|
|
 |

Rasputin urodził się 9 stycznia 1869 roku w małej wiosce Pokrowskoje w zachodniej Syberii jako syn ubogiego chłopa, Jefima Rasputina. We wsi znany był jako hulaka, koniokrad i rozpustnik, który nikogo nie szanuje. Nie otrzymał wykształcenia, nie potrafił nawet pisać. Od młodości miał wielkie powodzenie u kobiet. Zasłynął jako jasnowidz, kiedy potrafił przewidzieć kto ukradł konia lub kto przybywa do wsi.
Był zafascynowany religią: szukał sensu życia poprzez post, modlitwę i medytację, ale nie uczestniczył w życiu Kościoła. Dopiero później zaczął chodzić do cerkwi czy klasztorów, a jego wiara przeistoczyła się w fanatyzm. Zaczął się biczować (prawdopodobnie pomysł ten narodził się, kiedy w wieku 14 lat otrzymał publiczną chłostę za próbę zabicia chłopa, któremu ukradł konia), modlić całymi dniami na środku drogi. Po pierwszym pobycie w klasztorze zmienił się nie do poznania: przestał palić i pić, mówił szybko i chaotycznie, zapuścił brodę i głosił swoje proroctwa.
W 1888 bądź 1889 roku poślubił Praskowię Dubrowinę, z którą miał dwóch synów (w tym pierworodnego, który zmarł w szóstym miesiącu życia i niedorozwiniętego Dmitrija) oraz dwie córki (Marię i Warwarę).
O przyszłości Rasputina zadecydowało jedno kluczowe wydarzenie: na polu ukazała mu się Matka Boska. O wyjaśnienie tego zjawisko poprosił swojego mediatora z klasztoru, który objaśnił, że ma do spełnienie ważną misję. Rasputin myślał o wstąpieniu do klasztoru jednak rozwiązłe życie mnichów zniechęciło go do życia zakonnego. Wędrował po Rosji nauczając i prawiąc kazania, a także szukając prawdy o sobie.
Rasputin był ascetą, nie jadł mięsa i słodyczy. Zasłynął jako uzdrowiciel. Potrafił cofnąć choroby, których nie potrafili uleczyć lekarze. Swoich pacjentów wprawiał w stan głębokiego spokoju (rodzaj hipnozy). Wszyscy, co się z nim zetknęli, opowiadali o niesamowitych, fascynujących niebieskich oczach i głębokim, wręcz hipnotycznym, spojrzeniu.
Do Petersburga dostał się dzięki księżnej Anastazji i Milicy - żon dalekich kuzynów cara. Sławę w stolicy w głównej mierze zawdzięcza Lidii Baszmakowej, która wynajęła mu mieszkanie w Petersburgu, gdzie mógł przyjmować ludzi, którzy płacili mu 100 rubli za usługi "na rzecz budowy cerkwi we wsi Pokrowskoje".
W 1905 roku poznał parę carską: Mikołaja II i Aleksandrę Fiodorową. Rok później przedstawiono go cierpiącemu na hemofilię carewiczowi Aleksemu, który urodził się jako piąte dziecko Mikołaja i Aleksandry po czterech córkach.
W 1910 roku Rasputin zabrał swoje córki do Petersburga, by mogły zdobyć dobre wykształcenie, a jego żona wraz z zacofanym w rozwoju synem zostali w rodzinnej wsi Rasputina.
Rasputin był człowiekiem prostym, bez ogłady, nie potrafił zachować się przy stole, nie kłaniał się wyższym urzędnikom. Z parą carską łączyła go wielka zażyłość: do Aleksandry zwracał się nieoficjalnie "Mama", a do Mikołaja "Papa", oni z kolei nazywali go "nasz przyjacielu". W polityce zawsze zgadzał się z postępowaniem cara, żadna partia nie zdołała przeciągnąć go na swoją stronę (szczególnie starał się o to Związek Narodu Rosyjskiego). Niektórzy sądzili, że Rasputin zawiązał spisek przeciwko Rosji oraz realizuje tajne cele polityczne. Mówiono o Czarnym Bloku bądź Kole Rasputina. Faktem jednak jest, że dzięki poparciu Rasputina wielu jego znajomych dostało urząd ministra w państwie.
Rasputin wzbudzał negatywne uczucia głównie wśród dygnitarzy. Jeden z nich, Piotr Stołypinow, oskarżył Rasputina o przynależność do sekty, aby pozbyć się go z dworu carskiego. Na szczęście dla Rasputina, Mikołaj II nie uwierzył Stołypinowi.
W tym samym roku, to jest w 1911, Rasputin udał się na pielgrzymkę do Jerozolimy, a w drodze powrotnej wstąpił do swojej wsi rodzinnej. Podczas całej podróży utrzymywał kontakty listowne z Petersburgiem, głównie z żoną cara, Aleksandrą. Jeden z listów przechwycił były przyjaciel Rasputina, ojciec Iliodor z zamiarem wykorzystania treści przeciwko niemu (Aleksandra napisała list do swojego mediatora i opiekuna, natomiast osoby postronne mogłyby go zinterpretować jako list miłosny).
Po powrocie na dwór carski, który właśnie przebywał w Kijowie, ostrzegł cara, że nie powinien zabierać ze sobą Stołypinowa, gdyż czeka go rychła śmierć. Mikołaj po raz pierwszy zignorował proroctwo Rasputina. I stało się nieszczęście: podczas przedstawienia w teatrze dokonano zamachu na ministrze, w wyniku którego zmarł.
W grudniu 1911 roku Święty Synod (a głównie biskup Hermogenes i ojciec Iliodor) oskarżył Rasputina o rozwiązłość, brak sił nadprzyrodzonych, którymi tak się chwilił, złe wyrażanie się o rodzinie cara (rozpowiadanie o romansie z carową Aleksandrą). Podczas obrad i przesłuchań doszło do rękoczynów, czym Synod się tylko ośmieszył. Rasputin natomiast zdołał uciec. Poskarżył się carskiej parze, co w rezultacie skończyło się zesłaniem biskupa do małego klasztoru w środkowej Rosji, a ojca Iliodora do innego monasteru.
Ojciec Iliodor jednak nie zrezygnował z zamiaru usunięcia Rasputina z areny politycznej Rosji. Zrobił kopię listu carowej Aleksandry, który przechwycił jeszcze jak Rasputin przebywał we wsi Pokrowskoje, i rozpowszechnił jego treść w całym Petersburgu. Zmusiło to Rasputina do powrotu na Syberię, ale jeszcze tego samego roku zamieszkał ponownie w stolicy za namową samego cara.
Niewątpliwie przyczyniło się do tego pewne wydarzenie związane z młodym carewiczem, który wchodząc do wanny (bądź łódki - rozbieżność w źródłach) skaleczył się i żaden lekarz nie mógł polepszyć stanu jego zdrowia. Obawiano się nawet śmierci Aleksego. Dopiero telegram od Rasputina uspokoił chłopca na tyle, że po dwóch dniach dała się zauważyć znaczna poprawa zdrowia.
Ostatnią próbę ojciec Iliodor podjął w 1914 roku, kiedy to zaplanował zabójstwo Rasputina. Do tego celu wykorzystał jego byłą kochankę, Fionę Gusiewę, która wbiła nóż w brzuch Rasputina. Rana na szczęście okazała się niegroźna i wkrótce Rasputin wyzdrowiał. Na znak swojego "ponownego narodzenia" poprosił cara o nadanie mu przydomku Nowych, na co Mikołaj chętnie ustał. W chwili kuracji Rasputina, wybuchła I Wojna Światowa. Mikołaj nie miał możliwości wycofać się z niej, do czego nakłaniali go usilnie carowa Aleksandra i Rasputin, który przewidział klęskę dynastii Romanowych po zakończeniu wojny.
Rasputin uważany przez carową za jej osobistego mediatora i przywódcę duchowego, prowadził bardzo rozpustne życie, czego się szczególnie nie wypierał. Często pojawiał się w miejscach publicznych w otoczeniu wielu kobiet. Miało go to wkrótce zgubić. Pewnego dnia podczas zabawy w barze "Jar" rozpowiadał o zażyłości z Aleksandrą Fiodorową, za co trafił do aresztu na jedną noc. Carowi ówczesny minister spraw wewnętrznych, Nikołaj Makłakow, podał bardzo ocenzurowaną wersję wydarzeń, a prawdę Mikołaj II poznał dopiero, gdy stanowisko objął nowy minister. Rasputin nie przekonał swoimi wyjaśnieniami cara i musiał wrócić do rodzinnej wsi.
Przyjaciele Rasputina:
książę Michaił Andronnikow - miał on dostęp do najwyższych sfer bankierskich, duchowych i ministerialnych, zawodem jego jak podała komisja śledcza z 1917 roku było "odwiedzanie ministrów".
Dmitrij Rubinstein - bankier, krewny sławnego kompozytora, finansował przedsięwzięcia Rasputina, został aresztowany w związaku z aferami szpiegowskimi na rzecz Szwecji.
Iwan Manasewicz-Manuiłow - pochodzenia żydowskiego, obracał się w kręgach bankierskich, pewnego razu na jaw wyszła dana przez niego łapówka, a że podczas procesu chciał wydać współpracowników, w tym Rasputina, Aleksandra powiedziała, że maczał palce w aferze z listem (patrz wyżej), więc został zwolniony bez procesu, ale stracił tekę ministra.
Przeciwnicy Rasputina:
Mikołaj Mikołajewicz - kuzyn cara, dzięki jego żonie Rasputin dostał się do Petersburga, nie lubiła go carowa i Rasputin głównie za ambicje polityczne, uważano go za przedstawiciela silniejszej gałęzi dynastii Romanowych. Wysłany podczas wojny na Kaukaz.
Po licznych klęskach wojsk rosyjskich w I Wojnie Światowej, Rasputin namówił cara Mikołaja II na objęcie dowództwa nad armią. Z tą decyzja nie zgadzali się ministrowie, którzy złożyli petycję, że jeśli car nie odstąpi od swojego postanowienia, oni złożą dymisję. Car jednak nie przyjął ich rezygnacji.
W tamtych czasach pogorszył się także stan Aleksandry Fiodorowej - niegdyś piękna i silna, inteligentna kobieta, teraz po zmaganiach z chorobą syna i opozycją caratu stała się fanatyczką religijną, gdyż w religii i Rasputinie widziała jedyną nadzieję na lepsze czasy. A Rasputin wykorzystywał jej naiwność i ufność do swoich celów, głównie przy podejmowaniu ważnych decyzji przez cara.
Rasputin zaczął też walczyć z Świętym Synodem. Kiedy jego przyjaciel, biskup Tobolska, Barnaba, chciał kanonizować Jana Maksymilianowskiego (Jan udzielał chrztu na Syberii), Rasputin przekonał cara, by zezwolił na kanonizację bez zgody Synodu. Innym razem Rasputin ustanowił swojego przyjaciela - Pitirimowa metropolitą Petersburga. W Kościele prawosławnym, w całej hierarchii, zaczęli dominować kapłani niewykształceni, okryci złą sławą i skorumpowani, których popierał Rasputin. Duma Państwowa zaczęła poważnie obawiać się utworzenia nowego Kościoła.
Pozycja Rasputina rosła coraz bardziej. Swój szczyt osiągnęła w chwili, gdy carowa Aleksandra przejęła od męża obowiązek mianowania ministrów. Wielu z nich, aczkolwiek nie wszystkich, popierał Rasputin. Zdołał on także namówić do zlikwidowania ministersta rolnictwa, którego obowiązki miał przejąć ministerstwo spraw wewnętrznych (głównie chodziło o równomierny podział żywności w Rosji).
Był rok 1916. Rosja chyliła się ku upadkowi. Zdawał sobie z tego sprawę także Rasputin. Wiedział, że obecne władze Rosji nie zdołają zapobiec nieuchronnej klęsce.
Klęskę poniósł również Rasputin. Już od jakiegoś czasu przeczuwał swoją śmierć.
Ojciec jego najgorliwszego przeciwnika - Feliksa Jusupowa był gubernatorem. W jego guberni doszło do zamieszek antyniemieckich, w skutek których został odwołany ze stanowiska. Jego żona i syn obwiniali za to Rasputina. Feliks zawiązał spisek antyrasputinowski, w skład którego wchodzili: Wasilij Makłakow, Władimir Puryszkiewicz, Dmitrij Pawłowicz i Iwan Suchotin.
Najpierw Feliks zaprzyjaźnił się z Rasputinem, często go odwiedzał. Pewnego razu nakłonił przyjaciela do odwiedzin u niego w domu, aby poznał jego żonę (która, de facto była na Krymie). Poczęstował Rasputina winem i ciastem z dodatkiem cyjanku potasu, który jednak nawet po godzinie nie zaczął działać. Rasputin narzekał jedynie na lekki ból brzucha. Zrozpaczony Jusupow poleciał do czekających na zewnątrz współpracowników. Podali mu beczkę zatrutego wina. Wino jedynie poprawiło humor Rasputinowi, nie robiąc uszczerbku na jego zdrowiu. A więcej: Rasputin nakłonił załamanego Feliksa do wyjścia na dwór. Ta część historii tego wieczora nie jest jasna. W każdym bądź razie Feliks nakłonił "przyjaciela" do modlitwy, podczas której strzelił mu prosto w klatkę piersiową. Towarzysze Feliksa spalili ubrania Rasputina i zanieśli do piwnicy. Feliks, nie mogąc opanować wielkiej chęci zobaczenia zwłok Rasputina, pobiegł do piwnicy i rzucił się na ciało. W tej chwili Rasputin otworzył oczy i zaczął dusić zbrodniarza. Feliks zdołał uciec na podwórze. Rasputin goniąc go, wygrażał, że opowie o wszystkim carowej Aleksandrze. Jusupow w szoku oddał cztery strzały, w tym dwa celne: w głowę i plecy. Rasputin padł. Aby upewnić się, że nie żyje, pokopał i pobił pałką policyjną ciało Rasputina, po czym towarzysze Feliksa zawinęli je i wrzucili do przerębla. Zwłoki Rasputina znaleziono po trzech dniach. Sekcja wykazała jednak, że w płucach były pęcherzyki powietrza, co znaczy, że Rasputin wcale nie umarł od trucizny, strzałów czy katowania, ale - utonął. Zdarzyło to się w nocy z 30 na 31 grudnia 1916 roku.


Przyczyny
Zamach w Sarajewie ma wielkie znaczenie historyczne. Był pretekstem do rozpoczęcia wojny autro-węgiersko-serbskiej. Wojnę tą Austro-Węgry wypowiedziały niedługo po zamachu, 28 lipca 1914 roku, kiedy to rząd austro-węgierski uznał za niesatysfakcjonujące wypełnienie ultimatum (m.in. zgoda na wprowadzenie do kraju wojska austriacko-węgierskiego). W kilka dni przerodziła się ona w wojnę na skalę całej Europy, odezwały się bowiem sojusze. Jeśli Austro-Węgry wystąpiły przeciwko Serbii, którą wspomagała Rosja zarządzając mobilizację w państwie. Niemcy uznały to za nieprzyjazny akt i wypowiedziały wojnę Rosji (1 VIII 1914). Związana sojuszem z Rosją, Francja również ogłosiła mobilizacje. W zamian Niemcy wypowiedziały jej wojnę (3 VIII 1914). Wielka Brytania obawiając się porażki Francuzów i wzrostu znaczenia Niemiec, wypowiedziała wojnę Rzeszy następnego dnia (4 VIII 1914).
Przed zamachem
Dnia 26 maja 1914 roku na tajnym spotkaniu kilku nastolatków, członków serbskiej organizacji czarna Ręka otrzymało od jej szefa, pułkownika Dragutina Dimitrijevicia pieniądze, broń i granaty oraz instrukcję dotyczącą zamachu na austriackiego następcę tronu arcyksięcia Franciszka Ferdynanda.
Grupa zamachowców przekroczyła granicę serbsko-bośniacka dnia 3 czerwca. Jeden z członków Czarnej Ręki został ujęty przez straż graniczną, ale główny "trzon uderzeniowy" - dwaj uczniowie gimnazjum: Gavrilo Princip i Trifko Grabez oraz czeladnik drukarski Nedeljko Čabrinović - bez przeszkód udali się do Sarajewa. Po schwytaniu jednego z zamachowców o całej aferze dowiedzieć się miał premier Serbii Nikola Pasić. Niektórzy sądzą, że informacje o zamachu zachował dla siebie, oczekując co w razie powodzenia planu uczyni Wiedeń. Inni z kolei twierdzą, ze swoje rewelacje przekazał poprzez ambasadora Serbii w Wiedniu Jovana Jovanovicia austro-węgierskiemu ministrowi skarbu Leonowi Bilińskiemu, który jednak zbagatelizował ostrzeżenie i wysłał jedynie krótką notkę dla arcyksięcia. Franciszek Ferdynand również nie przywiązał wagi do informacji. Poza tym generał Oskar Potiorek, gubernator Bośni i Hercegowiny, oświadczył, że bierze cała odpowiedzialność za bezpieczeństwo.
28 czerwca 1914 - zamach w Sarajewie
Jako pierwszych przybyłych do Sarajewa, arcyksięcia Franciszka Ferdynanda i jego żonę Zofię powitał Potiorek. Jeszcze przed południem samochód arcyksięcia wjechał na ulice Sarajewa. Arcyksięciowi cały czas towarzyszyła jego żona. Należy zwrócić tu uwagę na złe zabezpieczenie trasy przejazdu, której pilnowało zaledwie 120 policjantów oddalonych od siebie na bardzo dużej odległości (około 100 metrów) i nie mogących w razie niebezpieczeństwa przeszkodzić zamachowcom. Wojska prawie nie było, gdyż szkoliło manewry na pobliskich poligonach. Kiedy samochód arcyksięcia wjechał na ulicę prowadzącą do ratusza, tłum mieszkańców wyszedł przywitać gości. Byli tam tez zamachowcy. Jeden jednak stał zbyt blisko żołnierza, by odważył się strzelić. Drugiemu nie udało się przedrzeć poprzez tłum wystarczająco blisko do samochodu arcyksięcia. Dopiero Čabrinović zdołał rzucić bombę w kierunku pojazdu następcy tronu. Niepowodzenie tego zamachu wynika głównie z tego, ze bomba została rzucona zbyt późno i jej odłamki raniły tylko członka eskorty. Princip, który uznał omylnie, że plan się powiódł, udał się do kawiarenki - miejsca spotkań grupy zamachowców. W tym samym czasie arcyksiążę chcąc odwiedzić rannego oficera nakazał kierowcy jechać do szpitala. Zły traf chciał, ze ten pomylił drogi i wjechał na ulicę przy której stała feralna kawiarenka. Princip widząc kabriolet arcyksięcia, wybiegł, podbiegł do auta i dwukrotnie strzelił. Jeden z pocisków ranił śmiertelnie arcyksięcia Franciszka Ferdynanda, drugi - jego małżonkę Zofię. W kilka minut później oboje nie żyli. Kiedy policjanci schwytali Principa, ten połknął ampułkę z cyjankiem, ale trucizna okazała się zbyt słaba i skończyło się jedynie na torsjach. Wszyscy trzej zamachowcy zostali aresztowani.
Proces
Dnia 29 października przed austriackim sądem stanęli zabójcy arcyksięcia Franciszka Ferdynanda. Wszyscy zostali skazani na ponad 20 lat więzienia. Gdyby nie byli wówczas niepełnoletni, dostaliby najprawdopodobniej karę śmierci. Jednak prawo Bośni i Hercegowiny nie zezwalało na stosowanie ciężkich kar w stosunku do osób nieletnich. Żaden z osądzonych nie przeżył jednak więzienia. Wszyscy zmarli lub zostali zabici jeszcze przed zakończeniem I wojny światowej.

Głowy głównych państw
Austro-Węgry - Franciszek Józef I (do 1916) i Karol I z dynastii habsburskiej
Francja - prezydent Raymond Poincaré
Rosja - car Mikołaj II z dynastii Romanowowych (do 1917), Włodzimierz Lenin
III Rzesza - Wilhelm II z dynastii Hohenzollernów
Stany Zjednoczone - prezydent Woodrow Thomas Wilson
Wielka Brytania - król Jerzy V z dynastii Windsor oraz premeirzy Herbert henry Asquith (do 1916) i David Lloyd George
Włochy - Wiktor Emanuel III z dynastii sabaudzkiej
Plan Schlieffena
Rzesza już od dłuższego czasu szykowała się na atak na kraje europejskie. To właśnie stąd wzięły się te liczne zbrojenia, rozbudowa kolei wewnątrz kraju (aby lepiej przetransportować wojsko). Plan ataku wojsk niemieckich został opracowany już w drugiej połowie XIX wieku przez generała Alfreda von Schlieffena.
Plan ten zakładał, że w chwili wybuchu wojny, wojska niemieckie uderzą przez kraje Beneluksu na Francję. Nie chcą iść bezpośrednio przez granicę francusko-niemiecką, która z pewnością będzie gęsto przez Francuzów zastawiona, a poza tym może spowodować to krwawe walki i wyniszczenie zapasów ludności po obu stronach. Dlatego skupiają się na Belgii i Luksemburgu, gdyż tamte słabe i na pewno gorzej uzbrojone kraje szybko się poddadzą. Potem wojska miały dotrzeć do Paryża. W tym czasie zakładali, że Rosja ogłosi swoją mobilizację i zanim przerzuci wystarczającą liczbę żołnierzy na swoją zachodnią granicę, upłynie z pięć tygodni. Francja miała paść w sześć. Po zdobyciu Francji wojska niemieckie kolejami miały przedostać się na wschód i tam pomóc Austro-Węgrom w ostatecznym pokonaniu Rosji. Taki był plan. A jak zweryfikowała go rzeczywistość?
Wybuch wojny
Jak już wiemy bezpośrednią przyczyną wybuchu I wojny światowej był zamach w Sarajewie na arcyksięcia Franciszka Ferdynanda. Austria wystosowała 23 lipca 1914 roku do Serbii ultimatum, w którym miedzy innymi żądała śledztwa w sprawie organizacji Czarnej Ręki (jej członek, Gavriło Princip dokonał zamachu) co prawda odbywającego się na terenie Serbii, ale pod ścisłym nadzorem policji austriackiej. Na to jednak nie mogła zgodzić się Serbia. Odrzucono ultimatum i 28 lipca Austria wypowiedziała jej wojnę.
I ruszył cały "łańcuszek" zawartych wcześniej sojuszy i układów. Kiedy Serbia znalazła się w zagrożeniu wojną, swoją mobilizację ogłosiła w dwa dni później Rosja. Nie chcąc dopuścić do załamania się planu Schlieffena, Niemcy wypowiadają kolejno wojnę Rosji (1 sierpnia) i Francji (3 sierpnia) i przechodzą do ofensywy atakując jeszcze 3 sierpnia Belgię. Pociąga to za sobą decyzję Anglików o rozpoczęciu wojny z Rzeszą w dniu następnym.
Pierwsze miesiące wojny - rok 1914
Już na samym początku I wojny światowej, Niemcy napotkali na trudności i to ze strony, z której zakładali jak najmniej problemów. Belgia, która wg Schlieffena miała paść w maksymalnie kilka dni, broniła się przez prawie dwa tygodnie, co opóźniło znacznie przemarsz wojsk ku Paryżowi. W tym czasie Anglicy mogli swobodnie wysłać swoje oddziały na północ Francji, aby pomóc w obronie stolicy. Tutaj także legendarna prawie jest postawa taksówkarzy paryskich, którzy wozili żołnierzy. Inna sprawa, że potem od rządu domagali się zapłaty za wykonywane usługi. Międzyczasie Anglia rozpoczęła blokadę morską Niemiec, zamykając wyjścia z Morza Północnego. Jak się wkrótce okaże, I wojna światowa to głównie wojna o przewagę gospodarki, a nie zdolności militarnych.
Pozostając już na froncie zachodnim, to w pierwszym roku wojny rozegrała się tam wielka bitwa nad Marną w dniach 5-12 września. Rozpoczęta 18 sierpnia ofensywa niemiecka na Paryż została zatrzymana przez generała Josepha Joffre'a i jego żołnierzy. Rozpoczęła się długa i wyniszczająca wojna pozycyjna. Po obu stronach powstały liczne fortyfikacje: okopy, druty kolczaste i inne. Linia wojny ustanowiła się na rzece Aisne. Załamał się na dobre plan generała Schlieffena, nie było już mowy o wojnie błyskawicznej, a Niemcy, którzy wyjeżdżali na front z nadzieją szybkiego powrotu (na niemieckich wagonach widniały optymistyczne napisy "Na śniadanie do Paryża") na długie lata musieli oddzielić się od swoich bliskich.
Jeżeli chodzi o front wschodni, to mamy tutaj szybką ofensywę rosyjską, która już we wrześniu zdołała przejąć tereny Galicji. Zmusiło to wysłanie części wojsk niemieckich na wschód. Tam 28 sierpnia zakończyła się bitwa pod Tannenbergiem (dzisiejszy Grunwald) - skuteczna kontrofensywa Niemców pod dowództwem generała Paula von Hindenburga i generała Ericha Ludendorfa. Pokonali oni armię rosyjską generała Aleksandra Samsonowa, który próbował uderzyć na Prusy Wschodnie. Dnia 3 września zostaje zdobyty Lwów. Następnie rozegrała się bitwa nad jeziorami mazurskimi w dniach 6-15 września - Rosjanie zostają całkowicie wyparci z terenów Prus. Zatrzymana zostaje także ofensywa rosyjska w Galicji. Decydująca o tym bitwa rozegrała się pod Limanową. Trwała od 5 listopada aż do 17 grudnia. Na froncie wschodnim także rozpoczęła się wojna pozycyjna.
Mimo iż początkowy plan zakładał inaczej, wobec tak rysującej się sytuacji na frontach, Niemcy zdecydowali się na przerzucenie swoich wojsk na wschód, aby pokonać szybko Rosję, a dopiero potem ostatecznie rozprawić się z kwestią francuską. Zimą 1914/15 wiele transportów z wojskiem udaje się na front wschodni.
Do walk dołączyła także Turcja. Nie wypowiadając wojny 29 października jej flota zaatakowała wybrzeża rosyjskie - zbombardowano Odessę i Noworosyjsk. Wobec czego Rosja oraz jej sojusznicy Francja i Anglia wypowiedziały Turcji wojnę w dniach 2-5 listopada.
Jak sama nawet nazwa wskazuje, konflikt 1914-18 nie toczył się tylko na terenie Europy. Walki obserwujemy także na Bliskim Wschodzie, w Afryce i we wschodniej Azji, jednak nie na taką skalę, jak miało to miejsce w czasie II wojny światowej. W pierwszym roku działań wojennych Niemcy utracili na rzecz sił angielsko-francuskich Togo. Japonia, wykorzystując konflikt w Europie, dążyła do uzyskania pozycji hegemona w Azji. Przy okazji zabrała kolonie niemieckie w Chinach. Działania zbrojne rozpoczęły się także nad Zatoką Perską. Tutaj brytyjski korpus ekspedycyjny posuwał się wzdłuż Tygrysu w kierunku Bagdadu. Wielka Brytania ogłosiła także w grudniu swoją protekcję nad Egiptem.
Ciąg dalszy walk - rok 1915
Z początkiem 1915 roku Niemcy rozpoczęły bezwzględną wojnę podwodną, ale wobec protestów strony amerykańskiej, nie zaangażowanej jeszcze w konflikt, zdecydowały się nie atakować statków neutralnych. Kiedy 7 maja Niemcy zatapiają angielski statek "Lusitanię" spotyka się to z oburzeniem wśród Amerykanów, którzy stracili wówczas wielu swoich rodaków (wśród 1198 pasażerów 139-ciu miało obywatelstwo amerykańskie).

Tonący statek amerykański "Lusitania"
19 lutego państwa Ententy próbują sforsować Dardanele, chcąc tym uzyskać drogę morską do Rosji dla konwojów z bronią i amunicją. Kiedy operacja ta nie przyniosła oczekiwanych rezultatów, zdecydowano się na desant na półwyspie Galipoli. Tam też rozgrywają się pierwsze walki wojsk angielsko-francuskich z Turkami.
Jednak rok 1915 to przede wszystkim ofensywa niemiecka na froncie wschodnim. Już w maju w bitwie pod Gorlicami i Tarnowem zwyciężają wojska niemiecko-austriackie i odbijają Galicję i Bukowinę od Rosjan. Wraz z początkiem lipca rozpoczęła się ofensywa niemiecka i wkroczenie wojsk na teren Królestwa Polskiego, Litwy, Kurlandii i Wołynia. Zdobyto takie miasta jak Grodno, Brześć, Dubno. Front kształtuje się na linii Ryga-Dniestr.
Rozpoczyna się także wojna na froncie bałkańskim. 23 maja 1915 roku Włochy przystąpiły do wojny, ale po stronie Ententy. W czerwcu zaatakowały one Austriaków nad Isonzo. Poza tym rozpoczęto także działania w Serbii. Po początkowych sukcesach Serbów, wojska austriackie i niemieckie w październiku zaczynają podbijać stopniowo państwo. Przyłączenie się w tym samym miesiącu Bułgarii do wojny po stronie państw centralnych, doprowadza do całkowitego zgniecenia oporu serbskiego w grudniu tego roku.
Na froncie zachodnim nadal trwa wojna pozycyjna. Klęską kończą się próby przełamania frontu przez Francuzów w Szampanii w październiku 1915 roku. Zaczyna być jasne, że walki będą trwały aż do wyniszczenia wszystkich sił przeciwnika.
Na Dalekim Wschodzie Japonia 18 stycznia wysuwa tak zwane 21 żądań względem Chin, chcąc utworzyć z nich swoją strefę wpływów. Po kilkumiesięcznych rokowaniach zawarto w maju traktat, na mocy którego Shandong, Mandżuria Południowa i Honan trafiły w ręce japońskie, uzyskując dodatkowo prawo do nieograniczonej eksploatacji znajdujących się tam bogactw naturalnych. W listopadzie Brytyjczycy ponoszą klęskę pod Ktesiphonem.
Czas wielkich bitew - rok 1916
Już 21 lutego na froncie zachodnim dochodzi do najbardziej krwawej bitwy w czasie całej wojny. Zacięte boje pod Verdun przynoszą śmierć ponad 300 tysięcy żołnierzy po obu stronach okopów. Bitwa ta zakończyła się dopiero w końcu czerwca. Drugą, jeżeli chodzi o znaczenie, była bitwa nad Sommą (24 czerwca - 26 listopada) - pierwsze walki z użyciem czołgów. Nie przyniosły one jednak znaczących zmian na froncie, a jedynie doprowadziły do zniszczeń po obu stronach, zarówno w ludziach, jak i w zaopatrzeniu.
W dniach 31 maja - 1 czerwca miała miejsce największa bitwa morska tej wojny - tak zwana bitwa jutlandzka w okolicach Skagerraku. Flota brytyjska pod dowództwem admirała Johna Jellicoe� pokonała bez problemów oddziały niemieckie admirała Reinharda Scheera.
Na froncie wschodnim z kolei rozpoczęła się ofensywa generała Aleksieja Brusiłowa. Dnia 4 czerwca kontratak objął cała linię frontu od Pińska aż do granicy z Rumunią. Front został przerwany i wojska rosyjskie wkroczyły do Galicji i na Bukowinę, przejmując je od państw centralnych. Armia austriacka poniosła wielkie starty. Po obu stronach walk padło około 600 tysięcy zabitych żołnierzy.
Do walk przystąpiła także Rumunia (27 sierpnia) po stronie Ententy. Wojska austriacko-niemieckie 6 grudnia przedostały się aż pod sam Bukareszt (stolica Rumunii). Państwa Ententy z kolei zdobywają sojuszników w Czarnogórze i Albanii.
Ważne zmiany dokonują się także na najważniejszych stanowiskach w niektórych państwach walczących. W Rzeszy Hindenburg zostaje szefem niemieckiego sztabu generalnego. W Wielkiej Brytanii na urząd premiera wybrano Davida Lloyda Georga. A 21 listopada umiera cesarz austriacki, Franciszek Józef I (najdłużej panujący cesarz, objął tron w 1848 roku!), a jego następcą zostaje Karol I, ostatni już cesarz austriacki.
Jeżeli chodzi o zmagania zbrojne poza Europą, to Brytyjczycy po fatalnym roku 1915 dzięki dodatkowym posiłkom, zdobywają przewagę nad Zatoką Perską. Wojska rosyjskie po pokonaniu Turcji zajęły Armenię. A walczące na półwyspie Gallipoli armie angielsko-francuskie poniosły ostateczną klęskę. Niemcy zostają pozbawieni Kamerunu (18 lutego).
Czwarty rok wojny - rok 1917
W lutym Niemcy zapowiedzieli nieograniczoną wojnę podwodną. W wyniku rewolucji lutowej (według kalendarza gregoriańskiego obowiązującego w Europie odbyła się ona w marcu) abdykował car Mikołaj II, a Rosja stała się republiką. W listopadzie (w Rosji był to wówczas październik) rewolucja przyniosła władzę bolszewikom, którzy w swoim dekrecie o pokoju zdecydowali o odstąpieniu od wojny. Po przejęciu i odszyfrowaniu tak zwanego telegramu Zimmermanna, Stany Zjednoczone dowiedziały się o tajnych planach sojuszu meksykańsko-niemieckiego. Chcąc do tego nie dopuścić, wypowiadają wojnę Niemcom 6 kwietnia 1917 roku. Dzięki temu państwa Ententy zyskały nie tylko świeżą, silną armię, ale także, a może nawet przede wszystkim wielkie kapitały, siłę przemysłu i ogromne rezerw.
W lipcu rozpoczęła się trwająca do listopada bitwa we Flandrii. Anglicy atakowali jednak bez żadnych rezultatów. W tym samym roku dochodzi także do bitwy pod Ypres w Belgii - o tyle znaczącej, ze użyto w niej po raz pierwszy gazu bojowego iperytu. Przełamanie frontu zachodzi jednak na Bałkanach, gdzie po bitwie pod Caporetto i nad Isonzo (24 października-3 listopada) Austriacy zmuszają wojska włoskie do wycofania się aż po rzekę Piave. Po stronie państw Ententy staje Grecja.
Poza Europą: Anglicy wreszcie zdobywają Belgrad (11 marca), a 8 grudnia wkraczają do Jerozolimy, zapowiadając utworzenie w Palestynie żydowskiej siedziby narodowej (tak zwana deklaracja Balfoura).
Ważnym wydarzeniem, chociaż nie wnoszącym za wiele w sytuacji na frontach, jest wystosowanie 1 sierpnia noty pokojowej przez Benedykta XV. Papieski plan pokojowy zakładał, że wojska niemieckie wycofają się z Francji i przywrócą niepodległość Belgii. W zamian za to Rzesza miała otrzymać z powrotem zagarnięte kolonie niemieckie. O przynależności Alzacji, Lotaryngii i południowego Tyrolu mieli zadecydować mieszkańcy tych terenów . Miano się także zastanowić nad kwestią Polski, Armenii oraz państw bałkańskich. Papież nawoływał także do ogólnego rozbrojenia, swobody żeglugi i rezygnacji z wojennych odszkodowań. Fakt, że odrzucono papieski program już bezsprzecznie potwierdził, że pokój możliwy jest tylko pomiędzy zwycięzcami a zwyciężonymi.
Czas wielkich przemian - rok 1918
Najpierw w 1918 roku podpisano traktat pokojowy pomiędzy Rosją już bolszewicką a Niemcami w Brześciu Litewskim. Rosja zrezygnowała z państw bałtyckich, Polski, Finlandii oraz z Ukrainy. Nie określono jednak, co z tymi terenami Niemcy zrobią. Idea wspólnego, wielkiego państwa wydawała się mało realna - Niemcy we własnym kraju byliby w znacznej mniejszości. Bardziej "wygrywała" tutaj propozycja utworzenia tak zwanej Mitteleuropy - szeregu państw w środkowej Europie zależnych od dominujących Niemiec.
Wiosną rozpoczęła się wielka ofensywa państw sprzymierzonych na froncie zachodnim. Głównodowodzącym został francuski marszałek Ferdinand Foche. Decydująca kontrofensywa ma miejsce 18 lipca nad Marną - wojska niemieckie zostają zmuszone do odwrotu. "Czarny dzień" w dziejach wojska niemieckiego nadchodzi dopiero 8 sierpnia, kiedy to zaskoczeni tak silną ofensywą aliantów, Niemcy praktycznie tracą ducha bojowego. Na froncie bałkańskim pada 15 września Bułgaria. Dnia 24 października przełamano także austriacki opór pod Vittorio Veneto.
W państwach centralnych wybuchają rewolucje. W październiku cesarz, Karol I, zapowiedział powstanie federacyjnej monarchii habsburskiej, jednak już 28 października Czechosłowacja ogłosiła powstanie własnego państwa ze stolicą w Pradze, dzień później zrobiła to samo Jugosławia. W Wiedniu 11 listopada obalono monarchię - Karol I abdykował, a następnego dnia ogłoszono Austrię republiką. 16 września republiką stały się Węgry. Rewolucja wybuchła także w Niemczech. Tam robotnicy z północnych landów domagali się abdykacji Wilhelma II, którego obarczali odpowiedzialnością za całą wojnę. Cesarz uczynił to 9 listopada. Z Rzeszy powstała Republika Weimarska (nazwa od konstytucji, którą nadano w Weimarze).
Ku schyłkowi mają się także działania wojenne na Bliskim Wschodzie. We wrześniu wojska angielskie zajmują Syrię i Liban, a 30 października zostaje podpisany angielsko-turecki rozejm w Mudros. Poddają się także niemieckie siły generała Paula von Letow-Vorbecka w Afryce.
Rok 1918 całkowicie kończy zmagania wojenne. 29 września kapituluje Bułgaria, 30 października pada Turcja, 3 listopada Austro-Węgry, a 11 listopada w lasach Compiegne w Rethnodes podpisano rozejm z Niemcami. Pierwsza wojna światowa właśnie dobiegła końca. Traktaty pokojowe z przegranymi państwami podpisano dopiero w latach 1919-20. Konferencja pokojowa odbyła się w symbolicznym Wersalu - tam, gdzie w 1871 roku Niemcy ogłosili powstanie III Rzeszy, zadając potężny cios Francji. W skurcie
ROK |
FRONT ZACHODNI |
FRONT WSCHODNI |
FRONT BAŁKAŃSKI |
FONT POZA EUROPĄ |
1914 |
- atak na Belgię i Luksemburg (03.08)
- bitwa nad Marną - zatrzymanie wojsk niemieckich - wojna pozycyjna (5-12.09)
|
- bitwa pod Tannenbergiem (26-28.08)
- zajęcie przez Rosjan Galicji (opanowanie Lwowa - 03.09) i Bukowiny
- bitwa w Krainie Wielkich Jezior (6-15.09)
|
|
- Japonia wypowiada wojnę Niemcom, zajmując ich tereny w Chinach (VIII-XI)
- Turcja atakuje Rosję (29.10)
- Anglicy toczą walki w Zatoce Perskiej
|
1915 |
- walki w Szampanii
- zatopienie "Lusitani" (07.05)
- Włochy przystępują do wojny po stronie Ententy (23.05)
- bitwa pod Ypres
|
- bitwa pod Gorlicami i Tarnowem (01-03.05)
- zajęcie Warszawy i całego Królestwa Polskiego (VIII)
|
- Bułgaria przystępuje do wojny po stronie państw centralnych (14.10)
- cała Serbia zostaje zajęta przez Austrię (XII)
|
- "21 żądań" Japonii (18.01)
- bitwa pod Ktesiphonem (XI)
- inwazja angielsko-francuska w Dardanelach (19.02) i desant na Gallipoli
|
1916 |
- bitwa pod Verdun (II-VI)
- bitwa nad Sommą (VI-XI)
- bitwa jutlandzka (31.05-01.06)
|
- ofensywa Brusiłowa (od 04.06)
|
- wkroczenie do Bukaresztu (06.12)
- opanowanie Czarnogóry, Albanii, Rumunii przez kraje Ententy
|
- próby porozumienia rosyjsko-japońskiego
- kapitulacja nad Tygrysem i Eufratem
- wyparcie Turków - zdobycie Armenii
|
1917 |
- wojna podwodna (01.02)
- Stany Zjednoczone przystępują do wojny (06.04)
- bitwa pod Caporetto i nad Piavą (X-XI)
- papieski plan pokoju (01.08)
|
- rewolucja lutowa i październikowa w Rosji
- utrata znacznej części ziem, w tym portu w Rydze przez Rosję
|
- Grecja przyłącza się do państw Ententy (27.04)
|
- zdobycie Bagdadu (11.03) i Jerozolimy (08.12)
- zwycięstwa Anglików nad Turcją
|
1918 |
- druga bitwa nad Marną (18.07) i Sommą
- kapitulacja Niemiec (11.11)
|
- pokój brzeski (03.03)
- kapitulacja Austro-Węgier (03.11)
- rozpad monarchii Austro-Węgierskiej (11.11)
|
- kapitulacja Bułgarii (29.09)
|
- zajęcie Syrii i Libanu (19.09)
- kapitulacja Turcji (30.10)
- kapitulacja sił niemieckich w Afryce (13.11)
|

Przedstawiciele
Na międzynarodowej konferencji w Wersalu zebrali się przedstawiciele 32 państw, w tym 5 dominiów walczących po zwycięskiej stronie państw Ententy. Główny prym jednak wiodły pięć państwa: Francja, Wielka Brytania, Włochy, Stany Zjednoczone i Japonia, tworząc tak zwaną Radę Najwyższą. Obecność Japonii była jedynie dyplomatyczną. O wszystkim decydowali przedstawicieli pozostałych cztery państw, zwani "Grubą czwórką", a byli to:
Spory państw zwycięskich
Spierano się przede wszystkim o pozycję państwa niemieckiego w powojennym świecie. Według Francji jego pozycja miała być zmarginesowana do granic możliwości. Dążyła do osłabienia gospodarczego i militarnego Niemiec. Była także za powstaniem silnych państw na wschodzie, które stanowiłyby zastępstwo za dotychczasowego sojusznika francuskiego w tym rejonie - Rosję. Z kolei wychodząc ze swojej odwiecznej już równowagi sił na kontynencie europejskim, Wielka Brytania była skłonna jednak nie nakładać zbyt wielkich ograniczeń na państwo niemieckie. To wiązało się z nieprzychylnością premiera brytyjskiego do kwestii polskiej oraz innych dopiero co wyzwolonych państw. Stany Zjednoczone kładły głownie nacisk na realizację swojego 14. punktu programu prezydenta Wilsona (stworzenie państw niepodległych na zachód od Rosji) i na utworzenie Ligi Narodów. Opinii Włochów nie brano pod uwagę. W końcu dołączyły one najpóźniej do państw Ententy i musiały pogodzić się ze swoją drugorzędną pozycją, mimo nawet zasiadania w Radzie Najwyższej.
Postanowienia ogólne
Ostatecznie udało się jednak wywalczyć kompromis. Końcowy akt traktatu wersalskiego został podpisany z władzami niemieckimi 28 czerwca 1919 roku. Traktat ten ratyfikowały wszystkie będące na konferencji państwa oprócz... Stanów Zjednoczonych. Co ciekawsze Kongres nie ratyfikował również paktu założycielskiego Ligi Narodów, o którą przecież głównie zabiegał prezydent Woodrow Wilson.
Niemcy uznano winnymi wybuchu wojny. Nałożono na nie również odpowiedzialność za zbrodnie, które podczas niej się dokonały. Zniesiono w Niemczech obowiązek służby wojskowej. Armia Niemiec (tzw. Reichswehra) mogła odtąd liczyć 100 (niektóre źródła podają 115) tysięcy żołnierzy. Mieli to być tylko i wyłącznie ochotnicy. Zakazano im posiadać broni pancernej, ciężkiej artylerii, lotnictwo oraz liniowych okrętów wojennych i łodzi podwodnych. Ograniczono tonaż floty (stąd powstawały później tak zwane "pancerniki kieszonkowe"). Na Niemcy nałożono także wysoką kontrybucję: przyjmuje się, że ostateczną kwotą były 132 miliardy marek w złocie wypłacane przez czterdzieści dwa lata. Głównie odszkodowania miały się dostać krajom najbardziej zrujnowanym: Belgii, Francji. Zakazano także łączenia Austrii z Niemcami.
Jeżeli chodzi o nabytki terytorialne to:
» Belgia otrzymała walońskie okręgi Eupen i Malmedy;
» Francja odzyskała Alzację i Lotaryngię;
» Polska dostała Wielkopolskę i Pomorze (bez Gdańska) - ziemie wywalczone w czasie powstania wielkopolskiego (1918-19), w pewnej zależności od Polski miało funkcjonować Wolne Miasto Gdańsk (wolnym miastem stała się także Kłajpeda).
» Prawy brzeg Renu miał zostać zdemilitaryzowany na szerokość 50 km, a lewy, czyli Nadrenia miała być przez 15 lat okupywana przez wojska francusko-angielsko-amerykańskie. Jeżeli Niemcy spłacaliby odszkodowania, co 5 lat jedna trzecia terenów miała być im oddawana już na stałe.
» Na terenach spornych miał być przeprowadzony plebiscyt, a były to: Szlezwik i Holsztyn (z Danią), Górny Śląsk, Warmia i Mazury (z Polską).
» Niemcy zostały pozbawione też wszystkich swoich kolonii (zostały one jako mandaty przekazane Lidze Narodów).
Liga Narodów
Traktat wersalski zakładał także powstanie międzynarodowej instytucji, która stałaby na straży porządku i miałaby rozstrzygać konflikty na drodze pokojowej. Pakt Ligi Narodów podpisały 44 państwa (w tym wszystkie, oprócz Stanów państwa zwycięskie i 13 państw neutralnych w czasie wojny). Wszedł on w życie 20 stycznia 1920 roku. Organem kierowniczym była Rada Ligi Narodów złożona z pięciu stałych i czterech wybieranych okresowo członków. Członkiem mógł zostać kraj, na którego obecność w LN zgodziło się 2/3 państw w Zgromadzeniu Ogólnym. W 1926 roku przyjęto Niemcy, a w 1934 - Rosję. Ostatecznie Liga posiadała 54 członków. Jednak zawsze dominująca pozycja pozostała przy Anglii i Francji.
Zgromadzenie Ogólne Ligi Narodów zbierało się co roku. Sprawami bieżącymi zajmował się Sekretariat z siedzibą w Genewie. Mimo założeń nie udało się Lidze zachować pokoju na świecie. Wynikało to głównie z faktu, że Liga nie posiadała żadnych form nacisku. Czasem Liga pełniła funkcję arbitrażową. Gdy kraje toczyły spór o jakiś teren, oddawały go pod opiekę Ligi, a ta decydowała o jego przynależności.
Na mocy 22 artykułu Paktu Ligi Narodów powstał system mandatowy. Tereny zamorskie i ziemie wchodzące przed wojną w skład państw przegranych oddano w opiekę Lidze Narodowej, która z kolei podzieliła je między wygrane państwa. Mandaty te pogrupowano na 3 grupy. Do grupy A należały tereny dawnych ziem imperium tureckiego, które dostały się Wielkiej Brytanii (Irak, Palestyna, Transjordania) i Francji (Syria i Liban). Grupa B to byłe kolonie niemieckie w Afryce, które przypadły Belgii, Francji i Wielkiej Brytanii. Mandaty grupy C - posiadłości niemieckie na Pacyfiku i część w Afryce - zostały przekazane Australii, Nowej Zelandii, Japonii i Związkowi Południowej Afryki.
W 1933 roku wystąpiły z Ligi Niemcy oraz Japonia. Formalnie została ona rozwiązana w związku z powstaniem Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ), 19 kwietnia 1946 roku.

Traktat pokojowy z Austrią
Podpisano go 10 września 1919 roku w Saint-Germain-en-Laye. Uznano na nim rozpad monarchii Austro-Węgier. Nabytki terytorialne uzyskały:
» Czechosłowacja - Czechy, Morawy i Śląsk Cieszyński;
» Królestwo SHS - wschodnią część Krainy i Karyntii, południową Styrię, wschodnią Dalmację, a także Bośnię, Hercegowinę i Słowenię;
» Polska - Galicję;
» Rumunia - Bukowinę;
» Włochy - południowy Tyrol wraz z Triestem, zachodnia Kraina i część Dalmacji
Flotę znajdującą się na Morzu Adriatyckim oraz na Dunaju przekazano krajom zwycięskim. Armię, tak samo jak w przypadku Niemiec, ograniczono, tyle że do 30 tysięcy. Także miała składać się tylko z ochotników. Zakazano łączyć się w przyszłości z Niemcami. Nałożono odszkodowania.
Traktat pokojowy z Bułgarią
Został on podpisany 27 listopada 1919 roku w Nueilli-sur-Seine. Na tym traktacie zyskały:
» Grecja - zachodnią Trację;
» Królestwo SHS - część Macedonii;
» Rumunia - południową Dobrudżę.
Flota bułgarska miała być zlikwidowana. Nałożono wysoką kontrybucję.
Traktat pokojowy z Węgrami
» Podpisany 4 czerwca 1920 roku w Trianon. Węgry utraciły 2/3 swojego przedwojennego terytorium na rzecz:
» Czechosłowacji - Słowację i Ukrainę Zakarpacką;
» Królestwa SHS - Chorwację, część Banatu i Wojwodinę;
» Rumunii - Siedmiogród i Banat temeszwarski.
Bardzo wielu Węgrów w wyniku takiego podziału pozostało poza granicami swojego kraju, co w przyszłości doprowadzi do problemów narodowościowych i stanie się przyczyną ostrego rewizjonizmu węgierskiego. Nakazano także wypłacić zwycięzcom odszkodowanie.
Traktat pokojowy z Turcją
Podpisano go 10 sierpnia 1920 roku w Sevres. Nie wszedł jednak nigdy w życie (Turcja go nie ratyfikowała). Terytorium Turcji ograniczono w nim do 20% posiadłości dawnego imperium. Zdemilitaryzowane zostały cieśniny czarnomorskie. Dawne tereny tureckie jako mandaty Ligi Narodów podzielono między Francję i Wielką Brytanię. Armia turecka miała być zmniejszona do 50 tysięcy żołnierzy.

I Wojna Światowa była najkrwawszym jak dotąd konfliktem zbrojnym. Poza tym była pierwszym konfliktem, w który zaangażowane były państwa z tak wielu kontynentów. W wyniku walk powstały ogromne zniszczenia, śmierć poniosło około 10 milionów żołnierzy. Rannych było prawie 22 mln - kalek, inwalidów, którzy nie potrafili odnaleźć się w nowym, powojennym świecie.
Zmienił się także przemysł w wielu państwach. Nastawiony był on głównie na zbrojenia i produkcję wojenną. Koniec wojny i powrót do pokojowego istnienia i funkcjonowania wymagały ogromnych nakładów i kapitałów. Wzrosło znacznie bezrobocie. Dzięki pomocy USA wiele państw zaczynało stawać o własnych siłach, co jednak wkrótce doprowadza do Wielkiego Kryzysu za Oceanem i na kontynencie europejskim (rok 1929).
W wojnie wykorzystano wiele nowych technik, miedzy innymi karabiny, czołgi (Somma), samoloty, łodzie podwodne, gazy bojowe takie jak iperyt (bitwa pod Ypres, Belgia, w 1915 roku).
Wojna wpłynęła także na społeczeństwo. Podniosły się nastroje rewolucyjne w Rosji i Niemczech. Ponad osiemdziesiąt milionów ludzi zmieniło swoją przynależność narodową.
No i kwestia polityczna - oprócz nabytków terytorialnych wymienionych w traktatach pokojowych, powstało także wiele nowych państw. Niepodległość w 1917 roku uzyskała Finlandia, w 1918 - Litwa, Łotwa, Estonia i Polska. W wyniku rozpadu monarchii Austro-Węgierskiej republiką proklamowano Austrię (12 listopada 1918) i Węgry (16 listopada 1918). Powstała także w 1918 roku federacja Czechów i Słowaków - Czechosłowacja. Do 1929 roku istniało Królestwo SHS (Serbów, Chorwatów i Słoweńców) z dynastią Karadżiordziewiczów na czele. Później zmieniono nazwę na Jugosławię.
Po zakończeniu I Wojny Światowej myślano, że ludzkość na długo zapamięta, ile zła wyrządzono podczas tych kilku lat. Ogłaszając podpisanie rozejmu, premier Wielkiej Brytanii, powiedział: "Dziś o jedenastej rano skończyła się wojna, najokrutniejsza i najstraszniejsza z wojen, jakie doświadczyła ludzkość. Mam nadzieję, ze wolno nam powiedzieć, że tego historycznego poranka [mowa oczywiście o 11 listopada 1918 roku - przyp. autorka] skończyła się epoka wojen". Jakże jednak się minął z prawdą! To, co najokrutniejsze i najstraszniejsze miało dopiero nadejść..

Eva Peron urodziła się 7 maja 1919 roku w małej wiosce "La Union" 20 kilometrów od Los Toledos, w Argentynie, jako Eva Maria Duarte Ibarguren. Oficjalnie uznawana była za córkę Juana Duarte (chociaż w rzeczywistości ją nie była) i Juany Ibargureny. Dzieciństwo spędziła szczęśliwie. Miała czwórkę rodzeństwa: siostry - Elisę, Blancę, Ermindę oraz brata Juancita, który był jej największą słabością i oczkiem w głowie.
W 1926 roku w wypadku samochodowym zginął ojciec Evity, więc musiała raz z matką i rodzeństwem przeprowadzić się do miasta Junin. Później, w 1935 roku, wyjechała do Buenos Aires, prosto do stolicy kuszącej światłami wielkiego świata. Tam jej głównym celem było zdobycie sławy. Omamiana magazynami o modzie, bardzo popularnymi w tamtych czasach, bardzo chciała wejść na scenę uznania. Szczególnie uwagę jej przyciągał świat artystów. Pragnęła, aby jej nazwisko pojawiało się w radiu, kinie albo teatrze. Ale przez długi czas sława omijała Evitę wielkim łukiem.
Lecz Eva była wytrwała w swojej wspinaczce po kolejnych stopniach ku karierze. W 1939 roku nastąpił przewrót w jej życiu wschodzącej gwiazdy. Znalazła się wówczas na okładce magazynu "Antena" i uczestniczyła w programie radiowym. Zaczynała być rozpoznawana przez ludzi. Wystąpiła także w kilku filmach takich jak "Larga Cadenas de los Valientes" czy "El mas feliz de los Pueblos" u boku Luisa Sandrinima (1941 rok). Eva miała lepsze jednak występy w radiu niż w kinie, dlatego też w 1942 roku zdecydowała się na podpisanie kontraktu z radiem "El Mundo" ["Świat"].
W styczniu 1944 roku w Lunaparku odbył sie festiwal na rzecz poszkodowanych w wyniku trzęsienia ziemi w San Juan. Obecny był tam także generał Juan Domingo Peron, wyróżniający się na scenie polityki krajowej. Eva została mu przedstawiona i z czasem stawała się coraz bardziej bliska generałowi Peronowi. Aby odpowiadać swojemu kochankowi, musiała jednak porzucić realizację kariery aktorskiej. W końcu stała się narzędziem jaki posiadał Peron do komunikowania się z narodem, szczególnie z ludźmi z niższych warstw społecznych.
W wyniku związku z Peronem, Evita zaczęła aktywnie uczestniczyć w życiu publicznym, realizując program propagujący osobę jej kochanka. Szczególnie dbała o to, aby swoim słuchaczom w radiu przybliżyć i jak najlepiej zaprezentować jego obraz oraz program reform "Ku lepszemu światu".
Ale fakt, iż była tak bardzo udzielającą się w życiu politycznym kobietą irytowała wojskowych i Peron został usunięty ze swojego stanowiska i uwięziony na wyspie Martina Garci.
17 października 1945 roku Eva zorganizowała pochód mający na celu zwolnić Perona z aresztu. Kiedy już został uwolniony, 22 października 1945 roku Eva legalnie została jego żoną i jako pani Peron wspierała męża w dalszej kampanii prezydenckiej. W lutym 1496 Juan Domingo wygrał wybory prezydenckie w Argentynie.
Wszystkie te wydarzenia wpłynęły na całkowity przewrót w życiu Evity. Nic już nie było jak wcześniej. Teraz stała się panią prezydentową, a nie zwykłą kochanką polityka. Podróżowała po całej Europie, a po powrocie do Argentyny stanęła na czele fundacji im. Evy Peron.
Evita czuła, że ucieka jej życie. Od wschodu do zachodu słońca pracowała, aby polepszyć warunki pracy Argentyńczyków. Przez swój bardzo indywidualny styl bycia, nie zawsze przez wszystkich akceptowany, była wciąż krytykowana z powodu swoich wybryków, swojej prostoty, braku ogłady w stosunkach z osobami z wyższych sfer i braku wykształcenia.
Eva także wstawiała się w walce za przyznaniem przyzwoitego mieszkania ludziom wszystkim pracownikom. Starała się także, aby każde dziecko zobaczyło chociaż raz w życiu morze, miało chociaż jedną zabawkę. Osiągnęła więcej niż wszystkie kobiety w polityce od pięćdziesięciu lat. Osiągnęła podpisanie ustawy, na mocy której każda kobieta w Argentynie miała prawo do głosu (ustawa ogłoszona 23 września 1947 roku).
Powoli jej siła i duch przedsiębiorczości zaczynał zanikać. W latach 1950 do 1952, chociaż wiedziała o swojej ciężkiej chorobie (Eva Peron miała raka macicy), nie zgadzała się na leczenie ani na zaakceptowanie rzeczywistości, a kiedy już pogodziła się z losem, było zbyt późno, aby ją uratować. Jej determinacja była jednak wielka i kiedy nadeszły drugie wybory prezydenckie, Evita dzielnie wspierała swojego męża, jednocześnie dbając o interesy ludu. Po wyborze Perona na drugą kadencję, jeździła wraz z nim po ulicach miast, dziękując za zaufanie jakim ludzie go obdarzyli. Były to juz niestety ostatnie dni z jej życia.
W wieku 33 lat, 26 lipca 1952 roku, Evita zmarła, a wraz z nią odeszła kobieta, dla wielu będąca najważniejszą kobietą w historii Argentyny w XX wieku.

Świat

Sytuacja w Rosji przed powstaniem
Wprowadzenie komunizmu wojennego przez Lenina spowodowało znaczne zubożenie ludności rosyjskiej, której i tak szeregi do tej pory zajmowali głownie biedni mieszczanie czy chłopi. Do tego doszła nacjonalizacja przemysłu, zakaz handlu i kolektywizacja wsi. Brakowało jedzenia, a partia nie potrafiła właściwie zarządzać gospodarką tak wielkiego państwa. Wzrastało rozgoryczenie i niezadowolenie ludności, które szczególnie wykorzystywali przeciwnicy bolszewików - mienszewicy (podział na bolszewików i mienszewików nastąpił w partii komunistycznej w 1903 roku, mienszewicy byli odłamem bardziej zachowawczym) i eserowcy (od SR - socjaliści-rewolucjoniści).
Wybuch powstania
Powstanie marynarzy wybuchło 28 lutego 1921 roku głównie przeciw władzy bolszewików. Na czele powstania stanął Stiepan Petriczenko. Po stronie marynarzy opowiedziały się załogi okrętów liniowych, a także liczni mienszewicy, eserowcy i grupy anarchistów. Z początkiem marca ogłoszono likwidację instytucji komisarzy i wydziałów politycznych. Zadecydowano też o wprowadzeniu swobodnego działania partii politycznych i wolnego handlu. Komitet Rewolucyjny aresztował przebywających w twierdzy kronsztadzkiej (tej, którą w 1703 roku wzniósł Piotr I Wielki) bolszewików.
Dalsze działania powstańców
Siły powstańców osiągnęły stan osiemnastu tysięcy żołnierzy. Do ich uzbrojenia mieli 100 karabinów maszynowych, a w fortach twierdzy i na okrętach znajdowało się 135 dział. Powstał także sztab ochrony, na czele którego stanął admirał Dmitriew i generał Kozłowski, a w jego skład weszli marynarze i wyżsi rangą oficerowie. Grigorij Zinowjew przewodnicząc RKP(b) [Rosyjskiej Komunistycznej Partii (bolszewickiej)] wystosował do powstańców ultimatum. Ci jednak je odrzucili.
Wobec takiej postawy marynarzy Partia musiała działać szybko i zdecydowanie. Już następnego dnia, 8 marca, wystosowano 50-tysięczną 7. Armię pod dowództwem generała Michaiła Tuchaczewskiego, żeby zakończyć problem kronsztadzki. W ataku na Kronsztadz wzięła udział także znaczna część delegatów X Zjazdu RKP(b), łotewscy strzelcy, polscy "Czerwoni Komunardzi" i chińscy ochotnicy. Całość akcji znalazła się pod kierownictwem Klimienta Woroszyłowa. Z początku atakowano tylko artylerią i nalotami bombowymi. Jednakże już wkrótce rozpoczęło się bezpośrednie uderzenie na twierdzę - od strony północnej po zamarzniętej (luty, wiadomo) Zatoce Fińskiej i od południa - z okolic Oranienbaumu.
Schyłek powstania
W nocy z 17 na 18 marca 1921 roku udało się bolszewikom i ich sojusznikom zająć forty Totleben i Krasnoarmiec, a nad ranem prawie cała wyspa Kotlin (to właśnie na niej umieszczona została twierdza) była w rękach bolszewików. 18 marca powstanie skapitulowało. Część z powstańców udała się do Finlandii, ale większa część albo poległa w walkach, albo dostała się w nieprzyjazne ręce bolszewików, którzy surowo ukarali występujących przeciwko nim marynarzy.

Rifenowie
Na samym początku należałoby chyba wyjaśnić, kim byli Rifenowie, którzy brali udział w powstaniu. Otóż jest to lud berybejski (z północnych części Afryki), zamieszkały w górach Ar-Rif, leżących na terenie Maroka. Zajmowali się oni głownie tkactwem, kowalstwem, garncarstwem i uprawą ziemi.
Przyczyny powstania
Około 1907 roku Maroko zostało pobite przez siły francuskie i utraciło swoją suwerenność. Pięć lat później protektorat nad północną częścią objęła Hiszpania. Tak więc Maroko znalazło się zarówno pod wpływem francuskim, jak i hiszpańskim. Ludność jednak dążyła do odzyskania niepodległości.
Do rozpoczęcia walk z Hiszpanią wzywał wielki autorytet wśród Berberów - Abd al.-Karim (także jako Abd al.-Krim). Właściwie nazywał się Mohammad Abd al.-Karim el Chattabi. Był kaidem berybejskiego plemienia Beni Uriaghel. Ukończył szkoły koraniczne, przez co mógł stać się sędzią muzułmańskim oraz wykładowcą prawa kanonicznego. Wcześniej studiował nawet w Hiszpanii. Co więcej - został odznaczony Orderem Izabeli Katolickiej. W 1915 roku został uwięziony przez Hiszpanów (stanął na czele rozruchów Berberów z wojskami hiszpańskimi, które rozpoczęły okupację jego rodzinnych ziem). Zdołał jednak zbiec i już jako redaktor tygodnika "El Telegramma del Rif" w maju i czerwcu 1921 roku wzywał Berberów do walki z Hiszpanami, aby odzyskać utraconą niepodległość Maroka. Wkrótce sam stanie na czele ruchu narodowowyzwoleńczego.
Walki w czasie powstania
Pierwsze walki Berberów z Hiszpanami miały miejsce 16 lipca 1921 roku pomiędzy Anual i Igeriben. Berberowie zaatakowali hiszpańską kolumnę, która miała zaopatrywać pozostałe oddziały w potrzebny sprzęt, amunicję do walki i żywność.
W dniach 21-26 lipca Rifenowie odnieśli wielkie zwycięstwo. Pokonali oni oddziały generała Fernendeza Silvestre w bitwie pod Anual. Zmierzyli się wówczas z sześćdziesięciotysięcznym korpusem hiszpańskim. Rifenowie zdołali zabić osiem tysięcy wrogich wojsk, przejął sto dział, około dwudziestu tysięcy karabinów, w tym kilkaset karabinów maszynowych. W ich ręce trafiły także znaczne zapasy amunicji i telefony polowe. Wielu żołnierzy hiszpańskich dostało się w trakcie tej pięciodniowej bitwy do niewoli. Dowódca wojsk okupantów, generał Silvestre, popełnił samobójstwo. Przeciwko Rifenom zostały wysłane kolejne posiłki z Melilli. Na ich czele stanął generał Felip Navarro y Ceballos-Escalara.
Jemu jednak także nie udało się stłumić powstania. Po ciężkich walkach i trwającym kilka dni oblężeniu w Monte Arruit musiał uznać wyższość Rifenów. Wojska Abd al.-Karima mogły spokojnie zająć ufortyfikowaną Melillę oraz prawie całą część Maroka będącą pod protektoratem hiszpańskim. Przy Hiszpanach pozostały jedynie niewielkie posiadłości nad Morzem Śródziemnym.
Republika Rifenów
Na zajęty przez swoje wojska obszarze ich dowódca Abd al.-Karim proklamował powstanie nowego państwa. Dnia 19 września 1921 roku powstała niepodległa Republika Ar-Rifu. Właściwie została ona nazwana Republiką Skonfederowanych Plemion Rifu. Na stolicę wybrano Adżdir.

Rifenowie w czasie walk
Stworzono także swój własny system władzy. Najwyższe miejsce w państwie zajęła rada naczelników plemiennych, która z czasem zmieniła się w Zgromadzenie Narodowe, oraz rząd. Z początku składał się z pięciu ministerstw: spraw zagranicznych, skarbu, sprawiedliwości, spraw wewnętrznych i wojny. Tytuł prezydenta republiki przypadł najbardziej zasłużonemu, czyli dowódcy z powstania - Abd al.-Karimowi. Chociaż tak naprawdę Republika Ar-Rifu daleko miała do normalnego państwa republikańskiego. Bardziej przypominała struktury plemienne, no ale przecież została na nich właśnie stworzona. Na czele plemienia stała rada starszych (zwana "dżemmą"). Kilkanaście plemion tworzyło z kolei "leff", czyli konfederację. Na czele leffu stał lokalny feudał.
Nowe państwo posiadało naturalnie również siły zbrojne. W oddziałach regularnych początkowo walczyło dwa i pół tysiąca żołnierzy. Wspomagali byli przez regimenty plemienne, tak zwane "gisze". Dzięki walkom z Hiszpanami armia się unowocześniła, zdobyła bardziej przydatny sprzęt do walki.
Symbolem Republiki Rifenów była czerwona flaga z białym rombem na środku, w którym mieścił się zielony półksiężyc i zielona gwiazda sześcioramienna.
Wznowienie walk
W marcu i kwietniu 1926 roku Francja rozważała przystąpienie do walk z Rifenami po stronie hiszpańskiej. Jednakże Zgromadzenie Narodowe we Francji niekoniecznie widziało sens w walkach w Maroku. Przeciwko walkom występowali głównie socjaliści i radykałowie. Ugrupowania prawicowe przekonywały o słuszności toczonej wojnie. Za Abd al.-Karim i jego republiką opowiadał się także nowy francuski rezydent w Maroku (Francja nadal posiadała swoje tereny na południu Maroka), Théodore Steeg.
Zdecydowano się podjąć próby rozwiązania konfliktu na stopie pokojowej. Pod koniec kwietnia 1926 roku wołano konferencję do miasta Udżda. Wzięli w niej udział zarówno Hiszpanie, Francuzi, jak i przedstawiciele Rifenów. Nie udało się jednak uzyskać porozumienia ani kompromisu. Wobec takiej kolei rzeczy zdecydowano się o wznowieniu działań wojennych.
Dnia 7 maja połączone siły francusko-hiszpańskie uderzyły na umocnienia Rifenów wzdłuż niewielkiej rzeki Kert. Linia obrony Berberów została wkrótce przełamana. Wojska francuskie opanowały 25 maja ostatni punkt oporu Rifenów w niewielkim miasteczku Tagist. Przywódca Rifenów, Abd al.-Karim został pojmany i zesłany na Reunion, wyspę na Oceanie Indyjskim. Zakończyło to definitywnie powstanie Rifenów.
Jednak wojska nie zdołały od razu opanować całego terenu byłej republiki. W niektórych regionach Atlasu Wysokiego takich jak na przykład Antyatlas, Dżebel Saghro, oazy na Saharze, władza pozostała jeszcze na długo w rękach lokalnych wodzów plemiennych. Skutecznie odpierali oni kolejne ataki Legii Cudzoziemskiej. Zostali w ostateczności jednak podbici w latach 1931-34. 
Sytuacja przed puczem
NSDAP rosło w siłę. W 1921 roku na jej czele stanął człowiek, który miał zmienić bieg historii, Adolf Hitler. Austriak. Hitler miał wielkie plany i wielkie cele. Przede wszystkim zależało mu na zdobyciu władzy w Niemczech tak, by mógł swobodnie realizować ideologię swojego życia. Aby zdobyć władzę w sposób legalny jeszcze nie miał szans. Jego partia dopiero co wychodziła z funkcji lokalnej, bawarskiej. Nie był znany szerszym kręgom bardziej wpływowych ludzi. Poza tym w początkach Republiki Weimarskiej uznaniem społeczeństwa szczycili się komuniści i socjaliści. Na nacjonalistów miał przyjść dopiero czas w późniejszych latach. Ale Hitler chciał władzy natychmiast. Postanowił więc zdobyć ją za pomocą puczu.
Przebieg puczu monachijskiego - piwiarnia "Bürgerbräukeller"
Częstym miejscem spotkań miejscowej elity politycznej były piwiarnie w Monachium. W jeden z nich, o nazwie "Bürgerbräukeller" o godzinie 20.15, zebranie rozpoczął generalny komisarz rządu w Bawarii, Gustav von Kahr. Na zebraniu nie zabrakło takich osób jak Hans von Seisser (szef miejscowej policji) czy generał Otton von Lossow (dowódca garnizonu monachijskiego). Poza tym licznie zasiedli także członkowie rządu bawarskiego oraz najważniejsi państwowi urzędnicy.
Kahr rozpoczął swoje przemówienie. Dotyczyło ono głównie uzasadnienia, dlaczego wprowadzono nadzór generalnego komisarza nad rządem bawarskim. Miało to, zdaniem Kahra, zapobiec zagrożeniu jakie czyha ze strony komunistów. Wtem niespodziewanie ze swojego mercedesa, zaparkowanego przed piwiarnią wysiedli: Adolf Hitler, Anton Drexler, Ulrich Graf oraz Alfred Rosenberg. Hitler wszedł do środka, wzniósł spektakularny toast i grożąc pistoletem przedostał się aż na podium, gdzie znajdował się Kahr wraz z innymi ważnymi osobami. Przed budynkiem zaczęły gromadzić się bojówki stworzonego w 1920 SA (Sturmabteilung - Oddziały szturmowe), które wkrótce wtargnęły do piwiarni.
Hitler ogłosił, że rząd Bawarii został obalony, że teraz władzę przejmuje rząd tymczasowy z nim samym na czele. Okazał się jednak bardzo wspaniałomyślny dla obecnych rządzących - Kahrowi obiecał posadę namiestnika Bawarii, a Seisserowi - ministra policji. Ci jednakże, ku wielkiemu zaskoczeniu Hitlera, odmówili.
Chcąc wesprzeć się mocniejszym autorytetem, Hitler posłał po generała Enricha Ludendorffa (dowódcę z I Wojny Światowej), żeby ten przekonał ich do współpracy. W zamian miał dostać dowództwo nad "narodową armią". Kahr i Seisser zgodzili się na proponowane stanowiska, gdy przyjechał Ludendorff oraz gdy widzieli jak SA-mani traktują co bardziej "opornych". Hitler z kolei nakazał aresztować Eugena von Knillinga, premiera rządu w Bawarii oraz ludzi mu oddanych. Obawiał się, że mogą oni za wszelką cenę chcieć odzyskać utracone urzędy. Spotkanie zakończyło się o godzinie 22.30.
Hitler zamierzał w dniu następnym wydać odezwę do narodu i ogłosić dwa dekrety: o powołaniu trybunału do osądzania przestępstw politycznych oraz o ukaraniu winnych "hańby z 9 listopada 1918 roku" (kapitulacja wojsk niemieckich w czasie I Wojny Światowej).
Lossow zapowiedzieli tymczasem swoim żołnierzom, że rozmowy z Hitlerem nie były prowadzone na poważnie, miały tylko uśpić jego czujność. Kahr jeszcze przed wybiciem północy zarządził o rozwiązaniu bawarskiej NSDAP i zakazie wpuszczania do Monachium jakichkolwiek zwolenników Hitlera.
Schyłek puczu monachijskiego - próba zajęcia urzędów w Monachium
Hitler za namową Ludendorffa zadecydował o zajęciu monachijskich urzędów i koszar. Wyruszył na czele kilkutysięcznego pochodu wraz z Hermanem Goeringiem, Ulrichem Grafem, Erichem Ludendorffem i jeszcze kilkoma innymi głównymi działaczami z NSDAP. Mimo iż udało im się przejść przez początkowe zapory policji bawarskiej, jednak nie zdołali przedrzeć się przez Odeonsplatz, gdzie wywiązała się walka pomiędzy policją a bojówkami SA. Śmierć poniosło czternastu członków puczu oraz trzech policjantów. Wiele osób zostało rannych. Drexlera, Ludendorffa i Hitlera natychmiast aresztowano.
Ostatnim "bastionem" puczu był gmach Reichswehry (nazwa wojska niemieckiego ograniczonego do 115 tysięcy żołnierzy na mocy pokoju wersalskiego) zajęty przez szefa SA Ernesta Röhma. Ten jednakże również musiał się poddać. W południe nie było już żadnych oznak przeprowadzonego nieudanie puczu. Hitler został skazany na 5 lat więzienia. Wyszedł z niego po sześciu miesiącach, już po napisaniu sławnego "Mein Kampf" ("Moja walka") zawierającego główne poglądy nazistowskie, będącego swoistą "biblią" dla członków odrodzonego po wyjściu Hitlera na wolność NSDAP.
Skutki puczu monachijskiego
Przede wszystkim Hitler przekonał się, że siłą w Republice Weimarskiej niczego nie zdoła dokonać. Musiał wymyślić sposób, aby pozyskać zaufanie i poparcie ludność i przejąć władzę na drodze jak najbardziej legalnie. Zresztą, jak pokaże nam to historia nadchodzących lat, udało mu się tego dokonać. W 1932 roku partia NSDAP zdobędzie najwięcej głosów, a 30 stycznia 1933 roku Hitler stanie na czele państwa jako kanclerz, a w sierpniu 1934 roku - jako Führer (niem.: wódz).
Poza tym pucz monachijski miał swój wymiar także społeczny. Ludzie z całych Niemiec dowiedzieli się, że istnieje ktoś taki jak Adolf Hitler i że ma on wielkie aspiracje na zagarnięcie władzy. Wkrótce ku niemu obrócą się wyższe sfery, gdyż program nazistowski zapowiadał także walkę z komunistami - wielkim wrogiem wszystkich tych Niemców, którzy dorobili się na własnych przedsiębiorstwach. Oczy całej republiki, a potem i Europy skierowane zostaną na postać niewysokiego Austriaka.

Gdzie i przez kogo
Faszyzm stworzony przez Benito Mussoliniego był podstawą do opracowanej w "Mein Kampfie" ideologii Adolfa Hitlera - nazizmu. Obie powstały w tym samym celu: aby z krajów, w których ich twórcy byli u władzy (Włochy i III Rzesza) stworzyć państwo potężne, dominujące nad innymi. Mussolini zakładał odnowienie dawnego starożytnego Imperium Romanum, Hitler z kolei poprzez podbijanie kolejnych ziem nakładał obowiązkową germanizację i wyższość rasy aryjskiej nad wszystkimi innymi, w ten sposób czyniąc z Niemców "rasę panów".
Ku zerwaniu postanowień traktatu wersalskiego
Dla obu dowódców podstawowym problemem po dojściu do władzy (Mussolini uczynił to w 1922 roku "marszem na Rzym"; Hitler, dotychczasowy kanclerz niemiecki, po śmierci prezydenta Hindenburga połączył oba stanowisko i w jedno w 1934 roku) były niekorzystne zarówno dla Włoch, jak i dla Rzeszy postanowienia traktatu wersalskiego z 1919 roku, który ustanowił ład po pierwszej wojnie światowej. Mimo iż Włochy należały do państw zwycięskich dostały najmniej korzyści terytorialnych. Sytuacja Rzeszy, a właściwie wówczas Republiki Weimarskiej, wglądała jeszcze gorzej. Niemcy straciły kolonie, część ziem (na rzecz Polski czy Danii), zostały pozbawione broni, a najpotężniejszą i najliczniejszą armię z początków XX wieku zredukowano do 100 tysięcy. Oba państwa dążyły do odzyskania swojej dawnej pozycji w Europie i na świecie.
Państwa Mussoliniego i Hitlera
Zarówno Mussolini jak i Hitler wprowadzili do swoich państw ustrój totalitarny. Najważniejszą osobą w państwie był duce (we Włoszech) czy Führer (w Rzeszy). Obowiązywał kult wodza - Hitler nawet nakazał by w każdy domu wisiał jego portret. Obywatele musieli bezwzględnie służyć i ufać swojemu nigdy nieomylnemu przywódcy. W państwie totalitarnym istniała tylko jedna partia polityczna: Wielka Rada Faszystowska we Włoszech i NSDAP w Rzeszy. Monopartyjność gwarantowała spokój polityczny i zachowanie ustroju.
Społeczeństwo w dobie ideologii narodowych
Naród podporządkowany był partii i celom władzy. Nastąpiła szybko indoktrynacja społeczeństwa. Za poglądy sprzeczne z nazizmem bądź faszyzmem groziła nawet kara śmierci. Dzieci już od początku szkoliło się w duchu ideologii państwowej. Młodzież niemiecka skupiała się w Hitlerjugend, gdzie od najmłodszych lat uczono nienawiści do ludzi innych ras niż germańskiej, a przede wszystkim do Żydów. Awangardowa Młodzież Faszystowska we Włoszech szkoliła z kolei następców współpracowników Mussoliniego. Najbardziej na reformach społecznych Hitlera czy Mussoliniego ucierpieli obywatele, którym ograniczono wolności, nie przestrzegano ich praw, jak również praw człowieka. Na ich miejsce weszły nowe ustawy wg ideologii państwowej. A na tych, którzy sprzeciwiali się dowódcy czekały zorganizowane oddziały bojówek zwane w Rzeszy "brunatnymi koszulami", we Włoszech natomiast "czarnymi koszulami". Może i ludność tak łatwo by się nie poddała nowym władcom, którzy mimo iż byli jednymi z największych oratorów w historii świata, nie przekonaliby tak do siebie społeczeństwa tylko przez słowa.
Gospodarka państw po I wojnie światowej
Przede wszystkim należy wspomnieć, że po wojnie w obu państwach nastąpił kryzys gospodarczy. Niemcy musieli spłacać ogromne reparacje wojenne, Włochy były pogrążone w politycznym chaosie, przez co nie udało się władzom ustalić reform ratujących sytuację państwa. Dopiero Mussolini czy Hitler zobowiązali się do poprawy stopy życia. I co najważniejsze - faktycznie tego dokonali. Za ich panowania rozwijał się handel, przemysł i poprawiły się warunki materialne obywateli. To zdecydowanie odróżnia ich politykę od tej, prowadzonej przez Stalina w Związku Radzieckim. Mimo iż Stalin obiecywał lepsze życie, dobrobyt, to obietnic swoich nie dotrzymał, przez co zraził do siebie większość społeczności rosyjskiej. No, ale my tu teraz nie o ZSRR... A skoro już napomknęliśmy się na ten temat, to trzeba dodać, że Włochy i Niemcy skutecznie likwidowali wszelkie objawy komunizmu, uważając go za zło społeczne.
Koniec państw totalitarnych
Oba państwa w sumie miały podobny ustrój, gdyż jeden brał początek z drugiego. Oba też dążyły do podobnych celów i podobnymi środkami. Oba w końcu mają podobny koniec. Rzuciły się w wir wojny, która miała być początkiem ich panowania na całej kuli ziemskiej, a stała się przyczyną wielkiej klęski. Wielka armia hitlerowców okazała się bezsilna wobec potęgi radzieckiej, amerykańskiej czy angielskiej. Włosi, bez wsparcia Niemców, stały na straconej pozycji. Inwazja włoska w 1943 roku jest najlepszym tego przykładem. Wraz ze śmiercią dowódców (Mussoliniego rozstrzelano 28 kwietnia 1945 roku, a Hitler popełnił samobójstwo dwa dni później) skończyła się w tych krajach władza totalitarna. Niemcy zostały podzielone na konferencji poczdamskiej podzielone na cztery strefy wpływów, a później stanowiły dwa odrębne państwa. Włosi na podstawie przeprowadzonego referendum proklamowali republikę. W rządzie obok chadecji i socjalistów zasiedli także komuniści, zostali oni jednak szybko usunięci z niego na skutek nasilającej się ziemnej wojny. Jedynym państwem o ustroju totalitarnym był Związek Radziecki rozwiązany dopiero 1990 roku.

Nowy prezydent występuje naprzeciw kryzysowi
Dnia 4 marca 1933 roku na prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki po raz pierwszy wybrano Franklina Delano Roosevelta. Tego samego dnia wygłosił on swoje pierwsze przemówienie ingerujące objęcie przez niego prezydentury, w którym już zapowiedział walkę z kryzysem zaistniałym pod koniec lat dwudziestych w USA w skutek wielkiego krachu giełdowego z Czarnego Czwartku (24 października 1929 roku).
Walka ta nosi nazwę Nowy Ład (ang. New Deal). Jest to program reform ekonomiczno-społecznych wprowadzonych w Stanach Zjednoczonych w latach 1933-39.
Program reform zwany Nowym Ładem
W latach trzydziestych społeczeństwo amerykańskie cierpiało z powodu biedy, głodu i bezrobocia. Ludzie potracili w ciągu kilku dni cały dorobek swojego życia. Gospodarka kraju znajdowała się w stanie dezintegracji. Uważano wówczas, ze zapaść spowodowana została ciągłą niestabilnością rynku oraz że interwencja rządowa jest niezbędna do ustabilizowania i usprawnienia ekonomii. W znaczymy stopniu Nowy Ład polegał na wprowadzeniu do gospodarki interwencjonalizmu państwowego. Głównym założeniem programu była aktywna rola administracji państwowej w kształtowaniu polityki pieniężnej oraz rozwój rodzimych inwestycji.
Wśród działań pojętych w ramach programu usprawnienia gospodarki amerykańskiej wymienić należy między innymi:
» wprowadzenie robót publicznych w celu zmniejszenia bezrobocia, na które wydano 10 mld dolarów i przy których zatrudniono około 8,5 mln ludzi; były to roboty przy: elektryfikacji wsi, budowaniu mostów, autostrad i dróg, regulacji rzek, zalesianiu terenów
» zapewnienie ochrony robotnikom poprzez ubezpieczenia socjalne (Social Security Act z 1935 roku)
» wprowadzenie zasiłków dla bezrobotnych, rent i emerytur
» wspieranie farmerów poprzez odpowiednią politykę cenową i kredytową (np. poprzez przyznawanie nisko oprocentowanych pożyczek)
» rozkręcanie popytu wewnętrznego poprzez system umów zbiorowych gwarantujących minimalne stawki płac
» ożywienie eksportu przez odejście od oparcia dolara na złoci i dewaluację waluty
» dofinansowywanie z funduszy federalnych wielu przedsięwzięć
» wprowadzenie licznych rozwiązań prawnych stabilizujących przemysł, rolnictwo i sektor bankowy
» zmienianie profilu produkcji wielu przedsiębiorstw
» wprowadzenie także mechanizmów stymulujących tworzenie nowych miejsc pracy
» ograniczenie produkcji rolnej
» ścisły nadzór banków
» kontrolowanie inflacji
» powierzenie prezydentowi kontroli nad emisją pieniędzy
New Deal - zbawienie czy przekleństwo?
W państwie w czasie trwania słynnych stu dni Roosevelta, to jest okresu liczonego od 9 marca 1933 roku - daty wprowadzenia Nowego Ładu, odzywały się liczne głosy zwolenników wprowadzonego interwencjonalizmu, jak i tych, którzy uważali wolny rynek za lepszy. Osoby nie mające zaufania do wolnego rynku argumentują, ze New Deal był właściwym podejściem, lecz zapaść była na tyle głęboka, że nawet interwencja na wielką skalę nie mogła przezwyciężyć szkód spowodowanych niestabilnością rynku. Z kolei przeciwnicy polityki prezydenta mówią, że kryzys został zarówno spowodowany jak i pogłębiony przez interwencję rządową. Główny argument krytyków Nowego Ładu to olbrzymi wzrost kosztów prowadzenia przedsiębiorstw. W związku z tym znacznie utrudniono zatrudnianie nowych pracowników i inwestowanie w produkcję. Roosevelt cierpliwie znosił krytykę amerykańskich liberałów, którzy kolejne reformy określali mianem antykapitalistycznych, a nawet sprzecznych z konstytucją. Jednakże polityka Nowego Ładu przyniosła prezydentowi znaczną popularność wśród biedniejszych obywateli Stanów Zjednoczonych. Za swoją działalność Roosevelt został wynagrodzony - w 1936 roku wybrano go na drugą kadencję
Ocena polityki gospodarczej Roosevelta
New Deal jednak nie do końca okazał się wyjściem z sytuacji kryzysowej państwa. Po początkowym ożywieniu gospodarki i zmniejszeniu bezrobocia, już w 1937 roku ponownie zaobserwowano zjawiska kryzysowe. Wzrosło również bezrobocie, ale nigdy już nie przekroczyło rozmiarów z lat 1929-33.


Arthur Axmann | Werner von Blomberg | Ernst Wilhelm Bohle | Martin Bormann | Karl Brandt | Wilhelm Canaris | Rudolf Diels | Otto Dietrich | Karl Dönitz | Karl Ernst | Hans Frank | Wilhelm Frick | Werner von Fritsch | Hans Fritzsche | Walther Funk | Joseph Goebbels | Hermann Göring | Ulrich Greifelt | Franz Gürtner | Rudolf Hess | Reinhard Heydrich | Heinrich Himmler | Adolf Hitler | Rudolf Höss | Alfed Jodl | Ernst Kaltenbrunner | Wilhelm Keitel | Hans Kerrl | Karl Otto Koch | Erwin von Lahousen-Vivremont | Hans Heinrich Lammers | Robert Ley | Heinrich Müller | Constantin von Nuerath | Franz von Papen | Oswald Pohl | Erich Raeder | Joachim von Ribbentrop | Ernst Röhm | Alfred Rosenberg | Fritz Sauckel | Hjalmar Schacht | Wilhelm Schepmann | Baldur von Schirach | Kurt von Schleicher | Arthur Seyss-Inquart | Albert Speer | Julius Streicher | Jürgen Stroop | Josef Terboven
Arthur Axmann (1913-96)
Przywódca Hitlerjugend od 1940 roku
Werner Eduard Fritz von Blomberg (1878-1946)
Feldmarszałek. Był pierwszym hitlerowskim ministrem Reichswehry (niemieckiej armii zawodowej) - pełnił ten urząd od 1933 roku. W latach 1935-38 sprawował funkcję ministra wojny Rzeszy i naczelnego dowódca Wehrmachtu. Odsunięty od władzy po sprzeciwie, który wygłosił Hitlerowi na jego plany zagarnięcia Austrii i Czechosłowacji. Zmarł w amerykańskim więzieniu w Norymberdze.
Ernst Wilhelm Bohle (1903-60)
Podsekretarz stanu, szef Spraw Zagranicznych NSDAP w latach 1933-45.
Martin Bormann (1900-45?)
Jeden z najbliższych współpracowników Hitlera, generał SS. Nie potrafił wygłaszać przemówień, nie był wykształcony, nie miał towarzyskiej ogłady, a jednak stał dzielnie przy Hitlerze praktycznie nie odstępując go ani na krok. Od 1941 roku był szef Kancelarii NSDAP. Pełnił także funkcję sekretarza Hitlera. W procesie norymberskim skazano go za zbrodnie wojenne na karę śmierci. Wyroku nie wykonano, gdyż w 1945 roku Bormann zaginął. Oficjalnie został uznany za zmarłego w 1954 roku.
Karl Brandt (1904-48)
Komisarz Rzeszy ds. zdrowia i higieny
Wilhelm Canaris (1887-1945)
Admirał. Był szefem Abwehry w latach 1935-44. W lutym 1944 roku został usunięty ze stanowiska, po zamachu na Hitlera z lipca 1944 roku aresztowany. Został skazany na śmierć i stracony.
Rudolf Diels (1900-57)
W latach 1933-34 był szefem gestapo w Prusach.
Otto Dietrich (1897-1952)
Sekretarz stanu w Ministerstwie Propagandy, szef prasy w Rzeszy
Karl Dönitz (1891-1980)
Wielki admirał. Od 1943 roku był naczelnym dowódcą marynarki wojennej. W dniu swojej śmierci, 30 kwietnia 1945 roku, Hitler wyznaczył go na swojego następcę. Dönitz chciał stworzyć nowy rząd z osób nie wywodzących się z bezpośredniego otoczenia Führera. Był sądzony w trakcie procesu norymberskiego. Skazany na dziesięć lat pozbawienia wolności.
Karl Ernst ()
Był przywódcą SA i szefem SA w Berlinie.
Hans Frank (1900-46)
Z wykształcenia był prawnikiem. Wstąpił do NSDAP w 1927 roku. W 1933 roku został ministrem sprawiedliwości w rządzie Bawarii, potem - Rzeszy. Od października 1939 roku generalny gubernator Generalnej Gubernii (GG). W rządzie Hitlera minister bez teki. W styczniu 1945 roku zbiegł do Bawarii. Sądzony przez Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w procesie norymberskim. Skazany na śmierć i stracony.
Wilhelm Frick (1877-1946)
Był ministrem spraw wewnętrznych w latach 1933-43 oraz protektorem Czech i Moraw w latach 1943-45. Sądzony przez Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze jako zbrodniarz wojenny. Skazany na karę śmierci i stracony.
Werner von Fritsch (1880-1939)
Generał pułkownik. W latach 1935-38 był naczelnym dowódca wojsk lądowych. Wraz z Blombergiem odsunięty od władzy po sprzeciwie aneksji Czechosłowacji i Austrii. Niesłusznie osądzony o szantażowanie homoseksualistów, uniewinniony. Zginął w trakcie kampanii wrześniowej w 1939 roku.
Hans Fritzsche (1900-53)
Dyrektor departamentu prasy i radia w Ministerstwie Propagandy.W czasie procesu w Norymberdze uniewinniony, później skazany przez sąd niemiecki na pobyt w obozie pracy.
Walther Emanuel Funk (1890-1960)
Pełnił urząd ministra gospodarki w latach 1937-45. Był także prezesem Banku Rzeszy. Sądzony w czasie procesu norymerskiego skazany został na dożywotnie pozbawienie wolności.
Joseph Goebbels (1897-1945)
Jeden z najważniejszych współpracowników Hitlera. W latach 1927-33 wydawał czasopismo "Der Angriff" - organ NSDAP. Minister propagandy i informacji od 1933 roku. Wywierał decydujący wpływ na życie społeczne i kulturowe nazistowskich Niemiec, propagował idee nienawiści rasowej i panowania narodu niemieckiego nad światem. Był twórcą i kierownikiem jednego z najbardziej rozbudowanych systemów propagandy państwowej. W przededniu upadku Berlina, popełnił samobójstwo. Później to samo uczyniła jego żona, Magda, zabijając także szóstkę swoich dzieci.
Hermann Göring (1893-1946)
Jeden z najważniejszych współpracowników Hitlera. W szeregach NSDAP od 1922 roku. Przewodniczący Reichstagu od roku 1932. Jest uważany za organizatora jego podpalenia w 1933 roku. W 1933 roku został premierem Prus i minister lotnictwa. Był współtwórcą gestapo i inicjatorem pierwszych obozów koncentracyjnych. Od roku 1936 kierował gospodarką III Rzeszy. W 1939 roku został wyznaczony przez Hitlera na swojego następcę, pod koniec wojny pozbawiony wszelkich przywilejów. Po śmierci Hitlera miał zostać rozstrzelany. Niewola aliancka uratowała mu życie, aby podczas procesu norymberskiego skazać go na śmierć przez powieszenie. Wyroku nie wykonano, gdyż Göring popełnił samobójstwo.
Ulrich Greifelt (1896-1949)
Był szefem Głównego Urzędu SS ds. Rasy i Osiedleń. Został sądzony w trakcie ósmego procesu Amerykańskiego Trybunału Wojskowego w tzw. sprawie RuSHA.
Franz Gürtner (1881-1941)
Od 1932 roku aż do swojej śmierci pełnił urząd ministra sprawiedliwości w III Rzeszy.
Rudolf Hess (1894-1987)
Jeden z czołowych działaczy w III Rzeszy. Od 1933 roku był zastępcą Hitlera w NSDAP. Współorganizował terror nazistów W 1941 roku poleciał do Szkocji, aby na własną rękę uzgodnić z królem Jerzym warunki zawarcia pokoju. Po wylądowaniu wzięty do niewoli. Stanął w 1945 roku przed Trybunałem Wojskowym w Norymberdze. Skazany na dożywotnie więzienie, w chwili śmierci był ostatnim więźniem berlińskiej twierdzy Spandau.
Reinhard Heydrich (1904-42)
Obergruppenführer SS. W 1934 roku odegrał ważną rolę w rozprawie z kierownictwem SA (w czasie "nocy długich noży"). W 1936 roku został szefem policji, a w 1939 stanął na czele RSHA. Od 1941 roku był zastępcą protektora Czech i Moraw. Zginął pod Pragą w wyniku zamachu przygotowanego przez emigracyjnych przywódców czechosłowackich.
Heinrich Himmler (1900-45)
Jeden z najważniejszych współpracowników Hitlera. Od 1929 roku był szefem SS, a od 1934 roku zwierzchnikiem gestapo. W 1943 roku otrzymał tekę ministra spraw wewnętrznych. Był głównym inicjatorem i organizatorem masowych mordów w okupowanych krajach, między innymi eksterminacji Żydów. Aresztowany przez Brytyjczyków jako zbrodniarz wojenny, popełnił samobójstwo.
Adolf Hitler (1889-1945)
W 1921 roku został przywódcą powstałej rok wcześniej NSDAP. W 1923 roku przy pomocy utworzonych w 1922 roku bojówek partyjnych SA, zorganizował nieudany pucz w Monachium (zwany także puczem piwiarnianym). Do końca 1924 roku przebywał przez to w więzieniu. Napisał tam sławną książkę "Mein Kampf" ("Moja walka"), w której zawarł główne ideologie nazizmu takie jak wyższość rasy aryjskiej i potrzeba zdobycia przestrzeni życiowej. Po wyjściu zreorganizował i rozbudował NSDAP jako partię masową, utworzył także elitarną organizację SS. W 1932 roku kandydował na prezydenta - otrzymał 36,8 % głosów poparcia. Rok później został powołany przez Paula Hindenburga na stanowisko kanclerza Niemiec. W czerwcu 1934 roku rozprawił się z opozycją w SA, która utworzyła się wokół Ernsta Röhma - tak zwana "noc długich noży". Po śmierci Hindenburga w sierpniu 1934 roku, połączył oba stanowiska w swym ręku i sprawował odtąd rządy z władzą absolutną. Stosował rządy krwawego terroru (m.in. tajna policja gestapo oraz obozy koncentracyjne). Odbudował armię, oczyścił ją z przeciwników i objął jej naczelne dowództwo. Realizując politykę podboju Europy, rozpoczął II wojnę światową napadając we wrześniu na Polskę (tzw. kampania wrześniowa). Stosował zbrodniczy system wojny totalnej: masowe zbrodnie w krajach okupowanych, eksterminacja ludności żydowskiej. W lipcu 1944 roku opozycja generalska dokonała na Hitlera nieudanego zamachu. Wobec ostatecznej klęski swoich wojsk, ukrywając się w bunkrze, popełnił samobójstwo 30 kwietnia 1945 roku.
Rudolf Franz Ferdinand Höss (1900-47)
Jeden z funkcjonariuszy hitlerowskich. Od 1934 roku zajmował się obozami koncentracyjnymi, wpierw w Niemczech, potem był organizatorem obozu koncentracyjnego w Auschwitz (Oświęcimiu) i jego komendantem w okresie od 1 maja 1940 roku do 1 grudnia 1943 roku. Po wojnie sądzony w Polsce za zbrodnie ludobójstwa. Został skazany na karę śmierci i stracony.
Alfred Jodl (1890-1946)
Generał pułkownik. Od 1939 roku był szefem Sztabu Dowodzenia Wehrmachtu w OKW. Sądzony jako zbrodniarz wojenny przez Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze, został skazany na karę śmierci i stracony.
Ernst Kaltenbrunner (1903-46)
Obergruppenführer SS. Był jednym z wyższych funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa w Austrii od roku 1942. Rok później zaczął pełnić także funkcję szefa policji bezpieczeństwa i RSHA. Za zbrodnie ludobójstwa skazany w procesie norymberskim na karę śmierci i stracony.
Wilhelm Keitel (1882-1946)
Feldmarszałek. W latach 1938-45 pełnił funkcję szefa sztabu Naczelnego Dowództwa Wehrmachtu. Dnia ósmego maja 1945 roku podpisał akt bezwarunkowej kapitulacji III Rzeszy. Za zbrodnie wojenne był sądzony w procesie norymberskim. Został skazany na karę śmierci przez powieszenie i stracony.
Hans Kerrl (1887-1941)
Był szefem nazistowskiego Urzędu Rzeszy ds. Wyznań.
Karl Otto Koch (1897-1945)
Pułkownik SS, komendant obozów koncentracyjnych w Buchenwald i Majdanku. W 1944 roku aresztowany przez gestapo. Skazany na karę śmierci. Stracony 5 kwietnia.
Erwin von Lahousen-Vivremont (1897-1955)
Generał major. W latach 1938-43 stał na czele wydziału II Abwehry.
Hans Heinrich Lammers (1879-1962)
Obergruppenführer SS. Był szefem Kancelarii Rzeszy.
Robert Ley (1890-1945)
Jeden z głównych działaczy III Rzeszy. Był przywódcą Niemieckiego Frontu Pracy (DAF) oraz szefem organizacyjnym NSDAP. Pojmany przez wojska alianckie, popełnił samobójstwo w więzieniu wieszając się na podartych pasach koca w swojej celi.
Viktor Lutze (1890-1943)
Zastąpił Ernsta Röhma na stanoisku szefa SA. Funkcję tą pełnił w latach 1934-43.
Heinrich Müller (1900-??)
Obergruppenführer SS. W latach 1939-45 był szefem gestapo. Był współodpowiedzialny za zbrodnie dokonane przez gestapo na terenach krajów okupowanych. W 1945 roku zaginął.
Constantin von Neurath (1873-1956)
W okresie Republiki Weimarskiej był ambasadorem we Włoszech, następnie w Wielkiej Brytanii. Sprawował urząd ministra spraw zagranicznych w latach 1932-38. Zajmował także stanowisko protektora Czech i Moraw w latach 1939-43. Sądzony przez Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w procesie norymberskim, skazany na 15 lat pozbawienia wolności. W 1954 roku wypuszczony na wolność.
Franz von Papen (1879-1969)
W latach 1921-32 był posłem do pruskiego Landtagu. Związany z prawicą junkierską i finansierą. Od 1932 kanclerz Rzeszy, później za czasów Hitlera jego wicekanclerz. Od 1934 roku przebywał jako ambasador w Austrii (był jednym z realizatorów anszlusu), a w latach 1939-44 w Turcji. Stanął przed Międzynarodowym Trybunałem Wojskowym w trakcie procesu norymberskiego. Został jednak uniewinniony.
Oswald Pohl (1892-1951)
Obergruppenführer SS. Stał na czele Głównego Urzędu Gospodarki i Administracji SS od 1942 roku
Erich Raeder (1876-1960)
Wielki admirał. W latach 1935-43 był na stanowisku naczelnego dowódcy marynarki wojennej. Za zbrodnie wojenne został przez Międzynarodowy Trybunał Wojskowy podczas procesu norymberskiego skazany na karę dożywotniego pozbawienia wolności. Wypuszczono go jednak w 1955 roku.
Joachim von Ribbentrop (1893-1946)
Jeden z czołowych działaczy III Rzeszy. Od 1930 roku należał do NSDAP. Od 1934 roku był w dyplomacji, między innymi jako ambasador w Wielkiej Brytanii. Od 1938 roku sprawował urząd ministra spraw zagranicznych. W 1939 roku zawarł układ z ZSRR - tak zwany pakt Ribbentrop-Mołotow. Sądzony był jako zbrodniarz wojenny w procesie norymberskim. Został skazany na śmierć i stracony.
Ernst Röhm (1887-1934)
Dołączył do NSDAP w 1919. Po konflikcie z Adolfem Hitlerem w 1925 roku, wstąpił w szeregii armii w Boliwii. Po powrocie objął dowództwo nad SA. Zamordowany w czasie wydarzeń tzw. "nocy długich noży".
Alfred Rosenberg (1893-1946)
Był ideologiem nazizmu. Napisał książkę "Mit XX wieku". Od 1933 kierował Urzędem ds. Polityki Zagranicznej NSDAP. Dziesięć lat później powierzono mu funkcję ministra dla okupowanych terenów wschodnich. Sądzony w procesie norymberskim jako zbrodniarz wojenny, został skazany na śmierć i powieszony.
Fritz Sauckel (1894-1946)
Obergruppenführer SA i SS. Od roku 1942 organizował deportacje ludności z okupowanych krajów do pracy przymusowej w Niemczech. Jako generalny pełnomocnik Rzeszy ds. zatrudnienia. Sądzony przez Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze, skazany na karę śmierci i stracony.
Hjalmar Schacht (1877-1970)
Finansista niemiecki. W latach 1923-30 i 1933-39 zasiadał w fotelu prezesa Banku Rzeszy. Popierał politykę stosowaną przez Hitlera. Dlatego tez w latach 1934-37 powierzono mu tekę ministra gospodarki. Jako minister realizował politykę zbrojeń. Sądzony w trakcie procesu norymberskiego, został jako jeden z trzech uniewinniony. Później mieszkając w RFN założył dom bankowy w 1953 roku.
Wilhelm Schepmann (1894-1970)
W latach 1943-45 sprawował funkcję dowódcy SA.
Baldur von Schirach (1907-74)
Jeden z głównych działaczy III Rzeszy. Do 1940 roku przewodził Hitlerjugend. Potem powierzono mu funkcję gauleitera i komisarza obrony Wiednia w latach 1940-45. W procesie norymberskim skazany na dwadzieścia lat pozbawienia wolności.
Kurt von Schleicher (1882-1934)
Generał. Od 1932 roku był ministrem Reichswehry. W latach 1932-33 jako już ostatni pełnił funkcję kanclerza Republiki Weimarskiej. Zamordowany 30 czerwca 1934 roku w czasie tak zwanej "nocy długich noży".
Arthur Seyss-Inquart (1892-1946)
Generał SS. Od 1936 roku w porozumieniu z ambasadorem niemieckim w Austrii, Franzem von Papenem, przygotowywał Anszlus. W marcu 1938 roku jako kanclerz, podpisał akt włączenia Austrii do III Rzeszy. Odtąd stał się namiestnikiem rządu niemieckiego. W latach 1939-40 był zastępcą Hansa Franka w Generalnej Gubernii, a w latach 1940-45 komisarzem Rzeszy dla okupowanej Holandii. Realizował politykę terroru, za co został w trakcie procesu norymberskiego skazany na karę śmierci i stracony.
Albert Speer (1905-81)
Jeden z ważniejszych funkcjonariuszy III Rzeszy. Z wykształcenia architekt. Od 1937 roku dowodził rozbudową Berlina. Był również szefem Organizacji Todta oraz ministrem uzbrojenia i amunicji w latach 1942-45. Skazany został w procesie norymberskim na 20 lat pozbawienia wolności. Spisał swoje "Wspomnienia".
Julius Streicher (1885-1946)
Jeden z czołowych działaczy III Rzeszy. W latach 1924-40 był gauleiter Frankoni. Międzyczasie w latach 1933-38 kierował Komendą? NSDAP do akcji bojkotu Żydów. Sądzony przez Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze jako zbrodniarz wojenny, skazany na karę śmierci i powieszony.
Jürgen Stroop (1895-1951)
Brigadeführer SS i generał policji. Stojąc na czele sił policji i oddziałów SS orz Wehrmachtu kierował akcją likwidacji getta w Warszawie od 19 kwietnia 1943 roku polegającą na podpaleniu getta, stłumieniu zbrojnego oporu powstańców i całkowitej likwidacji pozostających przez życiu ludzi pochodzenia żydowskiego. Był dowódcą SS i Policji na dystrykt warszawski. Następnie przebywał w Grecji i Nadrenii. Był sądzony przez Amerykański Trybunał Wojskowy w Niemczech w 1947 roku, później wydany Polsce, gdzie został skazany na karę śmierci i stracony.
Josef Terboven (1898-1945)
Był komisarzem Rzeszy do spraw okupowanej Norwegii w latach 1940-45. 
Ministerstwo Spraw Zagranicznych - Joachim von Ribbentrop
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych - Wilhelm Frick (do 1943) i Heinrich Himmler
Ministerstwo Informacji i Propagandy - Joseph Goebbels
Ministerstwo Lotnictwa - Hermann Göring
Ministerstwo Finansów - Lutz Schwerin von Krosigk
Ministerstwo Sprawiedliwości - Franz Gürtner (do 1941 roku) i Otto Thierack
Ministerstwo Gospodarki - Walther Funk
Ministerstwo i Rolnictwa - R. Walther Darre
Ministerstwo Pracy - Franz Seldte
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa - Bernhard Rust
Ministerstwo ds. Wyznań - Hanns Kerrl
Ministerstwo Transportu - Julius Dorpmüller
Ministerstwo Poczty - Wilhelm Ohnesorge
Ministerstwo Zbrojeń - Fritz Todt (do 1942), Albert Speer
Ministerstwo bez teki - Constantin von Neurath, Hans Frank, Hjalmar Schacht, Arthur Seyss-Inquart
Minister Rzeszy ds. Okupowanych Terytoriów Wschodnich - Alfred Rosenberg
Generalny Gubernator Polski - Hans Frank
Protektor Rzeszy dla Czech i Moraw - Constantin von Neurath (do 1943) i Wilhelm Frick

Po I wojnie światowej Niemcy były państwem załamanym nie tylko ekonomicznie, ale także politycznie. Musiały przejść ciężki proces wdrążania w życie demokracji, która miała zastąpić dotychczasowy ustrój monarchiczny. Było to o tyle trudne, że lud przywiązany był do tradycji wojskowej i specyficznego nacjonalizmu, według którego każdy land jest inny i każdy osobno uosabia żyjący w nim lud. Połączenie w jedność było dla nich nie do pojęcia. Owe przyzwyczajenia ludności niemieckiej stały się wkrótce sloganami głoszonymi przez narodowych socjalistów.
Adolf Hitler rozbudował mistrzowsko element rasizmu, przez co utworzył wybuchową mieszankę, która pobudzała cały naród. Uzyskał poparcie zranionego na honorze wojska, przemysłowców stawiających czoło związkom zawodowym i obawiającym się ideologii marksistowskiej, a także poparcie sfrustrowanej klasy średniej i proletariatu będącego ofiarą związków zawodowych i partii politycznych. Potrafił wzniecać we wszystkich nienawiść do Żydów jako całego narodu i przekładać im wyższość rasy aryjskiej jako jedynej zdolnej do rządzenia światem.
Jego dzieło "Mein Kampf" (z niem. "Moja walka") okazało się biblią dla mas, chociaż Hitler nie omawia w nim kwestii politycznych. Było świętą książką życia i idei najwyższego wodza, chociaż oprócz tytułu nic nie utożsamiało jej z autorem. Według treści w książce rasa aryjska jest rasą panów z natury, a land jest jednością "krwi i ziemi". A wódz miał być utożsamiany z ludem. Tak naprawdę Hitler nie wymyślił nic nowego, ponieważ powyższe założenia były bliskie wielu Niemcom, którzy przez stulecia rozbici byli na wiele mniejszych państw. Ale broń jakiej użyto do osiągnięcia założeń idei była najokrutniejsza z dotychczasowych i spowodowała największe w dziejach historii ludobójstwo i zniszczenie Europy.
Pochodzenie
Przodkowie Hitlera, gdyby ich znaleźć, pewnie w jakimś stopniu, mogliby wytłumaczyć jego szaleństwo. Problem w tym, że mała ilość dokumentów, która się zachowała stwarza jedynie szereg domysłów dotyczących jego najbliższych. Tak właśnie rozważano prawdopodobny alkoholizm jego ojca, przez który zmarł zamknięty w zakładzie dla obłąkanych albo, że jego matka była prostytutką i że miał dziadka Żyda. Żadna z tych hipotez nie mogła być zbadana i tylko można stwierdzić z całkowitą pewnością, że Adolf Hitler urodził się 20 kwietnia 1889 roku w Braunau nad Inn, miasteczku usytuowanym w górnej Austrii i że był trzecim dzieckiem z małżeństwa inspektora celnego Aloisa Hitlera i jego trzeciej żony Klary Pölzl.
Przypuszcza się że jego dziadkiem był Johann-Georg Hiedler, młynarz z dolnej Austrii, który w 1842 roku poślubił chłopkę Marię Annę Schicklgruber, która już miała pięcioletniego syna, Aloisa. Ojcem chłopca prawdopodobnie nie były nikt inny jak samy Hiedlerem, chociaż nie dał mu swojego nazwiska. Prawie 40 lat później, w 1876 roku, Johann-Nepomuk Hielder, brat poprzedniego, zjawił się z Aloisem u proboszcza w Döllersheim i poprosił go, żeby w akcie chrztu zapisał nazwisko swojego brata jako ojca Aloisa. Chociaż Johann-Georg nie żył już od 20 lat, a jego żona od 30, to jednak ksiądz się zgodził. W następnym roku Alois zmienił swoje nazwisko Hiedler, z pochodzenia czeskie, na Hitler - podobne w brzmieniu i pisowni.
Alois Hitler wstąpił w wieku 18 lat do Cesarskiej Służby Celnej i aż do 1895 roku pracował jako urzędnik w różnych miastach na granicy austriacko-bawarskiej. Zawarł małżeństwo z Anną Glass w 1864 roku, dużo od niego starszą, która umarła bezpotomnie w 1883 roku. Miesiąc później stanął na ślubnym kobiercu z Franciszką Matzelberger, która urodziła mu już wcześniej syna Aloisa, a w trzy miesiące po ślubie na świat przyszła ich córka Angela. Angela była jedyną osobą, z którą Adolf utrzymywał relacje przez całe swoje życie. Zakochał się także w jej córce, Geli Raubal. Również ta żona zmarła stosunkowo szybko na gruźlicę. W styczniu 1885 roku Alois po raz trzeci wziął ślub, tym razem z Klarą Pölzl, A już w maju przyszedł na świat Gustaw. Tak samo jak ich córka urodzona w 1887 roku, zmarł we wczesnym dzieciństwie. W 1889 roku Klara dała Aloisowi kolejnego potomka - Adolfa, a później Paulę.
Lata młodości
Adolf Hitler miał sześć lat, kiedy jego ojciec przeszedł na emeryturę. Rodzina opuściła więc Passau - ostatnie miasto, gdzie pracował. Przeprowadzili się do Hafeld-am-Traun, potem do Lambach i w końcu kupili dom w Leonding, wiosce w pobliżu Linz. Tam spędził Hitler swoje dzieciństwo i z tego powodu wioska ta stała się miastem rodzinnym Führera i miejscem "pielgrzymek" nazistów. Jego ojciec zmarł 3 stycznia 1903 roku, zostawiając jedynie rentę swojej żonie. Dwa lata później matka Adolfa sprzedała dom za 10 tysięcy koron i zamieszkała w Linz.
Latem 1905 roku Adolf zakończył swoją naukę, a jego przeciętne wyniki w Realschule (szkoła po podstawówce) sprawiły, że odszedł ze szkoły bez zdobycia żadnego tytułu. Kiedy zmarła jego matka, w 1907 roku, przeniósł się do Wiednia za pieniądze ze spadku. Malarstwo było jego wielką pasją i oczekiwał, że stanie się wielkim malarzem. Zapisał się na egzaminy wstępne do Akademii Sztuk Pięknych, ale ich nie zdał. W następnym roku zebrał większość swoich rysunków i wrócił do akademii, gdzie po obejrzeniu ich nawet nie dopuścili go do egzaminu.
Pod koniec roku 1908 zainteresował się antysemityzmem dzięki teoriom Liebenfelsa. W nich dostrzegał już początek swojej późniejszej ideologii. Liebenfels używał nazwy Arioheroiker ("bohaterowie arysjcy") i konfrontował ich z gorszymi istotami, Affingen ("małpy"). Dzięki temu mógł wywnioskować, że potrzeba dzięsiątkowania tych ostatnich była biologicznie usprawiedliwiona.
W czasie kolejnego roku Hitler przetrawiał znaczne ilości tych poglądów rasistowskich. Już żyjąc nędznie, wyczerpawszy pieniądze ze spadku i nie pracując, zakwaterował się w przytułku dla ubogich i całymi dniami, o głodzie, włóczył się po Wiedniu. Poza tym nie stawiał się na ponawianych wezwaniach do wojska i mając 24 lata - wiek, w którym obowiązkiem było wstąpić w szeregi tak znienawidzonej mu armii - przekroczył granicę z Niemcami i osiadł w Monachium.
Okres wojny
Władze austriackie odnalazły jego miejsce pobytu i wezwały go do stawienia się w swoim konsulacie w Monachium i potem przed komisją rekrutacyjną w Salzburgu. Tam, przez słaby stan zdrowia, został zakwalifikowany jako niezdolny i bezużyteczny dla służby wojskowej. Dnia 16 sierpnia 1914 roku zgłosił się dobrowolnie do armii niemieckiej - zaczęła się już I wojna światowa. Zraniony i spryskany gazem w oczy, został przewieziony do szpitala w Prusach. Później odznaczono go dwukrotnie krzyżem żelaznym za zasługi wojenne pierwszego i drugiego stopnia. Był to zaszczyt dosyć rzadki dla sierżanta, którym przecież był.
Według zeznań, był dzielnym żołnierzem i szybko uzyskał sympatię swoich przełożonych, głównie dzięki swojemu antysemityzmowi. Był dosyć znanym urzędnikiem propagandy w Reichswehrze (armia regularna w Niemczech) i zajmował się rozgłaszaniem pośród swoich kolegów idei nacjonalistycznych i walki przeciw bolszewikom, dając wiele wykładów. Po zakończeniu I wojny światowej, Hitler nie mógł pogodzić się z przegraną swojego narodu. Za podpisanie traktatu wersalskiego, który jego zdaniem miał na celu upokorzyć tak silne państwo, obwiniał głównie czołowych polityków Republiki Weimarskiej, z prezydentem Erbstem na czele.
Dnia 12 września 1919 roku został oddelegowany do wzięcia udziału w zgromadzeniu rozwijającej się dopiero partii DAP (Deutsche ArbeiterPartei - Niemiecka Partia Pracy) z poleceniem zdobycia informacji o wspomnianym stowarzyszeniu. Hitler wymienił się wrażeniami z przewodniczącym DAP-u, Antonem Drexlerem. I wszystko może by się na tym skończyło, gdyby nie otrzymał jakiś czas później kartki pocztowej, na której kierownictwo partii (wtedy nie liczyła ona więcej niż pięćdziesięciu członków) oświadczało, że przyjęli go w swoje szeregi.
Pierwsze lata w NSDAP
W marcu następnego roku porzucił pracę w wojsku, żeby zająć się już na zawsze swoją działalnością polityczną. Wówczas także partia powiększyła swoją nazwę o człon "narodowosocjalistyczna" stając się NSDAP (stąd wziął się późniejszy skrót "nazi") - NationalSozialistische Deutsche ArbeiterPartei, a Hitler został w niej szefem od propagandy.
Przeprowadzał pobory wybitnych osób z dolnych warstw społeczeństwa, głównie nacjonalistów i w mniejszej mierze pracowników, którzy zostali wykluczeni po redukcjach w czasie, gdy NSDAP zyskiwało na znaczeniu. Wkrótce Hitler objął dowodzenie partią po usunięciu Drexlera.
W listopadzie 1923 roku, postępując za wzorem Mussoliniego we Włoszech, zaplanował zamach stanu znany jako pucz monachijski lub pucz piwiarniany. Dwóch przywódców nieudanego zamachu, Hitlera i Ludendorffa, zatrzymano i osądzono. Czyn ten kosztował Hitlera wyrok pięciu lat pozbawienia wolności, z których odsiedział dziewięć miesięcy dzięki naciskowi swoich towarzyszy. Podczas tego pobytu w więzieniu w Landsbergu powstała pierwsza wersja "Mein Kampf", zadedykowana Rudolfowi Hessowi.
Będąc znowu na wolności, Hitler zajął się przede wszystkim reorganizacją NSDAP, którą po puczu monachijskim władze Republiki Weimarskiej uznały za nielegalną. Teraz zdawał sobie sprawę z tego, że w Niemczech nie uda mu się zdobyć władzy siła i że trzeba będzie się o nią postarać na drodze jak najbardziej legalnej... a przynajmniej bardziej legalnej niż zamach stanu.
Dojście do władzy
Kryzys ekonomiczny z 1929 roku pozwolił partii nazistowskiej rozwój. W 1932 roku startował w wyborach prezydenckich i chociaż został pokonany, to uzyskał trzy i pół milionów głosów. W styczniu 1933 roku zajmował już stanowisko kanclerza wraz z konserwatystą von Pappenem. Hitler rozwiązał parlament, rozpoczynając kampanię wyborczą finansowaną przez magnatów rodu Ruhr?, odznaczającą się okrucieństwem Schutz Steffel (SS - Sztafety Ochronne NSDAP).
Dnia 27 lutego wzniecono pożar budynku Reichstagu w Berlinie, za który zostali obarczeni winą komuniści i który posłużył jako pretekst do wprowadzenia stanu wyjątkowego. Był to niezbędny krok do rozprawienia się z opozycją. Następnego dnia prezydent Hindenburg podpisał nadzwyczajny dekret "o ochronie narodu i państwa", którego celem było powstrzymanie ataków "komunistycznej przemocy zagrażającej państwu", czyli oczyszczenia z Żydów i komunistów urzędów państwowych i lokalnych.
Po swoich pierwszym spotkaniu z Mussolinim, 14 czerwca 1934 roku w Walencji, Hitler i szefostwo narodowych socjalistów (Goebbels, Göring, Heydrich i Himmler) postanowiło pozbyć się opozycji rosnącej wokół postaci Ernesta Röhma, Gregora Strassera, Schleichera, Kahra - wszystkich rozstrzelano w czasie wydarzeń zwanych "Nocą długich noży" 30 czerwca 1934 roku. Von Papen wyszedł cało z tego dzięki protekcji Hindenburga, prezydenta Rzeszy. Pozbawiono go jednak urzędu wicekanclerza i wkrótce wysłano go do Wiednia jako ambasadora. Później służył Hitlerowi z ambasady w Ankarze.
Drugiego sierpnia 1934 roku umarł w podeszłym wieku Paul von Hindenburg. Hitler wówczas został wodzem skupiając w swoim ręku urząd prezydenta i kanclerza. Wojsko złożyło przysięgę wierności "Führerowi i kanclerzowi Adolfowi Hitlerowi". W tym czasie SS liczyło ponad sto tysięcy członków, którymi kierował były rolnik, obecnie wielki fanatyk nazizmu, jak twierdzą niektórzy - wyższy niż sam Führer - Heinrich Himmler.
Trzecia Rzesza
Nawet jako najwyższa osoba w państwie, Hitler był wierny swoim zwyczajom wiedeńskim: wstawał o dwunastej, później jego liczni sekretarze dopuszczali po ścisłej selekcji kilka osób i to na kilka minut przed oblicze Führera. Energia Hitlera szczególnie widoczna była nocą, kiedy to potrafił w samotności wygłaszać monologi aż do bladego świtu.
W państwie nie obradował już sejm. Nowe ustawy Hitler ogłaszał za pomocą zwykłych rozkazów, często będących jedynie jego własnym kaprysem. Jego współpracownicy zapisywali wszystkie jego spontanicznie wypowiadane myśli i przekazywali społeczeństwu już w formie rozporządzeń Führera. Istnieje pewna anegdota, prawdziwa lub nie, doskonale obrazująca ten proces. Pewnego dnia Hitler powiedział do swoich towarzyszy, że na drugi raz nie chce widzieć naprzeciwko kościoła Św. Mateusz w Monachium tego stosu kamieni. Chodziło mu o stertę kostki brukowej złożonej blisko wejścia, ale jego wypowiedź została zrozumiana jako aluzja do kościoła, który natychmiast zburzono.
Tak właśnie zarządzał 70-milionowym narodem i pomimo wszystko, jakoś mu się udawało. Jego polityka socjalna dawała nadzwyczajny efekt. Zarządzał prace, które miały, według jego mniemania, łączyć w sobie "socjalizm teoretyczny" z "socjalizmem czynów". Chciał stworzyć zupełnie nowy obraz rodziny: ochronę i wypoczynek dla matek, kolonie dla większości dzieci (już w pierwszym roku na kolonie wyjechało 370 tysięcy niemieckich pociech), przytulny dom rodzinny. Do tych bardziej dziwacznych pomysłów dodać jeszcze można "pomoc zimową", " życie rodzinne", "siła poprzez szczęście" i kampanie nazwane: "dobre oświetlenie", "zielone miejsca w firmie", "edukacja powszechna", "wydział odpoczynku" albo "piękno pracy". W nich wszystkich zawarł przyszłe wizje miast, które wychodziłyby z biedy.
Zbrodniczy plan Hitlera
A międzyczasie szef SS, Himmler, zaczął zamykać ludzi w dwudziestu obozach koncentracyjnych i stu sześćdziesięciu obozach pracy. Z początku byli to głównie przeciwnicy polityczni, tacy jak komuniści czy socjaliści oraz niemieccy Żydzi i ludzie im sprzyjający, ale z chwila nadejścia wojny ludność obozów rozszerzyła się także o Żydów z innych państw, Polaków i jeńców wojennych z kampanii wschodniej. Wszyscy przeznaczeni byli albo do komór gazowych, albo do niewolniczej pracy.
Najpierw w tajnej formie, później bardziej otwartej, eksterminacja odpowiadała temu, co Hitler zawarł w swoim "Mein Kampf". Również ukrywał prawdziwe powody swoich decyzji w sprawach związanych z polityką zagraniczną - podobnie jak Mussolini, tak i Hitler pomagał Franco w jego walce z republiką, chociaż początkowo temu zaprzeczał. Później pod pretekstem "walki z bolszewizmem" zawarł sojusz z innymi dyktatorami. Po połączeniu się z Japonią (Pakt Antykominternowski z 1936 roku), mógł zagrażać Związkowi Radzieckiemu z dwóch stron, co oprócz pokonania Francji, było jego podstawowym celem. W 1936 roku rozpoczął także remilitaryzację Nadrenii.
Podstawowym wrogiem Hitlera był jednak naród żydowski. Podobno obwiniał go za swoje niepowodzenia w odstaniu się na Akademię Sztuk Pięknych w Wiedniu. W każdym bądź razie to oni, jako jedni z pierwszych poczują na własnej skórze, co oznacza hitlerowski terror. Jednym z pierwszych kroków wykluczenia ich ze społeczeństwa niemieckiego były tak zwane ustawy norymberskie z 1935 roku, w których na przykład zabraniano małżeństw żydowsko-niemieckich. Później w życie wchodziły kolejne utrudnienia i zakazy: osobne przedziały w wagonach, zakaz wstępu do kin, teatrów, etc. W 1938 roku odbyła się tak zwana "Noc kryształowa", w czasie której wybijano szyby i podpalano głównie żydowskie sklepy.
Pod koniec 1937 roku postanowił zjednoczyć wszystkie kraje z językiem niemieckim zanim siły państw zachodnich zakończą mobilizację swoich sił zbrojnych. Bardziej konserwatywny odłam wojska, nieprzyjazny SS, zaczął sprzeciwiać się planom Führera i wkrótce ze swoich stanowisk usunięci zostali Blomberg, von Neurath i szef Wehrmachtu von Fritsch, oskarżony o homoseksualizm.
Pewny poparcia Duce, w marcu 1938 roku dokonał anszlusu Austrii. We wrześniu, grożąc rozpoczęciem działań wojennych oraz otrzymując zgodę na konferencji w Monachium od zachodnich antysowieckich państw, uzyskał jedną czwartą terytorium Czechosłowacji. Piętnastego marca 1939 roku rozszerzył swoją protekcję również na tereny Czech i Morw. W połowie kwietnia Hitler wysunął żądania niemieckie względem Polski i umocnił swój sojusz z Włochami podpisując 22 maja Pakt Stalowy, a później także pakt o nieagresji z ZSRR zwany paktem Ribbentrop-Mołotow z dnia 28 sierpnia 1939 rok. Dnia 1 września zaatakował Polskę, rozpoczynając tym samym II wojnę światową.
II wojna światowa
Panowanie Hitlera szybko rozszerzyło się na całą Europę. Dnia 22 czerwca 1941 roku najechał on na Związek Radziecki. Niepowodzeniem zakończył się jego atak na Moskwę, a on sam przejął dowództwo nad wojskami. W 1942 roku jego imperium nadal jednak było bardzo obszerne. W tym także roku ogłoszono "ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej" i rozpoczęto masowe mordy Żydów w całej Europie. W Polsce zakończono właśnie budowę nowych obozów masowej zagłady: Auschwtz-Birkenau (Oświęcim-Brzeznka), Majdaniec, Sobibór, Chełmno, Treblika, Bełżec. Wraz z Żydami zabijanymi w Rosji, najbardziej optymistyczna wersja to cztery miliony ofiar. Dnia 10 września osiągnął maksymalne ekspansję wojsk niemieckich na terenie ZSRR. Wojna stanęła w miejscu i przeciwnik zmusił Hitlera do ataku. W listopadzie 1942 roku siły alianckie wylądowały w Maroku i Algierii, a w styczniu roku następnego konferencja angielsko-amerykańska w Casablance domagała się bezwzględnej kapitulacji wojsk Osi. Miesiąc później, armia Hitlera została otoczona w Stalingradzie. Goebbels oświadczył wówczas, że rozpoczynają "wojnę totalną". Podczas kolejnych miesięcy, mimo wszystko, armia Niemiec zaczęła słabnąć przygniatana przez różne wydarzenia. W kwietniu i maju zbuntowali się Żydzi w getcie warszawskim, a siły włosko-niemieckie Afrika Korps skapitulowały w Tunisie. W lipcu alianci rozpoczęli fazę zmasowanych bombardowań nad Hamburgiem i zniszczyli wielką część miasta. Dziesiątego lipca Anglicy i Amerykanie wylądowali na Sycylii, a 25-go poddał się Mussolini. Wobec tego Włochy wypowiedziały wojnę Rzeszy. Dnia 1 grudnia Roosevelt, Churchill i Stalin, spotkali się na konferencji w Teheranie, zaplanowali podział Niemiec na strefy okupacyjne. W czerwcu 1944 roku nastąpił desant wojsk sprzymierzonych w Normandii.
Hitler, zmagający się z trudnościami walk na frontach, przeżył próbę zamachu na swoje życie, zaplanowaną przez grupę oficerów, kiedy znajdował się w swojej kwaterze głównej w Rastenburgu - odniósł jedynie lekkie rany. W odwecie dokonano kary śmierci na co najmniej dwustu członków elity polityczno-wojskowej, a Kluge i Rommel popełnili samobójstwo. Dnia 25 września wystosował Hitler odezwę do wojsk, aby chronili do końca "imperium". Wycieńczony przez klęskę, był teraz tylko chorym psychicznie człowiekiem. Pomimo tego, ciągle wierzył w zwycięstwo dzięki sekretnej broni, którą rzekomo przygotowywał. Wielu wyższych dowódców wojskowych widząc, jak ich wódz kieruje oddziałami, które istniały już tylko na papierze, załamywało ręce. Po tym jak Hitler zarządził ostatnią ofensywę niemiecką w Ardenach, wrócił do swojego bunkra.
W bunkrze Hitlera
W kwietniu 1945 roku Adolf Hitler, zupełnie odosobniony, w kręgu swoich największych pochlebców i swojej kochanki, Ewy Braun i Goebbelsa, rozmyślał jak jego wierni współpracownicy mogli go zostawić: Göring, który mówił o przyśpieszeniu i tak nieuniknionego końca; Himmler, który brał pod uwagę możliwość "dogadania się" z wrogiem. Był tak samo wierny swoim ideałom teraz, jak i we wrześniu 1939 roku i nigdy nie wypowiedział słowa "kapitulacja". Dnia 20 kwietnia świętował jeszcze swoje 56 urodziny. Podczas gdy radzieckie oddziały kontynuowały swój marsz na Berlin.
Rankiem 29 kwietnia przed urzędnikiem stanu cywilnego zawarł związek małżeński z Ewą Braun, swoją "wierną uczennicą", którą poznał w 1932 roku kiedy pracowała w sklepie Hoffmanna. Kilka miesięcy wcześniej utracił swoją wielką pierwszą miłość, Gelę Raubal, córkę swojego przyrodniej siostry. Popełniła ona samobójstwo w mieszkaniu Hitlera w Monachium.
Tego samego dnia Führer otrzymał wiadomość o egzekucji Mussoliniego nad jeziorem Como. Później nakazał otrucie swojego psa, Blondi. Na koniec podyktował testament polityczny skierowany do Dönitza, którego wyznaczył na swojego następcę czyniąc z niego prezydenta Rzeszy. Goebbels miał zostać kanclerzem, Bormann - ministrem Partii, Seyss-Inquart - ministrem spraw zagranicznych. Następnego dnia, to jest 30 kwietnia 1945 roku, przed trzecią po południu dało się słyszeć dwa strzały: Hitler i Ewa Braun padli martwi.
Ostatnie dni III Rzeszy
Bormann zakomunikował przez radio Dönitzowi, że Hitler wyznaczył go na swojego następcę, ale zataił na 24 godziny fakt, że Führer nie żyje. W tym czasie on i Goebbels zamierzali rozpocząć negocjacje z armią radziecką, ale były to daremne starania. Zatelegrafowano więc po raz kolejny do Dönitza i powiedziano mu o śmierci Hitlera. Wiadomość ta została nadana przez radio dnia 1 maja - przedstawiono w niej Führera jako osobę, która przegrała walcząc aż do końca z bolszewizmem. Z Berlina zaczęły uciekać masy ludzi, szczególnie tych wysoko postawionych. Goebbels wybrał jednak inną drogę: otruł swoje dzieci, później zastrzelił żonę, po czym sam popełnił samobójstwo. Dnia 7 maja 1945 roku podpisano kapitulację w Reims, a w nocy z 8 na 9 maja powtórzono to w Berlinie.
Zawieszono także działania zbrojne na wszystkich frontach Europy. Trzecia Rzesza przeżyła o siedem dni dłużej swojego twórcę.

Doktor Robert Ley (15.02.1890 - 25.10.1945) był nazistowskim politykiem, dowódcą DAF-u od 1933 do 1945 roku. Popełnił samobójstwo w celi więziennej.
Ley urodził się w Niederbreidenbachu w Westfalii, jako siódme z jedenastu dzieci poważnie zadłużonego rolnika, Friedricha Leya I jego żony Emilii. Dzięki ciężkiej pracy i szczęściu, zdołał dostać się na Uniwersytety w Jenie i Bonn, gdzie uczył się chemii. Wstąpił na ochotnika do armii, gdy wybuchła I wojna światowa w 1914 roku i służył w artylerii dwa lata, zanim zaczął pilotować. W lipcu 1917 roku jego samolot został zestrzelony nad Francją, a on sam dostał się do niewoli. Sugerowano, że w trakcie wypadku doznał obrażeń mózgu. Przez resztę swojego życia jąkał się i miewał ataki niezrównoważonego zachowania, co pogarszał jeszcze przez picie.
Po wojnie Ley wrócił na uniwersytet, gdzie zdobył tytuł doktora w 1920 roku. Został zatrudniony w firmie IG Farben w Leverkusen w Zagłębiu Ruhry. Rozwścieczony francuską okupacją Zagłębia Ruhry w 1924 roku, Ley stał się skrajnym nacjonalistą i dołączył do partii nazistowskiej, tuż po przeczytaniu mowy Adolfa Hitlera na jego procesie w sprawie nieudanego puczu w Monachium. W 1925 roku został gauleiterem Nadrenii i wydawcą antysemickiej nazistowskiej gazety "Westdeutsche Beobachter". Ponieważ Ley był bezgranicznie oddany Hitlerowi, ten przymykał oko na skargi na jego arogancję, niekompetencje i pijaństwo.
W 1931 roku przyprowadzono Leya do głównej kwatery NSDAP w Monachium, żeby objął on funkcję szefa organizacyjnego partii, zastępując na tym stanowisku zdymisjonowanego Gregora Strassera. Jako iż Ley wywodził się z biednej warstwy społecznej, a w czasach pracy w Zagłębiu Ruhry miał do czynienia z klasą robotniczą, bliżej mu było do "socjalistycznego" skrzydła NSDAP, z którym Hitler był w opozycji. Zawsze jednak w dyskusjach stawał po stronie Führera To pomogło przetrwać mu, chociaż przeciwko niemu były takie "szychy" partii jak chociażby Franz Schwarz, który oceniał go jako nieudolnego pijaczynę. Gdy Hitler zdobył urząd kanclerza w styczniu 1933 roku, Ley towarzyszył mu w drodze do Berlina. A już w kwietniu stanął na czele DAF-u - Niemieckiego Frontu Pracy.
DAF przejął istniejące nazistowskie związki zawodowe - NSBO (Nationalsozialistische Betriebszellenorganisation). Ale brak Leya zdolności do zarządzania doprowadził do tego, że przewodniczący NSBO Reinhard Muchow szybko stał się dominującą osobą w DAF-ie, pozostawiając Leya w cieniu. Muchow zaczął oczyszczanie DAF-u z byłych socjalistów, demokratów i byłych komunistów, zastępując ich swoimi ludźmi. Komórka NSBO dalej nawoływała w fabrykach do walki o płace i godziwe warunki, co zaczęło niepokoić pracodawców. Ci z kolei składali skargi do Hitlera i innych przywódców nazistowskich, że DAF jest tak samo zły jak komuniści.
Hitler miał już dosyć socjalistycznych tendencji szerzących się w szeregach NSDAP i w styczniu 1934 roku nowe prawo zarządzania klasą robotniczą, co skutecznie ukróciło niezależność organizacji klasy robotniczej w fabrykach, nawet tych nazistowskich, a sprawę zarobków i warunków pracy przekazało w ręce inspektorów pracy (Treuhänder der Arbeit), którymi głównie byli pracodawcy. W tym samym czasie Muchow został zamordowany w wyniku bójki w barze, a Ley mógł przejąć kontrolę w DAF-ie. NSBO zostało zupełnie rozwiązane, a DAF stał się narzędziem państwa do spraw rozwoju i dyscypliny, aby lepiej pracować na potrzeby kraju, szczególnie jeżeli chodzi o przemysł zbrojeniowy.
Gdy już jego władza została ustabilizowana, Ley zaczął jej nadużywać, co rzucało się w oczy nawet w nazistowskim reżimie. Mając ogromne dochody jako przewodniczący DAF-u, szef organizacyjny partii i deputowany do Reichstagu, zgromadził także wielkie profity ze swojej gazety "Westdeutsche Beobachter" i spokojnie sprzeniewierzał pieniądze DAF-u na swoje własne użytki. Do 1938 roku posiadał już luksusową posiadłość koło Kolonii, wiele willi w innych miastach, sznur samochodów, prywatny wagon kolejowy i olbrzymią kolekcję dzieł sztuki. Coraz częściej marnował swój czas na kobiety i picie, co w równej mierze powodowało wiele zawstydzających scen. W 1937 roku powitał księcia i księżną Windsoru jak zwykle pijany. Pięć lat później jego druga żona zastrzeliła się po pijackiej awanturze. Podwładni Leya nie mieli zbyt wiele trudności z odbieraniem mu roli przywódczej, co utworzyło z DAF-u centrum korupcyjne.
Hitler i Ley byli świadomi, że jeżeli Treuhänder der Arbeit będzie tłumić związki zawodowe oraz nie dopuszczać do wzrostu płac, wówczas przy ciągłych potrzebach szybszej remilitaryzacji Niemiec, klasa robotnicza może się zbuntować. W listopadzie 1933 roku, żeby temu zapobiec, DAF ustanowił KdF ("Kraft durch Freude" - "Siła przez Radość"), żeby ustalić zakres wynagrodzeń i przywilejów dla niemieckiej klasy robotniczej i jej rodzin. Wchodziły w to m.in. wakacje na terenie Niemiec oraz w "bezpiecznych" krajach, takich jak na przykład Włochy.
Ley doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że centralizacja Trzeciej Rzeszy oraz jego dowodzenie w DAF-ie były przygotowaniami Niemiec do wojny. Ale wraz z nadejściem II wojny światowej, znaczenie Leya zmalało. Militaryzacja siły roboczej oraz wykorzystywanie zasobów głównie na cele wojenne, sprawiły, że rola DAF-u i KdF znacznie upadło. Także pijaństwo i dziwne zachowania Leya w czasie wojny były mniej tolerowane niż wcześniej, a jego miejsce w Ministerstwie Zbrojeń zajął Fritz Todt, a jego następca, Albert Speer został szefem niemieckiej siły roboczej (szefem Organizacji Todt - OT). Z czasem, gdy niemieccy pracownicy byli powoływani do wojska, zastępowali ich zagraniczni pracownicy z Francji, a potem niewolnicy z Polski, Ukrainy i innych wschodnich państw. Ley owszem, odgrywał w tym pewną rolę, ale głównie zajmował się tym Fritz Saukel, który w 1942 roku otrzymał tytuł generalnego pomocnika Rzeszy ds. zatrudnienia (Generalbevollmächtigter für den Arbeitseinsatz).
Tym niemniej, Ley był głęboko wmieszany w wykorzystywanie siły roboczej z innych państw. W październiku 1942 roku uczestniczył w spotkaniu z Paulem Pleigerem (szefem przemysłowego konsorcjum Göringa) i najważniejszymi osobami z niemieckiego przemysłu węglowego. Zachowało się sprawozdanie z tego spotkania. Robert Ley, jak zwykle mocno pijany, wypowiedział się dość znacząco na temat traktowania Rosjan: "Kiedy te rosyjskie świnie zostaną pobite, stanął się zwykłymi niemieckimi pracownikami".
Pomimo staczania się, Ley nadal utrzymywał przy sobie z jakiegoś powodu przychylność Hitlera. Aż do ostatnich miesięcy wojny był on jednym z najbardziej zaufanych ludzi, równym Bormannowi czy Goebbelsowi. W listopadzie 1941 roku otrzymał nawet nową posadę - został komisarzem Rzeszy ds. mieszkań. Jego głównym zadaniem było przygotowanie budownictwa mieszkalnego Niemiec na ataki alianckie, które szczególnie miały dotknąć największe miasta niemieckie. W tej roli szybko nawiązał dobre stosunki z ministrem zbrojeń, Speerem. Speer bowiem uznał, że należy odpowiednio rozlokować niemieckich pracowników, aby nie zaczęła nagle spadać produkcja na rzecz wojny i wojska. Z czasem, gdy to od 1943 roku ataki alianckie zaczęły się nasilać, tacy "nieukryci" robotnicy stawali się łatwym celem sojuszniczych bombardowań. Komisariat Leya nie był w stanie poradzić sobie z tym problemem.
Ley w ogóle zdawał sobie sprawę z nazistowskiego programu eksterminacji Żydów, ale nie brał w tym wyraźnej roli, oprócz brutalności, którą przejawiał w swoich antysemickich mowach. W lutym 1941 roku był obecny na spotkaniu, w którym brali udział również Keitel, Bormann i Speer. Na tym spotkaniu Hitler wygłaszał swoje poglądy na temat "problemu żydowskiego", w którym jasno stwierdził, że w ten lub inny sposób, ale rozprawi się z Żydami.
Gdy III Rzesza upadła w pierwszych miesiącach 1945 roku, Ley znalazł się wśród tyhc osób, które fanatycznie były wierne Hitlerowi. Ostatni raz widział się z nim 20 kwietnia 1945 roku na urodzinach Führera w bunkrze w centrum Berlina. Następnego dnia wyjechał do południowej części Bawarii, w oczekiwaniu, że Hitler zrobi z niej ostatnią twierdzę. Idea to zaprzepaściła się, kiedy Hitler odmówił opuszczenia Berlina. A Ley został praktycznie bez pracy. Dnia 16 maja został zatrzymany przez oddziały amerykańskie w domu pewnego szewca w Schleching, w Niemczech. Powiedział, że nazywa się doktor Ernst Distelmeyer, ale został nieumyślnie zdradzony przez osiemdziesięcioletniego skarbnika NSDAP, który na jego widok zawołał "Doktorze Ley, a co pan tu robi?".
Gdy stanął przed Wojskowym Trybunałem w Norymberdze, został oskarżony o trzy z czterech punktów aktu oskarżenia: o spisek celem popełnienia przestępstwa, o zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości. Czuł się poniżony, będąc sądzony jako przestępca kryminalny. Powiedział raz do amerykańskiego psychiatry Gustave'a Gilberta, będąc w swojej celi: "Postawcie nas pod ścianą i rozstrzelajcie! Wszytsko p-pięknie i ładnie - wy jesteście zwycięzcami! Ale dlaczego mam s-stawać przed sądem jak jakiś k... k..., jak jakiś k... k... Nawet nie mogę wymówić tego [kryminalista] słowa!" Dnia 25 października, cztery dni po otrzymaniu aktu oskarżenia, do celi Leya wpadają strażnicy. Oto jak w znakomitej książce Joe Heydecker i Johannes Leeb opisują ostatnie chwile z życia doktora: "Ich oczom ukazuje się żałosny widok. Ley siedzi zgięty na sedesie, z głową w pętli wykonanej z porwanego na pasy koca. Twarz samobójcy jest sinoczerwona. Stryczek, na którym zawisł doktor Ley, został sporządzony z zamka błyskawicznego bluzy wojskowej i umocowany na dźwigni urządzenia spłukującego. Żołnierze odcinają wisielca i kładą na pryczy Wyzywają lekarzy. Usta Ley'a są zatkane kneblem ze strzępów bielizny. Denat zakneblował się sam, aby rzężeniem nie zwrócić przedwcześnie uwagi wartownika. Również nos i uszy zatkał strzępami tkaniny" ["Proces w Norymberdze", J.J. Heydecker, J. Leeb, tłum. Marek Zeller]

Rudolf Diels urodził się 16 grudnia 1900 roku w rolniczej rodzinie w Berghaus w Taunus. W czasie I wojny światowej służył w armii. Później, od 1919 roku, studiował prawo na uniwersytecie w Merburgu. Pracę w pruskim ministerstwie spraw wewnętrznych w 1930 roku. Szybko awansował na doradcę w pruskiej policji w 1932 roku. Jego celem nadrzędnym było zwalczanie największych wówczas radykałów: tak komunistów, jak i nazistów. Kiedy Adolf Hitler doszedł do władzy, Diels stał już na czele pruskiej policji w Berlinie.
Duże wrażenie Diels zrobił na Göringu, który w 1933 roku zastąpił Karla Severinga na stanowisku ministra Prus. Szczególnie zaimponowała mu praca Dielsa oraz jego zaangażowanie w partię nazistowską. Do spotkania Dielsa z Göringiem doszło w kwietniu 1933 roku. Diels był już wówczas szefem nowego wydziału policji pruskiej 1A. Departament 1A został wkrótce przemianowany na Gestapo. Diels "odznaczył się" szczególnie w przesłuchaniu podejrzanego o podpalenie Reichstagu, Mariusa van der Lubbe (ostatecznie został jako jedyny skazany za ten czyn).
Diels wkrótce skupił na sobie uwagę rywali politycznych, na czele z Reinhardem Heydrichem. Przez to ledwo uniknął egzekucji w czasie pamiętnej Nocy Długich Noży. Diels został zdymisjonowany 1 kwietnia 1934 roku, a stanowisko szefa Gestapo powierzono Heinrichowi Himmlerowi. Przez krótki okres czasu Diels był zastępcą przewodniczącego policji w Berlinie, ale później skierowano go do regionalnego rządu w Kolonii jako Regierungsprasodent.
Mimo degradacji, Diels nadal utrzymywał dobre stosunki z Göringiem - czego najlepszym dowodem było poślubienie kuzynki jego protektora. Göring nie raz musiał ratować go od więzienia, szczególnie w 1940 roku, kiedy to odmówił podpisania nakazu aresztowania grupy Żydów.
W tracie procesu w Norymberdze, Diels złożył oświadczenie pod przysięgą, omawiając politykę nazistów. Ale także został wezwany przez adwokata Göringa jako świadek obrony. Później Diels powrócił do świata polityki - w 1950 roku zajął miejsce w powojennym rządzie w Dolnej Saksonii, a później przeszedł do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, gdzie doczekał się emerytury w 1953 roku. Zmarł 18 listopada 1957 roku w wypadku podczas polowania.
Wspomnienia Dielsa "Lucifer Ante Portas: Von Severing bis Heydrich" zostały wydane w 1950 roku. Mniej znacząca praca "Der Fall Otto Johns" ukazała się już po jego przejściu na emeryturę w 1954 roku.

Dnia 25 czerwca 1934 roku Związek Oficerów Niemieckich wydalił ze swoich szeregów Ernsta Röhma, dotychczasowego szefa Oddziałów szturmowych (Sturm-Abteilungen, SA). W ten sposób pozbawiono Röhma jakiejkolwiek obrony ze strony armii.
Następnego dnia po odwołaniu Röhma Adolf Hitler, dowódca SS-Leibstandarte oraz Sepp Dietrich, grupenführer SS, zwrócili się do szefa wydziału organizacyjnego wojsk lądowych o dodatkowy przydział broni - miała być użyta do wykonania tajnego rozkazu Hitlera, który podobno już miał przygotowaną listę osób "przewidzianych do odstrzału".
Dnia 29 czerwca na łamach "Völkischer Beobachter" ukazał się artykuł ministra obrony generała Wernera von Blomberga, który nakłania w imieniu Reichswehry Hitlera do wystąpienia przeciwko Röhmowi i SA. Już wieczorem Hitler zadzwonił z Bad Godsberg do Röhma, aby ten zaprosił na sobotę (30 czerwiec) wszystkie ważne osobistości SA do Bad Wiesse pod Monachium. W tym samym czasie Hermann Göring wydał rozkaz o pełnej gotowości bojowej swoich berlińskich oddziałów. Natomiast dowódca SS Heinrich Himmler stworzył domniemany "pucz bawarski": na ulice Monachium (stolica Bawarii) faktycznie wystąpiła grupka SA-manów, ale nie doszło nawet do żadnych incydentów.
Około godziny 4.00 nad ranem w sobotę, 30 czerwca 1934 roku w granicach Monachium pojawił się Adolf Hitler wraz z Josephem Goebbelsem, Seppem Dietrichem i Viktorem Lutzem. Cała czwórka wpierw skierowała się do ministerstwa spraw wewnętrznych, gdzie demonstracyjnie Hitler zerwał naramienniki wczorajszym "buntownikom": Augustowi Schneidhuberowi i Wilhelmowi Schmidtowi, a następnie wydał rozkaz aresztu obu w Stadelheim, gdzie wkrótce zostaną rozstrzelani. Później Hitler wyruszył na czele kolumny samochód SS-manów do Bad Weisse i publicznie ogłosił aresztowanie Röhma. Los podobny spotkał też i innych przywódców SA, którzy wówczas znajdowali się w Bad Weisse. Jedynie opór stawiał dowódca śląskiej SA Edmund Heines, którego SS-mani zostali akurat w łóżku z mężczyzną. Wszyscy zatrzymani, czyli blisko dwieście osób zostało przewiezionych do więzienia w Stadelheim, gdzie ich zabito.
Około 18.00 do celi Röhma wkroczyli Theodor Erickle i Michael Lippert, którzy zaproponowali, żeby Röhm popełnił samobójstwo. Ten odmówił. Wówczas obaj oddali do niego śmiertelne strzały. Podobny los dotknął dowódców SA, którzy zostali uwięzieni przez Göringa, Himmlera i Rienharda Heydricha w Lichterfelde i prawie natychmiast rozstrzelani. Wielu z zabitych SA-manów, (w tym również Karl Ernst "pracujący" dla Himmlera, kanclerz Kurt von Schleicher wraz z żoną, Gregor Strasser niegdyś współpracujący z Führerem, przywódca Akcji Katolickiej Erich Klausner, były generalny komisarz Bawarii Gustav von Kahr) nie mogło uwierzyć, że o całej operacji wie Adolf Hitler, przecież do niedawna ich wielki zwolennik. Umierali pod murami szkoły w Lichterfelde z okrzykiem "Heil Hitler" będąc przekonani, ze cała akcja jest wymierzona przeciwko Hitlerowi i jego współpracownikom. Niekiedy zdarzały się przypadkowe ofiary. Na przykład znanego krytyka muzycznego Williego Schmidta pomylono z SS-gruppenführerem Wilhelmem Schmidtem.

Anschluss (z niem. "przyłaczenie" - obowiązuje również spolszczona forma "Anszlus") Austrii miał miejsce 12 marca 1938 roku. Było to jawne pogwałcenie postanowień traktatu wersalskiego, który zabraniał kiedykolwiek w przyszłości łączenia obu państw. Idea Anschlussu cieszyła się jednak poparciem znacznej części społeczeństwa obu państw. W Wiedniu obok wpływów nazistowskich pojawiły się także tendencje do restuaracji dynastii Habsburgów. Państwo austriackie po uzyskaniu niepodległości miało mało znaczące miejsce w ówczesnej Europie. Autorytarny i katolicki system rządów cieszył się znacznym poparciem Włoch. Mussolini uważał Bałkany i region Dunaju za swoją strefę wpływów. To głównie dlatego przeprowadzony w lipcu 1934 roku pucz przez hitlerowców austriackich okazał się niepowodzeniem.
Pucz hitlerowców austriackich
W roku 1934 na arenie międzynarodowej naziści pokazali, że potrafią być nie tylko dyplomatami jak dotychczas, ale także, że używają do swoich celów bardziej "skutecznych metod". Zamordowano wówczas trzy ważne osobistości: kanclerza austriackiego Engelberta Dollfussa, króla jugosłowiańskiego Aleksandra I i francuskiego ministra spraw zagranicznych Louisa Barthou. Naturalnie za wszystkimi zabójstwami stał Hitler, starając się jednak nie ujawniać swojego udziału w sprawie.
Zabójstwo austriackiego kanclerza w dniu 25 lipca 1934 roku było sygnałem do rozpoczęcia puczu austriackich hitlerowców. Esesmani z 89 austriackiego batalionu SS wtargnęli tego dnia do pałacu Metternicha, rozbroili ochronę i rozproszyli się po siedzibie. Ośmiu z nich wtargnęło do gabinetu Dollfussa, który zresztą był wcześniej powiadomiony o przygotowywanym puczu, lecz zlekceważył ostrzeżenie. Esesman Otto Planetta strzelił dwukrotnie do kanclerza, którzy zmarł po chwili. Poza pałacem naziści zdobyli radiostację centralną, przez którą ogłosili obalenie Dollfussa i przekazanie jego urzędu Antonowi Rintelenowi. Rząd austriacki natomiast zaczął ogłaszać przez pozostałe radiostacje przebieg wydarzeń, dementując informacje podawane przez hitlerowców. Wkrótce uczestnicy puczu zostali rozbrojeni i postawieni przed sądem. Siedmiu z nich, w tym także Planettę, skazano na śmierć. Hitler wyraził głośno swoją pogardę dla "okrutnego zabójstwa" i wydał wszystkich esesmanów, którzy uciekli z Austrii do Rzeszy. W ten sposób uniknął pogorszenia stosunków z Mussolinim; nie był jeszcze na tyle silny, aby duce zgodził się na jego władzę w Austrii. Anschluss musiał poczekać jeszcze kilka lat aż Rzesza stanie się potęgą europejską.
W latach 1936-37 Austria podporządkowała się ekonomicznie interesom III Rzeszy. Dyplomacji niemieckiej udało się doprowadzić do izolacji tego kraju na arenie międzynarodowej. Na początku 1938 roku powstał plan "Otto" zakładający wchłonięcie Austrii przez Rzeszę. W dniu 13 marca wojska miały przekroczyć granicę i okupywać państwo, jeśli "zawiodą inne środki".
Rozmowy w Obersalzbergu
Do tych "innych środków" zaliczano presję, groźby i nacisk na austriackich polityków, tak jak miało to miejsce podczas rozmów w Obersalzbergu. Dnia 12 lutego 1938 roku Hitler zaprosił do siebie kanclerza austriackiego, kontynuatora polityki Dollfussa, Kurta von Schuschnigga i ministra spraw zagranicznych Austrii Guido Schmidta. Führer przedstawił swoje żądania kanclerzowi, na które ten przystał bez wahania, w skutek gróźb wprowadzenie wojsk nazistowskich w granicę państwa i tortur, jakie zastosowano na Schuschniggu (Hitler nie pozwolił mu zapalić ani jednego papierosa, podczas gdy ten wypalał ich ponad sześćdziesiąt dziennie). Nawiasem mówiąc Schuschnigg był pierwszym przedstawicielem innego państwa, któremu Führer przedstawił swoje prawdziwe oblicze. Podczas "rozmów" Hitler wysunął następujące żądania:
» Arthur Seyss-Inquart zostanie ministrem spraw wewnętrznych, zwierzchnikiem policji i służb bezpieczeństwa;
» wszyscy aresztowani naziści (włącznie z zabójcami Dollfussa) zostaną zwolnieni;
» austriacka patria nazistowska otrzyma swobodę działania i wejdzie w skład koalicji rządowej.
Kanclerz poprosił o trzy dni zwłoki na zapoznanie swojego rządu z warunkami Rzeszy. Lecz Hitler nie chciał nawet o tym słyszeć. Zastraszony kanclerz podpisał jeszcze tego samego dnia porozumienie zawierające powyższe postulaty. Porozumienie to w rzeczywistości oznaczało kapitulację Austrii wobec Niemiec. Jednak teoretycznie Austria zachowała niepodległość.
Anschluss Austrii - 11/12 marca 1938
Był to pierwszy krok do likwidacji państwa austriackiego. Wbrew radom Mussoliniego, kanclerz austriacki postanowił 13 marca 1938 roku przeprowadzić plebiscyt na temat zachowania niezawisłości Austrii. Wynik referendum był z góry wiadomy, także dla Hitlera, gdyż lud całkowicie wystąpiłby przeciwko Anschlussowi. Führer kazał odwołać referendum, co też rząd austriacki natychmiast uczynił. Zażądał także fotela kanclerza dla nazisty Arthura Seyss-Inquarta pod groźbą wprowadzenia wojsk niemieckich do kraju. Schuschnigg ustąpił. Nominacji Seyss-Inquarta sprzeciwił się prezydent republiki, Wilhelm Miklas. Zdawał sobie sprawę, że podpisałby śmiertelny wyrok na niepodległości państwa. Wówczas Hitler powrócił do stosowania swoich "innych środków", czyli zastraszania i wywierania nacisku na politykach. Doprowadziło to do sytuacji, w której Schuschnigg oznajmił, że jego rząd składa swoje pełnomocnictwa. Seyss-Inquart oświadczył natychmiast, że będzie kontynuował swoje obowiązki ministra i szefa policji.
W nocy z 11 na 12 marca 1938 roku dwieście tysięcy żołnierzy niemieckich wkroczyło na teren Austrii, jak podaje oficjalny komunikat, "na prośbę rządu austriackiego". W dniu 12 marca przyjęto uchwałę o przyłączeniu Austrii do III Rzeszy. Dzień później Hitler proklamował połączenie obu państw. Austria była pierwszym państwem wchłoniętym przez potężną Rzeszę. W mniemaniu nazistów Anschluss był dobrowolnym połączeniem "młodszych" braci austriackich z Niemcami. Führer nareszcie spełnił swoje pragnienie - przyłączył ojczyznę do rządzonego przez siebie państwa. Obawiał się jedynie reakcji Włoch. W tym celu ambasador niemiecki w Rzymie, książę Filip Heski udał się do duce i poinformował go o wydarzeniach w Austrii. Włochy po Pakcie Antykominternowskim (przystąpiły do niego 6 listopada 1937 roku) i interwencji niemieckiej w Hiszpanii, stały się wspólnikiem Rzeszy. Toteż Mussolini całkowicie poparł dążenia Hitlera, na co ten po przybyciu do rodzinnego Linzu wysłał depeszę do duce: "Panie Mussolini, nigdy panu tego nie zapomnę!".
Inne państwa, głównie chodzi tu o Francję i Wielką Brytanię, pozostały neutralne, o co Hitler był zupełnie spokojny od samego początku.
Znaczenie aneksji Austrii na arenie międzynarodowej
Euforii Führera nie podzielało natomiast społeczeństwo austriackie, naturalnie oprócz grupy nazistów witających Hitlera jak swojego wybawcę. Lud zaprzedany przez swoich polityków, porzucony przez Zachód, stanął bezbronny w obliczu agresji. Przeżywał wielką tragedię, gdyż utracił swoje nowo powstałe państwo, które miało teraz zacząć wychodzić z kryzysu po upadku monarchii austro-węgierskiej.
Dla Niemców Anschluss to nie tylko satysfakcja Hitlera i jego współpracowników. Przyłączenie Austrii wydatnie zwiększyło potencjał ludzki i ekonomiczny III Rzeszy. Niemcy stały się drugim co do wielkości po Związku Radzieckim państwem w Europie, wyprzedzając Francję i Hiszpanię. Polepszyło sie także położenie strategiczne Niemiec, które jakby kleszczami objęły Czechosłowację. Europa była zaskoczona tempem wydarzeń. W nowej sytuacji Polska zaczęła szukać dróg porozumienia z Włochami, w celu utworzenia bloku polityczno-militarnego z udziałem Jugosławii, Węgier i Rumunii. W formie protestu swoje niezadowolenie wygłosiły Wielka Brytania, Francja i ZSRR oraz kilka krajów Ameryki Południowej. Wszyscy zdawali sobie sprawę, że Anschluss Austrii zaszkodził najbardziej Czechosłowacji.

Bezpośrednią przyczyną Nocy Kryształowej (niem. Kristallnacht) było zabójstwo nazistowskiego dyplomaty Ernsta von Ratha przez żydowskiego emigranta Herszela Grynszpana 7 listopada 1938 roku.
Dlaczego doszło do zabójstwa?
Dnia 28 października 1938 roku urzędnicy policji aresztowali na terenie całej Rzeszy 17 tysięcy Żydów, którzy wcześniej posiadali obywatelstwo polskie. Sprawcą tych zajść był wysoko postawiony w hierarchii nazistowskiej Reinhard Heydrich, bliski współpracownik Himmlera. We wszystkich zakątkach Niemiec tysiące aresztowanych Żydów załadowano do wagonów kolejowych i wywieziono w kierunku granicy wschodniej. W pobliżu stacji Zbąszyn kazano im opuścić środki transportu, a następnie skierować mieli się w stronę niewidocznej granicy z Polską. Podwładni Heydricha popędzali w brutalny sposób upadające ze zmęczenia kobiety i starców.
Wśród fali przymusowych uchodźców znalazł się nikomu dotąd nieznany szewc, Sendel Grynszpan. Po przybyciu do Polski napisał on kartkę pocztową do syna przybywającego wówczas w Paryżu, Herszela Grynszpana. Wyrażając swoje głębokie oburzenie, ojciec opisał mu przebieg wydarzeń. Ów siedemnastolatek nie mogąc darować krzywdy jaką wyrządzono jego rodzicom, postanowił na własną rękę pomścić bliskich.
Strzały w ambasadzie - 7 listopada 1938 roku
Wczesnym rankiem 7 listopada 1938 roku Herszel Grynszpan zakupił rewolwer i poszedł pod ambasadę niemiecką w Paryżu w celu zabicia ambasadora hrabiego Hannesa von Welczka. Przypadek chciał, że spotkał ambasadora wracającego z porannego spaceru. Chłopak, nie wiedząc jak wygląda poszukiwany przez niego człowiek, zapytał przechodnia, gdzie może znaleźć von Welczka. Ten zaś, nie zdradzając mu swojej tożsamości, skierował nieznajomego do kancelarii przyjmującej interesantów. Młody Żyd tam też się natychmiast udał. W drzwiach kancelarii, kiedy wchodził do środka, stanął radca von Rath. Grynszpan, sądząc, że to von Welczek, dwukrotnie wystrzelił w stronę urzędnika. Ten w wyniku poniesionych ran, zmarł na miejscu. Grynszpan przesłuchiwany przez francuską policję zeznał, że do zbrodni popchnęła go wiadomość o brutalnej deportacji Żydów.
Wystąpienie Goebbelsa
Dwa dni po strzałach w ambasadzie, 9 listopada 1938 roku Hitler i jego współtowarzysze jak co roku obchodzili w Monachium rocznicę nieudanego puczu z 1923 roku. W czasie uroczystości głos zabrała doktor Goebbels, mistrz propagandy III Rzeszy: "Von Rath został zamordowany. To morderstwo nie jest czynem samego tylko Żyda, Grynszpana, lecz akcją której życzyło sobie całe żydostwo. Trzeba, aby teraz coś się wydarzyło." Słowa te stanowiły sygnał do rozpoczęcia programu antyżydowskiego, który w historii zapisał się jako Noc Kryształowa - Kristallnacht.
Wydarzenia nocy z 9 na 10 listopada
W nocy z 9 na 10 listopada 1938 roku na terenie Niemiec hitlerowscy funkcjonariusze SS, SD (służby bezpieczeństwa) i Gestapo zaczęli organizować antysemickie zamieszki głównie na ulicach Frankfurtu, Monachium, Norymbergii i Hamburga. W skutek tych wystąpień zniszczono: tysiące sklepów i domów towarowych, 267 synagog, 170 domów mieszkalnych. Starty oszacowano na 100 mln marek, przy czym kontrybucją za nie obłożono samych Żydów. Zamordowano wówczas 36 Żydów, a setki poniosło ciężkie obrażenia. Do aresztów trafiło dwadzieścia tysięcy Żydów, siedmiu Niemców - Aryjczyków i trzech cudzoziemców. Sama nazwa "Kryształowa Noc" pochodzi od widoku, jaki wtenczas mogli obserwować ludzie na ulicach: całe miasta pokryte drobnymi odłamkami szkła witrynowego (nawiasem mówiąc szkoło to produkowane było w Europie jedynie przez przemysł szklarski w Belgii). W ciągu zaledwie tej nocy bojówki nazistowskie wytłukły tyle szkła z witryn, ile odpowiadało półrocznej produkcji zakładów belgijskich.
Propaganda III Rzeszy przedstawiała te tragiczne wydarzenia jako żywiołowy protest społeczeństwa przeciw dokonanemu przez Żyda-emigranta zamachowi na życie urzędnika hitlerowskiego von Ratha. Tak naprawdę był to tylko pretekst do pozbycia się Żydów ze społeczeństwa niemieckiego i wykonaniu tym samym planu polityki antysemickiej.
Sytuacja Żydów po Kryształowej Nocy
W następstwie Kristallnacht na zwołanej 12 listopada 1938 roku konferencji Göring przedstawił swój projekt polityki antyżydowskiej, który zawierał między innymi:
» rozbiórkę spalonych synagog
» zbudowanie na ich miejscu domów mieszkalnych lub parkingów
» wprowadzeniu rasistowskich ograniczeń w miejsca użyteczności publiczne - zakaz wstępu do kin, teatrów, kabaretów oraz wydzielenie specjalnych miejsc dla Żydów w parkach, komunikacji, szpitalach
» stworzenie oddzielnych szkół dla żydowskich dzieci
» zakaz działalności przemysłowej i handlowej
» zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych
» nakaz umieszczania w dowodach tożsamości imion Israel (mężczyźni) lub Sara (kobiety)
Kristallnacht dzisiaj
Od 1988 roku rocznica Nocy Kryształowej - 9 listopada 1938 roku - obchodzona jest jako Międzynarodowy Dzień Walki z Faszyzmem i Antysemityzmem.

NA ŁAWIE OSKARŻONYCH ZASIEDLI:
W pierwszym rządzie od lewej:
Hermann Göring - minister lotnictwa, marszałek Rzeszy
Rudolf Hess - zastępca Hitlera, szef NSDAP
Joachim von Ribbentrop - minister spraw zagranicznych
Wilhelm Keitel - szef OKW
Ernst Kaltenbrunner - szef RSHA
Alfred Rosenberg - główny ideolog NSDAP
Hans Frank - gubernator Generalnego Gubernatorstwa
Wilhelm Frick - Minister Spraw Wewnętrznych oraz protektor Czech i Moraw
Julius Streicher - główny propagator antysemityzmu, współtwórca eksterminacji Żydów
Walther Funk - minister gospodarki
Hjalmar Schacht - prezes Banku Rzeszy

W rzędzie drugim od lewej:
Karl Dönitz - dowódca marynarki wojennej po Raederze, prezydent Rzeszy po śmierci Hitlera
Erich Raeder - dowódca marynarki wojennej do 1943 roku
Baldur von Schirach - dowódca Hitlerjugend, a potem gauleiter Wiednia
Fritz Sauckel - pełnomocnik ds. zatrudnienia
Alfred Jodl - szef wydziału operacyjnego w OKW
Franz von Papen - ambasador w Austrii i Turcji, wcześniej kanclerz Niemiec
Arthur Seyss-Inquart - komisarz Rzeszy w okupowanej Holandii
Albert Speer- minister ds. zbrojeń, szef Organizacji Todta
Constantin von Neurath - protektor Czech i Moraw, wcześniej minister spraw zagranicznych
Hans Fritzsche - szef radia
SPORY MIĘDZY ZWYCIĘZCAMI
Po wejściu wojsk alianckich na tereny Rzeszy rozpoczęło się wielkie polowanie na ludzi. W szczytowym momencie poszukiwano blisko sześciu milionów Niemców! Wśród nich na liście widniały także takie znaczące nazwiska jak Bormann, Goebbels, Himmler i inni. Po schwytaniu wielu z głównych hitlerowskich władz, osadzono ich w Bad Mondorf na terenie Luksemburga. Następnym przystankiem będzie dla nich Norymberga.
Z początku spory między koalicjantami polegały głównie na zasadniczej kwestii: czy w ogóle rozpoczynać taki proces? Za procesem opowiadali się tylko Amerykanie. Rosjanie chcieli bezzwłocznego ukarania zbrodniarzy. Swój przeciw zgłaszała Francja i Anglia. Najlepiej różnice w poglądach obrazuje sprawa pewnego toastu, która została opisana w fenomenalnym "Procesie w Norymberdze" Joe'a J. Heydeckera i Johannesa Leeba. Otóż podczas wspólnej kolacji Roosevelta, Churchilla i Stalina w trakcie konferencji teherańskiej, Stalin wzniósł toast: "Za najszybsze osądzenie wszystkich niemieckich zbrodniarzy wojennych. Wznoszę toast za sprawiedliwość plutonów egzekucyjnych". Na te słowa podniósł się Churchill, który zapewnił, że naród brytyjski nigdy nie zaaprobuje takiego masowego mordu. Jednak Stalin nie chciał ustąpić: "Trzeba rozstrzelać pięćdziesiąt tysięcy!". Churchill odrzekł, że nie zamierza nikogo sądzić bez procesu. Zapytany o zdanie Roosevelt, próbując pozostać bezstronnym w sporze, zażartował: "To jasne, że trzeba znaleźć kompromis między zdaniem pańskim a pana premiera. Może dałoby się uzgodnić nieco mniejszą liczbę zbrodniarzy wojennych, których się sumarycznie rozstrzela, nie 50 tysięcy, ale jakieś 49 500". Churchill żartu nie zrozumiał.
Wysunięto także pomysł (zwany "planem Napoleon"), aby najgroźniejszych jeńców osadzić na wyspie, jak niegdyś Napoleona. No, ale Stany Zjednoczone wciąż żądają procesu. Między aliantami w końcu dochodzi do porozumienia.
Na miejsce procesu początkowo chciano wybrać Londyn, Berlin lub symboliczne Monachium. Amerykański zastępca gubernatora wojskowego strefy amerykańskiej, Lucius D. Clay proponuje Norymbergę z tamtejszym Pałacem Sprawiedliwości. Po wahaniach, alianci godzą się z pomysłem Amerykanów, pod warunkiem, że stałą siedzibą sądu będzie Berlin, a w Norymberdze będzie miał miejsce tylko pierwszy proces.
KWESTIA MORALNA
Przez długi okres czasu w ogóle zastanawiano się, jak już wspomniałam, czy w ogóle organizować taki proces. Głównie chodziło tutaj o kwestię, czy zwyciężeni mogą w ogóle sądzić zwyciężonych? No i o sprawę wizerunku państw: jak taki proces zostanie odebrany przez europejskie społeczeństwa?
Przede wszystkim założono, że proces norymberski nie będzie procesem przeciwko narodowi niemieckiemu! To bardzo ważne, zważywszy, że w świadomości wielu ludzi po II wojnie światowej utkwił stereotyp, że wszyscy Niemcy, przyczynili się do masowych mordów. A przecież od 1933 roku w obozach koncentracyjnych, szczególnie tych "dzikich" SA-mani znęcali się i torturowali swoich rodaków, z tym że o odmiennych poglądach politycznych. Tak więc uzgodniono, że oskarżonych będzie się sądzić tylko za te czyny, które oni sami popełnili i które można im udowodnić. Trzeba także nadmienić, że określenia takie jak "zbrodnia przeciwko ludzkości" czy "ludobójstwo" do tej pory praktycznie nie występowały.
Pozostała jeszcze tylko sprawa nalotów. Otóż Niemcy dokonali wiele zniszczeń za pomocą swojej Luftwaffe - siły powietrznej. Ale przecież do tego typu broni nie tylko oni się uciekali. W czasie zdobywania Berlina, miasto zostało kompletnie zbombardowane przez siły alianckie. Jak więc przedstawić tą kwestię, aby nagle na ławie oskarżonych nie trzeba było posadzić zwycięzców? Z dyskusji na ten temat jednak bardzo szybko zrezygnowano, gdyż trudno było im dojść do porozumienia, gdzie kończy się wojskowa konieczność, a zaczyna bombardowanie "na ślepo" tylko po to, aby zabijać.
SCHWYTANIE
Pierwszy do niewoli dostał się Rudolf Hess. Nastąpiło to jeszcze w 1941 roku. Od początku uważano, że Hess niewątpliwie cierpi na pewne zaburzenia psychiczne, podejrzewano nawet schizofrenię. Już w 1940 roku zdał sobie sprawę, że jego bezgraniczne uwielbienie Hitlera jest znacznie przesadzone. W związku z tym przeżywał ogromny kryzys. Kiedy jeden z astrologów przepowiedział mu, że to on będzie tym, który przywróci pokój na świecie, wreszcie odzyskał cel w życiu. Zamierzał polecieć do Anglii i samemu pertraktować możliwości pokoju. Udoskonalał swój samolot, aż 10 maja wyleciał z Augsburga swoim Me-110 i wylądował aż w Szkocji! Chciał koniecznie spotkać się z księciem Hamiltonem, uważając, że ten umożliwi mu audiencję u króla Jerzego. Potraktowano go jednak jak jeńca wojennego i tymczasowo osadzono w Tower. Do końca życia nie wyjdzie już na wolność.
Prześladowany jeszcze za życia Hitlera, Franz von Papen udaje się do posiadłości swojego zięcia, barona von Stockhausena. Tam wkrótce, bo 10 kwietnia 1945 roku, wkraczają wojska amerykańskie. Naiwny von Papen sądził, że przyniosą mu wyzwolenie - w końcu jest wysokim urzędnikiem, a nie wojskowym i ma ponad 60 lat. To jednak nie przeszkadza w jego aresztowaniu.
Hans Fritzsche widząc, co dzieje się w Berlinie, szczególnie jak ginie ludność cywilna, decyduje się na samodzielne pertraktacje pokojowe z marszałkiem Żukowem. Dnia 2 maja 1945 roku dostaje się nawet do willi, gdzie stacjonuje dowództwo radzieckie. Tam jednak jego propozycja nie zostaje poważnie przyjęta. Wykorzystano go jednak do identyfikacji zwłok doktora Goebbelsa, jego żony Magdy i szóstki dzieci. Później trafił przez Moskwę i Łubiankę do Norymbergii.
Wilhelm Frick według meldunku został "przymknięty" 4 maja 1945 rok przez amerykańską 7. Armię w okolicach Monachium.
Tego samego dnia w ręce aliantów trafia inna "ważna szycha" - Hjalmar Schacht. Dla niego niewola aliancka to prawdziwe wybawienia. Od zamachu na Hitlera w lipcu 1944 roku przebył długą drogę przez obóz w Ravensbrücku, więzienie berlińskie i obóz zagłady Flossenbürg. Kiedy wojska amerykańskie wkroczyły do tego ostatniego, aby wyswobodzić więźniów, okazało się, że natrafili na wiele ważnych osobistości. Schacht, chociaż już lepiej traktowany, zmienił tylko obóz.
Po ujęciu szóstego maja Hans Frank, zwany "katem Polaków", próbuje się zabić podcinając sobie żyły. Pech chciał, że szybko go odratowano, a niedoszły samobójca przeciął także ścięgna, w wyniku czego do końca życia pozostaje ze sparaliżowaną lewą dłonią i unieruchomionym ramieniem.
W tym samym czasie do niewoli francuskiej dostał się przebywający we francuskiej strefie okupacyjnej Constantin von Neurath.
Dzień później, siódmego maja aresztowano tak zwanego "konia trojańskiego Austriaków", czyli Arthura Seyssa-Inquarta. Został on "dopadnięty" przez Kanadyjczyków, gdy na pokładzie ścigacza zamierzał uciec z Rzeszy do Holandii.
Dnia 9 maja 1945 roku w ręce aliantów dostał się jeden z najważniejszych ludzi w państwie Hitlera - Hermann Göring. Marszałek myślał, że zdoła przeprowadzić pomyślne dla siebie pertraktacje, gdy podda się dobrowolnie. Aby uniknąć wykonania na nim kary śmierci przez SS-manów (karę tą zarządził sam Hitler, aby po jego śmierci Göring nie objął rządów w Rzeszy), przyjechał na spotkanie z oficerem amerykańskim, który przewiózł go następnie do sztabu dywizji. Dopiero po pewnym czasie marszałek Rzeszy zda sobie sprawę, że to już koniec.
Jedenastego maja w Berlinie udaje się aresztować Walthera Funka, ministra gospodarki III Rzeszy.
Po podpisaniu kapitulacji w Berlinie feldmarszałek Wilhelm Keitel, przedostał się do Flensburga - posiadłości, gdzie rezyduje rząd Dönitza, który przejął rządy w państwie po śmierci Führera. Tam, 13 maja, zostaje aresztowany.
Dwa dni później w Austrii żołnierze amerykańscy pojmują szefa RSHA, Ernsta Kaltenbrunnera.
Inna "ważna osobistość" Rzeszy praktycznie uniknęłaby zatrzymania, gdyby nie zbyt wolno myślący skarbnik NSDAP. Po schwytaniu 16 maja 1945 roku, Robert Ley przez dłuższy czas utrzymywał, że jest doktorem Ernstem Distelmeyerem. Był bardzo przekonywujący, miał odpowiednie papiery. Jednak żołnierze amerykańscy nie dają mu wiary. Przyprowadzają do niego 80-letniego skarbnika NSDAP, który wydaje go, pytając na wstępie: "Panie doktorze Ley, co pan tu robi?". Ley wie, że jest już skończony. Później nie wytrzyma presji i powiesi się w swojej celi na pętli wykonanej z porwanego na pasy koca.
Ideolog nazistów, Alfred Rosenberg, trafił w ręce aliantów bardzo łatwo. Otóż, będąc pijanym, zwichnął sobie nogę w kostce i udał się do szpitala wojskowego, gdzie 19 maja budynek otoczyły wojska brytyjskie. Co prawda poszukiwali oni a href="ludzie-hitlera.php#himmler" title="Historia, Heinrich Himmler">Himmlera, ale Rosenberg był dobrym "łupem" zastępczym.
Dnia 21 maja aresztu nie udaje się uniknąć szefowi największego koncernu zbrojeniowego, Gustavowi Kruppa von Bohlen und Halbach. Wobec schorowanego starca zastosowano jedynie areszt domowy. Później zdecydowano o odroczeniu jego sprawy ze względu na stan zdrowia. Krupp nie zasiadł nigdy na ławie oskarżonych w Norymberdze.
Jakoś w tym samym czasie aresztowano również Fritza Sauckela.
Koniec ostatniego rządu III Rzeszy nadszedł 23 maja 1945 roku. Do jego posiadłości we Flensburgu wdarli się żołnierze alianccy. Pierwsze, co rozkazali zdumionym ministrom było... opuszczenie spodni! W bieliźnie lub piżamie, mężczyzn popędzono na ulicę. Dotarto także do służbowego pomieszczenia Alberta Speera, który poddał się Brytyjczykom bez oporów. Dla Karla Dönitza, Alfreda Jodla i Alberta Speera to już koniec. Teraz tylko Norymberga i wyrok.
Tego samego dnia udaje się schwytać także gauleitera Frankonii, Juliusa Streichera, praktycznie przez przypadek. Urzeczony krajobrazem górskim, amerykański major Blitt, postanowił spróbować prawdziwego wiejskiego mleka. Przy okazji spotkał starca, który do złudzenia przypominał mu Streichera, jednak nawet nie przypuszczał, że znalazł nazistę we własnej osobie. Podzielił się ze starcem swoimi spostrzeżeniami, a ten, nie rozumiejąc żartu, praktycznie wyznał, kim jest.
Baldur von Schirach zgłosił się do aliantów sam, piątego czerwca. Do tej pory świetnie ukrywający się w Austrii Schirach postanowił rzucić swoją posadę tłumacza i poddać się dobrowolnie. Otóż, na wiadomość, że aresztują przywódców Hitlerjugend, którego był niegdyś dowódcą, postanawia wziąć odpowiedzialność za swoją organizację. Pech chciał, że Schirach błędnie myślał, że Axmann, obecny reichsjugendführer, nie żyje.
Czternastego czerwca udało się dopaść kolejnego byłego ministra Hitlera - Joachima von Ribbentropa. Jego zbytnia pewność siebie spowoduje, że zostaje wydany przez syna pewnego handlarza win z Hamburga. Ribbentropa zastano w łóżku, śpiącego kamiennym snem, którego nie zakłóciło walenie i krzyki żołnierzy.
Ostatnim pojmanym był wielki admirał Erich Raeder. Znaleziono go w jego własnym mieszkaniu 23 czerwca 1945 roku w Berlinie-Babelsbergu.
OBROŃCY I OSKARŻYCIELE - SKŁAD SĘDZIOWSKI
Tak więc na ławie oskarżonych zasiadło 21 oskarżonych. Każdemu przysługiwało prawo do adwokata. Obrony Göringa podjął się Otto Stahmer, Raedera - Walter Siemers, Rosenberga - Alfred Thoma, Hessa - Günther von Rohrscheidt, później Alfred Seidl, Ribbentropa, Schiracha i Funka - Fritz Sauter, Fricka - Otto Pannenbecker, Franka - Alfred Seidl, Keitla - Otto Nelte, Streichera - Hanns Marx, Neuratha - Otto von Lüdinghausen, Dönitza - Otto Kranzbühler, Kaltenbrunnera - Kurt Kauffmann, Fritzchego - Hans Fritz, Jodla - Franz Exner, Schachta - Rudolf Dix. Friedrich Bergold podjął się obrony nieobecnego Martina Bormanna (był osądzany "zaocznie", chociaż nie udało się go aresztować).
Głównym oskarżycielem w procesie norymberskim był Amerykanin Robert Houghwout Jackson. Ze Stanów Zjednoczonych przybyli także: Robert M.W. Kempner, Telford Taylor, Thomas J. Dodd, John Harlan Amen. Z Wielkiej Brytanii: sir Hartley Shawcross, sir David Maxwell-Fyfe. ZSRR reprezentował Roman Rudenko, a Francję oprócz głównego oskarżyciela Charles Dubost, jeszcze François de Menthon i Edgar Faure
Na ławie sędziowskiej zasiedli z ramienia:
ZSRR: generał major Iola T. Nikitczenko i jego zastępca podpłk Aleksander F. Wołczkow
Wielkiej Brytanii: przewodniczący sir Geoffrey Lawrence i jego zastępca sir Norman Birkett
Stanów Zjednoczonych: Francis Biddle i jego zastępca John J. Parker;
Francji: Henri Donnedieu de Vabres i jego zastępca Robert Falco.
PRZEBIEG PROCESU
Proces w Norymberdze rozpoczął się 20 listopada 1945 roku w Pałacu Sprawiedliwości w Norymberdze. Będzie on trwał 218 dni roboczych. Proces ogląda 250 dziennikarzy, w tym tylko pięciu z Niemiec. Każde wypowiedziane słowo tłumaczone jest na język niemiecki, rosyjski, francuski i angielski. Rozprawa dotyczyć będzie wszystkich przestępstw, jakie zostały popełnione po dojściu Adolfa Hitlera do władzy.
Akt oskarżenia ma cztery zasadnicze punkty: uczestniczenie w spisku celem dokonania zbrodni, zbrodnie przeciwko pokojowi, zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości.
W trakcie przesłuchań poruszone zostały takie wydarzenia jak: podpalenie Reichstagu, które przypisywane jest Göringowi, tortury w obozach koncentracyjnych w Rzeszy, gdzie więziono komunistów i socjalistów, pucz Röhma ("noc długich noży"), zamordowanie kanclerza Austrii, Dollfussa. Ujawniono również tajne rozmowy Hitlera z najważniejszymi ludźmi w Rzeszy, które zdradzały jego plany późniejszych ataków. Zobrazowano kulisy anszlusu Austrii i przejęcia Czechosłowacji w 1938 roku. Przedstawiono prawdziwe powody pomocy Legionu Condor w wojnie domowej w Hiszpanii.
Naturalnie poruszono również kwestię II wojny światowej, która jednak została omówiona tylko częściowo: podano "zakulisowe" szczegóły wydarzeń tuż przed kampanią wrześniową, jak i samej wojny obronnej Polski, ataku na Danię i Norwegię w 1940 roku, napaści na Francję i kraje Beneluxu. Szczególnie omówiono bitwę o Anglię oraz przesłuchano feldmarszałka Paulusa w związku z atakiem na ZSRR. Ponieważ od tej chwili Hitler zaczął praktycznie przegrywać na wszystkich frontach, na tym poprzestano i sędziowie skupili się bardziej na aspekcie oskarżenia o zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości.
Po pierwsze skupiono się na problemie eutanazji w Trzeciej Rzeszy oraz na roli, jaką w państwie spełniały takie osoby jak Rudolf Hess (który zrezygnował z zeznań jako świadek, chociaż badania psychiatryczne nie wykazały znaczących odchyleń od normy), Martin Bormann ("Bormann był w istocie złym archaniołem u boku diabła Hitlera"), prawa ręka Hitlera w ostatnich latach panowania, który po locie Hessa zajął jego miejsce w państwie oraz później uniewinnieni von Papen i Schacht - na winę, których sąd nie znalazł wystarczających dowodów. Wiele w relacjach między oskarżonymi zmieniło się po przesłuchaniach głównych wojskowych: Jodla, Keitela, Göringa, Raedera, Dönitza. Szczególnie negatywnie wypadł Keitel (po oskarżeniach o morderstwo) i Göring (chwytający się każdego słowa tłumaczenia, aby pomniejszyć swoją winę), którzy swoją postawą dalecy byli od ideału honorowego żołnierza.
Dosyć dwuznaczne wydaje się być oskarżenie Niemców o zbrodnię katyńską. Przeczuwając, że to Rosjanie mogą być za nią odpowiedzialni, oskarżyciel główny Jackson, szybko odstąpił od oskarżeń względem Niemców. Co do ich winy nie ma jednak żadnej wątpliwości, jeżeli chodzi o kwestie związane z wyludnianiem terenów wschodnich czy eksterminację narodu żydowskiego.
Szczególne miejsce na procesie norymberskim zajęła kwestia programu "Endlösung". Omówiono nie tylko akcje rozpoczęte po 1942 roku, ale wszystkie akty bezprawia wymierzone przeciw narodowi żydowskiemu, poczynając od ustaw norymberskich, nocy kryształowej, a na obozach Auchwitz-Birkenau czy Majdanku i likwidacji getta warszawskiego kończąc. Przed Trybunałem stanęło wielu ocalałych, którzy opowiadali swoją straszną historię. Kiedy pokazano nakręcane głównie przez SS-manów filmy, Funk płakał, a Dönitz zakrył twarz rękoma. W swojej celi po tym dniu Frank oświadczył psychologowi więziennemu: "Żyliśmy po królewsku i wierzyliśmy w tę bestię! Niech pan nie pozwala sobie wmawiać, że oni o niczym nie wiedzieli. Każdy czuł, że w tym systemie dzieją się straszne rzeczy, jeśli nawet nie znaliśmy wszystkich szczegółów. Nie chciano ich znać. To był bardzo wygodne, świetnie się urządzić i wierzyć, że wszystko jest w porządku." Wypowiedź ta nie wymaga komentarza.
Oskarżonym dano prawo wypowiedzenia swojego ostatniego słowa. Nikt z niego nie zrezygnował. Hessowi musieli sędziowie nawet przerwać, gdy rozpoczynał już dwudziestą minutę swojego bezładnego monologu. Z początku wydanie wyroku miało się odbyć 23 września, jednakże w wielu sprawach między sędziami narastał spór, tak więc ostatnie posiedzenie Trybunału przeniesiono na 1 października 1946 roku.
WYROKI TRYBUNAŁU
Dnia 1 października 1946 roku ogłoszono kary dla oskarżonych. Zapadło 12 wyroków śmierci przez powieszenie, trzech skazano na dożywotnie więzienie, trzech uniewinniono, a pozostali dostali kary 10-20 lat więzienia.
Kary śmierci: Martin Bormann (niewykonana ze względu na nieobecność oskarżonego - rozważano uznanie go za zmarłego, jednak zdecydowano później na pozostawienie "otwartej furtki"), Hans Frank, Wilhelm Frick, Hermann Göring (niewykonana, Göring popełnił samobójstwo dzień przed straceniem, połykając truciznę - nie wyjaśniono, w jakich okolicznościach została ona mu dostarczona), Alfred Jodl, Ernst Kaltenbrunner, Wilhelm Keitel, Joachim von Ribbentrop, Alfred Rosenberg, Fritz Sauckel, Arthur Seyss-Inquart i Julius Streicher. Wyroki śmierci wykonano 16 października o godzinie 1.00 w nocy. Zwłoki skremowano, a prochy rozrzucono nad rzeką Izarą.
Kary dożywotniego więzienia: Walther Funk (zwolniony w 1957 roku ze względu na stan zdrowia), Rudolf Hess (ostatni mieszkaniec Spandau, "popełnił samobójstwo" w wieku 94 lat w 1987 roku) i Erich Raeder (zwolniony w 1955 roku ze względu na swój wiek i stan zdrowia).
Kary 20 lat pozbawienia wolności: Baldur von Schirach i Albert Speer (obaj odsiedzieli swoje wyroki do końca).
Kara 15 lat pozbawienia wolności: Constantin von Neurath (zwolniony po 8 latach więzienia).
Kara 10 lat pozbawienia wolności: Karl Dönitz (wyszedł w 1956 roku, po 10 latach).
Uniewinniono: Hansa Fritzsche, Franza von Papena i Hjalmara Schachta.
Niewydanie wyroku w sprawie trzech ostatnich nie oznaczało, że nie ponieśli oni kary za swoje czyny. Zostali aresztowani przez sąd niemiecki. Hans Fritzsche dostał 9 lat w obozie pracy, ale został w 1950 roku zwolniony. Hjalmar Schacht postawiony przed Izbą Orzekającą dostał wyrok 8 lat obozu pracy. Wznowiony proces z 1948 roku uniewinnił go jednak. Ostatniemu, von Papenowi początkową karę 8 lat przebywania w obozie pracy zamieniono w 1949 roku na karę grzywny w wysokości 30 tysięcy marek. 

Gdy Adolf Hitler w 1933 roku został kanclerzem III Rzeszy nikt nie spodziewał się jeszcze, że były kapral rozpęta najstraszliwszą wojnę na świecie. Hitler po kolei eliminował swoich wrogów, a nawet byłych przyjaciół, parł do jeszcze większej władzy. Jego marzenia ziściły się gdy w 1934 roku zmarł Paul Hindenburg - dotychczasowy prezydent III Rzeszy, wówczas Hitler postawił się ponad prawem i ogłosił się Füührerem.
Po kolei łamał postanowienia traktatu wersalskiego. Hasłem hitlerowskiej gospodarki było "armaty zamiast masła" i dokładnie obrazowało w jakim kierunku będzie się rozwijała III Rzesza. Rozbudowywano armię. W 1935 roku zaczęto tworzyć Luftwaffe, uzbrojone w najnowsze samoloty siły lotnicze. W tym samym czasie wprowadzono obowiązkową służbę wojskową, szybko powiększając armię niemiecką - Wermacht. Kilka miesięcy później Niemcy otrzymały od Wielkiej Brytanii zgodę na powiększenie Kriegsmarine (niemieckiej marynarki wojennej) do 45% tonażu floty brytyjskiej. Tym samym Wielka Brytania wydała na siebie wyrok z opóźnionym zapłonem - za kilka lat nowoczesne U-booty i niszczyciele będą niszczyć konwoje przeznaczone dla Brytyjczyków. W 1936 roku z rozkazu Hitlera wojska niemieckie wkroczyły do zdemilitaryzowanej Nadrenii. Brak reakcji ze strony mocarstw europejskich, a przede wszystkim Francji, upewnił Hitlera iż traktat wersalski nie będzie broniony za wszelką cenę.
Sukcesy nazistów w Niemczech zachęciły do działania ich zwolenników w sąsiedniej Austrii. Mimo, że traktat wersalski zakazywał połączenie dwóch niemieckojęzycznych państw, to jednak zwolennicy Hitlera dokonali przewrotu 12 marca 1938 roku. Tego samego dnia wojska niemieckie wkroczyły do Austrii,a Hitler podpisał akt zjednoczenia Austrii i III Rzeszy. Zjednoczenie to nazwano Anschlussem (z niem. przyłączenie) Austrii.
Miary hańby mocarstw europejskich dopełnił podpisany we wrześniu w Monachium układ monachijski. Hitler znając słaby punkt Wielkiej Brytanii i Francji zagroził wojną, jeżeli do rzeszy nie zostaną przyłączone czeskie Sudety. Niemcy sudeccy należący do NSDAP prowokowali od dłuższego czasu zamieszki, po to by ich Führer miał pretekst do przyłączenia. Czechosłowacy opuszczeni prze Francję nie mogąc liczyć na wsparcie Zjednoczonego Królestwa, wyrazili zgodę na oddanie Sudetów, wraz ze swoimi wzmocnieniami. Rok później Hitler przyłączył resztę Czechosłowacji (Czechy i Morawy). Po przylocie z Monachium do kraju ówczesny premier Wielkiej Brytani ogłosił na lotnisku, że układ monachijski uratował pokój w Europie - nawet nie wiedział jak się mylił. Niecały rok później Hitler napada na Polskę, rozpoczęła się II wojna światowa.

Henderson w Berlinie
Dnia 28 sierpnia 1939 roku do Berlina na spotkanie z Adolfem Hitlerem przybył brytyjski polityk, sir Nevile Heyrick Henderson, który podjął się funkcji mediatora, aby wznowić pokojowe rozmowy polsko-niemieckie. Następnego dnia Hitler przyjął w swojej rezydencji w Berchlesgaden Henderosona i ponowił swoje żądania względem Polski:
» Gdańsk zostaje natychmiast przekazany Rzeszy
» na terenach Pomorza Gdańskiego zostanie przeprowadzony plebiscyt pod nadzorem międzynarodowej komisji, która ma zastąpić polską administrację
W histerycznej przemowie Hitler zapowiedział obronę mniejszości niemieckiej w Polsce. Jednocześnie jednak wyraził zgodę na odbycie bezpośrednich rokowań z Polską.
Rząd Polski wobec misji Hendersona
Tego samego dnia rząd polski podjął decyzję o powszechnej mobilizacji, ale pod presją ambasadorów Wielkiej Brytanii i Francji wstrzymał ją w nadziei na powodzenie rokowań podjętych przez brytyjskiego dyplomatę. Następnego dnia, to jest 30 sierpnia 1939 roku Ignacy Mościcki, ówczesny prezydent RP, nie mając żadnych wiadomości o ewentualnym powodzeniu misji Hendersona, wydał obwieszczenie o powszechnej mobilizacji państwa polskiego.
Nowe roszczenia Hitlera
Nazajutrz Nevile Henderson nakłonił ambasadora polskiego w Berlinie, Józefa Lipskiego, aby przyjął próbę rozmów z ministrem von Ribbentropem. W tym czasie w wystąpieniach Hitlera pojawiły się nowe roszczenia wobec Polski: obok natychmiastowego wcielenia Gdańska do Rzeszy oraz przeprowadzenia w najbliższym czasie plebiscytu na polskim Pomorzu pod nadzorem międzynarodowej komisji, Hitler domagał się, aby w plebiscycie mogli wziąć udział Niemcy zamieszkali na obszarze "korytarza" przed 1918 roku.
Fiasko rozmów
Tekstu ultimatum nie przekazano nawet polskiemu rządowi drogą dyplomatyczną, bowiem ambasador Polski w Berlinie Józef Lipski nie został przyjęty przez ministra von Ribbentropa, który stwierdził jedynie, że Polska miała i tak zbyt dużo czasu na rozważania niemieckich propozycji i uznał jakąkolwiek dyskusję za bezcelową.
Znacznie misji Hendersona
Jak widać misja Hendersona nie przyniosła oczekiwanych rezultatów mimo wielkich chęci zarówno Wielkiej Brytanii jak i Polski, a wręcz przeciwnie - jedynym zauważalnym efektem tych zabiegów dla "ratowania pokoju" było katastroficzne w skutkach opóźnienie ogłoszenia polskiej mobilizacji powszechnej.

PRZCZYNY
Sytuacja w Europie
W roku 1939 nastrojów w Europie nie można było określić mianem "spokojnych". Wprost przeciwnie: były bardzo napięte i nikt tak naprawdę nie wiedział jak długo można prowadzić politykę appeasementu - uspokojenia. Polityka appeasementu pomagała na zapobieganiu wojny przez ustępstwa wobec żądań Hitlera, który dążył do wprowadzenia w życie swojego planu stworzenia państwa nazistowskiego obejmującego całą Europę. Po konfederacji monachijskiej w 1938 roku brytyjski premier Arthur Neville Chamberlain powiedział: "Uratowałem pokój dla mojego pokolenia". Niestety, przeliczył się. O pokoju nie mogło być mowy. Na pewno nie, jeśli chodzi o sprawę roszczeń Niemiec do naszych ziem, głównie Pomorza Gdańskiego.
Przemówienie Becka
Na posiedzeniu sejmu dnia 5 maja 1939 roku swoją politykę nieustępliwości wobec Niemiec wyraził polski minister spraw zagranicznych, Józef Beck. Powiedział on wówczas pamiętne słowa: "...pokój jest rzeczą cenną i pożądaną [...]. My w Polsce nie znamy pokoju za wszelką cenę. Jest tylko jedna rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor." Była to zdecydowana odpowiedź Polaków na żądanie Hitlera. Przywódca niemiecki oprócz przyłączenia do Rzeszy Wolnego Miasta Gdańska chciał także utworzenia eksterytorialnej linii kolejowej oraz autostrady przebiegającej przez "polski korytarz" (polska część Pomorza Gdańskiego), łączących obszar Rzeszy z Prusami Wschodnimi. Polacy zdawali sobie sprawę, że Hitler tak łatwo nie zaniecha wysuwania swoich żądań. Po przemówieniu Becka wielu wiedziało, że wojna z Rzeszą jest konieczna i nieunikniona.
Pakt Ribbentrop-Mołotow
W lipcu 1939 roku Wielka Brytania, Francja i ZSRR rozpoczęły rokowania, których celem było zabezpieczenie się przed ewentualną agresją ze strony Niemiec. Porozumienie to jednak nigdy nie weszło w życie, gdyż nie podpisano odpowiednich konwencji wojskowych. Jednak miało ono pozytywny wpływ na plan Stalina, któremu nie tyle chodziło o porozumienie pokojowe, co o zmuszenie Hitlera do współpracy. Cel został osiągnięty. Już w następnym miesiącu ZSRR i Rzesza podpisały pakt Ribbentrop-Mołotow (nazwiska ministrów zagranicznych obu państw). Pakt ten oficjalnie został podany jako akt o nieagresji, jednak w rzeczywistości miał on inne przeznaczenie. Do podpisanego 23 sierpnia 1939 roku w Moskwie układu dołączono aneks zawierający dokładny podział ziem Polski, Łotwy, Litwy, Estonii, Finlandii i Rumunii po ich zajęciu. Linia graniczna ZSRR i Rzeszy miała przebiegać na terenach państwa polskiego wzdłuż rzek: Narew-Wisła-San. Znacząca jest tutaj także postawa innych państw, Francji i Stanów Zjednoczonych, które nie poinformowały, chociaż doskonale wiedziały o treści, Polaków o istnieniu aneksu. Polacy nie zdawali sobie sprawę czym tak naprawdę był pakt Ribbentrop-Mołotow. Nadal liczyli na ewentualną pomoc militarną ZSRR, z którym podpisaliśmy dwa akty o nieagresji w 1932 i w 1934 roku. Ten ostatni obejmował 10 lat. Czas pokaże, że tak naprawdę przetrwał jedynie pięć.
Prowokacja gliwicka
Bezpośrednią przyczyną agresji niemieckiej na Polskę była "Operacja Himmlera" przeprowadzona 31 sierpnia 1939 roku. O godzinie 20.00 Sturmbahnführer Alfred Naujocks z niemieckiej służby bezpieczeństwa wkroczył na czele więźniów kryminalnych przebranych w polskie mundury do siedziby niemieckiej radiostacji w Gliwicach. Nadał krótki komunikat w polskim języku. Przebrani więźniowie oddali kilka strzałów, po czym wszyscy opuścili budynek. Na zewnątrz SS-mani zamordowali kilku niewygodnych dla całej operacji świadków. Plan się powiódł. Niemcy mieli pretekst do podjęcia działań zbrojnych przeciwko Polsce. Niemcy ogłosiły jeszcze w nocy całemu światu, ze zostali brutalnie napadnięci przez Polaków i w tej sytuacji nie mogą pozostać bierni.
FAZA I
Westerplatte
Dnia 1 września 1939 roku o godzinie 4.45 nad ranem niemiecki pancernik "Schleswig-Holstein" rozpoczął ostrzał Westerplatte, polskiej Wojskowej Składnicy Tranzytowej na terenie Wolnego Miasta Gdańska, bronionej przez kampanię wartowniczą, w skład której wchodziło 182 żołnierzy pod dowództwem majora Henryka Sucharskiego. Po siedmiu dniach bohaterskiej obrony Westerplatte skapitulowało z powodu braku amunicji i pomocy dla rannych żołnierzy. Nazwa tego małego półwyspu w okolicach Gdańska po dziś dzień jest symbolem bohaterskiej walki za wolność ojczyzny.
Bohatersko bronili się również pracownicy Poczty Polskiej w Gdańsku, którzy odpierali ataki na budynek wsparte samochodami pancernymi, artylerią i miotaczami ognia aż do wieczora 1 września, kiedy to skapitulowali z braku amunicji i nadziei na odsiecz. Ci pocztowcy, którym nie udało się uciec, zostali rozstrzelani.
Bitwa graniczna
W godzinę po rozpoczęciu walk na Westerplatte, oddziały Wehrmachtu obaliły słupy graniczne i od Prus Wschodnich wkroczyły na tereny Wolnego Miasta Gdańska. Jeszcze tego samego dnia, to jest 1 września oddziały armii niemieckiej przekroczyły granicę zachodnią państwa polskiego na całej szerokości, czyli na prawie 1600-kilometrowym odcinku, rozpoczynając realizację planu "Fall Weiss" - wojny błyskawicznej, która zakładała, że wojska nazistowskie dostaną się ze wszystkich stron linii granicznej i podążać będą ku Warszawie.
W dniach od 1 do 3 września Polacy prowadzili tzw. bitwę graniczną. Na północnym-zachodzie Niemcy po uderzeniu z zachodu i z Prus Wschodnich osaczyli polską armię "Pomorze" dowodzoną przez generała Władysława Bortnowskiego i zmusili do odwetu armię "Poznań" z generałemTadeuszem Kutrzebą na czele, z Wielkopolski w rejony Kłodawy na Kujawach. Opór stawiały także polskie bazy morskie w Pucku, Gdyni i na Helu dowodzone przez kontradmirała Józefa Unruga. Trzeba dodać, że w Gdyni ochotnicy z Batalionu Czerwonych Kosynierów uzbrojeni w kosy osadzone na sztorc, zdobywali broń w walce, dzięki czemu Gdynia poddała się dopiero po dwóch tygodniach walk. W zmaganiach o północne Mazowsze armia "Modlin" pod dowództwem generała Emila Przedrzymierskiego-Krukowicza, uległa w bitwie pod Mławą 3 września i wycofała się na linię Wisły i Narwi, udostępniając Niemcom drogę na Warszawę. Na południowym odcinku frontu siły niemieckie wdarły się w lukę między armiami "Łódź" generała Józefa Rómmela i "Kraków" generała Antoniego Szyllinga. W bitwie pod Mokrą 2 września odznaczyła się kawaleria z armii "Łódź", która zaciekle próbowała powstrzymać niemieckie jednostki pancerne i bombowce. Obie strony w tej bitwie poniosły wielkie straty. Po dwóch dniach walk zaczęły się także wycofywać oddziały armii "Kraków" ze Śląska i "Karpaty" generała Kazimierza Fabrycego z Podhala na linie Dunajec-Nida. W ogóle Śląsk miał być w zamierzeniach Niemców zdobyty przez oddziały dywersyjne Freikorpsu, tak, aby nie dopuścić do zniszczenia przemysłu śląskiego: hut, fabryk czy kopalń. Dywersanci zaczęli ataki na terenie GOP-u już 31 sierpnia, ale zostały one odparte przez oddziały wojska i Ochotniczej Powstańczej Samoobrony, liczącej około 10 tysięcy ludności cywilnej.
Wojna powietrzna
Jeszcze przed rozpoczęciem ataków z 1 września 1939 roku, polskie samoloty odleciały na zamaskowane lotniska polowe. Dzięki temu Luftwaffe zniszczyła jedynie stare samoloty specjalnie pozostawione w bazach, które Polsce i tak by się na nic nie przydały. Na początku wojny zbombardowano Starogard i Chojnice, a dwie godziny później Warszawę, która była zresztą regularnie bombardowana przez Luftwaffe przez całą wojnę. Polskie lotnictwo było zbyt słabe, by przeszkodzić Niemcom. Myśliwce niemieckie Me-109 okazały się dużo lepsze od polskich P-11C. Mimo to Polakom udało się stracić dużą liczbę wrogich samolotów. Sami jednak też ponieśliśmy straty. Spośród 435 samolotów polskich, aż 327 zostało zniszczonych. Około 98 uratowało się lądując w Rumunii.
Francja i Wielka Brytania a wojna
Agresja niemiecka na Polskę spowodowała ożywienie stosunków dyplomatycznych. Francja i Wielka Brytania zażądały od Hitlera natychmiastowego wycofania jego wojsk z granic państwa polskiego, grożąc, ze w przeciwnym razie będą musiały wywiązać się ze swoich postanowień sojuszniczych względem Polski. Hitler jednak nie zamierzał wycofywać się z walk z Polakami. Skutkiem było wypowiedzenie wojny Niemcom przez Wielką Brytanie i Francję dnia 3 września. Fakt ten przyjęto w Polsce entuzjastycznie. Liczono, ze może właśnie dzięki temu dostaniemy pomoc od Zachodu i wygramy wojnę. Jednak posiłki od naszych sojuszników nigdy do nas nie dotarły... Również wypowiedzenie wojny przez oba państwa nic nam nie dało. Ograniczono się jedynie do wojny pozycyjnej na linii Maginota określanej mianem "dziwnej wojny", gdyż praktycznie nie toczono żadnych walk, zawieszono broń aż do 1940 roku. Dnia 12 września 1939 roku w Abbeville na północy Francji premierzy: Francji Édouard Daladier i Wielkiej Brytanii Arthur Neville Chamberlain, którzy uzgodnili wstrzymanie wszelkich akcji przeciw Niemcom. Polacy o tym porozumieniu nie byli nawet poinformowani. Nadal liczyli na pomoc, która może, kto wie, przyczyniłaby się do lepszej kolei losów kampanii wrześniowej.
FAZA II
Sytuacja w pierwszym tygodniu wojny
Tymczasem w Polsce po trzydniowej bitwie granicznej, Niemcy przełamali opór Polaków i wkroczyli na ziemie Rzeczpospolitej, posuwając się coraz szybciej w stronę stolicy. Na północy trwał odwrót armii "Modlin" wzdłuż Wisły. Na północnym zachodzie, w Bydgoszczy, niemieccy dywersanci zaatakowali przechodzące przez miasto oddziały armii "Pomorze", która wydostawszy się z okrążenia niemieckiego ruszyła na południe. W odpowiedzi Polacy przystąpili do zwalczania V kolumny. Zabito około 300 dywersantów. W dwa dni później Niemcy wkroczyli do Bydgoszczy. Zaczęły się aresztowania i egzekucje Polaków, pomagających w zwalczaniu dywersji. Zabito około 5 tysięcy osób. Odwrót kontynuowała także armia "Poznań". Pobicie armii "Prusy" generała Stefana Dąb-Biernackiego pod Piotrkowem Trybunalskim oraz częściowe rozbicie armii "Łódź" pod Tomaszowem Mazowieckim umożliwiło Niemcom bezpośrednie natarcie na Warszawę. W lukę miedzy armiami "Prusy" i "Kraków" wdarły się zagony niemieckich pancerników, zagrażające przeprawom na Wiśle. Uderzenie z Podhala rozbiło współpracę dwóch armii: "Karpaty" i "Kraków". W nocy z 4 na 5 września rozpoczęto ewakuację rządu, instytucji państwowych i złota z Banku Polskiego. Warszawa przygotowywała się do obrony przed Niemcami. Na czele obrony stolicy stanął prezydent miasta, Stefan Starzyński.
Bitwa nad Bzurą
Wycofujące się z Wielkopolski i Kujaw armie "Pomorze" i "Poznań" złączyły się 9 września koło Płocka i Łęczycy. Na czele połączonych wojsk stanął generał Tadeusz Kutrzeba. Wojska rozpoczęły walki z 8. Armią oraz częściowo z 4. i 10. Armią niemiecką. Poza tym oddziały pod dowództwem generałów Edmunda Knoll-Kownackiego i Mikołaja Bołtucia uderzyły na Łowicz i Łęczycę. Atak wojsk polskich zahamował działania Niemiec, którzy musieli zatrzymać swój marsz na stolicę. 11 września Polacy zajęli Łowicz. Bitwa nad Bzurą toczyła się nadal. Zakończyła się dopiero 22 września całkowitym rozbiciem armii "Pomorze" i "Poznań". Tylko części żołnierzy udało się przedrzeć do Puszczy Kampinoskiej i zasilić jednostki broniące Warszawę.
Sytuacja Polaków do 16 września
Hitlerowskie armie zaczęły powoli okrążać stolicę. Na północy siły niemieckie przełamały opór nad Bugiem i po zajęciu Wyszkowa zaczęły kierować się na Brześć nad Bugiem. Na zachodzie oddziały armii "Prusy" zostały rozbite w dniach 8-9 września pod Iłżą, oddając przeprawy w Dęblinie. Zgrupowanie polskie między Bugiem a Wisłą podzielone na trzy części (północna, środkowa i południowa) zostało bezpośrednio zagrożone atakiem niemieckich wojsk. Na południu armie "Kraków" i "Małopolska" (genrała Kazimierza Sosnkowskiego) zostały wyprzedzone przez hitlerowskie wojska. Warszawa zaczęła drżeć ze strachu. Bano się, ze Polakom nie uda się pokonać tak silnego naporu nieprzyjaciela. Nikt nie spodziewał się, że nie tylko ze strony Niemiec istnieje niebezpieczeństwo. Nikomu nie przyszło na myśl, że Polacy będą zmuszeni do walki na dwóch frontach, skoro nawet na jednym zbytnio sobie nie radzą. Losy Polaków już praktycznie wówczas były przesądzone. Ani Rzesza, ani Zwązek Radziecki nie brały pod uwagę faktu, ze wyczerpane walkami wojsko polskie będzie w stanie zwyciężyć potężne szeregi niemieckich i radzieckich oddziałów.
Nóż w plecy
Polska nie wiedziała nic o aneksie do paktu Ribbentrop-Mołotow. Umożliwiło to ZSRR do zachowania pozorów dobrych stosunków radziecko-polskich. Obecny podczas kampanii wrześniowej ambasador ZSRR w Warszawie oferował nawet pomoc militarną Polakom. Jednocześnie nie przeszkodziło to władzom na ustawianie kilkudziesięciu dywizji Armii Czerwonej przy granicy z Polską. Poza tym działała propaganda antypolska. Prasa radziecka oskarżała Polskę o naruszanie obszaru ZSRR i prześladowanie mniejszości narodowych, głównie Ukraińców i Białorusinów. Kiedy po Moskwie zaczęły krążyć plotki o rzekomym zdobyciu Warszawy przez hitlerowców, Kreml pospieszył z gorącymi gratulacjami. Radiostacja w Mińsku orientowała lotnictwo niemieckie w nalotach na miasta polskie. 17 września o godzinie 2 rano ambasador RP w Moskwie Wacław Grzybowski otrzymał pismo, w którym rząd radziecki tłumaczy swoje przekroczenie granicy Polski pomocą dla ludności białoruskiej i ukraińskiej wobec "bankructwa państwa polskiego". Dokonując agresji na Polskę, rząd radziecki pogwałcił trzy układy: pokój ryski z 1921 roku o granicy polsko-radzieckiej, protokół Litwinowa z 1929 roku o załatwianiu wszysttkich konfliktów drogą pokojową oraz pakty o nieagresji z 1932 i 1934 roku. Londyński "Times" określił napaść Armii Czerwonej jako "pchniecie Polski nożem w plecy". Mimo iż Wielka Brytania i Francja złożyły w Moskwie pisma z pretensjami o agresje wobec Polski uważając powody ZSRR za niewystarczające, parlament i prasa brytyjska bardzo łatwo tłumaczyła to zachowanie jako krok antyniemiecki. Początkowo przeciwko Armii Czerwonej wystąpił tylko Korpus Ochrony Pogranicza z generałem Wilhelmem Orlikiem-Rückemanem. Dopiero później przybyły posiłki.
Ewakuacja władz RP
17 września rząd RP obradował w Kołomyi, a następnie w granicznej miejscowości Kuty. Ówczesny premier Felicjan Sławoj-Składkowski stwierdził bezsilność wobec tak mocnego wroga. Wódz naczelny wydał ogólną dyrektywę o wycofaniu władz i wojska do Rumunii i na Węgry. W nocy z 17 na 18 września władze RP przekroczyły granicę rumuńską z zamiarem przedostania się do Francji. Niemcy, nie chcąc aby rząd polski mógł swobodnie działać na emigracji, zmusił władze Rumunii do internowania Polaków. Wtenczas Ignacy Mościcki skorzystał ze swojego prawa i powołał nowego prezydenta, Władysława Raczkiewicza. Natomiast stanowisko premiera i naczelnego wodza powierzył Władysławowi Sikorskiemu. Rząd na emigracji sformowano pod koniec września 1939 roku. Dzięki temu przetrwały najważniejsze urzędy państwa polskiego, a Polacy mieli nadzieję, że kiedyś ich siedzibą znowu będzie Warszawa.
FAZA III
Walki na dwóch frontach
Polacy nie byli kompletnie przygotowani na walkę na dwóch frontach, toteż w każdej bitwie ponosili coraz większe klęski. W dniu 18 września armia "Kraków" wraz z częścią armii "Lublin" pod dowództwem generała Tadeusza Piskora podjęły walkę z przeważającymi siłami niemieckimi i radzieckimi pod Tomaszowem Lubelskim. Przegrały po dwóch dniach bitwy, 20 września 1939 roku. Został w ten sposób rozbity nasz front wschodni środkowy. W drugiej bitwie pod Tomaszowem Lubelskim rozegranej 23 września 1939 roku wojska frontu północnego zostały po uprzednim otoczeniu, pokonane przez Niemców atakujących z zachodu i Rosjan napierających ze wschodniej strony. Pozostał tylko front południowy, ale i ten uległ rozbiciu przez wrogie wojska podczas obrony Lwowa, który został oddany po zdobyciu Rosjanom przez Niemców. Armia Czerwona posuwała się ku granicy ustalonej w pakcie Ribbetrop-Mołotow. Dnia 20 września armia radziecka po ciężkich zmaganiach i ostrzale artyleryjskim zdobyła Grodno, bronione przez Polaków. Wkrótce także poddał się Białystok. Od 17 września trwało w okolicach Pińska nad Prypecią wysadzanie mostów i zatapianie flotylli rzecznej, tak aby nie dostała się w ręce nieprzyjaciela. Armia Czerwona, mimo iż na początku kreowała się na naszego sprzymierzeńca i jej inwazja na Polskę była jakoby w celu ochrony Ukraińców i Białorusinów, wcale nie postępowała lepiej niż armia hitlerowska. Rosjanie mordowali jeńców i ludność cywilną bez żadnych wyrzutów sumienia. Ofiarą brutalnego mordu z rąk Armii Czerwonej padł między innymi generał Józef Olszyna-Wilczyński oraz żołnierze z oddziałów broniących Wilna, Oszmiana i Grodna. Poza tym ujawniły się ukrywane przez wszystkie lata istnienia państwa polskiego, wrogie nastroje mniejszości narodowych w stosunku do Polaków, co spowodowało tylko osłabienie sił polskich.
Kapitulacja Warszawy
Dnia 28 września 1939 roku poddała się bohatersko broniona stolica Polski, Warszawa. Generał Tadeusz Kutrzeba, zastępca dowódcy armii "Warszawa", ze strony polskiej oraz Johannes Blaskowitz z niemieckiej podpisali akt kapitulacji Warszawy. Oznaczało to koniec istnienia państwa polskiego.
Jeszcze tego samego dnia minister spraw zagranicznych Rzeszy Joachim von Ribbetrop i radziecki komisarz spraw zagranicznych Wiaczesław Mołotow podpisali "traktat o granicach i przyjaźni" ustalając granicę rozbioru Polski wzdłuż rzek Pisy, Narwi, Bugu i Sanu, co oznaczało, ze Moskwa zrzekła się części województwa lubelskiego i warszawskiego na rzecz Niemiec, w zamian za wolną rękę w stosunku do Litwy. Tajny protokół dołączony do traktatu przewidywał wspólną walkę radzieckich i niemieckich służb bezpieczeństwa z polskim ruchem podziemnym. Na IV rozbiorze Polski, jak często nazywany jest układ z 28 września 1939 roku, skorzystała również Litwa. W zamian za zgodę na wprowadzenie 30-tysięcznego garnizonu Armii Czerwonej i zbudowanie eksterytorialnej linii kolejowej otrzymał ona od Związku Radzieckiego Wileńszczyznę. Niewielkie obszary na południu Polski zagarnęła także Słowacja. Na mocy IV rozbioru Polski Niemcy zyskali 48,2% obszaru Rzeczpospolitej i 20,4 mln ludności, w tym tylko 6% niemieckiej. Rosja otrzymała 49,5% terytorium i 14,3 mln ludności, w tym ponad 5,5 mln było Polakami. Litwa zagarnęła 2,1% państwa polskiego z pół milionem ludności, w którym znajdowało się 60% Polaków. Słowacja zyskała tylko 0,2% obszaru Rzeczpospolitej z niewielką liczbą ludności.
Ostatnie bitwy kampanii
Mimo iż 28 września generał Tadeusz Kutrzeba podpisał kapitulację Warszawy, a Rzesza i Związek Radziecki przystąpiły do dzielenia ziem Polski, Polacy nie zamierzali się tak łatwo poddać. Praktycznie walki trwały jeszcze do 5 października. Obok obrony Warszawy prowadzono obronę twierdzy modlińskiej. Do 28 września obrońcy odparli liczne szturmy i zestrzelili 24 samoloty nieprzyjaciela. Dnia 29 września zawarto umowę o honorowym poddaniu twierdzy. Niemcy jednak nie dotrzymali warunków kapitulacji. Ostatnią rozegraną w czasie kampanii wrześniowej bitwą był Kock w dniach 1-5 października. Wtenczas to Samodzielna Grupa Operacyjna "Polesie" pod przywództwem generała Franciszka Kleeberga poniosła klęskę na skutek włączenia się do walk lotnictwa i wojsk pancernych ZSRR oraz braku amunicji.
PODSUMOWANIE
Przyczyny klęski
Polacy nie mieli szans na wygranie kampanii wrześniowej. Niemcy przewyższali nas we wszystkim. Mieli dwa razy więcej żołnierzy, trzy razy więcej siły ognia, pięć razy samolotów i cztery razy czołgów. Poza tym Niemcom, i tak przecież silnym, pomogła 17 września Armia Czerwona. Wtenczas to 25 jednostek polskich musiało stawić czoła 75 oddziałom niemieckim i 52 wielkim i "świeżym" radzieckim. Na pewno też na naszą niekorzyść było ukształtowanie linii granicznej polsko-niemieckiej, a później i polsko-radzieckiej. Obie one nie dość że po dwóch przeciwnych stronach, to jeszcze były bardzo długie. Polacy nie mogli sobie poradzić z zatrzymaniem w pierwszych dniach września ataku hitlerowców, a co dopiero, gdy musieli działać na dwóch frontach. W obliczu tych negatywnych czynników słaba łączność z dowództwem, niedoskonałość polskiego planu wojny i bierność Naczelnego Dowództwa spada na drugi plan, ale także nie można o tym zapomnieć. Mimo to polską wojnę obronną historycy oceniają pozytywnie. Przez cały miesiąc zaciekle broniliśmy naszego państwa mimo tak wielkiej przewagi wroga. Polacy przetrwali w duchu walki i patriotyzmu.
LICZEBNOŚĆ
I WYPOSAŻENIE
|
POLSKA
|
NIEMCY
|
Liczba żołnierzy
|
950 000
|
1 850 000
|
Działa artyleryjskie
i moździerze
|
4 500
|
11 000
|
Czołgi
|
700
|
2 800
|
Samoloty
|
400
|
2 000
|
Straty
Przyczyniliśmy się do wielkich strat Rzeszy, która na skutek kampanii wrześniowej straciła wielu żołnierzy (około 45 tysięcy) i sił bojowych: samolotów, czołgów, etc. O stratach radzieckich brak dokładnych danych. W kampanii wrześniowej poległo około 70 tysięcy żołnierz i oficerów polskich, a 133 tysięcy odniosło rany. We wrześniu do niewoli radzieckiej dostało się 180 tysięcy żołnierzy, a do niemieckiej - 300 tysięcy, poza tym około 50 tysięcy oficerów i żołnierzy dostało się do niewoli już po zakończeniu działań wojennych. Około 85 tysięcy przedostało się do Rumunii i Węgier.

Przyczyny konfliktu
Żaden konflikt wojenny nigdy w dziejach historii nie brał się z powietrza. Czasami jednak przyczyny były bardziej, a czasami mniej wiarygodne. Zapewne oficjalne wersje podawane przez Związek Radziecki miały niewiele wspólnego z prawdą, jednak gdzieś leżało źródło owego konfliktu. Otóż granica fińsko-radziecka przebiegała zaledwie 20 km od jednego z głównych miast ZSRR - Leningradu. Podobnie było również z linią kolejową, która łączyła Leningrad z Murmańskiem i Archangielskiem. Rząd fiński nie ukrywał zbytnio swojej niechęci do wschodniego sąsiada oraz sympatii, jaką darzył władze nazistowskie. Z tego powodu Rosjanie musieli za wszelką cenę "odsunąć" ową granicę bardziej na zachód.
Za pretekst posłużyła Wiaczesławowi Mołotowi nota protestacyjna wystosowana do rządu fińskiego pod koniec listopada 1939 roku, w której żądał wycofania wojska fińskich znad granicy, jako iż dokonały one ostrzelania wsi leżącej już po stronie radzieckiej. Finlandia odrzuciła te żądania, podobnie jak uczyniła to z wcześniejszymi (m.in. chodziło tutaj o przekazanie ZSRR Przesmyku Karelskiego, wydzierżawienia bazy morskiej Hanko oraz zawarcia nowego układu pokojowego przewidującego współpracę wojskową).
Naturalnie całe zdarzenie było czystym wymysłem radzieckiego ministra spraw zagranicznych, jednakże okazało się wystarczające do wszczęcia wojny i zerwania trwającego od 1932 roku radziecko-fińskiego paktu o nieagresji (oficjalnie nastąpiło to 28 listopada 1939 roku).
Przebieg walk
Zgrupowanie jednostek Armii Czerwonej w sile 600 tysięcy żołnierzy (niektóre źródła wspominają o milionie) i 1230 czołgów na czele z marszałkiem Klimientem Woroszyłowem 30 listopada przekroczyły granicę fińską. Finowie naprzeciw wystawili 40 tysięcy żołnierzy dowodzonych przez Carla Gustafa Mannerheima, jednak nie posiadali broni pancernej. Międzyczasie, 2 grudnia 1939 roku, w miejscowości Terioki władze radzieckie powołały kolaboracyjny rząd złożony z fińskich komunistów na czele z Otto Wilhelmem Kuusinenem, który był sekretarzem Komitetu Wykonawczego III Międzynarodówki. Nazwano go Rządem Ludowym Republiki Finlandii. Nowa powołana przez komunistów władza szybko nawiązała stosunki dyplomatyczne z ZSRR i wystosowała układ o pomocy. Na nieszczęście dla Rosjan, rząd ten nie posiadał jednak władzy na żadnym terytorium, nie był także uznany przez żadne z państw oprócz, naturalnie, Związku Radzieckiego.
W tym czasie legalnie działający rząd oskarżył ZSRR na forum Ligi Narodów o dokonanie agresji, przez co usunięto Rosjan ze zgromadzenia organizacji. Państwa europejskie podjęły szybko akcję pomocy Finlandii udzielając jej pożyczek i dostarczając sprzętu wojskowego.
Z początku walk Finowie odnosili liczne zwycięstwa. Związek Radziecki nie spodziewał się, że Finlandia będzie w stanie stawić opór takiemu potężnemu wrogowi. Już w dniach 12-15 grudnia 1939 roku początkowo zaskoczeni miażdżącą przewagą wroga Finowie, przeszli do kontrataku. Udało im się rozbić 139. dywizję radziecką pod Tolwajärvi.
Następnie w dniach 17-23 grudnia Armia Czerwona uderzyła w kierunku Przesmyku Karelskiego zwanego Linią Mannerheima, której jednak nie udało im się zdobyć. Tutaj wielkim sprytem odznaczyli się Finowie, którzy wykorzystali błędy we współdziałaniu piechoty i czołgów radzieckich oraz fakt, że część żołnierzy nieprzyjaciela walczyła jeszcze w letnich mundurach (przy kilkudziesięciostopniowym mrozie!). Finowie napadali szczególnie na czołgi radzieckie "koktajlami Mołotowa" głównie nocą. W Rosjanach wielki strach budzili również żołnierze fińscy ubrani na biało na nartach. Kolejnym zwycięstwem armii fińskiej okazał się Suomnssalmi, gdzie Finowie pokonali Rosjan w 40-stopniowym mrozie, niszcząc po odcięciu 163. dywizję radziecką. Zginęło wówczas ok. pięciu tysięcy Rosjan. Zagarnięto również sporo sprzętu.
Nowy rok przechylił jednak szalę zwycięstwa na stronę Rosjan. Dnia 1 lutego wojska radzieckie pod dowództwem generała Siemiona K. Timoszenki podjęły ponowną ofensywę na odcinku Summy. Dziesięć dni później udało się im przełamać Linię Mannerheima, co zmusiło wojska fińskie do wycofania się na pozycję obronne położone w głębi kraju. Siedemnastego lutego Związkowi Radzieckiemu udało się przełamać drugą linię obronną Finów. Zmusiło to generała Mannerheima do przemieszczenia swoich wojska wzdłuż zachodniej granicy Karelii. Ataki Armii Czerwonej doprowadziły 25 lutego do otwarcia Związkowi Radzieckiemu drogi na Viipuri (obecnie jest to Wyborg). Finowie nie zamierzali jednak się zbyt łatwo poddawać - ich piętnaście wozów bojowych Vickersa i lekkie czołgi szybko zostały zniszczone przez wroga. Koniec lutego przyniósł także de facto rozstrzygnięcie walk na froncie. Rosjanie przełamali ostatnią już trzecią linię obronną i Mannerheim musiał oddać Wyborg.
Układ pokojowy i bilans walk
Koniec walk nastąpił dopiero 13 marca 1940 roku. Dzień wcześniej, 12 marca, został podpisany układ pokojowy pomiędzy Finlandią a ZSRR. Granica fińsko-radziecka została przesunięta o 150 km od Leningradu. Na terytorium Związku Radzieckiego znalazł się Przesmyk Karelski, miasto Wyborg, Zatoka Wyborska i wszystkie wybrzeża jeziora Ładoga. ZSRR udało się także wydzierżawić półwysep Hanko nad Zatoką Fińską. Jednak dzięki temu pokojowi Finlandia zachowała swoją niepodległość, co udało się, jak to historia wkrótce ukarze, niewielu z państw będących w radzieckiej strefie wpływów.
Straty poniesione w czasie trwania wojny zimowej to: po stronie fińskiej: 23 tysiące żołnierzy, 100 samolotów po stronie radzieckiej: 200 tysięcy żołnierzy, 700 samolotów i 1600 czołgów.
Wojna radziecko-fińska ukazała na arenie międzynarodowej wielką słabość Rosjan. Przede wszystkim zdumienie było wielkie z czasu trwania walk (ponad trzy miesiące, z czego przez dwa Finowie byli w znaczącej przewadze). Dla Armii Czerwonej początkowe fazy wojny były niewyobrażalnie wielką militarną kompromitacją. ZSRR stracił dużo, jeżeli chodzi o renomę polityczną na arenie międzynarodowej. Poza tym wojna ta przekonała Hitlera, że Związek Radziecki nie jest w stanie wygrać walk w czasie największych mrozów, gdyż nie ma co do tego odpowiedniego sprzętu. Cóż, agresja na ZSRR okaże coś jednak zupełnie innego...

Doniesienia prasy niemieckiej
Dnia 13 kwietnia 1943 roku radio berlińskie podało informację następującej treści: "Ze Smoleńska donoszą, że miejscowa ludność wskazała władzom niemieckim miejsce tajnych masowych egzekucji, wykonywanych przez bolszewików i gdzie GPU (Państwowy Zarząd Polityczny) wymordowało 10 000 polskich oficerów".
Poszukiwania polskich oficerów
Historia poszukiwania zaginionych żołnierzy zaczyna się jednak dużo wcześniej. Już w październiku 1941 roku ambasador polski w Moskwie, Stanisław Kot, w czasie spotkania z ministrem spraw zagranicznych ZSRR, Andriejem Wyszynskim chciał się dowiedzieć, co stało się z oficerami polskimi, których wypuszczenie obiecywano w podpisanym układzie Sikorski-Majski, aby utworzyli oni wojsko polskie na terenie Związku Radzieckiego. Kot informował, że ZSRR uwięziło 9,5 tysiąca polskich oficerów, z czego pod broń powołano zaledwie 2 tysiące. Uzyskał jedynie wymijającą odpowiedź. Na tym jednak nie zaprzestano szukania rodaków. W tej sprawie dnia 3 grudnia 1941 roku do Stalina udał się generał Władysław Anders z generałem Sikorskim. Mieli ze sobą listę 4 000 polskich oficerów, których miejsce pobytu do tej pory pozostawało nieznane. Stalin, chcąc pozbyć się niewygodnych gości, oświadczył, że żołnierze ci zapewne uciekli do... Mandżurii! Później wystosowano jeszcze czterdzieści dziewięć not, ale żadna nie doczekała się odpowiedzi o miejsce pobytu Polaków.
Zerwanie stosunków dyplomatycznych
Po sensacyjnym doniesieniu prasy niemieckiej, generał Władysław Sikorski dnia 17 kwietnia 1941 roku zgłosił do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża w Genewie prośbę o zbadanie całej sprawy. Podejrzenia jednak jednoznacznie kierują się w stronę Kremla. Pech chciał, że w tym samym dniu w Genewie znalazła się identyczna prośba wypływająca ze strony niemieckiej.
W odpowiedzi na taki przebieg wypadków, w nocy z 25 na 26 kwietnia 1943 roku radziecki minister spraw zagranicznych, Wiaczesław Mołotow wręczył ambasadorowi RP Tadeuszowi Romerowi notę, w której zerwał wszelkie stosunki dyplomatyczne z rządem polskim na emigracji, oskarżając go o działanie w porozumieniu z Hitlerem (ZSRR próbowało zrzucić winę na Niemców). Piątego maja ambasador Romer musiał opuścić tereny Związku Radzieckiego.
Sytuacja ta była niezręczna szczególnie dla Amerykanów i Brytyjczyków, którzy znaleźli się między przysłowiowym młotem i kowadłem. Stalin wystosował nawet depeszę do Roosevelta i Churchilla, w której stwierdza, że polskie działania naruszają "wszelkie normy i zasady przyjęte między państwami sojuszniczymi". Niejednokrotnie wzywali oni Sikorskiego, aby dobrze się zastanowił nad tym, co czyni.
Dnia 4 lipca 1943 roku nad Gibraltarem w katastrofie lotniczej podczas lotu z Kairu do Londynu ginie generał Sikorski wraz ze swoją córką. Trudno pohamować wnioski, że obie sprawy się ze sobą nie łączą.
Jak doszło do odkrycia grobów?
W czerwcu 1941 roku ZSRR zostało napadnięte przez wojska Hitlera. Ci, postępując naprzód, przeszukiwali zagarniane tereny. Na jednym z nich, pomiędzy stacjami kolejowymi Katyń i Gniezdowo, żołnierze niemieccy zaobserwowali w lutym 1943 roku kilka nasypanych pagórków. Nakazali swoim radzieckim jeńcom odkopanie ich i odkryli, że kryją się tutaj masowe groby. Ciał, ułożonych jedno na drugim warstwami, było aż 4183.
W odpowiedzi na niemieckie doniesienia prasowe (patrz wyżej), które informowały o 10 tysiącach ofiar (zapewne w celach propagandowych), Związek Radziecki wydał swój własny komunikat, który głosił: "Wspomniani jeńcy polscy byli rozmieszczeni w specjalnych obozach w pobliżu Smoleńska i zatrudnieni przy budowie dróg. Ponieważ ich ewakuacja nie była możliwa z uwagi na nadciągające wojska niemieckie, wpadli oni w ich ręce. Jeśli teraz odnaleziono ich zwłoki, to znaczy, że zostali zamordowani przez Niemców, którzy obecnie, mając na celu prowokację, twierdzą, że zbrodnia została dokonana przez czynniki radzieckie".
Kto winien?
Już w czasie słynnego procesu w Norymberdze padła sprawa zbrodni katyńskiej. Wówczas to przesłuchiwane były osoby, które zajęły się badaniami. Część z nich twierdziła, że masakra musiała mieć miejsce w I połowie 1940 roku, dryga natomiast, że znacznie później - jesienią 1941 roku. Na korzyść Niemców naturalnie przemawiała opcja pierwsza, gdyż wówczas byli oni zaangażowani w kampanie w Skandynawii, a natomiast druga możliwość oczyszczała Rosjan, gdyż wówczas tereny na których odkryto groby, znajdowały się pod kontrolą Rzeszy. Sprawę jednak szybko zamknięto, głównie po zeznaniach jednego z biegłych, który powiedział, że w grobach znaleziono łuski z wyrytą nazwą Geco. Otóż, takie oznaczenia wypisywała fabryka Genschow w Durlach, która niegdyś eksportowała do krajów bałtyckich naboje w ramach porozumień niemiecko-rosyjskich z Rapallo. Na tym sprawa katyńska w Norymberdze dobiegła końca, a ZSRR zgodził się na odstąpienie od oskarżenia względem Niemców.
W latach 1950-52 senat Stanów Zjednoczonych w związku z trwającą zimną wojną powołał specjalną komisję, która miała zbadać okoliczności zbrodni katyńskiej. Bezspornie stwierdzono, że wina leży po stronie ZSRR. Jednakże nie podjęto żadnych kroków, gdyż obawiano się, że wówczas Związek Radziecki nie weźmie udziału w walkach przeciwko Japonii, a także nie przystąpi do Narodów Zjednoczonych.
Polakom przyjdzie jeszcze długo czekać na odpowiedź, co wydarzyło się w lasku katyńskim. Dopiero w 1992 roku prezydent Rosji, Borys Jelcyn, poda do publicznej wiadomości fakt, że za tą zbrodnię odpowiedzialne są radzieckie oddziały NKWD. Z ujawnionych dokumentów wynika, że w marcu 1940 roku Stalin wydał rozkaz likwidacji polskiego dowództwa. W następnych miesiącach w ramach tej akcji wymordowano prawie 22 tysiące Polaków, wśród których znalazło się 14 700 polskich oficerów i policjantów. Funkcjonariusze NKWD za swoje "dokonania" otrzymali w zamian wynagrodzenie wysokości jednej miesięcznej pensji. Podobnymi miejscami masowej zagłady żołnierzy polskich były Miednoje i Charków na Ukrainie.
By nie zapomnieć...
W 1995 roku ówczesny prezydent Polski, Lech Wałęsa, wziął udział w uroczystościach upamiętniających ofiary tej strasznej zbrodni. Rosja wystawiła poległym pomnik, a Polska ufundowała cmentarz wojskowy. Uroczyste otwarcie cmentarza nastąpiło 28 lipca 2000 roku. Odbył się wówczas również oficjalny pogrzeb pomordowanych. Dnia 17 września 2007 roku na ekrany polskich kin wszedł film Andrzeja Wajdy pod tytułem "Katyń" opowiadający o losie żołnierzy, którzy wówczas zginęli. Film ma być również wyświetlany w Moskwie.

Holocaust to tak naprawdę nazwa ofiary, spalonej doszczętnie, którą Żydzie składali na ołtarzu w czasach Starożytności. W czasie II wojny światowej stał się określeniem na masowe mordowanie ludności żydowskiej przez hitlerowskie władze III Rzeszy.
Sytuacja Żydów w państwach pod kontrolą nazistów
Szczególnie znienawidzonym przez nazistów narodem byli Żydzi. Uznali oni, że naród ten nie ma prawa żyć, a masowe ludobójstwo starannie zaplanowali. To właśnie Żydzi najwięcej ucierpieli w tracie trwania wojny. Byli prześladowani, a później mordowani w każdym z państw, w którym władze zdobywali naziści. Podobny schemat postępowania widzimy w Polsce, jak i na przykład w Holandii. Najwcześniej los taki spotkał Żydów mieszkających na terenie Rzeszy: tam już w 1933 roku zaczęto usuwać ich z pełnionych funkcji urzędniczych, a dwa lata później na podstawie tak zwanych ustaw norymberskich, pozbawiono praw obywatelskich.
Najpierw Niemcy odbierali Żydom prawa do: chodzenia po chodnikach, jazdy na rowerze, przebywania w parku, wejścia do kawiarni, restauracji, korzystania z komunikacji miejskiej i kolejowej. Żydzi musieli uczęszczać do specjalnych szkół. Poza miejscem zamieszkania mogli przebywać jedynie w ściśle określonych godzinach. Praktycznie zupełnie pozbawiono ich możliwości godziwej pracy zarobkowej. Nakazano im także noszenia specjalnych opasek z gwiazdą Dawida na ramieniu. Ułatwiało to ich piętnowanie, prześladowanie przez hitlerowskich żołnierzy. Masowo demolowano i rabowano sklepy żydowskie, palono synagogi, uniemożliwiano obchodzenie świąt religijnych.
Od października 1939 roku Niemcy zaczęli tworzyć specjalne dzielnice mieszkalne dla Żydów - getta. Później otaczano je murem i drutem kolczastym tak, aby ludność aryjska nie miała z nimi żadnego kontaktu. Pierwsze getta na ziemiach polskich powstały w Piotrkowie Trybunalskim, Puławach i Radomsku. W Terezinie na terenie Czech założono pokazowe getto, które w 1943 roku odwiedzili wysłannicy Czerwonego Krzyża. Chociaż z pozoru getta przypominały zwyczajne osiedla, to jednak panowała w nich wielka ciasnota, racje żywnościowe były bardzo ubogie. Na przykład w 1941 roku racja dla jednej osoby pochodzenia żydowskiego wynosiła 184 kalorii (a dla Niemca - 2310 kalorii). Najlepiej podobno powodziło się tym, którzy pracowali dla Niemców, również przy wywózkach do obozów, przy pilnowaniu porządku.
W marcu 1941 roku Żydzi w Polsce zostali całkowicie wyjęci spod prawa, a w październiku tego samego roku wydano zarządzenie przewidujące karę śmierci dla Żydów opuszczających getta bez upoważnienia oraz dla osób, które udzieliłby im schronienia.
W gettach panował bród, ludzie umierali z głodu, szerzyły się epidemie i zarazy. W ciągu trzech lat w getcie warszawskim zmarło lub zostało zabitych około 100 tysięcy Żydów. Największe getta powstały w: Warszawie, Łodzi, Częstochowa, Sosnowiec, Stanisławów, Lublin, Lwów, a także w Wilnie, Kownie i Mińsku. W 1943 roku zlikwidowano praktycznie wszystkie.
Endlösung
Prawdziwa zagłada, jeżeli w ogóle można to tak określić, rozpoczęła się dopiero z początkiem 1942 roku. W styczniu Hitler ogłosił "ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej" ("Endlösung"). Zgodnie z tym założeniem stopniowo wywożono ludzi z getta, zsyłając ich do obozów masowej zagłady. Masowo mordowano także Żydów w obozach pracy. "Ostateczne rozwiązanie" objęło tereny całej Europy. W Związku Radzieckim wykonywały je specjalne grupy operacyjne, tak zwane "Einsatzgruppen". Sami Żydzi na swoje masowe mordowanie mówili "szoa" ("Shoah") czyli "zagłada".
Jak już wspomniałam, do obozów ludzi często kierowali albo Żydzi, albo Polacy pracujący w gettach. Jak to opisuje w trakcie wywiadu z Hanną Krall Marek Edelman: każdy miał określoną liczbę numerków, które mógł dać ludziom - wówczas ci pozostawali w getcie. Reszta - jechała do obozów, często z nadzieją na lepszy los, lepsze warunki bytu. Obozy zagłady (pierwszy założono w Dachau w 1933 roku dla przeciwników reżimu) powstały na terenie całej okupowanej Polski. Największe z nich to: Auschwitz-Birkenau (Oświęcim-Brzezinka), Majdanek, Sobibór, Culmhof (Chełmno), Treblinka, Bełżec.
Szacuje się, że z 8-9 milionów ludności żydowskiej mieszkającej w Europie w obozach zginęło około 5-6 milionów. Przeżyli głównie młodzi i silni, których Niemcy do ostatniej chwili wykorzystywali do prac.
Wielkimi symbolami niezłomności w obronie wartości człowieka byli: ojciec Maksymilian Kolbe, który ofiarował swoje życie za współwięźnia oraz Janusz Korczak, który poszedł wraz z dziećmi, którymi się opiekował, na pewną śmierć, chociaż mógł w każdej chwili się wycofać.
Polskie Państwo Podziemne wobec eksterminacji Żydów
Już od lipca 1942 roku podziemie polskie stale donosiło Londynowi o masowych zagładach dokonywanych na Żydach w obozach przez Niemców. Początkowo Anglicy nie wierzyli w doniesienia. We wrześniu 1942 roku Kierownictwo Walki Cywilnej wydało odezwę, w której protestowało przeciwko takiemu traktowaniu ludzi.
Armia Krajowa nawiązała kontakt z organizacją bojową w getcie warszawskim - ŻOB (Żydowska Organizacja Bojowa). Była to konspiracyjna grupa wojskowa powstała z inicjatywy lewicy syjonistycznej, Bundu i PPR-u. W AK w gruniu 1942 roku powstała Rada Pomocy Żydom zwana "Żegotą".
Żydom pomagała również ludność cywilna: głównie udzielając schronienia, za co groziła kara śmierci zarówno dla ukrywającego się Żyda, jak i dla Polaka, który mu pomagał. Jednakże postawa Polaków nie była jednolita. Z jednej strony chętnie udzielano im schronienia, a z drugiej wydawano bądź szantażowano, w najlepszym razie obojętnie patrzono na ich los. Nie należy jednak oceniać postawy Polaków żyjąc w miarę bezpiecznym i spokojnym XXI wieku, bo trudno przewidzieć jak człowiek się zachowałby w takiej sytuacji - w końcu nie każdy decydował się na bohaterskie czyny ratując Żydów, ale z drugiej strony ratował siebie i swoich najbliższych. Stąd też ocena nigdy nie będzie obiektywna.
Powstanie w getcie
Już od początku ludność żydowska próbowała stawiać opór przeciwko Niemcom. Pierwsze powstania wybuchły między innymi w Klecku 21 lipca 1942 rok i w Lachwi 3 września 1942 roku.
Jeżeli chodzi o powstanie w getcie warszawskim, to najpierw kilka słów o samym getcie. Otóż, getto to zostało podzielone na dwie części: małe i duże getto. W dużym znajdował się Pawiak i to właśnie tam rozpoczęły się pierwsze walki powstańcze. Pomiędzy obiema częściami przebiegała powiem "aryjska" ulica i Żydzi musieli długo czekać, zanim otworzono bramy i pozwolono im przejść do drugiej części. W 1942 roku zbudowano dla nich specjalną kładkę (sytuacja ta jest bardzo dobrze zobrazowana w filmie Romana Polańskiego "Pianista")
Wiosną 1943 roku akcja eksterminacji Żydów dobiegała praktycznie końca. Kiedy 19 kwietnia 1943 roku na teren warszawskiego getta wkroczyły oddziały Waffen-SS pod dowództwem brigadeführera Jürgena Stroopa, aby ostatecznie zlikwidować dzielnicę żydowską, niespodziewanie ogień otworzyli członkowie ŻOB-u, którzy pod komendą Mordechaja Anielewicza i jego zastępcy Marka Edelmana wzniecali powstanie. Liczba powstańców nie przekraczała 600, zarówno kobiet, jak i mężczyzn, którzy dysponowali niewielką ilością broni. Hasłem powstania było: "Wszyscy gotowi zginąć jak ludzie!". Żydzi doskonale zdawali już wówczas sobie sprawę, że są prowadzeni na rzeź. Wśród części z nich zapanowało wówczas przekonanie, że taka śmierć jest obdarciem z godności. Jak wspomina Edelman - uważali, ze lepiej będzie widziane umrzeć z bronią niż bez broni.
Po początkowym zaskoczeniu do akcji wprowadzono siły SS i Wehrmachtu, na czele których stanął Stroop. Hitlerowcy niszczyli domy po kolei, nie bacząc praktycznie na nic. Gdy 8 maja żołnierze opanowali siedzibę powstańczego dowództwa w bunkrze przy ulicy Miłej 18, jego członkowie popełnili samobójstwo (zmarł wówczas przywódca powstania, Mordechaj Anielewicz, przeżył jedynie Marek Edelman). Opór powoli słabł (brak broni, żywności, sił). Hitlerowcy odnaleźli i wymordowali resztę ludności żydowskiej, a getto znikło z mapy Warszawy. Ostateczne rozwiązanie kwestii getta warszawskiego nastąpiło 16 maja 1943 roku. Tylko nieliczni nie wpadali w ręce SS-manów, ukrywani przez polskie rodziny.
O pomoc do aliantów apelowały wówczas władze podziemia. Delegat Jankowski alarmował rząd w Londynie i aliantów o tym, co dzieje się w stolicy. Na znak protestu wobec bierności państw sojuszniczych, Szmul Zygielbojm, przedstawiciel Bundu w Radzie Narodowej Rzeczpospolitej w Londynie, popełnił samobójstwo.

Likwidacja getta warszawskiego po powstaniu
Sytuacja w innych gettach
Reichsführer SS Heinrich Himmler zarządził likwidację wszystkich gett na terenie okupywanej Polski 11 czerwca 1943 roku. Jako pierwsze likwidacji miało podlec getto lwowskie.
Dnia 2 sierpnia w Treblince, największym po Oświęcimiu miejscu kaźni Żydów, wybuchł bunt więźniów. Na jego czele staną Leichert, były kapitan Wojska Polskiego. Części więźniów udało się zbiec do okolicznościowych lasów.
W dwa tygodnie później w Białymstoku wybuchło kolejne powstanie żydowskie po tym jak oddziały SS przystąpiły do jego likwidacji. Na czele powstania białostockiego stanął M. Tennenbaum, jednak Niemcy już po kilku dniach opanowali sytuację i zabili powstańców.
14 października wybuchł bunt więźniów w Sobiborze pod wodzą byłego radzieckiego oficera A. Pieczerskiego. Więźniom udało się opanować magazyn broni, zabili nawet dwunastu SS-manów i 300-osobową grupą sforsowali ogrodzenie z drutu kolczastego. Większość uczestników został jednak złapana w okolicznych lasach przez policję i SS.
W ramach akcji "Erntefest" ("Dożynki") Niemcy dnia 3 listopada 1943 roku dokonali masowego mordu na 18 tysiącach Żydów w Majdanku.

Plan zaatakowania Skandynawii tak naprawdę, jak później przyznali to sami bliscy współpracownicy Hitlera, nie był wcale jego własnym pomysłem. Do napaści na północną Europę przekonywali Führera głównie Alfred Rosenberg i wielki admirał Erich Raeder. Głównym powodem, dla którego chcieli oni niezwłocznie uderzyć na owe państwa, był fakt, iż posiadając bazy głownie w Norwegii, atak na Wielką Brytanię będzie dużo łatwiejszy. Poza tym bali się także, że zostaną uprzedzeni przez Brytyjczyków, dla których zdobycie Norwegii także było łakomym kąskiem. Chociaż rząd brytyjski długo utrzymywał, że nigdy nie miał takich zamiarów, to jednak prawda o francusko-angielskich planach zdobycia Skandynawii ujrzała światło dzienne w 1952 roku.
Plan był prosty - atak musiał być błyskawiczny i dokonany w tym samym czasie na oba państwa (Szwecja pozostała państwem neutralnym, dostarczając niebywałe ilości surowców i broni dla Rzeszy, dzięki czemu nie była atakowana w czasie wojny). Führer stosowne rozporządzenia wydał już 1 marca 1940 roku. Nakazywał w nim, żeby utrzymywać operacje "Weserübung" ("Ćwiczenia nad Wezerą") - atak na Danię i Norwegię - w ścisłej tajemnicy. Według Hitlera Dania miała poddać się bardzo szybko. Natomiast na Norwegię przewidział 2 desanty powietrzne i 7 morskich oraz 21. korpus armijny (5 dywizji piechoty i 2 dywizje górskie). Na Danię skierował 31. korpus armijny w sile 2 dywizji piechoty i 1 zmotoryzowanej brygady strzelców.
Sprawa duńska była dla Hitlera zaskakująco łatwa. Dnia 9 kwietnia 1940 roku duński minister spraw zagranicznych otrzymał ultimatum. Ponieważ Brytyjczycy szykują się do zajęcia ich baz wojskowych, Niemcy postanowili do tego nie dopuścić i dlatego przekroczyli granicę. Bombowce niemieckie były już nad Danią i to od tego człowieka zależało, czy zostaną one użyte (w razie oporu) czy też zaniecha się bombardowania. Zaskoczenie i strach przed nalotami zmusiło Danię do całkowitej kapitulacji jeszcze tego samego dnia. Pewnie dzięki temu Niemcy zdecydowali się na pozostawienie przy władzy króla duńskiego Chrystiana X oraz rządu. Porządek okupacyjny zapanował tutaj dopiero w 1943 roku.

Przygotowania do agresji
O ile walki w Danii trwały zaledwie kilka godzin, o tyle w Norwegii przyjdzie Hitlerowi użyć dużo więcej siły, aby opanować ten kraj. Zresztą przewidział to w swoim rozporządzeniu z 1 marca 1940 roku [patrz: atak na Danię]. Tak samo jak miało to miejsce w przypadku ataku na Danię - Hitler i tutaj zamierzał za namową Rosenberga i Raedera przejąć bazy wojskowe, włączając w to także port w Narviku, który znacznie ułatwi transporty rud żelaza ze Szwecji. Musiał zdążyć przed aliantami, którzy już 28 marca mieli przygotowany plan ataku na Norwegię.
Najwyższa Rada Wojenna Sprzymierzonych zatwierdziła bowiem dnia 28 marca 1940 roku plan o kryptonimie "Wilfred", w którym przewidziano zaminowanie wejść do portów norweskich w przypadku bezpośredniego ataku Niemców na obszar tego kraju lub wyraźnej groźby podjęcia takiego właśnie kroku. Termin rozpoczęcia wspomnianego planu ustalono na 5 kwietnia. Jednocześnie, tego samego dnia, alianci doszli do porozumienia w sprawie desantu wojska sprzymierzonych w Norwegii. Plan "R-4" zakładał zajęcie norweskich miast: Bergen, Trondheim i Stavanger na południu kraju oraz północnego Narviku, który miał stać się bazą zaopatrzeniową aliantów.
Działania zbrojne
Niemiecki atak na Norwegię odbył się również 9 kwietnia 1940 roku. O godzinie 4.15 niemiecki poseł w Oslo dr Kurt Bräuer przekazał ministrowi spraw zagranicznych Norwegii dr Halvdanowi Kohtowi notę o pokojowym zajęciu Norwegii przez Niemcy. Ponieważ Norwegowie nie zamierzali naśladować swoich kolegów z Danii, atak niemiecki rozpoczął się jeszcze tego samego dnia.
Posiłki od wojsk sprzymierzonych dotarły już 14 i 15 kwietnia. Wylądowały one w Harstad, na norweskiej wyspie Vesterälen, nieopodal Vestfjordenu (jest to zatoka prowadząca do Narviku). Od 22 kwietnia na ich czele stał brytyjski admirał William Henry Boyle, lord Corku i Orrery. Również Polacy brali udział w walkach - 21 kwietnia w rejonie Narviku działania rozpoczęły polskie niszczyciele "Grom", "Burza" i "Błyskawica". W dniach 22 i 23 kwietnia wojska sprzymierzone podjęły nieudaną próbę zdobycia portu w Trodheim. Spowodowało to, że dowództwo kilka dni później zdecydowało o wycofaniu z tamtych rejonów sił alianckich, pozostawiając jedynie wojska stacjonujące w okolicach Narviku.
Dla zachowania konspiracji oraz po to, aby zmylić wroga, Niemcy zdecydowali się na używanie angielskich nazw dla swoich okrętów oraz porozumiewania się w języku angielskim. Miało to sprawiać wrażenie, że to Wielka Brytania spełnia swoje plany zawładnięcia bazami norweskimi. Wkrótce było jednak jasne, kto tak naprawdę chciał przejąć na własność tereny Norwegii.
Czwartego maja został zniszczony od bomb lotniczych ORP "Grom". Zginęło wówczas 56 marynarzy. Na pomoc ruszyła w dniu następnym 13. francuska półbrygada legii cudzoziemskiej, a 8 maja dołączyła także Samodzielna Brygada Strzelców Podhalańskich. Posiłki francuskie i polskie złączono w jedną dywizję strzelców, na czele której stanął generał francuski Marie Emile Béthouart. Wraz z 24. brygadą gwardii weszła ona w skład Północno-Zachodniego Korpusu Ekspedycyjnego. Korpus ten wraz z norweską 6. dywizją piechoty generała Carla Fleischera miał być stosowną przeciwwagą do sił niemieckich. Dzięki temu udało się Korpusowi Ekspedycyjnemu jeszcze w kwietniu zająć Narvik.
Niestety radość ze zdobytego miasta nie trwała długo. Już 9 czerwca siły Wehrmachtu zajęły Narvik, a dzień później resztki wojsk norweskich poddały się Niemcom. Król norweski Haakon VII i rząd nie podpisali jednak kapitulacji, przez co musieli bezzwłocznie ewakuować się do Wielkiej Brytanii.
Vidkun Quisling
Na pewno wygrana Hitlera nie nastąpiłaby tak szybko, gdyby nie pomoc, którą otrzymał od norweskiego faszysty Vidkuna Quislinga i jego ludzi zwanych kislingowcami. Zarówno on, jaki i jego zwolennicy stali się wkrótce symbolem zdrady narodowej. Po wyemigrowaniu króla i rządu norweskiego, Quisling stanął na czele kolaboranckiego rządu. Poza tym w miastach norweskich działała tak zwana "V kolumna", czyli Niemcy, którzy prowadzili na terenie państwa ataki sabotażowo-dywersyjne jeszcze przed rozpoczęciem ataku w kwietniu 1940 roku.
Bilans strat w bitwie o Narvik
Brytyjczycy: 4400 zabitych i rannych, 1 lotniskowiec, 2 krążowniki, 7 niszczycieli, 4 okręty podwodne.
Francuzi i Polacy: 530 zabitych i rannych, 2 niszczyciele, 2 okręty podwodne.
Norwegowie: 1700 zabitych i rannych.
Niemcy: 1317 zabitych, 1604 rannych, 2375 zaginionych, 3 krążowniki, 1 szkoleniowy okręt artyleryjski, 10 małych jednostek wojennych, 4 okręty podwodne. Uszkodzone zostały pancerniki "Scharnhorst" i "Gneisenau".

Sytuacja przed ofensywą
Atak na Francję był dla Hitlera kolejnym krokiem do uzyskania panowania nad całą Europą i do pozyskania tak upragnionego "lebensraum", czyli "przestrzeni życiowej", której uzyskanie dla państwa panów było jedną z podstawowych kwestii do uzyskania w toczonych walkach. Poza tym zaatakowanie Francji miało również inne znaczenie, bardziej symboliczne. W końcu pokój kończący I wojnę światową, w wyniku którego Niemcy ponieśli znaczące ograniczenia militarne i terytorialne, zawarto właśnie we Francji, w posiadłości królewskiej Wersalu. Wojna we Francji trwała jednak stosunkowo krótko jak na takie państwo. Za główną przyczynę podaje się rosnące nastroje pacyfistyczne i wielką, wręcz obsesyjną, niechęć do walk po stratach jakie Francuzi ponieśli na frontach I wojny światowej. Już w 1939 roku, kiedy Niemcy napadli na sprzymierzoną z Francją Polskę, Francuzi nie odważyli się pomóc Polakom. Jeden z działaczy profaszystowskich, dziennikarz Marcel Déat pytał: "Dlaczego mamy umierać za Gdańsk?". Jak się wkrótce okaże, Francuzi nie byli gotowi umierać nawet za własny kraj.
Po szybkim zajęciu Danii, Norwegii Hitler skierował swoje siły na Zachód. Padły Belgia, Holandia i Luksemburg. Nadszedł czas na zmierzenie się z Francją.
Przebieg działań wojennych
Podobnie jak to miało miejsce w czasie I wojny światowej, Niemcy nie zaatakowali Francji od silnie ufortyfikowanej linii Maginota, ale właśnie poprzez kraje Beneluxu. Francuzi byli zdumieni. Jednakże tym razem Hitler nie pozwolił, aby doszło do wyniszczającej obie strony wojny pozycyjnej. Ataki hitlerowskich wojsk, mimo iż liczebnie słabsze (Francuzom pomógł korpus brytyjski i oddziały Polaków), to jednak uderzające z taką siłą, że aliantom trudno było się przed nimi bronić. Do zdobycia Francji Führer wystosował głównie zmotoryzowane dywizje pancerne wspierane przez lotnictwo.
Siły niemieckie
Grupa Armii "A" - gen. płk Gerd von Rundstedt - w składzie: 4., 12. i 16. armia (45 dywizji, w tym 7 pancernych i 3 zmotoryzowane)
Grupa Armia "B" - gen. płk Fedor von Bock - w składzie: 6. i 18. armia (29 dywizji, w tym 3 pancerne i 2 zmotoryzowane)
Grupa Armia "C" - gen. płk Wilhelm Ritter von Leeb - w składzie: 1. i 17. armia (19 dywizji piechoty)
Siły francuskie:
1. Grupa Armii - gen. Gaston Henry Bilotte - w składzie: 1., 2., 7. i 9. armia oraz brytyjski korpus ekspedycyjny na czele z gen. Johnem Gortem (41 dywizji)
2. Grupa Armii - gen. Gaston Prételat - w składzie: 3., 4. i 5. armia (39 dywizji)
3. Grupa Armii - André Besson - w składzie: 8. armia i 45. korpus armijny (11 dywizji)
Armia niemiecka skierowała się ku Mozie, którą z łatwością ją sforsowała. Dnia 13 maja Grupa Armii "A" przekroczyła rzekę pod Dinant i Sedanem, a 15 maja pod Monthermé. Później zagony pancerne wdarły się w lukę na froncie udając się w stronę Saint Quentin i Abbeville. Następnie skierowały się ku kanałowi La Manche, gdzie doszło do tak zwanej bitwy flandryjskiej. To spowodowało, że wojska francuskie zostały zagrożone bezpośrednim odcięciem od kanału, przez który Anglia dostarczała im żołnierzy, amunicji, etc. Dnia 21 maja siły niemieckie odcięły około milion żołnierzy wojsk alianckich od portu w Boulogne. Później zajęły port w Calais. Do dzisiaj kwestią sporną jest, dlaczego Hitler od razu nie zdecydował się na natarcie na największy port - Dunkierkę. W każdym bądź razie decyzja ta spowodowała, że poprzez ten port do Wielkiej Brytanii przedostało się w dniach 26 maja - 3 czerwca (tak zwana akcja "Dynamo") około 346 tysięcy żołnierzy alianckich i towarzyszących im osób, którzy musieli pozostawić na wybrzeżu liczną broń i zapasy. Jednakże dzięki temu mogli ujść z życiem. Dunkierka znalazła się w rękach Wehrmachtu 4 czerwca.
Jeszcze tego samego dnia wojnę Francji wypowiedział Mussolini, przez co powstał kolejny front - w Alpach. Mussolini dążył do pozyskania Nicei, Sabaudii, Korsyki i Tunisu. Dnia 12 czerwca wojska francuskie rozpoczęły odwrót z umocnień linii Maginota. Paryż został zdobyty przez hitlerowców już 14 czerwca 1940 roku. Samo miasto poddało się praktycznie bez walki, gdyż nie przebywało w nim już wielu żołnierzy alianckich. Hitler mógł spełnić swoje marzenie - defiladę zwycięstwa w stolicy Francji. Niemcy widząc praktycznie beznadziejną sytuację Francuzów, przystąpili do decydującego rozwiązania sprawy francuskiej. Padły ostatnie twierdze na linii Maginota, a we władaniu wojsk hitlerowskich znalazł się cały kraj.
Podział na dwie Francje
Dużą odpowiedzialność za klęski w walkach ponoszą dowódcy oraz rządzący. W trakcie działań wojennych zmieniono głównodowodzącego generała Maurice'a Gamelina, którego zastąpiono generałem Maximem Weygandem. Również w tym czasie zmieniano (aż trzy razy!) premiera. Od 16 czerwca funkcję tę pełnił marszałek Philippe Pétain (wcześniej jako wicepremier, premier po dymisji Reynauda), który za wszelką cenę dążył do porozumienia i zakończenia wojny.
Dnia 22 czerwca w historycznym wagonie (w tym samym, co w 1918 roku Niemcy podpisywali zawieszenie broni - specjalnie zresztą sprowadzono wagon z muzeum!) w lasku Compiégne Francja podpisała kapitulację wobec Niemiec. Dwa dni później dokonano tego samego przed władzami włoskimi. Układ z Rzeszą zakładał bezwarunkową kapitulację, oddanie Alzacji i Lotaryngii Niemcom, a Włochom części Sabaudii. Podzielono także samą Francję. Jako iż to właśnie Francuzi wystosowali prośbę o rozejm, Hitler zdecydował się na okazanie "łaski" i pozostawienia marionetkowego państwa w rękach Francuzów, oczywiście znacznie okrojonego terytorialnie. Z północnej i zachodniej części kraju zrobił strefy okupacyjne, natomiast południowo-wschodnią przeznaczył na nowe państwo. Rząd swoją siedzibę dostał w Vichy, stąd też częsta nazwa państwa francuskiego z tego okresu to właśnie państwo Vichy. Zebrane Zgromadzenie Narodowe powierzyło władzę w nowym kraju wówczas 84-letniemu Pétainowi. A hasła "Wolność, Równość, Braterstwo" zastąpiono "Praca, Rodzina, Ojczyzna". Po II wojnie światowej Pétaina skazano za kolaborację na karę śmierci, zmienioną później na karę dożywotniego więzienia. Zmarł w wieku 95 lat.
Walki we Francji ustały na dobre już 25 czerwca. Starty francuskie w toku kampanii wyniosły około 120 tysięcy zabitych i 250 tysięcy rannych, a Niemcy natomiast stracili 27 tysięcy żołnierzy, a nieco ponad 111 tysięcy zostało rannych, 18 tysięcy zaginęło. Do niewoli niemieckiej trafiło ponad 1,9 miliona francuskich żołnierzy.
Opozycja do Vichy
Część wpływowych polityków nie uznała jednak marionetkowego rządu ani kraju. Na czele z generałem Charlesem de Gaulle'em przeprawiła się do Wielkiej Brytanii, gdzie utworzono Komitet Wolnej Francji (potocznie nazwany Wolnymi Francuzami). Władze Vichy za to skazały de Gaulle'a na karę śmierci. Zresztą oprócz Francuzów, do Anglii trafił także rząd belgijski oraz władcy Holandii i Luksemburga. Wielka Brytania stała się "wyspą ostatniej nadziei", Zresztą także i dla rządu polskiego, który po klęskach Francuzów, szybko ewakuował się do Londynu
Polacy w walkach we Francji
Szerzej o walkach Polaków na froncie francuskim można przeczytać w artykule: "Polacy w obronie Francji".

1. DYWIZJA GRENADIERÓW
Dowodzona była przez generała Bronisława Ducha. Została przerzucona w ufortyfikowany rejon Saary na linii Maginota 24 maja. Dnia 15 czerwca powstrzymała siły niemieckie na odcinku Léning - Altviller, chociaż jej obrona miała znaczenie jedynie opóźniające pochód wojsk hitlerowskich. Dwa dni później stoczyła ciężki bój z wojskami niemieckimi pod Lagarde, nad kanałem Marna-Ren. Formację tą rozwiązano w dniach 19-21 czerwca 1940 roku.
NISZCZYCIEL "BURZA"
Dnia 24 maja stoczył on pomyślną walkę z grupą niemieckich myśliwców nurkujących.
10. BRYGADA KAWALERII PANCERNEJ
Na jej czele stanął generał Stanisław Maczek. Została ona przewieziona 29 maja w rejon Paryża, aby uzupełniała uzbrojenia. 13 czerwca skutecznie oparła się niemieckim atakom pod Champaubert, Montmirail i Montgivroux. Trzy dni później wyparła ona wojska hitlerowskie spod Montbard. Później wycofała się na południe kraju. Później weźmie ona także pamiętny udział w wyzwalaniu Francji w 1944 roku.
2. DYWIZJA STRZELCÓW PIESZYCH
Na jej czele stanął generał Bronisław Prugar-Ketling. Została on a przeniesiona z Parthenay do Lotaryngii 29 maja w rejon bezpośrednich walk z Niemcami. Wraz z 5. pułkiem piechoty skierowano ją później (15-16 czerwca) w rejon rzeki Saony, aby osłaniała od zachodu rejon Belfortu przed próbą okrążenia go przez Niemców. Dnia 20 czerwca w wyniku braku amunicji i w obliczu kapitulacji całej armii francuskiej przeszła w sile 13 tysięcy żołnierzy do Szwajcarii, gdzie została rozbrojona i internowana.
1. DYWIZJON MYŚLIWSKI
Zwany także "Warszawskim". Nieopodal francuskiego miasta Rouen dnia 8 czerwca stoczył walkę z samolotami niemieckimi. Zestrzelono siedem niemieckich maszyn. Następnego dnia zaatakował on niemieckie bombowce w rejonie Vernon. W wyniku krótkiej walki udało się polskim pilotom strącić 4 maszyny wroga.
SBSP
Samodzielna Brygada Strzelców Podhalańskich z pułkownikiem Zygmuntem Szyszko-Bohuszem została 13 czerwca odesłana z Narwiku. Później skierowano ją z portu w Breście w rejon Rennes, na północy Francji.
W obliczu klęski wojsk francuskich 18 czerwca 1940 roku generał Władysław Sikorski zwołał wspólne posiedzenie rządu i Rady Narodowej. Zdecydowano na nim, że walki we Francji będą kontynuowane. Następnego dnia rozpoczęto jednak masową ewakuację wojsk polskich. Wcześniej części udało się przejść do Anglii w trakcie ewakuacji w Dunkierce. Jednakże w sumie z Francji powróciło ok. 18% armii polskiej, czyli około 20 tysięcy żołnierzy. Rząd londyński musiał budować praktycznie nową armię.

Przyczyny
Podczas trwania II Wojny Światowej, Japonia zaczęła atakować Chiny, zajmując ich tereny. To godziło w interesy Stanów Zjednoczonych, które w 1922 roku wyraźnie określiły swoje strefy wpływów w Chinach. Postawiono więc ultimatum Japonii, które nakazywało opuszczeniu wojsk japońskich terenów chińskich. 
Władze uznały jednak to żądanie za niemożliwe do spełnienia. Poza tym już we wrześniu 1940 roku podpisano tak zwany "Pakt Trzech" inaczej nazywany osią Belin-Rzym-Tokio. Była to jawna współpraca pomiędzy państwami Hitlera i Mussoliniego a Japonią.
Przebieg
Dnia 7 grudnia 1941 roku flota japońska złożona z 6 lotniskowców (z 360 samolotami), 2 pancerników, 2 ciężkich krążowników, jednego lekkiego krążownika, 9 niszczycieli, 10 okrętów podwodnych i 8 zbiornikowców pod dowództwem admirała Isoroku Yamamoto i szefa oddziału operacji sił morskich admirała Chuichi Nagumo dokonała ataku na amerykańską bazę wojskową w Pearl Harbor (Hawaje). Atak był bezprecedensowy, bowiem Japonia nie wypowiedziała wcześniej wojny Stanom Zjednoczonym, a Waszyngtonie trwały dyplomatyczne rozmowy między przedstawicielami Japonii a USA. Po osiągnięciu dogodnej pozycji do ataku z lotniskowców japońskich wystartowały samoloty atakując znajdujące się w porcie okręty amerykańskie i stojące na pasach startowych samoloty. W Pearl Harbor znajdowało się akurat 9 krążowników, 20 niszczycieli, 5 okrętów podwodnych, 8 pancerników oraz 49 innych jednostek, na lotniskach zaś 387 samolotów. Ponieważ część załogi znajdowała się na urlopach, względnie w koszarach, już pierwszej japońskiej fali uderzeniowej (51 samolotów nurkujących, 40 torpedowych, 49 bombowców i 43 myśliwce) udało się zaskoczyć Amerykanów.
Dopiero druga fala uderzeniowa złożona ze 171 samolotów (81 bombowców nurkujących, 54 bombowców i 36 myśliwców), napotkała dość silny ogień dział przeciwlotniczych z amerykańskich okrętów. Starty Amerykanów były ogromne: zatonęły 3 pancerniki, a 1 wywrócił się; pozostałe zostały poważnie uszkodzone. Morze pochłonęło również 3 krążowniki, 3 niszczyciele i 5 innych okrętów. Około 150 samolotów (z tego 75 na ziemi) przestało istnieć. Zginęło około 2400 żołnierzy, a ponad 1200 zostało rannych. Zwycięstwo Japonii kosztowało ją zaledwie 29 samolotów i 6 okrętów podwodnych (w tym 5 tzw. lilipucich) oraz 50 ludzi.
Konsekwencje
Jeszcze tego samego dnia, to jest 7 grudnia 1941 roku Stany Zjednoczone wypowiedziały wojnę Japonii. Zaczęła się prawdziwa wojna o zasięgu światowym, gdyż dotychczasowe akcje miały miejsce głównie w Europie. Po wypowiedzeniu wojny, odezwały się sojusze: Niemcy i Włochy stanęły po stronie Japonii, Stany Zjednoczone więc siłą rzeczy znalazły się w przeciwnym obozie z Wielką Brytanią i Związkiem Radzieckim.

W dniach 26-28 maja 1942 roku z kilku japońskich baz wypłynęła w kierunku Midway wielka flota japońska pod dowództwem admirała Yamamoti Isoroku, głównodowodzącego wojsk japońskich. W skład floty wchodziła również grupa uderzeniowa z wiceadmirałem Nagumo Chuichi na czele oraz zgrupowanie inwazyjne kontradmirała Nobutaki Kondo. Łącznie: 8 lotniskowców, 11 pancerników, 14 krążowników, 58 niszczycieli, 28 statków zaopatrzeniowych z desantem 5 tysięcy ludzi. Przeciw nim skierowane były 3 lotniskowce, 8 krążowników i 14 niszczycieli amerykańskich pod dowództwem kontradmirała Franka Fletchera.
W okolicach Midway w dniach 3-5 czerwca doszło do wielkiej bitwy powietrzno-morskiej pomiędzy obiema flotami i znajdującymi się na pokładach lotniskowców samolotami. W bitwie zwyciężyli Amerykanie. Była to pierwsza klęska Japończyków. Stracili oni 4 lotniskowce, 1 krążownik, 253 samoloty i 3,5 tysięcy żołnierzy. Amerykanów straty były nieporównywalnie mniejsze - 1 lotniskowiec, 1 niszczyciel, 150 samolotów i 307 żołnierzy.

Sytuacja przed atakiem na ZSRR
Pożar wojenny, jaki wybuchł we wrześniu 1939 roku w centrum Europy, obejmował kolejno jedno państwo za drugim. Z Polski przeniósł się wkrótce do krajów Europy północnej i zachodniej, a następnie na Bałkany. Rozwinęły się działania wojenne na Atlantyku, w Afryce Północnej i na Morzu Śródziemnym. W Azji Japonia kontynuowała agresję przeciwko Chinom i dążyła do usadowienia się w Indochinach Francuskich. Do czerwca 1941 roku II wojna światowa wciągnęła w swoją orbitę niemal 30 państw z ponad miliardem ludności i pochłonęła setki tysięcy istnień ludzkich. Niemcy hitlerowskie osiągnęły do tego czasu znaczne sukcesy wojenne w Europie. Okupowały kolejno dziewięć państw m.in. tak silne mocarstwo jak Francja. W Polsce, Danii, Norwegii, Holandii, Luksemburgu, Jugosławii, Grecji i na znacznym obszarze Francji ustanowiono hitlerowski "nowy początek", tylko Wielkiej Brytanii jako jedynemu z przeciwników Niemiec, udało się uniknąć pełnej klęski. Lecz i ona po katastrofie pod Dunkierką, pozostawszy bez swoich europejskich sojuszników, została znacznie osłabiona. Stany Zjednoczone nie uczestniczyły jeszcze w wojnie, ale okazywały Anglikom pomoc polityczną, ekonomiczną i częściowo wojskową.
Sytuacja międzynarodowa wiosną 1941 roku była niezwykle skomplikowana i kryła w sobie niebezpieczeństwo dalszego rozszerzania się zasięgu wojny światowej. Do czerwca 1941 roku blok faszystowski powiększył się i umocnił. Głównymi państwami tego bloku były Niemcy, Włochy i Japonia, a państwami o mniejszym znaczeniu były: królewska Rumunia, horthystowskie Węgry, carska Bułgaria, Finlandia oraz marionetkowe państwa Słowacja i Chorwacja. Faszystowski blok militarystyczny niósł ze sobą śmiertelnie zagrożenie dla ludzkości. Polityczne i wojskowe kierownictwo Niemiec, planując i przygotowując rozszerzenie agresji, liczyło na już sprawdzoną metodę rozbijania przeciwników po kolei. Sądziło ono, że Związek Radziecki, Wielka Brytania i Stany Zjednoczone nie zdołają zjednoczyć swoich wysiłków dla zorganizowania przeciwdziałania.
Niemcy zaczęli planować agresję na Związek Radziecki na długo przed rozpoczęciem wojny. Jeszcze w połowie lat 30-tych, jak można sądzić z dokumentów, polityczne i wojskowe kierownictwo Niemiec przy rozwiązywaniu wielu spraw wewnętrznych opierało się na wariancie planu �� pod którym rozumiano wojnę z ZSRR. W tym czasie dowództwo hitlerowskie gromadziło już wiadomości o Armii Radzieckiej i kreśliło wariant działań wojennych. Wojna z Polską, a następnie kampania w północnej i zachodniej Europie chwilowo skierowały uwagę sztabów niemieckich na inne sprawy. Jednak i w tym czasie przygotowania do wojny z ZSRR nie schodziły z pola widzenia hitlerowców. Planowanie wojny, konkretne i wszechstronne, niemiecki Sztab Generalny wznowił po rozbiciu Francji, kiedy to - zdaniem kierownictwa hitlerowskiego - zostało zabezpieczone zaplecze przyszłej wojny i w dyspozycji Niemiec znalazła się wystarczająca ilość zasobów do jej prowadzenia. Już 25 czerwca 1940 roku, trzeciego dnia po podpisaniu zawieszenia broni w Compiegne, omawiano wariant �iła uderzeniowa na wschodzie� 28 czerwca rozpatrywano �owe zadania� Natomiast 30 czerwca Hitler zanotował w dzienniku służbowym: �zrok skierowany uparcie na wschód�
Dwa plany agresji na ZSRR
Początkowy plan zakładał zadać Związkowi Radzieckiemu dwa potężne uderzenia: z południa - na Kijów, aż do zakola Dniepru, z głębokim oskrzydleniem rejonu Odessy, i z północy - przez regiony nadbałtyckie na Moskwę. Oprócz tego przewidywano przeprowadzenie na południu oddzielnym operacji w celu zdobycia Baku, a na północy - uderzenie skoncentrowanych w Norwegii sił w kierunku Murmańska. Zadaniem lotnictwa niemieckiego było zniszczenie radzieckiego lotnictwa, zdobycie panowania w powietrzu, niszczenie transportu kolejowego i samochodowego, przeciwdziałania w ześrodkowaniu radzieckich wojsk lądowych w rejonach leśnych, wspieranie niemieckich związków manewrowych atakami nurkujących bombowców, przygotowywanie i realizowanie operacji powietrzno-desantowych oraz osłona z powietrza wojsk niemieckich i transportu. Niemiecka marynarka wojenna miała neutralizować radziecką flotę na Morzu Bałtyckim, ochraniać płynące ze Szwecji statki z rudą żelaza i umożliwić bezpieczną żeglugę na Bałtyku, w celu zaopatrzenia walczących związków niemieckich. Główną ideą tego wariantu planu wojny były operacje na dwóch kierunkach strategicznych, wbijających się w terytorium radzieckie klinami, które następnie przekształcały się po sforsowaniu Dniepru, w gigantyczne kleszcze obejmujące wojska radzieckie w centralnych regionach kraju.
Plan posiadał jednak poważne błędy. Jak stwierdziło niemieckie dowództwo, w tym wariancie planu nie doceniono siły oporu Armii Radzieckiej w strefie nadgranicznej, a prócz tego był on trudny do zrealizowania ze względu na złożoność manewru i potrzebie jego zabezpieczenia. Dlatego kierownictwo hitlerowskie uznało za konieczne ulepszenie pierwszej opcji.
Kolejny plan wojny z ZSRR przewidywał działania bojowe na trzech kierunkach strategicznych: kijowskim (ukraińskim), moskiewskim i leningradzkim. Na każdym z nich planowano wykorzystać grupę armii wspartą flotą powietrzną. Zakładano, że główne uderzenie zada południowa grupa armii (tak nazywano ją w projekcie) nadciągająca z kierunku Warszawy i Prus południowo-wschodnich w kierunku Mińska i Moskwy. Przydzielano jej większość związków pancernych i zmotoryzowanych. �ołudniowa grupa armii - przewidywał projekt - przechodząc do natarcia, skieruje główny wysiłek między Dniepr i Dźwinę na wojska radzieckie w okolicach Mińska, a następnie skieruje natarcie na Moskwę� Północna grupa armii miała nacierać z Prus Wschodnich, przez dolny bieg zachodniej Dźwiny, w kierunku Leningradu. Zakładano, że w trakcie natarcia południowa grupa armii będzie mogła, w zależności od sytuacji, na jakiś czas skierować część swoich sił na północ, w celu niedopuszczenia do wycofania się Armii radzieckiej na wschód. Dla prowadzenia operacji w rejonie na południe od bagien nad Prypecią, Lossberg proponował ześrodkować trzecią grupę armii, której skład równy był 1/3 wojsk niemieckich przeznaczonych do działania na północy od Polesia. Zadaniem tej grupy było rozbicie Armii Radzieckiej na południu i zdobycie Ukrainy w toku podwójnego oskrzydlającego uderzenia ( z okolic Lublina i linii na północ od ujścia Dunaju).
Do wojny przeciwko ZSRR zachęcano sojuszników Niemiec - Finlandie i Rumunię. Niemieckie lotnictwo, według projektu Lossberga, miało rozbić i zniszczyć lotnictwo radzieckie na lotniskach i wesprzeć z powietrza natarcie wojsk niemieckich na wybranych kierunkach strategicznych. W projekcie ustalono, że niemożliwe jest użycie dużych niemieckich sił nawodnych przeciwko radzieckiej flocie ze względu na charakter wybrzeża bałtyckiego. Z tego powodu niemiecka marynarka wojenna miała ograniczone zadanie: zapewnić ochronę własnego wybrzeża i zamknąć wyjścia okrętów radzieckich na Morze Bałtyckie. Zaproponowany przez Lossberga plan działań wojennych był wielokrotnie uściślany. Powstawały również nowe koncepcje, a w połowie listopada 1940 roku OKH przedstawił szczegółowy plan wojny, który początkowo otrzymał kryptonim �tto� 19 listopada Halder przedstawił go naczelnemu dowódcy wojsk lądowych, Brauchitschowi. Ten nie wniósł do niego żadnych istotnych zmian. Plan przewidywał utworzenie trzech grup armii �Północ (dana Grupa Armii C), Środek (dawna Grupa Armii B) i Południe (dawna Grupa Armii A).
Plan �arbarossa�/b>
Grupa Armii Środek, po zadaniu głównego uderzenia, miała ześrodkować wysiłki na skrzydłach, gdzie rozwijały się 2. i 3. grupa pancerna, zrealizować głęboki wyłom i na południe od Mińska dojść do Smoleńska, gdzie miało nastąpić połączenie obu grup pancernych. Zakładano, że wraz z dojściem związków pancernych w okolice Smoleńska zaistnieje dogodna sytuacja do zlikwidowania wojsk radzieckich między Białymstokiem a Mińskiem. Następnie, po osiągnięciu linii Rosławl-Smoleńsk-Witebsk, Grupa Armii Środek miała działać zależnie od sytuacji powstałej na jej lewym skrzydle. Jeżeli sąsiad z lewej nie zdoła szybko rozbić broniących się wojsk radzieckich, grupa miała skierować związki pancerne na północ, a natarcie w kierunku wschodnim, na Moskwę, kontynuować armiami polowymi. Jeżeli natomiast Grupa Armii Północ doprowadzi do rozbicia wojsk Armii Radzieckiej w swojej strefie natarcia, wówczas Grupa Armii Środek miała natychmiast uderzyć na Moskwę.
Grupa Armii Północ otrzymała zadanie, by nacierając z Prus Wschodnich zadać główne uderzenie w kierunku Dyneburga i Leningradu, zniszczyć broniąc się w strefie nadbałtyckiej wojska Armii Radzieckiej i po zdobyciu portów bałtyckich, łącznie z Leningradem i Kronsztadem, pozbawić radziecką Flotę Bałtycką jej baz. Gdyby jednak tym żołnierzom nie udało się rozbić wojsk radzieckich w strefie nadbałtyckiej, na pomoc jej miały przyjść wojska manewrowe Grupy Armii Środek, armia fińska i związki przerzucone z Norwegii. Wzmocniona w ten sposób Północ miała zniszczyć przeciwstawiające się jej wojska radzieckie. Według zamiaru dowództwa hitlerowskiego operacja wzmocnionej Grupy Armii Północ zapewniała Grupie Armii Środek swobodę manewru w celu zdobycia Moskwy i wykonania zadań operacyjno-strategicznych we współdziałaniu z Grupą Armii Południe.
Na południe od bagien nad Prypecią planowano natarcie Grupy Armii Południe. Miała ona zadać jedno silne uderzenie z okolic Lublina w kierunku na Kijów i dalej na południe, wzdłuż zakola Dniepru. W efekcie uderzenia, w którym główną rolę miały odegrać potężne zgrupowania pancerne, miała ona odciąć wojska radzieckie znajdujące się w Zachodniej Ukrainie od ich linii komunikacyjnych na Dnieprze, zdobyć przeprawy przez Dniepr w okolicach Kijowa i na południe od niego. Zapewniała ona w ten sposób swobodę manewru do natarcia w kierunku wschodnim, we współdziałaniu z wojskami posuwającymi się na północ od niej, lub do natarcia na południe Związku Radzieckiego w celu zdobycia ważnych rejonów gospodarczych.
Napaść na Związek Radziecki zamierzano rozpocząć 15 maja 1941 r. Zgodnie z planem �arbarossa� najbliższym celem strategicznym hitlerowców w wojnie z ZSRR było rozbicie wojsk Armii Radzieckiej w strefie nadbałtyckiej, na Białorusi i prawobrzeżnej Ukrainie. Następnie zamierzano opanować: na północy - Leningrad, w centrum - Centralny Rejon Przemysłowy i stolicę Związku Radzieckiego, a na południu - całą Ukrainę i Zagłębie Donieckie. Ostatecznym celem kampanii wschodniej było dojście wojsk hitlerowskich do Wołgi i północnej Dźwiny. W końcu kwietnia kierownictwo polityczne i wojskowe Niemiec hitlerowskich ostatecznie ustaliło datę napaści na ZSRR: niedziela 22 czerwca 1941 roku. Przesunięcie terminu z maja na czerwiec było spowodowane koniecznością dojścia do granic ZSRR sił, które brały udział w agresji na Jugosławię i Grecję.
Godzina zero
W niedzielę 22 czerwca 1941 roku o godzinie 3:15, rozpoczyna się atak na ZSRR, czyli operacja "Barbarossa". Bez wypowiedzenia wojny wykorzystują całkowite zaskoczenie i całkowite panowanie w powietrzu. Wojska radzieckie stawiają miejscami zaciekły opór, z kolei na innych odcinkach granicy wycofują się w panice. Niemcy do operacji "Barbarossa" wydzielili 153 dywizje, z tego 19 pancernych i 10 zmotoryzowanych, oraz 4 dywizje i jedną brygadę SS. Formacje te zostały zorganizowane w następujący sposób:
Grupa Armii Północ (von Leeb): 18. Armia (von Kucher), 16. Armia (Busch), 4. Grupa Pancerna (Hoepner), Luftlotte 1 (Keller), łącznie 20 dywizji piechoty, trzy dywizje pancerne, trzy zmotoryzowane, 400 samolotów (pięć skrzydeł Ju-87, jedno wzmocnione Me-109F, dywizjon Stukasów oraz różne samoloty rozpoznawcze).
Grupa Armii Środek (von Bock): 9. Armia (Strauss), 3. Grupa Pancerna (Hoth), 4. Armia (von Kluge), 2. Grupa Pancerna (Guderian), Luftflotte 2 (Kesselring), łącznie 33 dywizji piechoty, 9 dywizji pancerne, 6 dywizji zmotoryzowanych i 1 dywizja kawalerii, oraz 1000 samolotów (trzy skrzydła Ju-87, dwa Me-109E/F, dwa Me-110, jedno wzmocnione Ju-52, jedno wzmocnione Do-17Z, jedno Ju-88 i jedno He-111).
Grupa Armii Południe (von Rundstedt): 6. Armia (von Reichenau), 1. Grupa Pancerna (von Kleist), 17. Armia (von Stulpnagel), 11. Armia (von Schobert),Luftflotte3 (Lohr) łącznie 38 dywizji piechoty, 5 dywizji pancernych, 3 dywizje zmotoryzowane, oraz 600 samolotów (trzy skrzydła Ju-88, trzy Me-109E/F, dwa Ju-52 i dwa He-111).
Pomocą dla Grupy Armii Południe były wojska rumuńskie, w których skład wchodziły rumuńska 3. Armia i rumuńska 4. Armia, które łącznie miały 14 dywizji piechoty. Grupy pancerne były bezpośrednio podporządkowane dowódcom grup oraz miały przydzielone skrzydła lotnictwa z Luftflotte, których zadaniem było zapewnienie im bezpośredniego wsparcia. Najsilniejsza była Grupa Armii Środek, ale po pewnym czasie miała skierować część swoich sił, w tym obie grupy pancerne w stronę Leningradu.
W przeddzień inwazji, Niemcy oceniały, że Armia Czerwona w zachodniej Rosji posiadała 154 dywizje piechoty, oraz 10 dywizji kawalerii. Niewiele wiedziano o organizacji radzieckich sił pancernych. Oceniano, że było w nich dziesięć dywizji pancernych i trzydzieści siedem brygad zmechanizowanych. W rzeczywistości, według marszałka Żukowa, Armia Czerwona na granicach z Niemcami, Węgrami i Rumunią posiadała sto czterdzieści dziewięć dywizji, w tym trzydzieści sześć pancernych, osiemnaście zmechanizowanych i osiem kawalerii. Szacowano, że lotnictwo radzieckie posiada na zachodzie około 4000 samolotów, w rzeczywistości była to zaniżona ocena, ponieważ było ich ponad 6000, a czołgów 20 000 tysięcy w tym około 1500 nowoczesnych T-34 i KW-1,2. Pierwotnie Armia Czerwona była zorganizowana w cztery fronty (rząd radziecki podjął decyzję o przekształceniu okręgów wojskowych we fronty dopiero 22 czerwca 1941 roku). Były to: dowodzony przez Popowa Front Północny (w terminologii radzieckiej front był porównywalny z niemiecką grupą armii), który osłaniał Leningrad i granicę z Finlandią; Front Północno-Zachodni, gdzie dowódcą był Kuzniecow, który odpowiadał za obszar byłych państw bałtyckich (Litwy, Łotwy i Estonii); Front Zachodni - tu dowódcą był Pawłow, który odpowiadał za terytorium Białorusi na północ od bagier Prypeci; oraz dowodzony przez Kirponosa Front Południowo-Zachodni, odpowiedzialny za Ukrainę (przed 22 czerwca 1941 roku były to okręgi wojskowe - od północy: leningradzki, bałtycki, zachodni i kijowski). Od początku 1941 roku zarówno brytyjski rząd, jak i radzieckie siatki szpiegowskie w okupowanej Europie i w innych częściach świata wielokrotnie przesyłały ostrzeżenia do Moskwy. Okazało się jednak, że Stalin ich nie słuchał. Rzeczywiście oskarżano Stalina o to, że nie przygotował państwa do ataku Niemiec, ponieważ obawiała się pogorszenia stosunków z Hitlerem i uważał, iż podjęcie jakichkolwiek działań obronnych może zostać odczytane przez niego jako prowokacja. Pozostaje faktem, że defensywna postawa Rosji była Niemcom na rękę.
Na granicy z Niemcami na terytorium Polski nie było żadnych fortyfikacji, jedyną naturalną przeszkodę wodną stanowił Bug. Obronna Linia Stalina została wybudowana w latach trzydziestych wzdłuż granicy z 1939 roku. Wówczas jednak, nie biorąc pod uwagę Besarabii, znajdowała się ona prawie 480 kilometrów na wschód od nowej granicy i nie mogła odegrać żadnej roli w początkowym etapie wojny. Brak nowych pozycji obronnych pogorszył fakt, że zamiast wykorzystać rozległość kraju do wciągnięcia jednostek niemieckich tak głęboko, by utrudnić im zaopatrzenie i wtedy kontratakować, większość sił rozmieszczono w przygranicznych okręgach wojskowych. Jednak należy oddać sprawiedliwość Rosjanom i powiedzieć, że atak Niemiec zaskoczył ich w trakcie reorganizacji. Rosjanie uzbrajali swoje dywizji pancerne w nowsze modele czołgów, takie jak czołg ciężki serii KW (Kliment Woroszyłow) i średnich T-34, które były uzbrojone w działo 76 mm. Również lotnictwo było modernizowane i dlatego nie mogło od razu stanąć z Niemcami do równorzędnej walki.
Wydaje się, że wieczorem 21 czerwca Stalin w końcu zdecydował się wydać rozkaz, by ostrzec wszystkie jednostki, iż Niemcy mogą uderzyć jeszcze przed świtem następnego dnia. Jednocześnie pamiętając, że na samym początku uderza Luftwaffe, wszystkie jednostki Wojenno-Wozdusznych Sił otrzymały rozkaz zamaskowania swoich samolotów. Jednak rozkazy te nigdy nie dotarły do dowództw poniżej szczebla frontu. Po stronie niemieckiej panowała cisza, przeznaczone do uderzenia jednostki były ukryte w rejonach rozśrodkowania położonych w pobliżu granicy. O 2:00, 22 czerwca ostatni z wielu radzieckich pociągów ze zbożem, które jeździły od czasu podpisania w lutym 1940 roku niemiecko-radzieckiego porozumienia o wymianie handlowej, przekroczył Bug w Brześciu. Siedemdziesiąt pięć minut później Niemcy otworzyli ogień; po następnych piętnastu minutach rozpoczął się atak. Prawie wszystkie mosty na Bugu zostały przejęte w nienaruszonym stanie, wiele z nich nie było bronionych. Luftwaffe, które zaczęło ataki w tym samym czasie, co uderzenia artylerii, znalazło się w podobnej sytuacji i pojawiło się nad lotniskami pełnymi ustawionych w szeregi nie zamaskowanych samolotów. Nawet sami Rosjanie przyznają, że 1200 radzieckich maszyn zostało zniszczonych tego dnia przed południem, a 800 z nich nigdy nie wystartowało.
Grupa Armii Północ otrzymała zadanie zniszczenia przeciwnika zajmującego państwa bałtyckie i połączenia się z armią fińską. Von Leeb miał tylko jedną grupę pancerną i rozkazał jej nacierać dwoma korpusami w pierwszej linii; za każdym z nich posuwała się jedna armia. Przez kilka pierwszych dni wszystko szło dobrze, później jednak doszło do rozbieżności opinii między Hitlerem, von Leebem i Hoepnerem. Dyrektywa Hitlera nr 21 określała, że po przejęciu państw bałtyckich ma dojść do zajęcia Leningradu. Von Leeb uważał, że powinien zakończyć pierwszoplanowe zadanie, a następnie kontynuować uderzenie na Leningrad. Dlatego zaproponował przerwę w działaniach, by rozciągnięte na terytoriach Litwy, Łotwy i Estonii dywizje piechoty mogły dołączyć do pierwszorzutowych formacji. Należy pamiętać, że von Leeb był konserwatywnym oficerem piechoty, który odszedł na emeryturę w 1938 roku. Mając świadomość istnienia radzieckich jednostek pancernych, nie chciał ryzykować. Niestety, chociaż dostrzegał możliwości własnych formacji pancernych, to tak naprawdę ich nie pojmował. Dlatego rozkazał piechocie, by oddzieliła państwa bałtyckie od Rosji. Natomiast Hoepner miał ruszyć na północny wschód przez bagna i lasy w stronę jeziora Ilmen, by zapewnić osłonę przed rosyjskim kontratakiem. Hoeper był przerażony perspektywą pokonywania takiego terenu czołgami. Ponadto uważał, że dalsze natarcie jego grupy pancernej powinno być skierowane w stronę Leningradu. W tym samym czasie Hitler zaczął wtrącać się w szczegóły prowadzenia operacji przez Grupę Armii Północ, ponieważ obawiał się, że podobnie jak miało to miejsce we Francji, Hoepner zostawi piechotę zbyt daleko z tyłu. W rzeczywistości po kilku dniach zawieszenia działań pozwolono mu kontynuować natarcie na Leningrad, natomiast dwie armie pozostały na obszarze państw bałtyckich. Było to spowodowane obawami Hitlera, że porty Litwy, Łotwy i Estonii nie zostaną dostatecznie szybko oczyszczone z Rosjan, oraz von Leeba, że jego armie zostaną zbyt rozciągnięte. Opóźnienie ofensywy Hoepnera, brak idącej za nim piechoty oraz rosnący opór wojsk radzieckich spowodowały utratę szansy na zajęcie Leningradu, który nigdy nie poddał się Niemcom. Jest to klasyczny przykład tego, co może się wydarzyć, gdy dowódcy na różnych szczeblach mają odmienne zdania na temat prowadzenia operacji. Pozostałe dwie grupy armii również nie były wolne od podobnych nieporozumień.
Hitler uważał, że Hoth i Guderian powinni nacierać, pokonując 400 kilometrów, dopóki nie znajdą się na wysokości Mińska, następnie wykonać zwrot i zamknąć w okrążeniu olbrzymie siły radzieckie, które mogłyby być rozbite przez formacje piechoty. Dowódca Grupy Armii Środek von Bock zgadzał się ze swoimi dowódcami grup pancernych, że nie jest to wystarczająco głęboko. Zaproponował Hitlerowi, by zamknąć kotły pod Smoleńskiem. Argumentował, że im mniejsze będą �leszcze� tym mniej wojsk znajdzie się wewnątrz oraz zostanie zajęty mniejszy obszar, co opóźni ofensywę na Moskwę. Ponadto dałyby to Armii Czerwonej więcej miejsca na zmianę ugrupowania. Takie zdanie von Bock miał już na początku stycznia 1941 roku, jednak nie otrzymywał jednoznacznej odpowiedzi z OKH i w chwili rozpoczęcia kampanii nadal jej nie miał. Podobnie jak w Grupie Armii Północ, także Hoth i Guderian mieli kłopoty związane z prowadzeniem działań zaczepnych. Drugi z nich wykorzystał początkowe zaskoczenie i przeprawił się przez Bug czołgami z zamontowanymi chrapami, pierwotnie koncepcja ta miała być wykorzystana w operacji "Lew Morski". Guderian musiał wykłócić się o to, by to jego dywizje pancerne poprowadziły atak jedynym istotnym punktem umocnionym, jaki musiał początkowo ominąć, była twierdza w Brześciu, której obrońcy fanatycznie bronili się aż do kapitulacji 29 czerwca. Tempo natarcia Guderiana było tak duże, że dotarł on do Berezyny, około 400 kilometrów od linii wyjściowej, w ciągu sześciu dni. Hitler naciskał, by Guderian połączył się z Hothem pod Mińskiem, a nie pod Smoleńskiem. Ponownie pojawiły się u niego te same oznaki nerwowości, co podczas kampanii we Francji. Oceniano, że między Hothem a Guderianem znajdowało się około dwudziestu rosyjskich dywizji i Hitler obawiał się, że mogą one wyjść z okrążenia podążając tuż za grupami pancernymi i odciąć je od sił głównych. Guderian z niechęcią wykonał ten rozkaz i siły rosyjskie zostały okrążone na dwóch obszarach - wewnętrznym w rejonie Białystok-Nowogródek przez siły piechoty Grupy Armii Środek i większym zewnętrznym położonym na wschód od wewnętrznego i na zachód od Mińska przez obie grupy pancerne.
Pierwsze tygodnie walki
Sytuacja na Froncie Zachodnim boleśnie pokazała błąd Rosjan, jaki popełnili rozmieszczając swoje oddziały tak blisko granicy. Sytuację pogorszył Pawłow, który rozkazał wszystkim swoim odwodom ruszenie na pomoc jednostkom okrążonym wokół Białegostoku. Nie zdawał sobie sprawy, że w ten sposób tworzy wokół Mińska próżnię i skazuje cały swój front na okrążenie. Nie jest zaskoczeniem, że został on 30 czerwca pozbawiony dowodzenia, postawiony przed sądem wojskowym w Moskwie i rozstrzelany. Jednostki rosyjskie czyniły zdecydowane wysiłki, by wyrwać się z okrążenia, jednak nie koordynowały swoich działań. Miejscami rosyjska piechota nacierała ramię w ramię zupełnie bez wsparcia artylerii, czołgów, kawalerii, czy samolotów. Gdzie indziej użyto pociągu pancernego, reliktu z okresu wojny domowej. W innych punktach Rosjanie wyprowadzali zdecydowane ataki czołgów. W jednym z nich doszło do pierwszego kontaktu 18. Dywizji pancernej z 2. Grupy Pancernej Guderiana z czołgami T-34. Okazały się one odporne na oddziaływanie niemieckich czołgów z odległości większych od 200 metrów. Nie ma nic dziwnego w tym, że jeden z Niemców mówił o nich jako o "cudownej broni siejącej terror i strach, wszędzie gdzie się pojawiła" Jednak rosyjskie czołgi działały bez wsparcia piechoty przeciwko niemieckim zespołom bojowym połączonych rodzajów broni, a ich standardy szkolenia były niskie, co pozwalało Niemcom na zatrzymywanie i niszczenie uderzeń T-34 i jego cięższych towarzyszy KW-1. Lotnictwo Armii Czerwonej po początkowym uderzeniu Luftwaffe w pewnym stopniu odzyskało równowagę i przeprowadzało ataki bombowe na wykonujące manewry okrążenia jednostki niemieckie, jednak w operacjach tych nie korzystało ono z eskorty myśliwców i okazało się dla Me-109 łatwym łupem. 30 czerwca fala za falą bombowce atakowały niemieckie jednostki pancerne wokół Mińska, zostały jednak pokonane przez 51. Pułk Myśliwski pułkownika Wernera Moldersa, który zestrzelił 114 bombowców. Nic dziwnego, że niemiecki asy lotnictwa miały tak dobre wyniki na froncie wschodnim.
Dnia 9 lipca jednostki rosyjskie znajdujące się w okrążeniu pod Białymstokiem i Mińskiem poddały się 9. Armii, która otrzymała zadanie oczyszczenia tego obszaru. Oprócz niemożliwej do ustalenia liczby zabitych wzięto do niewoli 323 898 żołnierz, zniszczono lub przejęto 3332 czołgów i 1809 dział. Guderian, który od momentu połączenia sił pod Mińskiem z niecierpliwością oczekiwał na możliwość kontynuowania działań, potajemnie przygotowywał się do tego za plecami von Klugego. Jednak, mimo sprzecznych rozkazów, które odzwierciedlały ciągłe obawy Hitlera o to, że jeżeli formacje pancerne zaatakują zbyt wcześnie, to okrążeni pod Mińskiem Rosjanie mogą uciec, zanim pojawi się niemiecka piechota, 2 lipca Guderian i Hoth ruszyli w stronę Dniepru. Zostawili oni część swoich jednostek, które miały pilnować okrążonych sił. Na szczęście rosnący opór Rosjan przed Dnieprem i Dźwiną spowolnił tempo ich natarcia, co dało czas piechocie na połącznie się z pierwszym rzutem i umożliwiło pozostałym jednostkom pancernym połączenie z macierzystymi grupami przed rozpoczęciem kolejnego etapu ofensywy.
Cel: Kijów, Smoleńsk, Leningrad
Wstępnym obiektem działania Grupy Armii Południe był Kijów, największe miasto Ukrainy. Zasadnicze uderzenie miała wykonać 1. Grupa Pancerna oraz 6. i 17. Armia. Miały one prowadzić działania w kierunku wschodnim, a ich skrzydła osłaniać na północy bagna Prypeci, na południu zaś siły zbrojne Rumunii. Na początku von Rundstedt natknął się na dwa problemy. Z powodów politycznych nie mógł rozpocząć działań z Rumunii, co ograniczało możliwość przesunięcia kierunku natarcia. Po drugie, w przeciwieństwie do Grupy Armii Środek, miał tylko jedną grupę pancerną, która mogła być wykorzystana jako jedno ramię kleszczy. Miał nadzieję, że okrąży ona przed Kijowem Front Południowo-Zachodni Kirponosa. Drugim ramieniem miała być dowodzona przez von Schoberta 11. Armia, która nie dysponowała taką samą mobilnością, ponieważ była związkiem operacyjnym piechoty. Mimo iż początkowe przełamanie zakończyło się powodzeniem, to tempo natarcia było znacznie niższe niż von Bocka. Jednostki radzieckie na Ukrainie były lepiej wyszkolone i miały nowocześniejsze wyposażenie niż wojska ich towarzyszy na północy. Nie było to zaskoczeniem, ponieważ to Ukraina była głównym źródłem zaopatrzenia Rosji w żywność i stąd miała duże znaczenie dla państwa. Von Rundstedt robił co mógł, nie był jednak w stanie doprowadzić do większego okrążenia. Rosjanie mocno trzymali linie obrony i zawsze wyślizgiwali się przez jego zamknięcie. 10 lipca na przełożonego Kirponosa i dowódcę Południowo-Zachodniego Teatru Działań został wyznaczony Budionny, który dobrze się bronił i raz za razem wyprowadzał kontrataki mające na celu obniżenie tempa natarcia i wytrącenie Niemców z równowagi. Von Rundstedt miał również większe niż inne grupy problemy z zaopatrzeniem. Gęstość sieci kolejowej była mniejsza niż na północ od bagien Prypeci, a ciężki czarnoziem podczas deszczów szybko zamieniał się w bagno. Dopiero w połowie lipca pojawiła się możliwość okrążenia dużych sił przeciwnika pod Kijowem. Sam Hitler prawie stracił nadzieję, że to się uda, i próbował nakłonić von Rundstedta do podziału 1. Grupy Pancernej, co miało na celu utworzenie wielu małych okrążeń zamiast jednego wielkiego.
Dowódcą Frontu Zachodniego został Timoszenko. Wyciągnął on wnioski z błędów Pawłowa i rozkazał pozostałym wojskom, w tym Frontowi Rezerwowemu Budionnego, koncentrację sił na linii Stalina. Opór wojsk radzieckich wyraźnie rósł i Guderian, którego następnym celem był Smoleńsk, zawahał się, zanim skierował swoje wojska na drugą stronę Dniepru, na którym opierała się Linia Stalina. Dostrzegał on potrzebę kontynuowania działań i jak najszybszego zdobycia Smoleńska, tak by Moskwą można się było zająć jeszcze przed nadejściem jesiennych deszczów. Wiedział, że Rosja gromadzi obwody za Linią Stalina, co groziło odcięciem jego jednostek pancernych, zwłaszcza że Rosjanie nadal mieli swoje punkty oporu na zachód od Dniepru. Inny wariant działania polegał na oczekiwaniu na piechotę, która miałaby oczyścić obszar przed formacjami pancernymi i stworzyć bazę wyjściową dla Guderiana do kontynuowania operacji. Jednak oceniał on, że piechota będzie mogła dojść dopiero za czternaście dni, a w tym czasie obrona na Linii Stalina znacznie się wzmocni. Wierząc, że tempo działania jest kluczowym czynnikiem, zdecydował się na atak. Rozwścieczony von Kluge pojawił się w środku przygotowań Guderiana do ataku i rozkazał zaniechać prowadzenia działań zaczepnych. Guderian tłumaczył, że przygotowania posunęły się już za daleko i twierdził, że operacja ta ma kluczowe znaczenie dla zakończenia kampanii w Rosji w 1941 roku. Von Kluge z wyraźną zazdrością i bez entuzjazmu zgodził się w takim stwierdzeniem i zauważył:"Powodzenie pańskich operacji zawsze wisi na włosku.�W dniach 10 i 11 lipca Guderian względnie łatwo pokonał Dniepr i szybko ruszył w stronę Smoleńska, odpierając rosyjski kontratak z południa. Tymczasem Hoth ominął Witebsk i przed 15 lipca znajdował się na pozycji umożliwiającej mu okrążenie Smoleńska. Następnego dnia Guderian dotarł do miasta z południa i ponownie razem z Hothem zamknął kolejne gigantyczne okrążenie.
W połowie lipca Grupa Armii Północ przy coraz większym oporze jednostek radzieckich prowadziła działania zaczepne, zmierzające w kierunku Leningradu. Grupa Armii Środek dążyła do zniszczenia jednostek radzieckich w gigantycznym kotle pod Smoleńskiem i wyglądało na to, że von Rundstedt ostatecznie doprowadzi do okrążenia na zachód od Kijowa. Hitler wydał dyrektywę nr 33, która mówiła o kontynuowaniu kampanii. Nie była ona przedwczesna. Gdy dowódcy grup pancernych Grupy Armii Północ i Środek aż palili się, by zająć obiekty ujęte w poprzedniej dyrektywie Hitlera, to ich przełożeni, w tym sam Hitler, zrobili wiele, by do tego nie dopuścić. Obawiali się bowiem, że jednostki pancerne nadmiernie się rozciągną. Faktycznie, wydawało się, że krótko po rozpoczęciu kampanii Hitler porwał swą dyrektywę na strzępy i opierał się na kierowanych drogą telefoniczną do dowódców grup armii rozkazach dziennych, które odpowiadały sytuacji bieżącej. Kiedy więc dowódcom grup pancernych wydawało się, że znają główne cele, ich przełożeni wciąż byli trzymani w niepewności. Nigdzie nie było to bardziej widoczne niż w opóźnieniu ofensywy na Leningrad.
Ogólne cel zawarty w dyrektywie nr 33 w stosunku do dyrektywy nr 21 się nie zmienił. Nadal chodziło o zniszczenie sił radzieckich, podkreślano również, że "dalszym dużym siłom przeciwnika" należy uniemożliwić "wycofanie się w głąb Rosji". Jednak na tym podobieństwa się kończyły. Hitler rozkazał Grupie Armii Środek, by wydzieliła część sił i skierowała je na południe, co miało powiększyć rozmiar utworzonego przez von Rudstedta kotła. Dodatkowo von Bock nadal miał utrzymywać w gotowości wojska przewidziane do wysłania na północ, by udzielić wsparcia Grupie Armii Północ w zdobyciu Leningradu i kontynuować natarcie na Moskwę tylko przy wykorzystaniu jednostek piechoty. Jedynym pocieszeniem był fakt, że Luftwaffe otrzymała rozkaz bombardowania miasta. Hitler zainteresował się Ukrainą z przyczyn gospodarczych i chociaż naczelny dowódca sił lądowych von Brauchitsch, von Bock i von Rudstedt sprzeciwiali się, by Moskwa utraciła status głównego celu działań, to Hitler zdania nie zmienił. Hoth ruszył na północ, a Guderian na południe. Jednak Guderian nadal grał mocną kartą. Pod koniec lipca walczył w bitwie na południowy wschód od Smoleńska i przez pewien czas nie mógł ruszyć na południe i połączyć się z von Rundstedtem. Dało to von Bockowi, Hothowi oraz jemu samemu więcej czasu, by próbować nakłonić Hitlera do zmiany zdania, jednak dopiero 6 września Hitler w dyrektywie nr 35 ponownie rozkazał zwrócić uwagę na Grupę Armii Środek. Tymczasem Grupa Armii Północ utknęła w jeziorach i w lasach na podejściach do Leningradu. Okazało się, że 4 Grupa Pancedrna Hoepnera prawie nie była w stanie prowadzić działań na takim terenie i nie mając zbyt wiele piechoty, która mogłaby przegonić Rosjan z lasów, stanęła w miejscu. W rezultacie Hitler rozkazał Luftwaffe zniszczyć Leningrad w ten sam sposób jak Moskwę.
Niemieckie lotnictwo znalazło się w niewygodnej sytuacji, ponieważ od samego początku miało ono charakter taktyczny. Podczas gdy w 1940 roku mogło całkowicie skupić się na Anglii, gdyż siły lądowe nie prowadziły ofensywnych operacji, to w działaniach przeciwko Moskwie i Leningradowi wyglądało to zupełnie inaczej. Zasadniczym zadaniem Luftwaffe było wspieranie sił lądowych, a te prowadziły zacięte walki. Stąd też skrzydła lotnictwa bombowego były podzielone pomiędzy poszczególne armie powietrzne. W konsekwencji nie było możliwości zgromadzenia wystarczającej liczby samolotów, by rajdy powietrzne były skuteczne. Dlatego też w pierwszym ataku na Moskwę, do którego doszło nocą 22 lipca, wzięło udział tylko 127 maszyn, zaledwie cząstka tego, co było wykorzystane w atakach na Londyn. Dowódcy zarówno sił lądowych, jak i powietrznych odmówili skierowania większej liczby samolotów, uważali bowiem, że ich własne odcinki działań mają większe znaczenie. Po nielicznych pierwszych nocnych nalotach liczba maszyn spadła do poziomu poniżej 100, a później było ich jeszcze mniej. Doszło do tego, że w 1941 roku z 76 rajdów na Moskwę co najmniej 59 wykonywało zgrupowanie liczące 10 lub mniej samolotów. Potężne operacje sił lądowych na środkowym i południowym froncie po prostu absorbowały wszystkie możliwe środki Luftwaffe. Podobnie było z uderzeniami na rosyjski przemysł, a wtedy Hitler nakazał ich rozpoczęcie. Bez względu na to, ile czołgów i samolotów niszczyły Niemcy, względnie bezpiecznie położony za Uralem rosyjski przemysł produkował więcej, niż tego wymagało uzupełnianie wojsk. Ponownie ograniczony zasięg niemieckich bombowców oznaczał, że mogły one korzystać z bardzo niewielu wysuniętych lotnisk, by atakować strategiczne cele, takie jak Moskwa czy obszary przemysłowe na Uralu. Pierwotna dyrektywa Hitlera dotycząca planu �arbarossa" określała, że cele strategiczne zostaną zaatakowane dopiero wówczas, gdy osiągnie się cele na lądzie. Wówczas przemysł Uralu znalazłyby się w zasięgu lotnictwa. Teraz jednak Luftwaffe została zmuszona do prowadzenia strategicznych operacji powietrznych i osiągnięcia założonych celów. Tego zadania nie mogła wykonać, ponieważ nie posiadała prawdziwie strategicznych samolotów bombowych. Dodatkowo sytuację pogarszał fakt, że na froncie wschodnim było coraz mniej sprawnych maszyn. Powodował to brak niezbędnych części zamienny, a najbardziej przyczyniła się do tego zła administracja. Milch wizytując w sierpniu front wschodni był przerażony ilością bezużytecznych części zapasowych przechowywanych przez dywizjony, które w tym samym czasie głośno żądały niezbędnych zestawów.
W sierpniu uwaga skupiła się na południowym odcinku frontu. Von Rundstedt na początku miesiąca wykorzystał wszystkie swoje armie oraz 1. Grupę Pancerną von Kleista i zamknął siły rosyjskie w okrążeniu na południowy zachód od Kijowa. Chociaż straty radzieckie to 103000 jeńców 858 dział, 242 armaty ppanc i plot oraz 317 czołgów, to wiele jednostek radzieckich zdołało przedrzeć się na wschód i ponownie walczyć przeciwko Niemcom. Jednak Grupa Armii Południe szybko zbliżała się do Dniepru na południowy wschód od Kijowa. To dało Niemcom szansę zamknięcia pozostałych sił rosyjskich wokół miasta. W tym właśnie celu protestujący Guderian ostatecznie został zmuszony przez naczelne dowództwo do ruszenia na południe. Teraz von Rundstedt miał dwa ramiona pancernych kleszczy, Guderian szedł z północy a von Kleist z południa. Radzieckie dowództwo naczelne w Moskwie najwyraźniej nie było świadome, ze Guderian ruszył na południe i ułatwiło Niemcom sytuację wydając 19 sierpnia rozkaz utrzymania Kijowa i linii Dniepru za wszelką cenę. Wówczas te jednostki Kirponosa, które wyszły z okrążenia lub go uniknęły, teraz znalazły się w pułapce. 16 września siły Guderiana i von Kleista połączyły się na tyłach wojsk radzieckich 160 kilometrów na wschód od Kijowa. Rosjanie robili wszystko, co mogli, by uniemożliwić Niemcom przekroczenie Dniepru z zachodu, jednak nie byli w stanie zapobiec zamknięciu okrążenia. W ciągu kolejnych dziesięciu dni mimo ciągłych, a momentami rozpaczliwych, rosyjskich prób otwarcia kotła od wschodu, straty radzieckie to między innymi 665000 jeńców 3718 dział i 884 czołgów- więcej niż pod Smoleńskiem, gdzie do 5 sierpnia wzięto 310 000 jeńców wojennych 3120 dział i 3205 czołgów. Jednak pomimo spektakularnych sukcesów pod Kijowem oraz otwarcia drogi na Ukrainę, do Krymu i do Zagłębia Donieckiego, ofensywa na Moskwę, co dla Guderiana było kluczem do zwycięstwa, została opóźniona aż do początku października.
Podczas gdy siły okrążone pod Kijowem toczyły bitwę, pozostała część Grupy Armii Środek prowadziła operację obronną przed nacierającym Frontem Zachodnim Timoszenki. Jego uderzenie zostało odparte, jednak niemieckie dywizje piechoty poniosły ciężkie straty, których nie można było odrobić. Również w 650-kilometrowym marszu w głąb Rosji ucierpiało ich wyposażenie. Grupy pancerne, chociaż pokonały ponad dwukrotnie dłuższą trasę, miały swój sprzęt w lepszym stanie, ponieważ w sierpniu Hitler wskazał, że priorytetem produkcji przemysłowej Niemiec mają być czołgi. Kiedy więc pod koniec sierpnia rzeczywisty stan grup pancernych znajdował się poniżej 50 procent stanu etatowego, to miesiąc później sięgał już 75 procent. Do końca września jednostki pancerne i piechoty prowadziły nieprzerwanie działania przez ponad trzy miesiące i były już wyczerpane. Z tej przyczyny, a także ponieważ wiedziano, że na początku października dojdzie do załamania pogody i pojawienia się sześciotygodniowej przerwy w walkach, a na początku grudnia zacznie padać śnieg, należało jak najszybciej ruszać w stronę Moskwy - 320 kilometrów od Smoleńska.
Bitwa o Moskwę
Oceniano, że między Smoleńskiem a Moskwą znajdowało się około osiemdziesięciu dywizji piechoty, dziewięć dywizji kawalerii oraz jedenaście brygad lub dywizji pancernych. Na tym etapie działań Hitler zaczął preferować mniejsze okrążenia, ponieważ większe pozwalały znacznej części rosyjskich sił na wychodzenie z nich. Wydał rozporządzenie nakazujące zniszczenie tych radzieckich formacji przed dojściem do Moskwy i rozkazał utworzenie okrążenia, którego wschodnia granica miała sięgać Wiaźmy - 210 kilometrów na zachód od Moskwy i 130 kilometrów od linii obrony sił radzieckich. Ponownie utworzono znane już podwójne pancerne kleszcze. Północne ramię składało się z dowodzonej przez Hotha 3. Grupy Pancernej (która 6 października została przemianowana na 3. Armie Pancerną) wspieranej przez 9. Armię Straussa, południowe obejmowało 4. Grupę Pancerną Hoepnera i 4. Armię von Klugego. Dowodzona przez Guderiana 2. Grupa Pancerna, która miała wkrótce zostać przemianowana na 2. Armię Pancerną, oraz 2. Armia von Weichsa nadal były zaangażowane w działania na Ukrainie, miały jednak ruszyć na północny wschód i zagrozić Moskwie od południa. W tym samym czasie, po rozbiciu wojsk znajdujących się w okrążeniu pod Wiaźmą, Hoth miał okrążyć Moskwę od północy i odciąć ją od Leningradu; zadaniem Hoepnera było podejście od zachodu. Guderian miał wykonać swój ruch 30 września, pozostali - dwa dni później. Wsparcie z powietrza miała zapewniać licząca 1000 samolotów i dowodzona przez Kesselringa Luftflotte 2. Hitler pogodził się z tym, ze zdobycie Leningradu zakończyło się fiaskiem i rozkazał okrążyć miasto ciasnym kordonem piechoty ze składu Grupy Armii Północ. Jej grupa pancerna została podporządkowana Grupie Armii Środek. Również na południu działania zostały zahamowane. Chociaż von Rundstedt mógł zatrzymać swoją grupę pancerną, to musiał oddać jedną ze swoich armii. Nie przeszkodziło mu to jednak w podejściu do Krymu już na początku grudnia.
Okrążenie Smoleńska oraz niemieckie rajdy powietrzne na Moskwę spowodowały, że Rosja spodziewała się ofensywy na stolicę już od początku lipca, jednak jej uwaga została rozproszona przez niemieckie działania pod Leningradem, a zwłaszcza wokół Kijowa. W konsekwencji Rosjanie nadal wyprowadzali kontrataki i rozpoczęte przez Guderiana 30 września natarcie zaskoczyło ich. Ich wojska były rozmieszczone w pobliżu linii frontu, co też sprzyjało niemieckiej taktyce. Operacja "Tajfun", jak nazwano uderzenie na Moskwę, rozpoczęła się. Rosyjskie formacje otrzymały rozkaz prowadzenia walki w miejscach, w których się znajdowały - co ponownie pomogło w tworzeniu okrążeń. Jednak w tym samym czasie zebrano odwody mające zapewnić możliwość obrony w głębi frontu. Natarcie Guderiana dobrze się zaczęło - już pierwszego dnia jego jednostki pokonały 80 kilometrów. Przed 5 października wyszedł pod Briańskiem na tyły dwóch radzieckich armii i połączył się z von Weichsem, który operował na północ od miasta. Okrążenia zostały zamknięte 9 października. Chociaż generalnie straty strony niemieckiej były niewielkie, wojska von Weischsa były stale atakowane przez niewielkie grupy radzieckich bombowców. 6 października XXIV Korpus Pancerny, przy wsparciu piechoty, stoczył ciężką bitwę z brygadą uzbrojoną w T-34 i KW-1.
W tym samym czasie pojawiły się pierwsze opady śniegu i deszczu, co spowodowało, że Guderian zdał sobie sprawę z kolejnego problemu, który miał wpływać na całość sił lądowych w Rosji (nie dotyczyło to Luftwaffe, ponieważ Milch wcześniej podjął niezbędne środki ostrożności). Był to niemal całkowity brak umundurowania zimowego. Niemieckie naczelne dowództwo było pełne optymizmu i zakładało, że cała kampania zakończy się jesienią. Dlatego podjęto niewiele starań, by zapewnić żołnierzom niezbędną osłonę przed rosyjskim zimnem. Co więcej, Guderian dostrzegł, że nawet najlepsi z jego oficerów i żołnierzy zaczęli chudnąć z powodu wyczerpania, zarówno fizycznego, jak i psychicznego. Dawały się odczuć problemy z zaopatrywaniem w amunicję, paliwo i części zamienne, co powodowało, że Guderian musiał coraz bardziej polegać na Luftwaffe, by móc kontynuować działania. Żaden z tych problemów nie wróżył dobrej przyszłości operacji "Tajfun"
Na północ od Guderiana zasadnicze uderzenie wyprowadzono 2 października przy dobrej pogodzie i oba ramiona kleszczy złączyły się pod Wiąźmą 7 października. Również teraz Rosjanie zostali zaskoczeni i opór, jaki stawiali, był niewielki. Próbowano przeprowadzić w różnych miejscach jedynie kilka kontrataków. W następnym tygodniu pięć okrążonych radzieckich armii zostało rozbitych. Radzieckie straty to 673 000 jeńców 5412 dział i 1242 czołgów. Siły radzieckie zamknięte przez Guderiana dłużej stawiały opór, ponieważ zajmowały teren pokryty bagnami i porośnięty pradawnym lasami. 14 października OKH wydało rozkaz przeprowadzenia drugiej i ostatecznej fazy operacji potwierdzając, że Moskwa zostanie raczej okrążona niż wzięta bezpośrednio z natarcia wyprowadzonego z Wiaźmy. Von Bock prostestował i twierdził, że to rozproszy jego wojska na blisko 1000-kilometrowym froncie i opóźni zajęcie miasta. Jednak Hitler zadecydował, że powinna ona być okrążona. Tymczasem Związek Radziecki podejmowała rozpaczliwe kroki mające na celu obronę stolicy. Dowodzenie operacją przejął Żukow i zebrał pozostałości Frontu Zachodniego na pospiesznie ufortyfikowanej pozycji położonej 130 kilometrów na zachód od Moskwy Linii Możajskiej. Przesunięto dodatkowe wojska z Dalekiego Wschodu oraz z frontu Północno-Zachodniego i Południowo-Zachodniego. Jednak już 18 października niemieckie czołgi w trzech miejscach zdołały ją przełamać. Odnosiło się wrażenie, że upadek miasta był tylko kwestią czasu. Jednak w tym czasie pojawiły się jesienne deszcze i niemieckie uderzenie dosłownie stanęło w miejscu.
Na początku listopada Guderian musiał zatrzymać się na Donie, trzy kilometry przed Tułą. Podobna sytuacja była w innych miejscach, a znajdująca się teraz z przodu i oddzielona od czołgów piechota z trudem utrzymywała teren zajęty tuż przed rozpoczęciem rosyjskich kontrataków piechoty i czołgów. Złe warunki pogodowe uniemożliwiły działania Luftwaffe. W ten sposób po raz pierwszy od początku wojny brak mobilnego wsparcia ogniowego ze strony jednostek lotnictwa i czołgów spowodował, że blitzkrieg stanął w miejscu. W tym czasie Armia Czerwona zyskała na czasie i mogła lepiej się przygotować do ostatecznej bitwy o Moskwę.
Na początku listopada pojawiły się mrozy, co ponownie umożliwiło ruch pojazdów i 7 listopada podjęto decyzję o kontynuowaniu działań. Jednak na tym etapie w umysły niemieckich dowódców zaczął się wkradać cień pesymizmu. Sam Guderian napisał: "Unikalna szansa na wykonanie jednego potężnego uderzenia jest coraz mniejsza i nie wiem, czy kiedykolwiek się jeszcze pojawi". 13 listopada podczas odprawy w dowództwie Grupy Armii Środek, której przewodniczył szef Sztabu Generalnego Halder, szefowie sztabów grup armii Północ i Południe argumentowali, że do wiosny należy zatrzymać działania na wszystkich frontach. Jedynie Grupa Armii Środek, której czołowe jednostki znajdowały się około 50 kilometrów od Moskwy, oceniała, że trzeba kontynuować natarcie, a nie stanąć w śniegu, kiedy cel działania jest w zasięgu ręki. Halder wziął to pod uwagę i zadecydował, że uderzenie na Moskwę powinno być kontynuowane. 16 listopada grupy pancerne ponownie ruszyły do ataku. Na początku Rosjanie nie mogli powstrzymać niemieckich działań, jednak gdy temperatura mocno spadła, rosyjski opór, podsycany kolejnymi syberyjskimi dywizjami, był coraz silniejszy. Kiedy Niemcy byli zaledwie 29 kilometrów od Moskwy, von Bock został zmuszony do napisania Halderowi, że dalsze działania zaczepne są wykluczone ze względu na rosnący potencjał sił radzieckich. Nie było już możliwości osiągnięcia założonego celu. Jednak dopiero 8 grudnia Hitler zgodził się na zatrzymanie operacji "Tajfun" i w dyrektywie nr 39 rozkazał przejść do defensywy, a winę za niepowodzenie złożył na "ostrą zimę, która pojawiła się na wschodzie zaskakująco wcześnie i w konsekwencji utrudniła dowożenie zaopatrywania".
Chociaż w 1941 roku to pogoda okazała się przyczyną załamania Blitzkiregu na wschodzie, to istniało wiele powodów, które spowodowały jego koniec. Pierwotna dyrektywa Hitlera nr 21 błędnie narzucała jako cel operacji zniszczenie rosyjskich sił zbrojnych. To było podejście bezpośrednie, które nie brało pod uwagę faktu, iż blitzkrieg najlepiej sprawdzał się w psychologicznej dezorganizacji przeciwnika. Potem automatycznie dochodziło do zniszczenia jego sił. Mimo stosowania taktyki okrążania, co prowadziło do eliminacji dużej części potencjału rosyjskiego na zachodzie, mogło dochodzić do stopniowej ich odbudowy, ponieważ nadal funkcjonowała centralna struktura dowodzenia w Moskwie. Potem Hitler w środku kampanii zmieniał jej cele, najpierw koncentrując się na Leningradzie, a następnie na korzyściach ekonomicznych wynikających z zajęcia południowej Rosji. Spowodowało to konsternację wśród jego dowódców.
Jednak bardziej istotny był fakt, że Niemcy nie miały odpowiednich narzędzi do podjęcia tak olbrzymiego przedsięwzięcia. Lufrwaffe i Wehrmacht zostały utworzona w latach trzydziestych w celu prowadzenia wojny z sąsiadami Niemiec. Być może w umyśle Hitlera zawsze tliła się myśl o podboju Rosji, jednak nie było to jego bezpośrednim celem. Potrzeba było wielu lat, by zbudować broń, która mogłaby pokonać ogromny Związek Radziecki. Taktycznie przywiązane do sił lądowych lotnictwa udowodniło, że nie jest w stanie poradzić sobie z Wielką Brytanią, a co dopiero z zadaniami w wymiarze strategicznym przeciwko wielokrotnie większemu państwu. Siły lądowe, chociaż prawidłowo przygotowane do stosunkowo ograniczonych kampanii w Polsce i w krajach Beneluksu, były źle wyposażone do działań z silnym przeciwnikiem, jakim był ZSRR. Relacje ilościowe między siłami zmechanizowanym a poruszającą się na własnych nogach piechotą nie cechowały się właściwymi proporcjami. Pierwsze z nich nie były wystarczająco silne, by samodzielnie prowadzić działania, a piechota była zbyt wolna, by zachować odpowiedni rozmach działań. I chociaż grupy pancerne potrafiły tworzyć olbrzymie kotły, to nie były w stanie samodzielnie zniszczyć zamkniętych w nich sił, przez co traciły czas czekając na swoich wolniejszych towarzyszy broni, którzy czasami mieli aż dwa tygodnie opóźnienia. Jest prawdopodobne, że Hitler podświadomie zdawał sobie z tego sprawę i dlatego niechętnie pozwalał swoim dowódcom formacji pancernych, którzy bardziej niż ktokolwiek inny rozumieli, w jaki sposób należy prowadzić blitzkrieg, lub przynajmniej tak im się wydawało, na zbytnie wysuwanie się do przodu.
Istniał również problem zaopatrzenia. Linie komunikacyjne w porównaniu do tych, które dotychczas wykorzystywali Niemcy, były niezwykle długie. Dostawy paliwa, najbardziej istotnego składnika podtrzymującego machinę blitzkriegu, amunicji i części zamiennych zmniejszały się w miarę jak kliny pancerne posuwały się coraz głębiej w terytorium Rosji. Spowodował to niewydolny system kolejowy i drogowy połączony z brakiem dostaw z powietrza. Kiedy pogoda się pogorszyła, Luftwaffe wykonywała coraz więcej zadań tego typu, jednak nie miała wystarczającej liczby samolotów transportowych. Doprowadziły do tego ciężkie straty, jakie lotnictwo transportowe poniosło podczas inwazji na Kretę oraz trudności w prowadzeniu remontów uszkodzonego sprzętu. Także administracja nie umiała przewidzieć potrzeby tworzenia niezbędnych magazynów sprzętu i wyposażenia. To wszystko było przejawem prawie nierealnego optymizmu, który przenikał Kwaterę Główną Hitlera podczas planowania i prowadzenia operacji "Barbarossa". Całkowite przekonanie, że dojdzie do jej zakończenia przed nadejściem jesieni, zniechęciło do przeprowadzenia prac studyjnych dotyczących wpływu panujących w Rosji szczególnych warunków geograficznych i meteorologicznych.
Jeszcze zanim załamały się niemieckie działania pod Moskwą, Rosjanie wyprowadzili swoją pierwszą poważną kontrofensywę. Jej autorem był Żukow, a w roli wykonawców wystąpiły świeże dywizje z Dalekiego Wschodu. Dnia 5 grudnia pod Kalininem pierwsze uderzenie skierowane na północny zachód od Moskwy wykonał Koniew. Jego celem była likwidacja północnego klina 3. Armii Pancernej. Koniew wykorzystał jednostki czołgów, piechoty, w tym również na nartach, artylerii i lotnictwa i zdołał wejść między 3. Armię Pancerną a 9. Armię. Następnego dnia działająca na północ od Moskwy 4. Grupa Pancerna została zaatakowana w podobny sposób, a Guderian w obliczu dalszych ataków został zmuszony do wycofania się w kierunku Donu. Druga Armia zajmująca pozycje na północnym skraju Grupy armii Południe została zagrożona od tyłu przez atak sił radzieckich na północne skrzydło. Niemcy musieli się wycofać na wszystkich odcinkach frontu, chociaż nie byli przyzwyczajeni do takiej taktyki. Najistotniejszą potrzebą było wycofanie się na pozycje odpowiedniejsze do przetrwania zarówno rosyjskich ataków, jak i rosyjskiej zimy.
W tym czasie radzieckie naczelne dowództwo widząc, w jak kłopotliwej sytuacji są Niemcy, zadecydowało o rozszerzeniu operacji mającej na celu jedynie zapewnienie bezpieczeństwa Moskwie w kontrofensywę, której celem było okrążenie Grupy Armii Środek na wschód od Smoleńska. Na południu Żukow i Czerewiczenko otrzymali zadanie uderzenia w kierunku Wiaźmy i Smoleńska, natomiast na północy dwa ramiona kleszczy - płytsze dowodzone przez Kniewa i głębsze przez Kuroczkina - miały zamknąć okrążenie. Działania pod Moskwą miały odwieść Niemców od wycofania się. Po raz pierwszy Armia Czerwona miała szansę wypróbowania przeciwko Niemcom wypracowanej przez Tuchaczewskiego doktryny okrążenia.
Von Brauchitsh zaproponował Hitlerowi, by w obliczu rosnącego rosyjskiego naporu oraz wyczerpania wojsk niemieckich wycofano się na linię położoną na wschód od Wiaźmy, 145 kilometrów na zachód od najdalszej linii frontu, do której doszły. Mogłyby tu przeczekać zimę przed rozpoczęciem następnej fazy działań zaczepnych na wiosnę. Hitler zdecydowanie sprzeciwiał się temu rozwiązaniu i rozkazał wojskom, by pozostały na dotychczas zajmowanych pozycjach i z nich prowadziły walkę. Nie chciał słyszeć o wycofaniu się. Usunął von Brauchitscha i sam zajął jego stanowisko. Von Brauchitsch nie był jedynym, który musiał odejść. Von Kluge zajął miejsce chorego von Bocka, a von Rundstedt i von Leeb również zostali odstawieni na boczny tor. Rosjanie nadal powoli spychali Niemców. Zdarzał się, ze zamykali ich w okrążeniach. Guderian, umiejętnie prowadzący bitwę z przeważającymi radzieckimi siłami, ponownie wszedł w konflikt z von Kluge, który oskarżył go o niepotrzebną ewakuacje miasta. W rezultacie ze stanowiska został usunięty również Guderian, który trafił na listę oficerów przeznaczonych do odejścia na emeryturę.
Rosyjska kontrofensywa trwała trzy miesiące. Na niektórych odcinkach Rosjanie weszli na głębokość 240 kilometrów, nie zdołali jednak okrążyć Niemców. Spowodowane to było dwoma czynnikami. Po pierwsze, rozkaz Hitlera zabraniający samodzielnego wycofywania się uniemożliwił atakom sił radzieckich nabranie rozmachu. Niemcy utrzymywali wiele kluczowych miast, na przykład Wiaźmę, zgadzając się na wdzieranie się Rosjan z obu stron miasta. Sprawiało to, że radzieckie linie komunikacyjne były stale zagrożone i powodowało ograniczenia w natarciu. Umożliwiało również Niemcom wchodzenie na tyły Rosjan. Po drugie, Stalin dał się ponieść pierwszym sukcesom kontrofensywy i wydał rozkaz swobodnego wyprowadzania ataków wzdłuż całej linii frontu. W miarę upływu czasu były one coraz mniej koordynowane, prowadząc do rozproszenia wysiłku. Dlatego Niemcy mogli utrzymać swoje pozycje. Jednak wszystko ma swoją cenę. Straty w ludziach i w sprzęcie były wysokie i nie sposób było ich wyrównać. I tak, podczas gdy w ciągu pierwszych pięciu miesięcy kampanii Niemcy mieli 742 000 zabitych i rannych, to w ciągu następnych czterech, do 1 kwietnia 1942 roku, 376 000. W tym czasie uzupełniono wojska tylko o 450 000 żołnierzy. Wiele dywizji musiało walczyć mając do dyspozycji jedynie ułamek pierwotnych sił. Również Luftwaffe poniosła ciężkie straty. Zimowe warunki oraz fakt, iż część wojsk znajdowała się w kilku rosyjskich okrążeniach, oznaczały, że zaopatrywanie z powietrza miało coraz większe znaczenie. W tym czasie ekstremalnie niskie temperatury spowodowały poważne problemy z obsługiwaniem samolotów i na froncie wschodnim tylko 25 procent lotnictwa było w stanie samodzielnie wykonywać zadanie. Jednak Luftwaffe dostarczała zaopatrzenie do okrążonych jednostek, ale za cenę strat. Kolejny problem stanowił fakt, że siły lądowe by zatrzymać jednostki radzieckie, rozpaczliwie potrzebowały ofensywnego wsparcia lotniczego. Stukasy nie były w stanie samodzielnie wykonywać zadań, dlatego wszystkie samoloty bombowe zostały skierowane do zdań wsparcia lotniczego, co uniemożliwiało im zajęcie się bardziej istotnym zadaniem izolacji pola walki. 
Koniec 1941 roku nie przyniósł spodziewanego końca walk. Wojna błyskawiczna, atak na Leningrad i Moskwę zakończyły się niepowodzeniem Niemców. Jednak Stalin nadal obawiał się o bezpieczeństwo stolicy, dlatego zarówno wojska radzieckie, jak i niemieckie wiosną 1942 roku przeszły do ofensywy. Stali wysłał swoje wojska do centrum, a Hitler na południe celem zagarnięcia ważnych ośrodków przemysłowych.
Ofensywa sowiecka wiosną 1942 roku przyniosła jedynie ogromne starty w obozie radzieckim i utratę praktycznie wszystkich odtworzonych przez zimę rezerw. Natomiast Niemcy zdołali zahamować próby deblokady pod Leningradem, niszcząc kompletnie 2. Armię Uderzeniową Własowa. Później, mistrzowsko przeprowadzony manewr 11 Armii generała Mansteina doprowadził do likwidacji przyczółka na Kerczu i zdobycia twierdzy sewastopolskiej. Prawdziwą klęskę poniosły jednak dopiero armie Frontu Południowo-Zachodniego i Południowego, które nie dały rady niemieckim oddziałom 6. Armii generała wojsk pancernych Paulusa w bitwie pod Charkowem.
W obliczu takich niepowodzeń Naczelne Dowództwo Armii Radzieckiej zdecydowało o powołaniu 12 lipca Frontu Stalingradzkiego, na czele którego stanął generał Timoszenko. Natomiast szefem wydziału politycznego - Nikita Chruszczow. Dnia 17 lipca niemieckie jednostki Grupy Armii "A"(Grupa Armii Południe 7 lipca podzieliła się na Grupę "A" i "B") w sile 71 dywizji rozpoczęły marsz w kierunku Kaukazu, aby zdobyć znajdujące się tam pokłady ropy naftowej. Tymczasem Grupa Armii "B" (43 dywizje) dotarła do Stalingradu. Operacja ta miała na celu zniszczenie sił radzieckich na zachód od Donu i opanowanie ważnych pod względem gospodarczym obszarów Związku Radzieckiego. Po 5 dniach walk Grupy Armii "B" z 62. i 64. armiami radzieckimi wojska niemieckie opanowały przedpola miasta w rejonie rzeki Czyr. Dwa niemieckie zgrupowania uderzeniowe z 6. armii oraz 51. korpus armijny i 24. korpus pancerny uderzyły na sowieckie pozycje z rejonu miast Pieriełazowski i Obliwska. Następnego dnia Rosjanie wycofali się na przedmieścia Stalingradu, starając się ciągle utrzymywać komunikację z Kałaczem nad Donem. Na te niepowodzenia swoich żołnierzy Stalin zareagował w charakterystyczny dla siebie sposób wydając rozkaz nr 227 z 28 lipca 1942 roku o tym, żeby walczyć do ostatniego naboju.
W pierwszych dniach sierpnia radzieckie Naczelne Dowództwo wydzieliło z lewego skrzydła Frontu Stalingradzkiego Front Południowo-Wschodni z dowódcą Andriejem Jeriomienko. Już cztery dni później stanął on także na czele całego Frontu Stalingradzkiego. Niemiecka 4. armia pancerna zdołała przełamać radziecką obronę i weszła na linię Abganierowo-Plodowitoje. Decydujące uderzenie na Stalingrad rozpoczęło się 15 sierpnia. Dnia 23 sierpnia jednostki 6. Armii sforsowały Don, dotarły do Wołgi na północ od Stalingradu, dzięki czemu udało się odseparować dwie grupy radzieckich wojsk. W pierwszej połowie września zmieniło się dowództwo radzieckie - na czele stanął generał Czujkow. Niemcy byli coraz bliżej okrążenia miasta. Całkowite zakleszczenie Stalingradu nastąpiło jednak dopiero w połowie listopada, chociaż niemieckim żołnierzom nie udało się nigdy opanować centralnej części miasta. Wraz z końcem roku coraz częściej szala zwycięstwa przechylała się na stronę radziecką - między innymi zdołano odbić zajęty przez hitlerowców Kałacz i rozbito armię niemiecką nad Donem. Niemiecka linia obrony stawała się coraz łatwiejsza do pokonania.
Dnia 10 stycznia 1943 roku rozpoczęło się ostateczne natarcie wojsk radzieckich na 22 dywizje niemieckie, w tym także na 6. armię generała Paulusa. Przez okres srogiej zimy niemiecka armia próbowała się bronić, znajdując się w pułapce, którą często sama stosowała w kampanii wschodniej - tym razem to jednak żołnierze III Rzeszy zostali "zakleszczeni" w mieście, gdzie nie mieli zapasów żywności, ubrań, ani broni czy amunicji. Dlatego też ich kapitulacja przyszła stosunkowo szybko - już 31 stycznia poddała się większość niemieckich jednostek. Ostatnie oddziały państw Osi zostały zmuszone do kapitulacji 2 lutego. Tak zakończyła się bitwa pod Stalingradem. Do niewoli trafiło 20 niemieckich generałów, włączając w to dowódcę 6. armii feldmarszałka Friedricha Paulusa oraz przeszło 90 tysięcy żołnierzy i oficerów. Fatalne warunki sanitarne i bytowe, a także ciągłe niedożywienie sprawiło, że do wiosny 1943 roku 2/3 jeńców wymarło. Po latach wyniszczającej pracy do Niemiec wróciło w połowie lat 50. zaledwie 6 tysięcy ludzi, w tym również Paulus. Ogółem w bitwie o Stalingrad państwa Osi straciły: 32 dywizje, 3 brygady, ok. 2000 czołgów i dział pancernych, ok. 10 tysięcy dział i moździerzy, ok. 3 tysięcy samolotów i ok. 70 tysięcy samochodów, a także ok. 800 tysięcy zabitych i rannych żołnierzy.
Kolejną, ostatnią już, próbą wygrania tej kampanii będzie najwieksza w dziejach świata pancerna bitwa. Toczyć się będzie na Łuku Kurskim.

Mimo tego, co powszechnie się uważa, bitwa pod Stalingradem nie przyniosła Rosjanom druzgocącej przewagi nad Niemcami. Jeszcze wiosną 1943 roku udało się hitlerowcom zdobyć Charków wraz z 45 tysiącami ludzi. Wielkim jednak plusem armii radzieckiej był fakt, że walczono na ich terenie. Dzięki temu żołnierze nie wymierali z głodu, nie musieli pozostawiać niedziałających broni ze względu na niemożliwe do zdobycia części zamienne, nie byli także skazani na łaskę pogody, która znacznie utrudniała Luftwaffe zrzucanie niezbędnych rzeczy dla walczących na froncie. Poza tym szeregi armii niemieckiej sukcesywnie malały, a Związek Radziecki bez problemu mógł uzupełnić "braki" o ludność z obozów pracy, której wmówiono, że "krwią mogą zmyć swoje winy".
Po bitwie o Charków powstał tak zwany łuk kurski - sięgające do 300 km na zachód wybrzuszenie frontu, które prowokowało Niemców do ofensywy. Tak też się stało. Hitler podjął walkę i po zimowych i wiosennych walkach skoncentrował swoje maksymalne siły właśnie na tym odcinku. Główne dowództwo powierzył feldmarszałkom: yov Klugowi i Mansteinowi. Siły niemieckie w tej bitwie liczyły łącznie 900 tysięcy ludzi, 2 700 czołgów i dział szturmowych oraz 2 tysiące samolotów. Powiadomione o ataku Hitlera wojsko radzieckie wystawiło naprzeciw 1,3 miliona ludzi, 6 tysięcy czołgów i dział samobieżnych oraz 2 100 samolotów. Na czele armii stanęli Watutin i Rokossowski, obaj w randze generała pułkownika, a rezerwę stanowił Front Stepowy Koniewa.
Rozpoczęty szturm na łuk kurski 5 lipca przez wojska niemieckie przynosił im znaczne sukcesy, chociaż walki były bardzo ciężkie. Do największej bitwy pancernej w dziejach świata doszło 12 lipca 1942 roku pod Prochorowską, gdzie II Korpus Pancerny SS doszczętnie zniszczył stanowiącą trzon armii Koniewa 5. Armię Pancerną Gwardii. Zdołano tym pozbawić przeciwnika aż 500 pojazdów pancernych kosztem zaledwie 30 swoich własnych. Hitler triumfował. Jednak jego dalsze zarządzenia spowodowały późniejsze klęski na froncie wschodnim. Otóż, ważną rzeczą jest, aby wspomnieć, że 10 lipca 1943 roku we Włoszech wylądowały oddziały alianckie. Führer przejęty tym zdarzeniem, zdecydował, że należy wysłać tam niemieckie posiłki, nakazując odwrót wojskom spod łuku kurskiego. Doprowadziło to do odbicia do końca sierpnia Białogrodu, Orła, a także Charkowa. W rezultacie bitwa na łuku kurskim należy bezspornie do zwycięstw sowietów. Okazało się to być przełomowym wydarzeniem walk i od tego momentu wojska niemieckie będą już tylko przegrywać.
Do końca jednak, mimo znaczącej przewagi wojsk radzieckich, Hitler nie zamierzał skapitulować. Żołnierze niemieccy zostali wyparci znad Wołgi i Kaukazu, znad Newy i jeziora Ładoga do linii Dniepru. Ponieśli także wielkie straty w ludziach - milion zabitych, zaginionych, wziętych do niewoli. Pod koniec grudnia 1943 roku rozpoczęła się ofensywa I Frontu Ukraińskiego na terenach ukraińskich. Po zaciętych walkach wyzwolono: Żytomierz, Berdyczów i inne miasta - wojska radzieckie przełamały linię frontu na odcinku 300 km. Początkowe miesiące roku następnego także przynosiły wielkie sukcesy Rosjan. A już w marcu 1944 roku wojska radzieckie doszły do Galicji, na Podole i Wołyń. Zaczęła się wielka ofensywa radziecka, wstrzymana na krótko powstaniem warszawskim, a później zakończono zdobyciem Berlina.


Data: 14-24.01.1943
Uczestnicy: Franklin Delano Roosevelt, prezydent USA i Winston Churchill, premier Wielkiej Brytanii oraz przedstawiciele sztabów armii obu krajów
Na początku konferencji uzgodniono, że lądowanie aliantów we Włoszech i na Półwyspie Apenińskim musi zostać przeprowadzone latem 1943 roku, tuż po rozgromieniu sił państw Osi w Afryce północnej. Co do tej kwestii pewne obiekcje miał z początku Churchill, który zamierzał rozpocząć inwazję aliancką od wyzwolenia krajów Półwyspu Bałkańskiego, gdyż jak słusznie mniemał wyswobodzeni będą przechodzić na stronę sił sojuszniczych. Roosevelt jednak nie zamierzał tworzyć amerykańskiej strefy wpływów, wobec czego inwazja na Sycylię została uznana za ważniejszą. Jednocześnie zatwierdzono, że dowódcą sił alianckich w Afryce zostaje generał Dwight D. Eisenhower, a na jego zastępcę wybrano generała Harolda R. Alexandra.
Dnia 22 stycznia do Casablanki przybyli również generał Charles de Gaulle i generał Henri Giraud. Zaczęło się omawianie kwestii francuskiej. De Gaulle przyznał, że na czele jednolitej administracji francuskiej powinien obok niego stanąć ulubieniec Roosevelta Henri Giraud. Na razie powierzono im francuskie posiadłości w Afryce.
Pod koniec konferencji ustalono, że wojna z państwami Osi będzie prowadzona az do uzyskania ich "bezwarunkowej kapitulacji". Alianci za wszelką cenę pragnęli zupełnej klęski Włoch, Japonii i przede wszystkim Niemiec.

Data: 12-15.05.1943
Uczestnicy: Franklin Delano Roosevelt, prezydent USA i Winston Churchill, premier Wielkiej Brytanii
Na tej tajnej konferencji rozstrzygano głównie sprawy dotyczące walki z Niemcami i ich sprzymierzeńcami. Churchill nie odstępował od swoich planów inwazji na Bałkany. Przekonywał, że najpilniejszą obecnie sprawą jest jak najszybsze zajęcie Włoch, aby stamtąd wspierać jugosłowiańską partyzantkę i naturalnie wyzwolić Bałkany. Wydano również polecenie dla Eisenhowera, aby rozpoczął przygotowania planów lądowania na Sycylii. Sojusznicy doszli również do porozumienia w kwestii wyzwolenia Birmy i Francji oraz ataku na Japonię.

Data: 14-24.08.1943
Uczestnicy: Franklin Delano Roosevelt, prezydent USA, Winston Churchill, premier Wielkiej Brytanii wraz z oficerami obu sztabów oraz przedstawiciel Chin
Ta poufna konferencja miała kryptonim "Quadrant". Ustalono w czasie jej trwania, że głównym celem działań podjętych przez aliantów w Europie będzie operacja "Overloard" (lądowanie we Francji). Wstępnym terminem jej rozpoczęcia był 1 maja 1944 roku. W razie niepowodzenia sojusznicy utworzyli również dwie inne operacje pod kryptonimem "Jupiter" (lądowanie w Norwegii) i "Rankin" (lądowanie na kontynencie w specyficznych okolicznościach).
Podjęto również temat działań wojennych na Dalekim Wschodzie. W tej kwestii głownie debatowano nad taktyką oswabadzania Karolinów, Marianów i Wysp Marshalla. Poruszono także kwestię związaną z działaniami w Birmie i pomocą dla Chin.
W trakcie konferencji, 19 sierpnia, strona brytyjska i amerykańska podpisały porozumienie dotyczące wspólnej pracy przy Programie "Manhattan", którego celem było stworzenie bomby atomowej.

Data: 19-30.10.1943
Uczestnicy: Wiaczesław Mołotow, minister spraw zagranicznych ZSRR, Anthony Eden, minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii i Cordell Hull, minister spraw zagranicznych Stanów Zjednoczonych.
Ta konferencja ministrów spraw zagranicznych państw, których przywódcy już pod koniec roku 1943 będą istnieć jako "Wielka Trójka", została zorganizowana, aby omówić szczegóły dotyczące sojuszniczej współpracy w czasie działań wojennych oraz budowy nowego porządku politycznego po jej skończeniu.
Uchwalono cztery deklaracje:
1) Deklaracja o powszechnym bezpieczeństwie - dotyczyła koordynacji działań zbrojnych przeciwko Niemcom i ich sojusznikom oraz konieczności powołania ONZ (Organizacji Narodów Zjednoczonych), która pilnowałaby pokoju na świecie. Pod tą deklaracją podpisały się również Chiny.
2) Deklaracja o zasadach polityki sojuszników względem Włoch - poruszała konieczność likwidacji faszyzmu w tym kraju i zaprowadzenia tam rządów demokratycznych.
3) Deklaracja o odbudowie niepodległej Austrii - anulowano jej aneksję do Rzeszy z marca 1938 roku.
4) Deklaracja o zbrodniarzach wojennych - stwierdziła, że zbrodniarze ci powinni zostać osądzeni w krajach, w których dokonali najwięcej przestępstw według prawa obowiązującego w danym państwie.

Data: część I - 22-26.11 i część II - 3-6.12.1943
Uczestnicy: Franklin Delano Roosevelt, prezydent USA i Winston Churchill, premier Wielkiej Brytanii oraz przywódca Chin Czang Kaj-Szek (w części I) i Ismet Iviomi, prezydent Turcji (część II)
Część I (listopadowa): w czasie jej obrad poruszano głównie sprawy Dalekiego Wschodu. Tereny, które okupowała Japonia do tej pory, po zakończeniu działań zbrojnych miały zostać przekazane ponownie Chinom. Chodziło tutaj o Półwysep Liaotuński, Tajwan, Mandżurię i Peskadory. Korea miała stać się państwem niepodległym. Poza tym uzgodniono, że Japonii należy odebrać wszystkie wyspy na Pacyfiku, które zajęła po I wojnie światowej lub otrzymała w ramach sprawowania mandatu nad dawnymi koloniami niemieckimi.
Część II (grudniowa): Podczas jej obrad zarówno Roosevelt, jak i Churchill zamierzali przekonać prezydenta Turcji, aby wypowiedział on wojnę państwom Osi. Ten jednak odmówił, twierdząc, że jego kraj nie jest przygotowany do działań wojennych i uwikłanie w jakikolwiek konflikt zbrojny nie leży w jego interesie. Turcja do wojny przystąpi dopiero w 1945 roku.

Data: 28.11-01.12.1943
Uczestnicy: Wielka Trójka - Józef Stalin, przywódca ZSRR, Winston Churchill, premier Wielkiej Brytanii i Franklin Delano Roosevelt, prezydent Stanów Zjednoczonych
Była to pierwsza konferencja z udziałem Wielkiej Trójki. Głównym jej postanowieniem były uzgodnienia dotyczące zakresu i kalendarza operacji alianckich, które miały otworzyć drugi front w Europie. Przyjęto za teren lądowania Normandię, a na początek akcji został wybrany maj 1944 roku. W kwestii Iranu szefowie państw sojuszniczych zgodzili się, aby pozostał on w pełni suwerenny. Jeżeli chodzi o sprawę polską, to zatwierdzono linię Curzona jako granicę wschodnią ii bieg Odry jako zachodnią. Zapowiedziano także, że po wojnie powstanie współpraca między trzema państwami, aby zachował się pokój na świecie, w ramach ONZ-tu (Organizacji Narodów Zjednoczonych). Poza tym: Austria miała być po wojnie niepodległa, jugosłowiańskiej partyzantce Broz-Tity należała się pomoc. Rozbieżności nastały, gdy podjęto temat podziału Niemiec na strefy okupacyjne. Roosevelt domagał się, aby podzielić je na pięć państw, czemu sprzeciwiał się Stalin. Wszystkie postanowienia znalazły się w dokumencie końcowym konfederacji zwanym
Deklaracją Trzech Mocarstw. Konferencja teherańska ukazała pierwsze oznaki podziału Europy na strefy wpływów z pozostawieniem Europy środkowo-wschodniej Stalinowi. Świadczyły o tym chociażby: postanowienia względem Polski czy ostateczna rezygnacja Brytyjczyków z drugiego frontu na Bałkanach.

Data: 04-11.02.1945
Uczestnicy: Wielka Trójka - Józef Stalin, przywódca ZSRR, Winston Churchill, premier Wielkiej Brytanii i Franklin Delano Roosevelt, prezydent Stanów Zjednoczonych
Była to druga, a zarazem ostatnia konferencja z udziałem Wielkiej Trójki, chociaż niektórzy historycy wahają się, czy nie powinno się tutaj mówić o "dwóch i pół", gdyż Wielka Brytania zaczęła znacząco tracić decydujący głos, a o sprawach zasadniczych decydował Stalin z Rooseveltem. Wzrost ważności ZSRR można zaobserwować również na podstawie miejsca, gdzie odbyło się spotkanie. Jałta bowiem leży na rosyjskim Krymie.
Przede wszystkim zajęto się sprawą Niemiec. Roosevelt musiał odstąpić od swojej koncepcji podziału ich na 5 stref okupacyjnych - wygrał Stalin, który chciał, aby Niemcy zostały podzielone na strefy: amerykańską, radziecką, angielską i francuską. Także Berlin miał być podzielony na sektory amerykański, radziecki, francuski i angielski. A nad okupowanymi terenami pieczę miała sprawować Sojusznicza Rada Kontroli. Zdawano sobie sprawę, że w powojennej Europie Francja może stać się groźnym rywalem, jeżeli pominie się jej w "dzieleniu łupów". Uzgodniono także wspólne stanowisko w sprawie rozbrojenia Niemiec, zniszczenia niemieckich urządzeń wojskowych, poddania kontroli niemieckiego przemysłu oraz szybszego osądzenia zbrodniarzy wojennych i wyegzekwowania odszkodowań. Zapowiedziano także delegalizację partii nazistowskiej Hitlera i innych organizacji wspierający jego reżim.
Ustalono także, że Związek Radziecki przystąpi do wojny z Japonią w ciągu trzech miesięcy od zakończenia działań zbrojnych w Europie. Ponad to niejako za wszczęcie walk z Japonią, uzyskiwał prawo do zajęcia Wysp Kurylskich, wpływów w Mongolii, południowym Sachalinie i w północnej części Korei.
Rozstrzygnięto także kwestię ONZ-tu (Organizacji Narodów Zjednoczonych). Głównym problemem był tak zwany "spór o weto". Otóż ZSRR bardzo zależało, aby owo prawo posiadać. Ponieważ decydująca w najważniejszych sprawach przyszła Rada Bezpieczeństwa ONZ miała składać się z pięciu państw: Chin, Francji, Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Związku Radzieckiego, ustalono, że zasadnicze decyzje podejmowane będą jednomyślnie - tak więc weto któregokolwiek z mocarstw tamowałoby podjęcie decyzji.
Pojawił się także problem sprawy polskiej. Ustalono, że nowy Tymczasowy Rząd RP powinien opierać się na szerszej niż dotychczas podstawie społecznej i jako Tymczasowy Rząd Jedności Narodowej przeprowadzić niezbędne reformy w kraju. W tym celu powołano nawet Komisję, w skład której weszli: minister spraw zagranicznych ZSRR Wiaczesław Mołotow, ambasador USA w ZSRR William Averell Harriman i ambasador Wielkiej Brytanii w ZSRR Archibald John Clark Kerr. Mieli oni wspólnie wypracować porozumienie z obecnymi członkami rządu RP. Co do granic Polski, to orzeczono, iż granice państwa polskiego powinny przebiegać wzdłuż linii Curzona z niewielkimi odchyleniami na korzyść Polski oraz że państwo polskie otrzyma także znaczne nabytki terytorialne na zachodzie i północy.
Konferencja jałtańską bądź nazywana również krymską stała się doskonałym źródłem propagandy. W dobie PRL-u głoszono, że porządek jałtański jest nieodwracalny i wprowadza "nowy, demokratyczny ład". Bardziej krytyczne były rozgłośnie zachodnie, które otwarcie przyznawały, że wówczas na Krymie oddano Stalinowi nie tylko Polskę, ale i całą Europę od Łaby na wschód. Jakby jednak na to nie patrzeć w czasie trwania konferencji w Jałcie, wielkie mocarstwa wzięły na siebie odpowiedzialność za tworzenie nowego, powojennego świata, nie pytając mniejszych państw w ogóle o zdanie.

Data: 17.07-02.08.1945
Uczestnicy: Józef Stalin, przywódca ZSRR, Winston Churchill i Clement Attlee (zastąpił Churchilla na stanowisku premiera dnia 26 lipca, a do Poczdamu dotarł 28), premierzy Wielkiej Brytanii i Harry Truman, prezydent Stanów Zjednoczonych wraz z ministrami spraw zagranicznych: Wiaczesławem Mołotowem (ZSRR), Jamesem F. Byrnesem (USA) i Anthonym Edenem (Wielka Brytania). Ponad to towarzyszyli im szefowie sztabów oraz grono doradców).
Ostatnia konferencja miała miejsce już w Niemczech, w poczdamskim pałacu Cecilienhof pod Berlinem. Ze względu na śmierć Roosevelta w kwietniu 1945 roku i wybory w Wielkiej Brytanii trudno mówić o koalicji Wielkiej Trójki, jeżeli za nią uznaje się konkretne trzy osoby (Stalina, Churchilla i Roosevelta) - jeżeli natomiast Wielka Trójka określa trzy mocarstwa, wówczas jak najbardziej ta koalicja może być tak nazywana.
Głównym ustaleniem jeżeli chodzi o powojenne Niemcy była zasady "cztery D": denazyfikacja (z życia publicznego miały być usunięte wszelkie organizacje hitlerowskie jak NSDAP, SS, SA, SD, Gestapo i inne), dekartelizacja (rozdrobnienie wielkich koncernów niemieckich na odrębne zakłady - zwana również demonopolizacją gospodarki), demokratyzacja (życia i wychowania społeczeństwa) oraz demilitaryzacja (polegająca na likwidacji niemieckich sił lądowych, powietrznych i morskich).
Zatwierdzono także, że Niemcy zostały podzielone na cztery strefy okupacyjne (amerykańską, francuską, angielską i radziecką), a stan granic niemieckich miał wrócić do tego z 1937 roku.
W części dotyczącej odszkodowań była mowa o pokryciu ich z poniemieckiego majątku, a także o częściowej rekompensacie dla ZSRR z majątku niemieckiego okupowanych przez państwa zachodnie stref. Przywódcy mocarstw postanowili przejąć kontrolę nad niemiecką flotą wojenną i handlową, a także przekazać Königsberg (Królewiec) z częścią Prus Królewskich jako późniejszy Obwód Kaliningradzki dla ZSRR
Powołano Radę Ministrów Spraw Zagranicznych (czterech mocarstw okupujących Niemcy oraz Chin), której zadaniem było sporządzenie traktatów pokojowych z pozostałymi państwami Osi, które przegrały wojnę.
Jeżeli chodzi o Polskę, to jej granice zostały wyznaczone na Odrze i Nysie Łużyckiej, włączono do terytorium kraju również Gdańsk, część Prus Wschodnich. Na wschodzie granicę miała stanowić linia Curzona. Repatriacje wojenne dla Polaków miały być przekazane za pośrednictwem Związku Radzieckiego. Z terenów Polski, jak i Czechosłowacji oraz Węgier mieli zostać wysiedleni Niemcy.

Powstanie Warszawskie, rozpoczęło się 1 sierpnia 1944 roku o godzinie 17:00. Chociaż według planów działania zbrojne miały rozpocząć się dopiero po 24 godzinach od ogłoszenia pogotowia, to już przed godziną W rozpoczęła się walka, pomiędzy koncentrującymi się oddziałami polskimi a patrolami czy mniejszymi oddziałami niemieckimi. Warszawa została podzielona na siedem obwodów: Śródmieście, Mokotów, Żoliborz, Wola, Ochota, Praga, i obwód "Obroża" - mający w swym zasięgu powiat warszawski, oraz samodzielny rejon "Okęcie". Do walki w samym mieście stanęło około 38 tysięcy żołnierzy, oraz około 11 tysięcy żołnierzy obwodu podmiejskiego. Ze względu na fatalne rozkazy wydane w przeddzień powstania, m.in. odesłanie do okręgów wschodnich dużych partii uzbrojenia wraz z amunicją (łącznie około 900 pistoletów maszynowych) uzbrojenie oddziałów AK, było fatalne. Według stanu z 29 lutego 1944 roku okręg Warszawa dysponował ogółem: 20 ciężkimi karabinami maszynowymi, 98 ręcznymi karabinami maszynowymi, 604 pistoletami maszynowymi, 1386 karabinami, 2665 pistoletami, 2 armatkami przeciwpancernymi, 2 piatami, 12 rusznicami przeciwpancernymi, 50 000 granatami i 5000 butelkami zapalającymi. Powyżej przedstawione liczby ukazuję nam dysproporcje pomiędzy żołnierzami AK a regularnymi oddziałami Wermachtu i SS.

Uderzenie niemieckiej bomby w siedzibę Armii Krajowej.
Sama dysproporcja sił i środków, nie wpłynęła na klęskę powstania. Na końcową porażkę nałożyło się wiele czynników, natury zarówno politycznej jak i wojskowej. Najczęściej wskazuje się, na bierną postawę strony radzieckiej, choć niewiele osób wie iż dowództwo Armii Czerwonej, nie ustaliło ze stroną polską zasad jakiejkolwiek pomocy. Większą rolę odegrała tu strona Amerykańska i Brytyjska, które na prośby Naczelnego Wodza Władysława Sikorskiego, o przekazanie Polsce samolotów dalekiego zasięgu1, kolejno odsyłały go z kwitkiem. Wpłynęło to na niedostateczne zaopatrzenie AK w broń i amunicje. Innym czynnikiem, wskazywanym przez wielu historyków były błędy w strategii wypracowanej przez KG AK. Zakładała ona iż słabo uzbrojone oddziały opanują ponad 150 obiektów i następnie będą się w stanie bronić, aż do wejścia sił radzieckich do miasta. Wielkie znaczenie miała też łączność, która prawie w całości opierała się na pracy łączniczek.
W latach późniejszych wydano wiele prac, które odpowiadały na szereg pytań: "Czy powstanie można było uratować?", "Czy miało ono sens?", jednakże niewiele jest prac czysto teoretycznych, które prezentują teorie dotyczące sytuacji w Europie czy i nawet na świece, w momencie, kiedy powstanie nie zostaje rozpoczęte...
Jeżeli rozpatrzyć powstanie tylko jako czynnik polityczny to w momencie kiedy nie doszło by do skutku to i tak nie zmieniłoby to sytuacji.
Przypomnijmy: powstanie warszawskie, było częścią planu "Burza", którego celem było zamanifestowanie polskiej obecności na wschodzie i występowanie wobec nadchodzących oddziałów radzieckich, w roli gospodarzy zarówno wojskowych jak i cywilnych. Jednak granice Polski powojennej zostały ustalone już na konferencji w Teheranie w dniach 28.11. - 1.12 1943, a ostatecznie po małych korektach w Jałcie. Widzimy więc, iż pomimo staranie ze strony KG AK, działania mające potwierdzić polskość, miast znajdujących się na wschodzie, pozbawione były sensu. Inną bardziej znaczącą konsekwencją, zaniechania powstania, było podważenie jednej z głównej, nazwijmy to idei, przyświecającej powstaniu Armii Krajowej. Brzmiała ona tak: "Konspiracja działa z ukrycia i stawia sobie jako cel główny przygotowanie narodu do powstania [...], przez co zaprawia naród do walki i podrywa ducha u wroga" 2. Widzimy więc, iż powstanie czy to ogólnonarodowe, czy te, które wybuchło w stolicy, było jednym z głównych założeń utworzenia ZWZ/AK. W sytuacji kiedy do takowego by nie doszło, zachwiana zostałaby wiarygodność, czy to samej Komendy Głównej AK, a przez to całej Armii Krajowej, czy polskiego Rządu na Uchodźstwie, którego AK była zbrojnym ramieniem w ramach AMGOTu (Allied Military Goverment of Occupier Territories)3. Nie wolno zapominać o samych żołnierzach Armii Krajowej, którzy przecież od początku świadomi byli celu swoich działań, jakim było powstanie, czy to ogólnokrajowe czy przeprowadzone tylko w określonych rejonach. Gdy do takowego by nie doszło, duch walki, oddanie, wszystko to znikło by, ponieważ zabrakło by celu, który je podtrzymywał.

Grupka powstańców z 1944 roku
Pod względem wojskowym Powstanie Warszawskie, jest bardziej złożonym problemem i ewentualny jego brak komplikował i zarazem upraszczał sytuacje po obu stronach frontu. Gdyby generał Bór-Komorowski nie wydał rozkazu do rozpoczęcia niemiecka sytuacja wyglądała by zapewne inaczej, gdyż nie mieliby oni w bezpośrednim sąsiedztwie frontu, punktu zapalnego, jakim niewątpliwie było powstanie. Świadczyć o tym może np. liczba generałów niemieckich, którzy w liczbie dwunastu, znaleźli się w bezpośrednim sąsiedztwie bitwy, aby czuwać nad rozwojem sytuacji. Innym niewątpliwie ważnym powodem dla którego Niemcy nie chcieliby, aby doszło do powstania, były straty jakie ponieśli w toku walk. Reichsführer SS Heinrich Himmler mówił 21 września 1944 r.: "Od pięciu tygodni prowadzimy walkę o Warszawę. [...] Walka ta jest najcięższa spośród tych, jakie prowadziliśmy od początku wojny. Można ją porównać z walką uliczną o Staligrad. Jest ona tak samo ciężka". Straty niemieckiej 9. Armii, która miała bronić się w oparciu o Wisłę na odcinku warszawskim, wynosiły około 26 tysięcy żołnierzy (17 tysięcy zabitych i 9 tysięcy rannych), wynosiły około 25% stanu osobowego. Jednak gdyby nie wybuchło powstanie w Warszawie, Stalin zapewne nie wydałby rozkazu zatrzymania armii radzieckich na linii Wisły i te po jej przekroczeniu, zaatakowały by niemieckie armie już na zachodnim brzegu. A tak przez 2 miesiące niemieckie oddziały były praktycznie nie niepokojone przez czerwonoarmistów, dając im czas na reorganizacje i uzupełnienia. Dla strony radzieckiej ewentualny brak powstania, zmusiłby ich do bardzo ciężkich walk ulicznych na terenie Warszawy.
Widzimy więc iż Powstanie Warszawskie było wydarzeniem, którego ewentualny brak, bardzo zmieniłaby historię. Było ono "zapisane" w historii już od 1939 roku, kiedy zaczęły powstawać pierwsze organizacje podziemne. Same powstanie wybuchło, przede wszystkim ze względów politycznych a nie jak to powinno być, wojskowych. Nie powinno się oceniać powstania w sposób szablonowy. Myślę iż dobrym zakończeniem wszystkich rozważań o tej jednej z najbardziej krwawych i najdłuższych bitew II wojny światowej, będą słowa Owidiusza: "Koniec wieńczy dzieło" - koniec, krwawy, pełen cierpienia i rozpaczy....jak i cała historia Armii Krajowej.
Ruiny domów w zniszczonej po powstaniu stolicy. 1 samolot B 24 Liberator : ciężki bombowiec produkcji amerykańskiej; zasięg 3220 km przy ładunku około 4 ton
2 referat Komendanta Sił Zbrojnych na posiedzeniu Krajowej Reprezentacji Politycznej, wygłoszony 14 X 1943 roku
3 depesza z prośbą o włączenie AK do AMGOT, została wysłana przed Delegata Rządu i Dowódcę AK do Premiera i Naczelnego Wodza w dniu 30 VII 1944

W latach 1946-49 przed Amerykańskim Trybunałem Wojskowym toczyło się 12 procesów przeciwko oskarżonym przestępcom wojennym tak zwanego drugiego stopnia. A były to:
Proces I |
- |
sprawa lekarzy |
Proces II |
- |
sprawa Erharda Milcha |
Proces III |
- |
sprawa prawników |
Proces IV |
- |
sprawa WVHA (Głównego Urzędu Gospodarki i Administracji SS) lub proces Pohla |
Proces V |
- |
sprawa Friedricha Flicka (koncernu stalowego) |
Proces VI |
- |
sprawa IG Farben |
Proces VII |
- |
sprawa generałów z północnego wschodu lub proces o sprawę zakładników |
Proces VIII |
- |
sprawa RuSHA (Głównego Urzędu SS do spraw Rasy i Osiedleń) lub proces Ulricha Greifelta i innych |
Proces IX |
- |
sprawa Einsatzgruppen |
Proces X |
- |
sprawa Kruppa |
Proces XI |
- |
sprawa Wilhelmstrasse (przy tej ulicy w Berlinie mieściły się siedziby głównych ministerstw III Rzeszy) lub proces Ernsta Weizsäckera i innych |
Proces XII |
- |
sprawa OKW (naczelnego Dowództwa Wehmachtu) |
Procesy te objęły łącznie 177 oskarżonych. Z początku było ich 185, ale czterech popełniło samobójstwo, a czterech poważnie zachorowało, tak że ich sprawy nie doszły do skutku.


Polska Rzeczpospolita Ludowa powstała w 1952 roku na mocy konstytucji PRL-u. Ustroju komunistycznego ani sytuacji w państwie, od strony historycznej, opisywać nie będę. W tym artykule zajmę się głownie stroną społeczeństwa polskiego w latach sześćdziesiątych, siedemdziesiątych i osiemdziesiątych oraz ich wielkich batalii o wszystkie możliwe produkty jakie my dzisiaj, w epoce kapitalizmu, możemy swobodnie nabywać w sklepach, jeśli ktoś ma oczywiście wystarczająco dużo środków. Kiedyś tak nie było. Państwem rządziła gospodarka centralna, ceny były z góry narzucane przez państwo, praktycznie nie było żadnej konkurencji, gdyż jedynie można było nabywać towary państwowe, rodzimej produkcji. Nie było wolnej konkurencji, nie było więc także i reklamy, która dzisiaj staje się naszym nierozłącznym towarzyszem w handlu, działającym w podświadomości na nasze wybory produktów. W sumie wówczas nie było nawet co reklamować ani tym bardziej nie było sensu. Bo po co państwo miło wydawać pieniądze na zachęcanie ludzi do kupienia swoich towarów, skoro i tak innego wyboru nie mieli. Nie było marketingu ani innych typowym właśnie dla kapitalizmu instytucji. A w takim bądź razie jak było? Posłuchajcie...
Jak do tego doszło? - koniec lat czterdziestych.
W historii lata 1947-49 zapisały się pod nazwą "Bitwa o handel". Był to okres, kiedy zaczęto wprowadzać gospodarkę centralną, niszcząc jakiekolwiek przejawy prywatnej działalności gospodarczej. Wszystko miało być wspólne, państwowe. Taki proces upaństwowienia nazywamy nacjonalizacją. Ustanowiono wówczas maksymalne ceny żywności, których nikomu nie wolno było przekroczyć oraz narzucono wysokie podatki, co nie spodobało się społeczeństwu, które wówczas nie szastało pieniędzmi na lewo i prawo.
Bierut i Gomułka kształtują komunistyczne państwo polskie - lata pięćdziesiąte.
Na początku lat pięćdziesiątych nastąpiła denominacja, czyli wymiana waluty. Dla płac i cen towarów zastosowano przelicznik 3:100, czyli za 100 złotych starych można było dostać 3 złote nowe. Natomiast dla oszczędności zastosowano przelicznik 1:100, czyli za 100 starych złotych otrzymywano złotówkę. Doprowadziło to do gwałtownego i drastycznego zubożenia narodu. Ludziom brakowało pieniędzy na najpotrzebniejsze towary. W kraju panowała bieda. Nikt się nie wywyższał swoją majętnościach, gdyż ludzi bogatych było jak na lekarstwo. Poza tym zakazano posiadania obcych walut, za które można było na przykład nabywać towary zagraniczne w PEWEX-ach. Nie pozwolono na posiadanie złota i platyny. Zastrzeżono także kary za przestępstwa dewizowe. A miało to wszystko miejsce dnia 28 października 1950 roku.
Następnie zaczęto powoli wprowadzać kartki. 1 kwietnia 1952 roku wprowadzono kartki na dania mięsne w restauracjach i bynajmniej nie był to żart primaaprilisowy. 24 kwietnia władzę okartkowały również cukier, a 2 maja mydło i proszek do prania. Widmo reglamentacji wszystkich towarów w państwie stanęło przed oczami Polaków. Na szczęście do takiej sytuacji nie doszło. Dnia 3 stycznia 1953 roku zniesiono wszystkie wprowadzone w uprzednim roku kartki, ale równocześnie podniesiono ceny towarów. O kartkach naród szybko zapomniał, lecz nie na długo. Już za dwadzieścia kilka lat władze ponownie wrócą do okartkowywania produktów.
Pan Gomułka i jego gospodarka - lata sześćdziesiąte.
Wchodząc do sklepu z lat sześćdziesiątych widzimy następującą scenę: na półkach produkty głównie rodzimej produkcji, ewentualnie kilka winogron czy brzoskwiń z demoludów, których ceny przyprawiały ubogie społeczeństwo o białą gorączkę. Dzieci więc takie rarytasy jak egzotyczne owoce czy słodycze dostawały zazwyczaj na święta. Więc teraz proszę nie marudzić, kiedy mamusia daje wam bananki do szkoły. Sklepy przez cały okres PRL-u bardzo słabo zaopatrzone były w mięso, obojętnie czy było na kartki czy nie. Kolejka w rzeźniku to był stały element krajobrazu polskiego z tego okresu czasu. W latach sześćdziesiątych sklepy w ogóle były słabo zaopatrzone, chociaż nie osiągnięto jeszcze stanu z lat osiemdziesiątych, kiedy to półki dosłownie świeciły pustkami, a rola pani ekspedientki polegała na powtarzaniu przez kilka godzin dziennie dwóch słów: "Nie ma". Ale o tym za chwilę. Mówiłam już, że w zwykłych sklepach dostać można było niekiedy produkty z demoludów, czyli tak zwane produkty zagraniczne. Jednakże należy tu podkreślić istotną sprawę: produkty zagraniczne absolutnie nie mogły pochodzić z państw kapitalistycznych, które przecież uważane były za ówczesne zagrożenie dla dobrego ustroju komunistycznego, w którym każdy człowiek jest szczęśliwy. No, z tym szczęściem to tak nie przesadzajmy, bo oprócz partyjniaków nikt tam zbytnio nie był zadowolony. Przynajmniej nikt inteligentny i zdrowo myślący pomimo chorego ustroju państwa.
Teoretycznie nikt nie powinien mieć obce waluty i kapitalistycznych produktów. Teoretycznie podkreślam. W praktyce wyglądało to trochę inaczej. Były cztery, przynajmniej mi są znane tylko cztery, sposoby zakupu zachodnich towarów. Pierwszym z nich były KOMISY. Do komisów rzeczy sprzedawali głównie marynarze, którzy z racji wykonywanego zawodu mieli najlepszy dostęp do obcej waluty i którym tę walutę wolno było posiadać, gdyż właśnie w markach czy dolarach dostawali swoje pensje. Kupowali więc na zachodzie rzeczy, a później za odpowiednio wyższą kwotę sprzedawali do komisu, z którego zwykli szarzy ludzie mogli za złotówki kupować na przykład odzież. Nie musze już chyba wspominać, bo to rozumie się samo przez się, ze ceny były zawrotne, prawie nikogo nie było na towary z komisu stać. Ale były. Drugie to sieć sklepów PEWEX. W PEWEX-ach dostać można było: kosmetyki, ubrania, (na przykład dżinsy), żywność (kawę, słodycze, konserwy - kto by pomyślał, ze konserwa była rarytasem?), papierosy, alkohol, zabawki. Wszystko byłoby piękne i wspaniałe gdyby nie jedna, malutka przeszkoda. W PEWEX-ach można było kupować tylko za dolary lub bony towarowe. Dolarów oczywiście nikt w domu nie mógł trzymać, chyba że dostał je w legalny, udokumentowany sposób. Jeżeli dostaliśmy je jednak w prezencie, na przykład od rodziny z Ameryki (wówczas wielu Polaków miało rodziny za zachodzie, pozostałości jeszcze z emigracji zarobkowej lub emigracji po II Wojnie Światowej), szliśmy wówczas do specjalnego banku PeKaO, w którym mogliśmy wybrać przesłaną do nas kwotę w postaci bonów towarowych. Pierwsza emisja takich bonów zwanych też "polskim dolarem" nastąpiła 1 stycznie 1960 roku. Towary były naturalnie drogie, ale fakt pozostaje faktem, tak jak w sytuacji komisów, że były. Trzecią z kolei drogą do nabycia tych lepszych towarów od naszych nieprzyjaciół za zachodniej granicy były bazary. Najsłynniejszy bazar - Bazar Różyckiego w Warszawie, na którym można było kupić co tylko dusza zapragnie, po odpowiednio wysokiej cenie, ale zawsze to można było się pochwalić pysznymi, egzotycznymi owocami, które się zjadło czy odzieżą zagraniczną, którą się nosiło siedem dni w tygodniu, bo ta nasza polska była delikatnie mówiąc: tandetna. O tym za moment, nie wolno robić tylu dygresji, bo biedny czytelnik się pogubi. Skąd jednak znalazły się tam te towary? Wiadomo, nikt nie mógł ot tak sobie ich nabyć, właściciele małych sklepików na bazarach również. Ludność produkty z bazarów zawdzięcza głównie prywatnym przemytnikom, którzy w ten sposób zarabiali sobie na życie. Żaden porządny człowiek wówczas by ich nie skazał za taki przemyt, gdyż to co znajdowało się na sklepowych półkach wołało o pomstę do nieba. Miało nie być dygresji =] Po czwarte były takie sklepy Baltona. Zaopatrywały głównie statki i marynarzy w żywność (szynka baltonowska to przykład dobrego zabezpieczenia żywności przed zepsuciem), kosmetyki, papierosy, alkohol czy ubrania. Przeciętny śmiertelnik raczej nie zaglądał do tego rodzaju instytucji. Mamy więc handel zagranicznymi towarami: bardzo drogi w porównaniu do zarobków i za obcą walutę (oprócz komisów i bazarów).
Wraz z zapotrzebowaniem ludzi na zagraniczne towary, a co za tym idzie na zachodnią walutę (głownie marki i dolary), rozpowszechniał się czarny rynek walut. Ludzie posiadający dużą ilość obcej waluty, chętnie z kilkakrotnym przebiciem, sprzedawali ją potrzebującym, których raczej nigdy nie brakowało. Zaczęto także prowadzić nielegalne kantory, w których można było wymienić walutę.
Wspominałam już, że ludzie niechętnie odnosili się do rodzimej produkcji. Dlaczego tak było? Bo polskie towary dostępne w sklepach to było najgorsze dno, jakie kiedykolwiek polska ziemia widziała. Normalnie Chrobry chodził w lepszych ubrankach niż Polacy w dobie PRL-u. Przede wszystkim ubrania były identyczne. Jeden wzór na parę lat, kolorystyka stała: wszystko szare, przygaszone. Głownie dlatego, ze wszystko produkowano w fabrykach, hurtowo. Zanim zarząd takiej fabryki zatwierdziłby nowe kroje czy kolory odzieży, moda zdążyłaby zmienić się kilkakrotnie i tak byśmy zostali w tyle za innymi krajami, na których modę Polacy spoglądali z ubóstwieniem i zachwytem, liżąc bardzo często jedynie cukier przez szybę. Jednakże, co ciekawe, nie wszystkie nasze produkty były takie okropne. Fabryki produkowały również barwne, nowoczesne ubrania, jednakże nie dla swojego kraju, ale na eksport, żeby pokazać innym krajom, co się w Polsce nosi. Gdyby to była jeszcze prawda... Ludzie bili się o tak zwane "odpadki z eksportu", które często pozostawały w kraju. To tyle, jeśli chodzi o modę.
Dzisiejsze dzieci, może młodzież już mniej, maja wielki wybór artykułów szkolnych, często nawet ze swojego szczęścia nie zdają sobie sprawy. W czasach PRL-u nie było kolorowych zeszytów z Kubusiem Puchatkiem czy piórników z Myszką Miki. Gdzie tam. Okładki zeszytów miały chyba za zadanie odstraszyć dzieci od szkoły: szare, wyblakłe niebieskie czy beżowe wcale nie wyglądały przyjaźnie. Wyprawkę do szkoły kompletowano już od końca roku szkolnego przez całe wakacje, często nawet do października. Do sklepów rzucano towary stopniowo: najpierw zeszyty w kratkę, potem kredki, potem zeszyty w linie. Dzisiaj idzie się jednego dnia i kupuje wszystko razem w jednym sklepie, kiedyś jednak były to zwyczajne bitwy o przybory szkolne. Trzeba było doskonale orientować się, gdzie, co i kiedy przywiozą (funkcja koleżanki-sprzedawczyni wręcz niezbędna). Jak się coś dostało, to nikt nie wykrzywiał nosem na jakość - grunt, ze w ogóle było! O podręczniki nie było również tak prosto. Na nowe książki mogli pozwolić sobie jedynie prymusi, którzy dostawali w nagrodę za dobre stopnie specjalne talony na podręczniki, a reszta musiała między sobą odkupywać potrzebne książki. Na szczęście system nauczania, a co za tym idzie i podręczniki, nie zmieniały się jak w dzisiejszych czasach co roku, ale były raczej trwałe. Wiadomo, że zmianę podręczników musiano przeprowadzić wraz z nowym systemem oświatowym, kiedy to nauka w szkołach podstawowych zmalała z jedenastu na osiem lat (od 1 września 1966 roku).
Przejdźmy do żywności. Jak już można było wywnioskować z powyższego tekstu Polacy nie zajadali się ani łososiem, ani kawiorem, ani krewetkami. Jedli proste, polskie potrawy i ani im w głowie były pizze, risotto czy ostrygi. Ba, nawet o dobrej szynce mogli pomarzyć głównie tylko w okolicach świat, także tych państwowych jak na przykład 22 lipca czy 1 maja, kiedy to rzucali do sklepów tą lepszą żywność dla ludzi. Takie nagłe zaopatrzenie sklepów było zjawiskiem naprawdę sporadycznym i nieczęsto oglądanym. Obserwowano je także w miastach, w których zaczęły się strajki, by złagodzić i osłodzić troszkę życie buntującym się robotnikom. Wielkie oblężenie miały także sklepy monopolowe, kiedy przywieźli na przykład taki rarytas jak piwo w butelkach, co dla dzisiejszych ludzi wydaje się nonsensem. Ale tak właśnie było: wielkie kolejki ludzi, głównie tej brzydszej płci, z torbami - nawet podróżniczymi!) w ręku, czyhający na upragniony napój. Normalnie w sklepach dostać było można niezbędne produkty żywnościowe i właściwie to tylko to. I to też jak były jakieś towary to nie takie super-ekstra, żeby rozpaskudzić naród. Gdzie tam. Zwykłe, pospolite, podłe, ale wówczas nie patrzyło się na jaki jest produkt, tylko czy jest produkt. To taka subtelna różnica pomiędzy Polskim handlem przed 1989, a po 1989, kiedy to patrzy się głównie albo na jakość, albo na cenę. Wówczas, w komunizmie, brało się wszystko co było, bo a nuż jeszcze tego zabraknie. Towary lepsze gatunkowo czy rzadko pojawiające się za lada, znikały z niej równie szybko jak się pojawiały. Ciekawostką są słodycze, które, owszem, były, jednakże nie tak powszechne jak to jest dzisiaj. Dla przykładu: tabliczka czekolady kosztowała wówczas 19 złotych, podczas gdy chleb 4 złote. Dzisiaj te różnice nie są takie wielkie - cena tabliczki czekolady mniej więcej odpowiada cenie chleba. Tak więc "Mieszanka Wedlowska", sezamki, "Ptasie Mleczko" były dostępne dla zwykłych ludzi właśnie tylko z okazji świąt.
W epoce komunizmu wzrosła rola takiej sympatycznej pani stojącej za ladą, którą nazywamy obecnie ekspedientką, a wówczas była to najbardziej pożądaną znajoma w całej Polsce. Biedny ten, który nie znał bodajże jednej sprzedawczyni. Najlepiej mieli naturalnie ci, których znajomi pracowali u rzeźnika, gdyż batalie o mięso toczono z nieprzerwaną namiętnością. Ale dobra koleżanka pracująca w spożywczym czy jakimkolwiek innym była równie gorąco lubiana. W słynnych w latach 70. i 80. programach Kabaretu TEY Zenon Laskowik dokonał trafnego podziału ludzi. Pan i władca (bądź pani i władczyni) za ladą to był ekspedient/ekspedientka, natomiast człowieka po drugiej stronie określił mianem "ladaco". Dlaczego? Bo lada moment będzie towar i lada moment się skończy. Jeśli już jesteśmy przy Kabarecie TEY, którego ja osobiście mogę słuchać 24 godziny na dobę, wspomnę tylko o istotnym dla dzisiejszego tematu skrócie: SKLEP - Stój Kliencie Lub Ewentualnie Poproś. Oba te wyrażenia doskonale obrazują rolę i znaczenie w ówczesnym państwie klienta. Dzisiaj klient to pan i władca, o którego troszczą się nawet najlepiej prosperujące firmy w kraju. Wówczas wiedziano, że klient i tak przyjdzie, i tak coś kupi, wiec po co o niego zabiegać? Konkurencji, jak wspomniałam na wstępie, nie było, nie miał wyboru. A jeśli nie będzie chciał chodzić do jednego sklepu, to niech idzie do drugiego. Państwu i tak było wszystko jedno, gdyż cały handel był upaństwowiony.
Dotychczas wszystkie towary można było nabywać jedynie w małych sklepach detalicznych. Nowością był otwarty w Warszawie 6 czerwca 1962 roku sklep samoobsługowy SUPERSAM, według projektu architektów Jerzy Hryniewieckiego (był on także współautorem warszawskiego Stadionu Dziesięciolecia) oraz E. i Macieja Krasińskich, wówczas najnowocześniejszy obiekt handlowy w Polsce, o powierzchni 3000 m2. Budynek SUPERSAMU poza sklepem samoobsługowym mieścił także bar szybkiej obsługi FRYKAS.
25 listopada 1967 roku z taśmy montażowej w FSO na Żeraniu zszedł pierwszy Fiat 125p. Samochody jednak były wówczas bardzo drogie i praktycznie tylko nieliczni mogli sobie na nie pozwolić. Posiadanie auta, nawet Fiata 125p, było wówczas oznaką wielkiej zamożności i budziło powszechną zawiść. W dzisiejszych czasach Fiat 125p już nie jest aż taką wielką sensacją. Jeśli chodzi o nowinki technologiczne, to należy wspomnieć o lodówkach czy telewizorach, które dzisiaj stanowią praktycznie stały element domowego wyposażenia, a w latach sześćdziesiątych były raczej ewenementem. Dzisiaj młodzi ludzie nie potrafią wyobrazić sobie życia bez lodówki, kuchenki mikrofalowej, radia, komputera czy Internetu, zastanawiają się, co bez nich można było by ugotować czy robić w wolnym czasie. Cóż, w sumie ja też nie wiem, chyba bym się zaszyła w książkach, ale w sumie: ile można? Dzięki Bogu, urodziłam się tuż przy końcu komunizmu i życie bez telewizora czy komputera jest mi całkowicie obce.
Gierek i jego wielkie plany odrodzenia gospodarki Polski - lata siedemdziesiąte.
Jeszcze za czasów, gdy Gomułka był I sekretarzem Polski, rząd ogłosił podwyżkę cen detalicznych artykułów spożywczych i przemysłowych tuż przed świętami Bożego Narodzenia, 12 grudnia 1970 roku. Wzbudziło to powszechne niezadowolenie i oburzenie ludzi. Wydarzenie to stało się bezpośrednią przyczyną wybuchu strajków w Stoczni Gdańskiej 14 grudnia. Strajkujący zadali przede wszystkim zniesienia podwyżki cen. Wzburzeni zachowaniem władzy na ich protesty, robotnicy następnego dnia podpalają w Gdańsku budynki Komitetu Wojewódzkiego (KW) PZPR i Wojewódzkiej Rady Związków Zawodowych. Na wieść o tych czynach, Gomułka wydał rozkaz użycia broni przeciwko demonstrantom. Zginęło wówczas co najmniej 5 osób. Następnego dnia zamieszki wybuchają również w Tczewie, Pruszczu Gdańskim i Elblągu. Wieczorem w gdańskiej TV przemawiał I sekretarz KW PZPR w Gdańsku Stanisław Kociołek nawołując robotników do powrotu do pracy. W odpowiedzi na apel Kociołka, robotnicy następnego dnia wracają do pracy. Jednak tego samego dnia dochodzi także do użycia ognia przez wojsko do stoczniowców zgromadzonych wokół stacji PKP Gdynia Stocznia. Wiele osób poniosło śmierć. Rozpoczęły się strajki w stoczni szczecińskiej. W swoim wystąpieniu telewizyjnym, premier Józef Cyrankiewicz obciąża robotników winą za wydarzenia. 18 grudnia wojsko używa broni także wobec protestujących w Elblągu. W obliczu tych wydarzeń 20 grudnia VII Plenum Komitetu Centralnego (KC) PZPR odsuwa Gomułkę od władzy. Poza tym z KC usunięto Zenona Kliszkę, Mariana Spychalskiego, Ryszarda Strzeleckiego, Bolesława Jaszczuka. I sekretarzem został Edward Gierek, a do jego Biura Politycznego dostali się m.in. Mieczysław Moczar, Stefan Olszowski, Józef Szydlak, Piotr Jaroszewicz. W dwa później stoczniowcy szczecińscy zakończyli swój strajk. Jednakże ludzie nadal byli niezadowoleni z wysokich cen żywności. Właśnie dlatego w Łodzi 15 lutego 1971 roku doszło do strajku 32 zakładów, w których zatrudnionych było około 90 tysięcy pracowników. Doszło nawet do zamieszek ulicznych. Na skutek tych wydarzeń władze podejmują decyzję, że z dniem 1 maja 1971 roku zlikwidują podwyżkę cen wprowadzoną 12 grudnia 1971 roku. Nastroje Polaków poprawiły się także z początkiem stycznia 1972 roku kiedy to uchwałą Rady Ministrów zamrożony ceny detaliczne żywności i towarów przemysłowych, to znaczy, ze ceny te nie mogły ulec zmianie (przede wszystkim nie mogły zostać podwyższone, bo o obniżce raczej nikt nie marzył).
Edward Gierek z chwilą wstąpienia na najwyższy urząd w Polsce Ludowej miał cudowny plan odnowy jej gospodarki. Zapożyczył się u innych państw na wielkie sumy pieniężne, które to sumy miały zostać przeznaczone na nowe technologie sprowadzone z zachodu. Owszem, wszystko zostało przeprowadzone tak jak sobie Gierek postanowił. Problem w tym, że z zachodu docierały do nas "nowinki", które dla państw kapitalistycznych były już przeżytkiem. Te wszystkie pożyczki Gierka nie dość, że nie polepszyły sytuacji ekonomicznej ani gospodarczej Polski, nadal byliśmy zacofanym w rozwoju państwem, to jeszcze państwo ze swoich zadłużeń nie może się po dziś dzień wypłacić! Ale trzeba jedno przyznać, ze za czasu Gierka wzrósł poziom życia ludzi, mimo tak wielu podwyżek, o których będę mówić za chwilę. Poza tym znacznie poprawiło się zaopatrzenie sklepów w, np. lodówki, pralki, telewizory, odzież z Zachodu. Dnia 26 października 1971 roku Polska zakupiła licencję na produkcję Fiata 126p - malucha, zwanego także "samochodem dla każdego. Tak miało być, jednak szybko okazało się, że popyt przewyższa podaż, co sprzyjało korupcji. 10 maja 1972 podczas V Plenum KC PZPR, Edward Gierek przedstawił swój projekt budowy "drugiej Polski", czyli zapewnienia każdej rodzinie mieszkania. W rzeczywistości na mieszkanie rodziny musiały czekać po kilka lat, a to i tak jeśli miały wielkie szczęście. Polacy szybko przekonali się, że wszelkie zabiegi Gierka to tylko pozorny dobrobyt, a tak naprawdę państwo zbliża się do niebezpiecznego momentu całkowitego kryzysu gospodarczego.
Kolejna fala protestów nastąpiła w czerwcu 1976 roku, kiedy to 24 czerwca premier Piotr Jaroszewicz przedstawił projekt podwyżki cen w czasie obrad sejmu. Na wniosek posła Edwarda Babiucha sejm uchwalił podwyżki cen żywności, w tym cukru o 100%, mięsa o 69%, serów i masła o 50%, a warzyw o 30%. Zaplanowano również nieproporcjonalne do wysokości podwyżek cen żywności, podwyżki płac. W związku z tymi ustawami, już następnego dnia, rozpoczęły się strajki robotników w Radomiu, Ursusie i Płocku. W Radomiu doszło do szturmu KW PZPR: robotnicy przez okna wyrzucali żywność z bufetu, a następnie podpalili budynek. W Ursusie strajkujący rozkręcili tory kolejowe. Wystraszony działalnością robotników premier Piotr Jaroszewicz już o godzinie dwudziestej odwołuje wszystkie podwyżki. Milicja masowo aresztuje uczestników protestów, wielu z nich zostaje przez MO brutalnie pobitych. Następnego dnia dochodzi do dalszych aresztowań. W sumie zatrzymano około 2,5 tysiąca osób, w tym przed sądem stanęło około 500 osób, a przed kolegiami do spraw wykroczeń około 400. W dniach od 27 czerwca do 2 lipca 1976 roku odbywają się w całym kraju wiecie, potępiające robotników odpowiedzialnych za strajki czerwcowe. Wiece miały również na celu wyrazić uznanie dla Edwarda Gierka i Piotra Jaroszewicza. Poza tym zwolniono bardzo dużo robotników biorących udział w wyżej opisanych demonstracjach. Sprzymierzeńcem polskich robotników nieoczekiwanie zostaje Leonid Breżniew, przywódca komunistycznego ZSRR, który obawia się, że podwyżka cen spowoduje destabilizacje w Polsce.
Sytuacja w Polsce jednak nie uległa poprawie, mimo wycofania podwyżek. Zaczęło coraz częściej brakować żywności, kolejki stawały się coraz dłuższe. Zmusiło to władze ludową do wprowadzenia kartek na żywność. Już w sierpniu 1976 roku wprowadzono kartki na cukier, jako pierwsze w Polsce. Na jednego człowieka przypadało około 2 kilogramów cukru na miesiąc, co było zdecydowanie zbyt dużą ilością, ale i tak ludzie wykupywali cały przydział w obawie, że kiedyś cukru może zabraknąć.
W państwie nadal działały PEWEX-y czy Baltona. Zaczęły powstawać jednak również drobne sklepy mięsne komercyjne. Były to nadal sklepy państwowe, jednak dostać w nich można było lepsze gatunki mięsa, a wiec schab czy lepszą wołowinę, a nie taką paskudna, jaką sprzedawali w zwykłych sklepach, także szynkę, której raczej w niekomercyjnych sklepach nie było. Był to celowy zabieg władz, gdyż w sklepach komercyjnych były dwa razy wyższe ceny niż w innych. Z powodu niedoboru mięsa ludzie musieli płacić za nie wysoką cenę.
Poza tym należy również opisać sytuację ludzi w Polsce w latach siedemdziesiątych, jeśli chodzi o wykonywane zawody, gdyż sytuacja ta była dość specyficzna, obca na pewno teraźniejszemu państwu polskiemu. Przede wszystkim nie było bezrobocia, a wprost przeciwnie: brakowało ludzi do pracy. Niewyobrażalne? A jednak prawdziwe. Głównie brakowało ludzi do wykonywania najmniej skomplikowanych zawodów typu: sprzątaczka, salowa, elektryk, hydraulik. Dlatego też na wielu filmach (w tym "Nie lubię Poniedziałku") można zobaczyć jaką ważną rolę odgrywał na przykład zwyczajny mechanik. Najlepszą sytuację życiową mieli naturalnie partyjniacy, czyli osoby należące do partii. Proszę się pytać do jakiej, bo była tylko jedna (PZPR), nawet związków zawodowych nie było. To głównie oni dostawali talony, przede wszystkim na samochody, gdyż ich zawsze brakowało. Talony upoważniały ich do zakupu poza kolejką. Takimi przywilejami mogli się pochwalić również sportowcy czy górnicy. Dla robotników, czyli dla tej dzisiaj najniższej klasy społecznej, powstawały specjalne sklepy: konsumy, w których było lepsze zaopatrzenie niż w normalnych sklepach.
Poza tym w latach PRL-u zaczęto coraz bardziej rękodzieło, a już w latach siedemdziesiątych czy osiemdziesiątych, kiedy to mało co przeciętny, szary człowiek mógł dostać, miało ono ogromne znaczenie. Ludzie robili najróżniejsze przetwory, dżemy, powidła, sami szyli ubrania, robili na drutach, na szydełku. W prasie pojawiały się liczne artykuły z cyklu "Zrób to sam". Nierzadko zdarzało się rękodzieło na skalę przemysłową. Społeczeństwo samo musiało poradzić sobie w obliczu nieuchronnie zbliżającej się klęski ekonomicznej kraju. Dodatkowo sytuację w kraju pogorszył atak zimy stulecia w końcu grudnia 1979 roku. Kraj został sparaliżowany przez wiele dni.
W dobie kartek żywnościowych i ku odrodzeniu Polski - lata osiemdziesiąte.
Pierwszego lipca 1980 roku władze wprowadziły kolejne podwyżki cen, tym razem Polacy musieli więcej płacić za mięso i wędliny. Jeszcze tego samego dnia rozpoczęto strajki w Ursusie, Sanoku i Tarnowie, domagając się jak zwykle zniesienia podwyżek cen żywności. Następnego dnia do strajkujących dołączają robotnicy z Ostrowa Wielkopolskiego, Włocławka, Tczewa, Mielca. Dnia 2 lipca wycofano podwyżki w stołówkach zakładowych i obiecano robotnikom "dodatek dożyźniany", co jednak nie załagodziło sytuacji w kraju. 3 lipca 1980 roku do zaprzestania strajków namawiał robotników Komitet Samoobrony Społecznej "KOR", który wydał komunikat, w którym przestrzega strajkujących, że takie formy protestu mogą być wykorzystane przez władze przeciwko nim. W dniach 16-19 lipca dochodzi do strajku kolejarzy w Lublinie, którzy po raz pierwszy oprócz postulatów ekonomicznych wysuwają również postulat nowych wyborów do Rad Zakładowych. Stopniowo do strajku lublińskich kolejarzy dołączyły inne zakłady pracy. 18 lipca strajk rozpoczęły drukarnie "Expressu Wieczornego" i "Przeglądu Sportowego" w Warszawie. Do porozumienia miedzy lubelskimi robotnikami a stroną rządową doszło 20 lipca 1980 roku, kiedy to strajkujący otrzymali gwarancję podwyżek płac. Rząd jednak w dalszym ciągu nie zamierzał zmniejszyć cen żywności. Właśnie dlatego dochodzi 14 sierpnia 1980 roku do strajku w Stoczni im. Lenina w Gdańsku, a następnego dnia w Stoczni im. Komuny Paryskiej w Gdyni. Powstają Międzyzakładowe Komitety Strajkowe (MKS) w Gdańsku - pod przewodnictwem Lecha Wałęsy - i w Szczecinie, gdzie strajk rozpoczynają stoczniowcy 18 sierpnia. Po kilku dniach protestów, rozpoczynają się negocjację pokojowe z MKS w Szczecinie i Gdańsku. 26 sierpnia strajki z wybrzeża ogarniają całą Polskę: Wrocław, Łódź, Nową Hutę, Poznań, Olsztyn i inne miasta. Trzy dni później powołano MKS w Jastrzębiu. W ostatnich dniach sierpnia Marian Jurczyk w Szczecinie i Lech Wałęsa w Gdańsku podpisują porozumienia z rządem. Jastrzębie podpisuje je w dniu 3 września 1980 roku. W wyniku porozumień sierpniowych rząd zgodził się na rejestrację NSZZ Solidarność, uwolnienie więźniów politycznych, postawienia pomnika ofiar grudnia 1970 roku i przeprowadzenia reform gospodarczych w kraju.
Rok 1981 jak i lata następne był staczaniem się polskiej gospodarki po równej pochyłej, coraz to bardziej na dno. Zaczęło przybywać towarów na kartki, podwyższano ich ceny. W latach 1981-83 miał miejsce stan wojenny w Polsce, który tylko pogorszył nastroje w kraju. Polacy coraz częściej zdawali sobie sprawę z tego, że PRL to nie jest ich wymarzony kraj miodem i mlekiem płynący. Ludność nie miała zbyt pozytywnych perspektyw. Towarów w sklepach brakowało, praktycznie całe życie Polaków było dostosowane do przywozu mięsa czy innych towarów żywnościowych. Sklepy świeciły pustkami. Moja mama wchodzą z moim kilkuletnim braciszkiem do sklepu usłyszała najtrafniejszą ocenę polskiej sytuacji w obecnych czasach: "Liiiipa...". I tak też było.
28 lutego 1981 roku wprowadzono kartki na mięso i wędliny. W tym nastąpił podział na mięso i wędliny lepsze, których logicznie można było kupić mniej i na gorsze, których przydział był kilkakrotnie większy. 30 kwietnia wprowadzono kartki na przetwory mięsne, masło, mąkę, ryż i kasze. Sytuacja w kraju zaczynała być wręcz dramatyczna. Dnia 25 lipca 1981 roku ruszył marsz głodowy w Koninie, a w dwa dni po nim - w Łodzi. Zdesperowana sytuacją żywnościową i materialną ludność zaczęła na wszelkie możliwe sposoby próbować wpłynąć na władze Polski. Na nic to się jednak nie zdało. 1 września 1981 roku wprowadzono kolejne kartki, tym razem na mydło i proszek do prania. 22 listopada podwyższono ceny benzyny i oleju napędowego o 50-80%. Na początku grudnia wzrosła cena alkoholu o 40-80%. 1 listopada 1983 roku przywrócono po półrocznej przerwie (od maja) reglamentację masła i margaryny. W marcu 1985 roku nastąpiły kolejne podwyżki. 1 kwietnia 1985 roku wzrosła opłata za elektryczność, gaz i węgiel. W lipcu ceny mięsa uległy kolejnej podwyżce. W marcu 1986 roku to samo stało się z ceną za chleb, kaszę, cukier, alkohol, masło i mleko. We wrześniu 1986 roku alkohol wzrósł o 15%, zapowiedziano również podwyżkę cen biletów kolejowych i autobusowych. Największe podwyżki cen od 1982 roku nastąpiły 1 lutego 1988 roku, co oficjalnie nazwano "operacją cenowo-dochodową". Następnie mogło być już tylko lepiej, gdyż nikt chyba nie wyobrażał sobie gorszego stanu państwa polskiego.
W 1989 roku zwołano obrady Okrągłego Stołu - pierwszy ważny krok ku demokratycznemu państwu. Na mocy uchwał z obrad Okrągłego Stołu 4 czerwca 1989 roku odbyły się wybory do sejmu i senatu. Opozycja zwana "drużyną Lecha" (Lecha Wałęsy, oczywiście) zdobyła 99 na 100 możliwych miejsc w senacie i 35% w sejmie (tyle, ile mogła). Na prezydenta wybrano generała Wojciecha Jaruzelskiego, a premierem został Tadeusz Mazowiecki - był on pierwszym niekomunistycznym premierem w powojennej Polsce. Datę 12 września 1989 roku (został wtenczas sformułowany rząd) uznaje się za koniec komunizmu. A skoro koniec komunizmu, to koniec i gospodarki centralnej. Już 23 grudnia 1988 sejm przyjął ustawę uznającą działalność gospodarczą za "wolną i dozwoloną każdemu na równych prawach". Zaczęto znosić również kartki. Najpierw zniesiono kartki na cukier - 1 listopada 1985 roku, następnie 1 stycznia 1989 roku na benzynę oraz talony na samochody i na węgiel. Okres reglamentacji towarów zmierzał ku końcowi. Kwitła gospodarka wolnorynkowa, a wraz z nią nowe państwo: Rzeczpospolita Polska, odrodzona po tylu latach komunistycznych rządów.

Sytuacja przed czerwcem
Wraz ze śmiercią Stalina w marcu 1953 roku, zaczęła polepszać się sytuacja w wielu państwach bloku radzieckiego. Kiedy w 1956 roku umarł w Moskwie Bierut, zdecydowano, że na I sekretarza należy wybrać osobę, która będzie równoważyć dążenia Puławian (byli za reformami w partii PZPR) i Natolińczyków (zdecydowani przeciwnicy jakiejkolwiek liberalizacji). Na czele Komitetu Centralnego stanął wówczas Edward Ochab. Odwilż polityczna dała się także zauważyć w społeczeństwie: domagano się liberalizacji, zniesienia cenzury oraz współudziału robotników w zarządach zakładów przemysłowych, krytykowano metody rządzenia. Władze ogłosiły wówczas amnestię - wielu tysiącom więźniów politycznych udało się wyjść na wolność.
Mimo iż w czerwcu 1956 roku podniesiono płace i przemyśle stoczniowym i górnictwie, to jednak o dopuszczeniu robotników do rządów nie było mowy. Wobec takiej sytuacji robotnicy zaczęli wychodzić na ulice.
Wydarzenia w Poznaniu
W czerwcu 1956 roku w poznańskich zakładach im. Hipolita Cegielskiego wybuchły strajki, do których wkrótce przyłączyli się pracownicy Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego i Zakładów Naprawy Taboru Kolejowego. Władze tych zakładów zobowiązały się wcześniej do podniesienia płac i polepszenia warunków pracy, jednak szybko zapominając o swoich obietnicach, nie uczyniły żadnych zmian. Władze starały się, aby negocjacje z robotnikami trwały jak najdłużej, gdyż w tym czasie zaplanowano Międzynarodowe Targi Poznańskie. Nie chciano, aby o sytuacji w państwie dowiedziały się zachodnie media.
Jednakże wobec oporu pracodawców i bierności władz krajowych, robotnicy 28 czerwca 1956 roku rozpoczęli pochód pod sztandarami haseł patriotycznych, żądając wolności i chleba. W manifestacji wzięło udział blisko 100 tysięcy osób. Po zdobyciu więzienia, skierowali się w kierunku budynku Komitetu Wojewódzkiego i Prezydium Miejskiej Rady Narodowej. Przedostali się również na teren odbywających się właśnie MTP.
Przeciwko protestującym, władze wystosowały "odpowiednie" środki. Najpierw ranni i zabici padali od strzałów skierowanych do nich z Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego, później kiedy milicjanci odmówili walk, do akcji wkroczyło wojsko. Przeciwko cywilom została wystawionych ponad 10 tysięcy żołnierzy. Wojsko dysponowało ponad to 359 czołgami, 31 działami pancernymi, 6 armatami plot, 30 transporterami opancerzonymi, 880 samochodami, 68 motocyklami i kilkoma tysiącami broni ręcznej i maszynowej. Nad siłami pacyfikacyjnymi został postawiony generał Stanisław Popławski, Rosjanin (właściwie: Siergiej Gorochow).
W efekcie zabito około 75 ludzi, w tym były także ofiary w dzieciach (pierwszą zabitą ofiarą był trzynastoletni chłopiec, Romek Strzałkowski). Rannych zostało ok. 800 osób.
Sytuacja po zamieszkach 
Ówczesny premier, Józef Cyrankiewicz, w swoim wstąpieniu potępił strajki i demonstracje, grożąc "odrąbaniem rąk, które podniosą się na władzę ludową". Aresztowano wielu uczestników, ale także i przypadkowych przechodniów.
O sytuacji w Poznaniu dowiedział się naturalnie Zachód, który potępił działania radzieckie. Wzrosło niezadowolenie i negatywne nastroje w państwie polskim. W partii nasiliły się walki frakcyjne.
Nie zahamowało to jednak protestów, które doprowadziły w październiku 1956 roku do zmian politycznych w kraju (np. I sekretarzem został Gomułka).
|
Dzisiaj stronę odwiedziło już 4 odwiedzający (7 wejścia) tutaj! |
|
 |
|
|