiek działań. Jeden z nich nazwał nawet powstańców "burdą półgłówków".

Pewna grupa Polaków, zwanych później "belwederczykami" zaatakowała siedzibę wielkiego księcia Konstantego w celu jego pojmania. Jednakże Konstanty zdołał zbiec z Belwederu. Inne operacje powstańców przebiegały jednak z lepszym skutkiem: udało się zdobyć Arsenał, dzięki czemu mieli zapas broni i amunicji. Opanowali także koszary i prochownię na Pradze. Wkrótce w ich rękach znajdowały się także mosty na Wiśle. Do działań włączyła się ludność cywilna Starego Miasta oraz ludzie z uboższych dzielnic stolicy.


Zdobycie Arsenału przez powstańców.

Widząc taki przebieg wydarzeń wojska rosyjskie z księciem Konstantym wycofały się ze stolicy i zatrzymały się w Wierzbinie. Kilka dni później na wniosek księcia do Warszawy powróciły pułki polskie dotychczas przy nim stacjonujące - Konstanty zwolnił ich z przysięgi wierności.

Sytuacja w kraju po nocy listopadowej - 12.1830-01.1831

To fakt, że powstańcy byli słabo przygotowani zarówno do działań, jak i do rządzenia. W tej sytuację inicjatywę przejęła Rada Administracyjna. Dzięki Ksaweremu Druckiemu-Lubeckiemu usunięto z niej największych przeciwników i obsadzono ich miejsca osobami takimi jak Adam Czartoryski, Julian Ursyn Niemcewicz czy generał Józef Chłopicki. Dnia 1 grudnia z inicjatywy Joachima Lelewela i Maurycego Mochanckiego powołano Klub Patriotyczny (zwany też Towarzystwem Patriotycznym). Jego dowódcy także weszli w skład Rady. Dwa dni później zarządzono przekształcenie Rady Administracyjnej w Rząd Tymczasowy.

Józef Chłopicki [05.12.1830-17.01.1831]

Dnia 5 grudnia 1830 roku pierwszym dyktatorem powstania listopadowego został generał Józef Chłopicki. Był dzielnym i odważnym wodzem, który brał udział w wojnie w obronie konstytucji, jak i w kampaniach napoleońskich. Tak naprawdę nigdy nie wierzył w to, że powstańcy mają szanse na wygranie. Znalazł poparcie wśród najbogatszych grup społecznych, które obawiały się, że powstanie może wkrótce przemienić się w rewolucję społeczną niższych klas społecznych. Generał wobec tego wysłał do Petersburga Druckiego-Lubeckiego, aby na drodze pokojowej rozwiązał konflikt z Rosją. Działania Chłopickiego były szeroko krytykowana: zarówno przez prasę, jak i przez towarzystwa i kluby polityczne. Nie przyniosły żadnego rezultatu rozmowy petersburskie - Mikołaj I domagał się całkowitego złożenia broni, na co nie godzili się Polacy, szczególnie, że 18 grudnia sejm ogłosił powstanie jako narodowe i złożenie broni było dla wielu sprawą najwyższego honoru. Wobec takiej sytuacji, Chłopicki złożył urząd dyktatora jeszcze przed rozpoczęciem wojny z Rosją, dnia 17 stycznia 1831 roku.

WOJNA POLSKO-ROSYJSKA 1830-31

Wiele zmian przyniósł dzień 25 stycznia 1831 roku. Zdetronizowano wówczas dynastię Romanowych, a Polskę ogłoszono krajem niepodległym. Rząd Tymczasowy przemienił się w Rząd Narodowy z księciem Adamem Czartoryskim na czele. Pozbawienie tronu Mikołaja I oznaczało tylko jedno - początek wojny polsko-rosyjskiej. Na stanowisko dyktatora wybrano generała Michała Radziwiłła, chociaż w większości bitew dowodził sam generał Chłopicki, który zresztą został przez księcia Radziwiłła poproszony na jego doradcę.

Michał Radziwiłł [20.01-26.02.1831]

Wojska carskie w granice ziem Królestwa wkroczyły już 5 lutego 1831 roku. Na ich czele stanął feldmarszałek Iwan Dybicz (właściwie Johann von Diebitsch und Norden). Siły rosyjskie były prawie dwa razy większe od polskich. Jedną z pierwszych bitew rozegrano pod Stoczkiem, gdzie oddziałami polskimi dowodził generał Józef Dwernicki. Wojskiem rosyjskim kierował w niej generał F.K.Gejsmar. Rosjanie stracili 500, podczas gdy Polacy 87 żołnierzy. Chociaż potyczka ta okazała się dla powstańców zwycięska, nie zahamowało to marsz wojsk nieprzyjaciela na Warszawę. Dnia 25 lutego 1831 roku stoczono kolejną batalię, tym razem pod Grochowem, gdzie wsławiły się oddziały zwane czwartakami (byli to żołnierze 4. Pułku Piechoty Liniowej), szczególnie broniąc jeden z dzielnic - Olszynki Grochowskiej. Dowodzący polską armią Chłopicki został cięsżko ranny. Armia rosyjska, która poniosła w bitwie dosyć znaczne straty, musiała poczekać jeszcze ze szturmem na stolicę.

Jan Skrzynecki [26.02-11.08.1831]

Po bitwie grochowskiej naczelne dowództwo objął generał Jan Skrzynecki. Był to wódz słaby, który również nie pokładał zbyt wielkich nadziei w powstaniu. W czasie jego dyktatury powstały genialne plany organizacji wojska i obrony twierdz innego generała, oficera sztabu - Ignacego Prądzyńskiego (później pozbawiony stanowisk za krytykę Skrzyneckiego) - jednak Skrzynecki na ogół nie wprowadzał ich w życie. Zresztą wcześniejszy dyktator, Józef Chłopicki, całkowicie je odrzucił.

Kiedy armia feldmarszałka Dybicza wycofała się, Polacy uderzyli na wschód. Według planu generała Prądzyńskiego uderzono najpierw na oddziały rosyjskie osłaniające magazyny w Siedlcach, dzięki czemu następne bitwy okazały się dla Polaków zwycięskie. W dniu 31 marca miały miejsce dwie potyczki: pod Wawrem i Dębem Wielkim, następna bitwa miała miejsce pod Iganiami 10 kwietnia, gdzie zresztą rozbito rosyjski korpus generała Rosena. Zwycięstwa nie potrafił wykorzystać dyktator, który zarządził wstrzymanie walk i pozostawił swoją armię praktycznie na miesiąc w bezczynności, pozwalając Rosjanom uzupełnić zapasy w broni i ludziach.

Później nieudolnie przeprowadził atakiem pod Ostrołęką 26 maja 1831 roku. Skrzynecki próbował zaatakować rosyjski korpus gwardii pomiędzy Ostrołęką a Łomżą, jednak w ostatnim momencie uchylił się od bitwy, a Rosjanie zdołali uciec. Tymczasem główne siły dowodzone przez Dybicza zagroziły Polakom odcięciem od stolicy, a wysyłający coraz to nowe oddziały dyktator z czasem stracił prawie 7 tysięcy żołnierzy. Tylko dzięki wspaniałej szarży artylerii konnej Józefa Bema część wojsk wyszła z bitwy cało. Rosjanie przeszli aż pod granicę pruską i tam przeprawili się przez Wisłę. Był to dogodny moment (z dala od stolicy, przede wszystkim), aby uderzyć. Generał jednak nadal wolał taktykę biernego oporu. Wobec takich działań i narastającego niezadowolenia ludności, która za niepowodzenia obarczała winą wodzów, sejm odwołał Skrzyneckiego, powierzając jego funkcję generałowi Henrykowi Demibińskiemu.

Dnia 10 czerwca w obozie pod Pułtuskiem zmarł na cholerę feldmarszałek Dybicz. Dzięki bierności wojska polskiego zdążył przybyć jego następca, feldmarszałek Iwan Paskiewicz.

Henryk Dembiński [11-17.08.1831]

Nowy dyktator jednak nie widział konieczności usprawnienia działań powstańców - wprost przeciwnie - wycofał wojsko, aby poskromić demonstrujących w Warszawie ludzi. Bowiem w dniach 15 i 16 sierpnia w wyniku braku sukcesów na frontach walk, mieszkańcy stolicy podżegani przez Towarzystwo Patriotyczne, dokonali samosądu na wywleczonych z więzień szpiegach i generałach podejrzanych o zdradę stanu - w sumie powieszono wówczas kilkadziesiąt osób. Spokój w mieście zapanował dopiero, gdy przeciwko "protestującym" dyktator skierował wojsko. Decyzja ta spowodowała jednak szybkie odsunięcie od władzy Dembińskiego.

Jan Krukowiecki [17.08.-10.09.1831]

Generał Jan Krukwiecki zastąpił Adama Czartoryskiego i stanął na czele Rządu Narodowego 17 sierpnia 1831 roku z praktycznie nieograniczonymi pełnomocnictwami. Dowodził także powstańczą armią. Został przez historyków nazwany "grabarzem powstania", gdyż to właśnie jego poczynania pod koniec powstania przyczyniły się do jego klęski. Na początku, aby nie powtórzyły się zamieszki ze stolicy, Krukowiecki nakazał rozwiązanie Towarzystwa Patriotycznego. Nałożono także surowe kary na uczestników zamieszek.

Do dziś dnia sprawą najbardziej sporną z okresu powstania listopadowego jest fakt, że w kulminacyjnym dla Polaków momencie, dyktator zdecydował się wysłać z Warszawy 2. Korpus (liczący dwadzieścia tysięcy żołnierzy) pod dowództwem generała Girolama Ramorino przeciw wojskom generała Rozena, podczas gdy byli oni niezbędni w stolicy. Wraz z wojskiem miasto opuścili również władze i sam rząd, które schroniły się w Płocku. Uważa się, że Krukowiecki zaniedbał obrony stolicy, gdyż tak jak poprzedni dyktatorzy nie wierzył od początku w wygraną. W stolicy pozostało jedynie 40 tysięcy żołnierzy, a Rosjanie wysłali do stłumienia powstania blisko 77 tysięcy swoich wojsk. Szanse na wygraną, jeżeli wziąć pod uwagę, że zaczęto bardzo późno myśleć o obronie stolicy, były naprawdę znikome. Mimo wszystko Polacy zdecydowali się jednak walczyć o swoją ojczyznę.

Szturm wojsk pod dowództwem feldmarszałka Paskiewicza Rosjanie rozpoczęli 6-go września. Najbardziej znana z tego wydarzenia jest bohaterska obrona jeden ze stołecznych dzielnic - Woli, na czele której stanął generał Józef Sowiński (zginął on w czasie walk). Po dwóch dniach, wojsko polskie musiało wycofać się do Pragi i Modlina. Stolica skapitulowała 8 września.

Śmierć generała
Sowińskiego
Śmierć generała Sowińskiego.

Maciej Rybiński [od 10.09.1831]

Ostatnim dyktatorem powstania został generał Maciej Rybiński. Mimo iż rozpoczęto rokowania z Petersburgiem (z Paskiewiczem do rozmów siadł jeszcze Krukowiecki, za co zresztą został zdymisjonowany), pod naciskiem Sejmu, nie podpisano oficjalnej kapitulacji. Ocalałe oddziały Rybińskiego zdołały wraz z resztą polityków przedostać się do Prus przez przejście graniczne w Brodnicy dnia 5 października. Część wojsk już wcześniej udała się także do Galicji (Chwalewice, 17 września) i Rzeczpospolitej Krakowskiej (Olkusz, 28 września).

Dnia 21 października padła ostatnia twierdza powstańców, Zamość. Chociaż nie podpisano zawieszenia broni, powstanie uznano za przegrane, a Polacy znowu dostali się pod rosyjskie berło.

Powstanie listopadowe poza granicami Królestwa Polskiego

Na Litwie powstanie listopadowe miało raczej charakter mocno niezorganizowanych wystąpień. Pierwsze z nich rozpoczęły się 31 marca 1831 roku. Głównym hasłem powstańców było jednak uwłaszczenie chłopów (co ciekawe, postulaty takie nie pojawiały się w Królestwie). Litwinom udało się powstrzymać wojska rosyjskie przez cztery miesiące. Mimo pomocy z Królestwa (oddziały generałów Adama Giełguda i Dezyderego Chłapowskiego) nie udało im się nawet opanować Wilna (był to główny plan powstańców, po tej klęsce całkowicie poddali się Rosjanom). Wojska wypchnięte do granicy pruskiej, zostały zmuszone do jej przekroczenia (w okolicach Nowego Miasta).

Powstanie słabo dotarło na Białoruś czy Ukrainę. Oddziały generała Dwernickiego, które wyruszyły na Wołyń, odniosły sukces 9 kwietnia 1831 roku w bitwie pod Boremlem pokonując korpus generała Ruedigera, jednakże wobec znaczącej przewagi wojsk rosyjskich, Dwernicki został zmuszony do złożenia broni i przekroczenia granicy z Austria, skąd został internowany. Powstanie zupełnie ominęło ziemie Galicji i Wielkiego Księstwa Poznańskiego. Ale i tak stamtąd ludność polska przesyłała broń, amunicję, żywność. Przybyło także wiele ochotników.

Inne państwa wobec powstania

Tak naprawdę mało państw zareagowało na powstanie. Powszechny był osąd, że sprawa ta jest wewnętrznym problemem Rosji, chociaż Królestwo Polskie istniało przecież jako teoretycznie suwerenne państwo, będące jedynie w unii z Cesarstwem Rosyjskim. Po stłumieniu powstania słychać było wypowiedzi w stylu tej francuskiej, że wreszcie "porządek panuje w Warszawie". Powstanie znalazło także potępienie u papieża, który w specjalnej encyklice "Cum primum". Wielu Polaków znacząco tym do siebie zraził (tą postawę można zaobserwować chociażby w "Kordianie" Słowackiego).

ZNACZENIA POWSTANIA

Chociaż nieudane, powstanie listopadowe ma wielkie znaczenie ideologiczne i społeczne:
» żołnierze polscy zdołali przez 10 miesięcy stawić opór jeden z największych potęg (a po pokonaniu Napoleona, to już chyba największej) europejskich - Rosji;
» chłopi chętnie wkraczali w szeregi armii dając tym wyraz nie tylko swojego patriotyzmu, ale chęci połączenia się z innymi warstwami społecznymi;
» powstańcy walczyli "za naszą i waszą wolność" - później hasło to zostanie rozpropagowane przez ugrupowania emigracyjne.

Jednomyślnie stwierdzono, że winę za upadek powstania ponoszą jego dowódcy, którzy często prezentowali bierne postawy wobec chcących działać żołnierzy, nie potrafili także wykorzystać kilku wielkich zwycięstw swoich wojsk.


Dzisiaj stronę odwiedziło już 1 odwiedzający (1 wejścia) tutaj!


Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja